logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rafał Sulikowski
Cela w Płocku. ”Dzienniczek” Siostry Faustyny w świetle psychologii
materiał własny
 


Badający Siostrę Faustynę ówcześni psychologowie uznali, że jest ona osobą zrównoważoną, spokojną, ufną, otwartą na ludzi, wrażliwą. Badania przeprowadziła w 1933 r. w Wilnie dr Helena Maciejewska, której diagnoza brzmiała: "W pełni zdrowa umysłowo, bez żadnych zaburzeń". Diagnoza została potwierdzona podczas badania s. Faustyny w trakcie jej pobytu w szpitalu na Prądniku pod Krakowem w 1936 r. Jednocześnie doświadczała ona licznych cierpień wewnętrznych i zewnętrznych. Mówiąc o jej życiu, nie sposób nie zwracać uwagi na niezwykłość jej misji, jednak nie zapominajmy, że niezwykłość ta za jej życia znana była jedynie kilku osobom, w tym kierownikowi duchowemu i spowiednikom. Nie rozgłaszała bowiem swoich wizji, objawień, przemyśleń - znowu, inaczej niż robią to chorzy psychicznie.

Istnieje również zapominana koncepcja sformułowana w latach 70. XX wieku, Kazimierza Dąbrowskiego, znanego niegdyś polskiego psychiatry, który był pewien, że ewidentnych chorób psychicznych jest mniej niż się zwykło przyjmować. Jedynie ciężkie psychopatie oraz upośledzenia umysłowe są patologiczne, natomiast większość tego, co uznaje się za choroby, to przyspieszone dojrzewanie i rozwój poprzez tzw. dezintegrację pozytywną, kiedy stare struktury osobowości są rozbijane (dezintegrowane) w celu ponownej, wtórnej integracji na wyższych poziomach rozwoju. Człowiek, który nie przeżył dezintegracji pozytywnej, nie może przejść do kolejnych etapów rozwojowych. Pozostaje na tym samym, prymitywnym poziomie integracji, bywa egoistycznie nastawiony do życia, zajmuje się dążeniem do przyjemności zamiast kierować się zasadą rzeczywistości.

Jezu, czy Ty nie jesteś złudzeniem?

Jednym ze sprawdzianów prawdziwości objawień Faustyny jest, oprócz kościelnego kryterium ortodoksji, jej stosunek do tych niezwykłych darów. Mianowicie w wielu miejscach okazuje się jej wielki krytycyzm wobec swych wizji. Święta wielokrotnie pyta Boga, czy jej przeżycia są prawdziwe. Nie waha się odmówić otrzymywanym wewnętrznie nakazom. Tak dzieje się na przykład w sprawie wizji zmarłej siostry, która ukazała się Faustynie i prosiła o modlitwę. Nie waha się zapytać wprost Jezusa: "Jezu, czy Ty nie jesteś złudzeniem?" (Dz, 29) Wielokrotnie ma wątpliwości: "(...) niewiele rozumiem, czy to sen, czy jawa." (Dz, 21). To jedno z ważniejszych kryteriów. Osoby z psychozami zazwyczaj, a nawet zawsze, są pewne swoich przeżyć. Odznaczają się brakiem samokrytycyzmu, opowiadają chętnie o swoich halucynacjach, wpadają w egzaltację, nie potrafią ustosunkować się negatywnie wobec swoich myśli i emocji. Faustyna przeciwnie: nie dowierza, waha się, przeżywa kryzys wiary, czuje się opuszczona przez Boga. Nie jest tak, że święta doświadczała samych pozytywnych przeżyć. Po wstąpieniu w Krakowie do nowicjatu, zaczyna przeżywać typowy okres "czynnej i biernej nocy ducha", czuje niemoc modlitwy, nie rozumie tego, co słyszy i czyta, ma trudności z wypełnianiem obowiązków.

Można tu oczywiście skwitować jej stan ducha jako "depresję", jednak zabieg taki nie wyjaśnia niczego, a tylko zaciemnia obraz. Depresja często wynika z traumy, trudnego dzieciństwa. Nic nie wskazuje na to, by jej dzieciństwo było gorsze niż przeciętnego dziecka w tamtych czasach. Oczywiście, pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny wiejskiej. Skończyła jedynie trzy czy cztery klasy szkoły podstawowej. Od dziecka pracowała fizycznie, chcąc pomóc rodzicom. Ich niechęć do planów wstąpienia do klasztoru, wynikała prawdopodobnie z ich trudnej sytuacji ekonomicznej. Chcieli, by została i pomagała na roli. Mimo to nie ma wzmianki o tym, by rodzice byli dla niej surowi bardziej niż przeciętni rodzice w I połowie XX wieku. Rodzina Faustyny była pobożna, ale była to zwyczajna religijność wiejska. Na pewno nie chodzono do kościoła codziennie. Odpada więc tutaj jakiś czynnik wychowawczy. W powołaniu zakonnym Faustyny nie było żadnej "międzypokoleniowej delegacji". Przeciwnie: by wstąpić do zakonu, musiała przyszła święta pokonać wiele trudności życiowych, między innymi silny opór rodziców. Osiągnęła swój życiowy cel mimo przeszkód zewnętrznych, sprzeciwów, nieżyczliwości sióstr zakonnych. Poprzez obojętność, a nawet wrogość otoczenia nie rezygnuje Siostra ze swego celu, jakim jest konsekwentnie osiągnięcie świętości. Proste dzieciństwo, konieczność pracy, opory rodzinne, konieczność zarobienia w świecie na wyprawę do zakonu (rok na służbie w Warszawie) - to czynniki, które świadczą o braku jakiejkolwiek sugestii ze strony otoczenia.
 
Zobacz także
Jacek Pulikowski
Ofiarna miłość mężczyzny gotowego nie tylko poświęcać się bezgranicznie w codzienności, ale nawet, w razie konieczności, oddać życie za swoją rodzinę przestała być funkcjonującym powszechnie ideałem. Nie o tym marzą wychowywani w naszych rodzinach chłopcy.
 
Agnieszka Turska
Któż o niej nie słyszał? Któż nie podziwiał jej za skromność i za oddanie się najbardziej potrzebującym? Któż wreszcie nie ubolewał z powodu jej śmierci? "Oni" szczególnie odczuli tę stratę. Całe życie walczyła nie o sławę, nie o bogactwo, ale o każdą najdrobniejszą istotę, o jej prawo do miłości, do godnej śmierci. Ile w niej było dobra, tyle niezrozumienia i zła atakowało ją z każdej strony. Na szczęście jej starania nie poszły na marne. Nauczyła Miłości wielu innych, którzy poszli w jej ślady. Dowody na to są widoczne w wielu miastach Indii, ja jednak chciałam dotrzeć do źródeł, do miejsc, które wpłynęły na taką, a nie inną postawę Matki.
 
ks. Marek Dziewiecki
Dojrzali i szczęśliwi dziadkowie wnoszą w życie wnucząt ciepło miłości, a jednocześnie bogactwo doświadczenia i mądrości. Wiedzą, że największym darem, jaki można przekazać młodemu pokoleniu, jest solidne wychowanie. Tylko ktoś mądrze wychowany potrafi wykorzystać zdobyte wykształcenie, rozsądnie korzystać z dóbr materialnych, jakie posiada i w przyszłości założyć szczęśliwą rodzinę. Dojrzali dziadkowie są realistami. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS