logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Rafał Sulikowski
Cela w Płocku. ”Dzienniczek” Siostry Faustyny w świetle psychologii
materiał własny
 


Do tego dochodzi jej wyraźny brak "popularności" w czasie 13 lat przeżytych z siostrami. Pisze ona wprost, że uważano ją za "dziwaczkę", "histeryczkę", "opętaną przez złego ducha", "wizjonerkę", osobę grzeszną, która nie może liczyć na specjalne łaski Boże. Siostra Faustyna nigdy nie uważała siebie za kogoś szczególnego, wybranego, posłanego do ludzi z jakąś misją. Nie może być mowy o typowych w schizofrenii urojeniach posłannictwa. Nie wywoływała także swoich wizji sztucznie poprzez autosugestię. W jednym miejscu pisze wprost: "A wtenczas, kiedy się najmniej spodziewałam, Bóg przemawiał do mnie." (Dz. 36). Nie czekała na swoje stany nadnaturalne, zresztą traktowała je dobrodusznie jako coś oczywistego. Nie szukanie sensacji czy pogoń za niezwykłością były tedy jej motywacją. Przeciwnie - nieraz uchylała się od cudownych chwil, unikała wewnętrznie Boga, jak sama pisze: "Z tego powodu, że jestem w złudzeniu, postanowiłam unikać wewnętrznie Boga - lękając się złudzeń." (Dz. 36). Lęk przed złudzeniem, czyli ostatecznie przed nieprawdą, świadczy o zdrowiu psychicznym i zrównoważeniu emocjonalnym.

Posiada dobry kontakt z rzeczywistością, a świadczą o tym daty sporządzania zapisów i nazwy miejsc, gdzie były prowadzone. Widzimy więc, że podstawowa orientacja czasoprzestrzenna świętej Faustyny była jak najbardziej prawidłowa. Wiedziała, który jest dzień, miesiąc i rok, miała pełną świadomość geograficzną swojego aktualnego położenia. Wymienia nazwy miejscowości, np. pisze o wakacjach w Skolimowie, "kawałek poza Warszawą" (Dz. 19). Osoby z ciężkimi omamami, a tym bardziej ze wzrokowymi halucynacjami nie wiedzą zwykle, jaka jest obecna data ani gdzie przebywają. Przeżywają głębokie zaburzenia poczucia tożsamości, ich linia życiowa jest załamana. Nie potrafią się odnaleźć, często są w stanie dezorientacji.

Wielkie dzieło o wysokiej randze teologicznej

Jest niezwykłym fakt, że mając jedynie 3 klasy szkoły powszechnej, zdołała święta Faustyna napisać wielkie dzieło o wysokiej randze teologicznej. Styl wysławiania się, zasób słownictwa i sposób prowadzenia narracji w żadnym razie nie przypominają stylu ekspresji, spotykanego u osób z chorobą umysłową. Nie znajdziemy w "Dzienniczku" ani jednego przykładu neologizmów, które często występują w schizofrenii. Narracja jest linearna, ma wyraźne momenty początku, rozwoju i zakończenia. Niektóre powtórki słów, niezgrabności stylistyczne można złożyć na karb braku literackiego wykształcenia, a nie zaburzeń. Dodajmy, że święta nie przejawiała oznak grafomanii ani nadmiernej potrzeby ekspresji. Gdyby nie nakaz Boga i spowiedników, pewnie wcale nie pisałaby swojego pamiętnika. Do pisania musiała się omalże zmuszać wielkim wysiłkiem woli. Skarżyła się, że źle jej się pisze, nie znajduje słów na opisanie swych przeżyć, nie ma dobrego pióra. Nie miała świadomości, że pisma jej będą wydane drukiem, tak więc odpada motywacja uznania i sławy autorskiej. Nie tworzyła też Siostra żadnego swojego systemu teologicznego, jak to bywa u chorych. Jej notatki oddają nastroje chwili, są jakby migawkami z codzienności zakonnej. Nigdy nie wykorzystuje swoich zdolności nadnaturalnych dla własnych celów. Jej dyskrecja i nie obnoszenie się z objawieniami nie pasują zupełnie do wizerunku osoby chorej.

Pragnę przestrzec przed zbyt pochopnym traktowaniem mojego rozróżnienia jako krytyki osób z psychozami czy depresją. Nie o to chodzi. Chcę jedynie udowodnić na podstawie wielu lat lektur, że Faustyna, choć współcierpiała z grzesznikami i odczuwała ich cierpienia moralne, sama nigdy nie była osobą chorą. To, że współczuła z cierpiącymi, a także z "biednymi grzesznikami" nie przeczy faktom z Dzienniczka, wskazującym na jej zdrowie umysłowe. Jej umysł, choć nie wszechwiedzący ani genialny, poznawał bystro i jasno (już po przejściu "nocy ciemnej"), dokładnie i wyraźnie, w sposób spójny i całościowy, choć zarazem umiejętnie rozróżniający pojęcia. Całą jej postawę cechuje skromność i pokora, ale nie jest to potępianie się, lecz trwanie w prawdzie o własnej słabości. Z drugiej strony ma wrażenie, że "jej serce jest wielkie, które może zapełnić jedynie Bóg". Odznacza się zatem realizmem w podejściu do samej siebie. Nie idealizuje siebie, ale też i nie wpada w skrajny samokrytycyzm. Jej postawa to dynamiczna równowaga w spojrzeniu na siebie i świat.
 
Zobacz także
Grażyna Starzak
Uczniowie denerwują się sprawdzianami, egzaminami, wymaganiami nauczycieli. Specjaliści – pedagodzy i psychologowie – przekonują, że już od najmłodszych lat powinno się uczyć dzieci, jak przekuwać stres w pozytywną motywację. Źródła stresu szkolnego mogą być różne. Np. problem z przyswajaniem materiału, odrabianiem lekcji i zaliczaniem klasówek. Czasami wystarczy, że dziecku raz powinie się noga, by nie potrafiło już wybrnąć z trudnej sytuacji.
 
Bogumiła Lech-Pallach
Może wydawać się dziwnym to, że w tak wielce radosnym dla nas okresie Oktawy Narodzenia Pańskiego, a dokładnie w czwartym jej dniu, znowu pochylamy się nad męczeństwem. Wcześniej, w drugim dniu, przeżywaliśmy niezawinione męczeństwo św. Szczepana. Tym razem także jest ono niezawinione. I na o wiele większą skalę. Gdyż na rozkaz Heroda Wielkiego, króla żydowskiego zostaje zamordowanych, jak podają różne źródła, około 50 małych chłopców...
 
Hanna i Xavier Bordasowie
Słowa o uczciwości małżeńskiej są ważną częścią składanej przysięgi. Uczciwość małżeńska polega na wzajemnym zaufaniu, które jest podstawą wspólnoty małżonków, podtrzymywaniu między sobą życzliwej i szczerej rozmowy, staraniu się o zrozumienie współmałżonka w każdej sprawie, wspieraniu w pokonywaniu trudności i twórczym rozwiązywaniu konfliktów. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS