DRUKUJ
 
Anna Migalska
Kapłan
materiał własny
 


On nie musi krzyczeć...

Jeuzs przez Wielki Tydzień objawiał całą swoją miłość. Zrobił wszystko, co tylko mógł, by pokazać jak bardzo mnie kocha. Jak bardzo Mu na mnie zależy. Wydarzenia Paschalne są szczególnym czasem w ciągu roku. Nic nie jest w stanie tego zmienić. Mogą krzyczeć do mnie z billboardów, z Internetu, że Boga nie ma...To mnie tylko umacnia w przekonaniu, że On umiera i zmartwychwstaje, że JEST. Jest Bogiem cichym i pokornym, nie musi krzyczeć i na siebie wskazywać. Przychodzi z delikatnością i nic nam nie nakazuje. Nie mówi: musisz... powinnaś...

...jeśli chcesz, popatrz na Mój krzyż, popatrz na Moje ręce i przebity bok. Jeśli chcesz. Jeśli nie, zrozumiem, lecz nie przestanę cię kochać.
Dlatego Mu wierzę.

Gdyby nie kapłańskie ręce

Czas Wielkiego Postu był szczególnym zatrzymaniem się nad tajemnicą kapłaństwa. W tym krótkim czasie stanęło na mojej drodze wielu księży, a także tych, którzy o kapłaństwie myślą czy do niego zmierzają.

To co najlepsze mógł nam Bóg zostawić, to On sam. A jest cały dla nas w Eucharystii, mówi do nas w Sakramencie Pojednania, w chrzcie i bierzmowaniu daje nam swojego Ducha i sprawia, że stajemy się Jego dziećmi. Nie było by tego wszystkiego gdyby nie kapłańskie ręce.

Wyobrażasz to sobie?

Pomyśl, co by było gdyby nie było Mszy Świętej, spowiedzi. Kościoły by nie istniały... Nie można byłoby przyjść, stanąć przed Nim i po prostu z Nim porozmawiać. Nie można byłoby wpatrywać się w Niego i szukać w Nim rozwiązania tego, co wydaje się takie trudne. Nie można byłoby opowiedzieć Mu o radości kolejnego dnia, o uśmiechu i tym, że udało się kolejny raz zrobić coś, z czego tylko On byłby dumny, bo tylko On jest w stanie nas zrozumieć. Gdyby nie można było się nakarmić Jego łaską i Nim samym. Nie byłoby skąd brać sił. Wyobrażasz to sobie?

Ja nie. I wolę nigdy nie poznać takiej perspektywy.

Chcemy być drugą Wielką Brytanią?

W czasie Triduum byłam świadkiem pustych, pozamykanych kościołów i tych wystawionych na sprzedaż, i księży, którzy z powodu swojej starości już nie posługują duszpastersko, widziałam ludzi zagubionych, którzy nigdy nie słyszeli o Bogu. Widziałam smutek, brak szczęścia i szaleńczą pogoń za tym, co zdawać by się mogło, że daje szczęście, lecz nie daje. Taką Wielką Brytanię.

Nie potrafię zrozumieć jak możemy tęsknić i pragnąć by w Polsce było podobnie. A ilu z nas ciągle chciałoby byśmy byli jak wielkie Imperia tego świata.

Każdego dnia trzymają w swoich dłoniach Jezusa

Zastanawiałam się jak to jest z tymi, którzy każdego dnia trzymają w swoich dłoniach Jezusa, którzy Jego władzą mogą odpuszczać nam grzechy. Czy wraz ze święceniami dostają pakiet łask, które czynią ich od razu świętymi i nieskalanymi? Czy stając się księdzem są chronieni i nic złego na nic przyjść nie może? Czy dla kapłana życie jest łatwizną i prostą drogą do nieba?

Im bardziej się przyglądam księżom tym wyraźniej widzę, że tak nie jest.

Księża są słabi jak każdy z nas, a my ich jeszcze osłabiamy,
księża każdego dnia niosą nam Życie, a my tak często pragniemy ich "śmierci" księża mają znacznie więcej pokus od nas, a my zamiast im pomagać w walce sami stajemy się dla nich pokusą, księża pragną dać nam swoje serce, a my w te serca wypuszczamy zaostrzone strzały, księża dzięki naszej modlitwie mają mieć siłę do służby, a my zamiast się modlić - przeklinamy, księża są tylko ludźmi i potrzebują naszego dobrego słowa i wsparcia, a dostają naszą letniość i obojętność.

Dlaczego im nie wierzę?

A przecież Chrystus jest Najwyższym Kapłanem. Kiedy Jego słudzy doświadczają prześladowania, On sam jest prześladowany. Kiedy źle mówisz o kapłanie, źle mówisz o Chrystusie, kiedy wyciągasz swoją rękę na kapłana, to tak jakbyś chciał uderzyć Chrystusa, kiedy widzisz jedynie słabości i masz w tym upodobanie, to tak jak jakbyś kładł koronę cierniową na Chrystusową głowie, kiedy opluwasz kapłana to tak, jakbyś Jego opluwał, kiedy wreszcie czynisz wszelkie zło względem kapłana to tak jakbyś Jezusa biczował.

W ostatnich dniach spotkałam różne Jego sługi. Nie chcę patrzeć na ich słabości, wystarczająco wiele dostrzegam ich w sobie. Pragnę zobaczyć ich przy ołtarzu, trzymających Jezusa w swoich rękach. To im Jezus dał się w całości. Nie mnie. Dlatego pragnę ufać Bogu i mam coraz większą ufność w sens każdej kapłańskiej posługi, choćby wydawała mi się ostatnia, niepotrzebna i pełna grzechu. Nie mam prawa tak myśleć. Jeżeli On im uwierzył, to dlaczego ja im nie wierzę?

Bogu dzięki, że dzięki kapłanowi…

Kiedy zło, względem kapłana budzi się w sercu, Jezus do mnie mówi: Dziecko moje, dzięki niemu możesz żyć, dzięki niemu, ja daję ci siłę, dzięki niemu sprawiam, ze moje Miłosierdzie się nad tobą wylewa, dzięki niemu mogę odpuszczać Tobie grzechy, dzięki niemu mogę z tobą obcować i przychodzić do ciebie w Eucharystii... Nie niszcz tego, pamiętaj Moc w słabości się doskonali, pomóż im wydoskonalać się w słabościach...

Proszę Was zatem o modlitwę za wszystkich księży.
Dziękuję Panie, że przez kapłanów pozwalasz mi odnaleźć siebie.


Anna Migalska
http://www.migalskaa.blogspot.com