logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Beata Rybak
Boże, do stołu z nami siądź
Sygnały Troski
 


Świat nie ćwiczy nas w cierpliwości

Codzienna bieganina, pośpiech, sprawy, które nie mogą czekać, telefony, które trzeba odebrać, zakupy, praca na wczoraj – to zaledwie kilka elementów składających się na naszą codzienność. Niemal we wszystkim liczy się tempo. Trudno się temu nie poddać, w końcu każdy chce mieć szybki Internet, szybką obsługę, szybkie jedzenie. Świat nie ćwiczy nas w cierpliwości, wręcz przeciwnie – wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom i potrzebom, a nawet je wyprzedza. Jak grzyby po deszczu powstają bary szybkiej obsługi, fast foody, w których zaspokajamy naszą podstawową potrzebę bez zastanawiania się nad tym, co jemy, ile jemy, po co i z kim (zazwyczaj z kimś, kogo widzimy pierwszy raz w życiu). Z drugiej strony, jedzenie stało się w pewnych kręgach, wśród bardziej wymagających konsumentów, obiektem pożądania. Wyszukane potrawy, wykwintne smaki łechcą podniebienia smakoszy-koneserów, programy kulinarne podbijają oglądalność, a kolejne diety cud zdobywają nowe rzesze "wyznawców". 

Posiłek i wspólne zasiadanie przy stole

Może nie byłoby w tym nic złego, w końcu sama czasami "zawieszę" oko na jakimś ciekawym programie o gotowaniu, zjem szybkiego hamburgera czy westchnę na widok smakowitego deseru, gdyby nie fakt, że coraz rzadziej posiłek jest miejscem spotkania wszystkich domowników, miejscem spotkania z Bogiem. Posiłek i wspólne zasiadanie przy stole miało dla Jezusa szczególne znaczenie. Wyrazem tego jest wiele biblijnych opisów uczt i wieczerzy, a wśród nich najważniejszej, podczas której została ustanowiona Eucharystia. Dla chrześcijanina posiłek ma więc szczególną wartość.

Życie chrześcijanina toczy się wokół stołu w sensie dosłownym (w życiu rodzinnym) i symbolicznym (wokół stołu eucharystycznego). Posiłek nie powinien być więc zredukowany do aktu zaspokojenia głodu czy smakowej podniety. Ale jeśli już popadać w krytycyzm, to najlepiej zacząć od siebie. Kuszące jest jedzenie poza domem i istnieje wiele powodów, dla których to robimy, chociażby z oszczędności czasu (na inną oszczędność nie ma co liczyć), dla uczczenia ważnych wydarzeń w miłej romantycznej atmosferze (np. rocznicy ślubu), w chwilach zmęczenia codziennymi domowymi obowiązkami (odpoczywamy od całej krzątaniny związanej z przygotowywaniem posiłku, a później sprzątaniem po nim).  Długo można by wymieniać powody, dla których korzystamy z tej niewątpliwie luksusowej i wygodnej opcji. Wszystko jest w porządku, jeśli jak we wszystkim zachowamy umiar. Problem powstaje wtedy, gdy nasze życie rodzinne przenosi się całkowicie poza dom. Brakuje wówczas przestrzeni, w której w atmosferze zaufania, wzajemnego zrozumienia można budować wzajemne relacje.

Zwołuje nas i scala

Dom rodzinny, a w szczególności stół, zwołuje nas i scala. Tu możemy być sobą, rozmawiać o trudnych sprawach i dzielić się nawzajem radością bez bycia narażonym na ciekawskie spojrzenia innych gości restauracji lub uwag na temat hałaśliwości naszych dzieci. Dla nas posiłki w domu są podstawą. Wspólne przyrządzanie obiadu czy kolacji jednoczy, uczy współpracy i zachęca niejadków do zjedzenia własnoręcznie uformowanego kotleta. Co prawda, robienie pierogów z dwulatkiem wymaga pewnej determinacji, cierpliwości i poczucia humoru (mąkę można znaleźć wszędzie, nawet w butach), ale efekty są warte wysiłku. Dzieci w miarę dorastania same proponują swoją pomoc. Wiedzą, że przygotowanie posiłku wymaga trudu i zaangażowania, ponieważ same w tym uczestniczą, szanują więc pracę swoją i swoich rodziców.

Wspólny posiłek to czas, żeby się zatrzymać, porozmawiać, pobyć ze sobą, pogłębić więzi. Taką rolę pełnił również za czasów Jezusa - rodzina zbierała się przy stole i zapraszała do niego przyjaciół. Dlatego stół powinien pełnić ważną rolę w życiu rodziny. W naszej rodzinie, odkąd pamiętam, celebrowano wspólne posiłki, szczególnie te świąteczne, okolicznościowe i niedzielne.

 
1 2  następna
Zobacz także
br. Rémi Schappacher OP

Szczęśliwy człowiek, który rozumie sens wydarzeń. Porównuje koleje swego losu do pereł w naszyjniku. Nie chowa ich do szuflady, lecz z dumą nosi na szyi. Jest radosny, a jego życie jest piękne, tak jak piękna jest jedno, dwu, lub trzyrzędowa kolia pereł, nawet jeśli gdzieniegdzie ma jeszcze sztuczne perły. Te sztuczne nie rzucają się w oczy. Musimy się pogodzić z tym, że nie od razu wszystkie nasze perły będą prawdziwe.

 
br. Rémi Schappacher OP

Dobrze znamy słowa św. Jana Pawła II: "Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami". Ale jak być świadkiem Chrystusa w dzisiejszym świecie?

 
O. Leon Knabit OSB
Wśród wielu osób, które uznają wartości religijne, dokonuje się dzisiaj duży zwrot ku medytacji. Wszędzie, gdzie Kościół Katolicki propaguje medytację, stwarza warunki umożliwiające zastanowienie się nad sensem życia, pojęciem człowieka, Boga - tam zawsze są ludzie, którzy przychodzą i są łasi na tego rodzaju możliwości.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS