logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jan Hadalski SChr
Christus vincit, Christus regnat…
Msza Święta
 


Pogodne oblicze Chrystusa

W pierwszą wrześniową niedzielę po południu wybrałem się do Świebodzina, aby na żywo zobaczyć pomnik Chrystusa Króla, zrobić kilka zdjęć i przy okazji przemyśleć merytoryczną zawartość listopadowego numeru "Mszy Świętej", prawie w całości poświęconego tematowi królewskiej godności Chrystusa. Na miejscu okazało się, że takich ciekawskich jak ja jest dużo więcej. Moim oczom ukazał się monument, który w blasku słońca i na bezchmurnym tle błękitnego nieba robi imponujące wrażenie. Jest ono spowodowane nie tylko rozmiarami figury Chrystusa, ale jeszcze bardziej pewnym spokojem, który od Niego promieniuje.

Oto na Świebodzin i dalej, na całą Polskę spogląda dostojne i pogodne oblicze Chrystusa - Króla - Dobrego Pasterza. Ludzie robią zdjęcia, spacerują, modlą się. Powoli tworzy się infrastruktura gastronomiczno-pamiątkarska i trzeba mieć nadzieję, że nie pójdzie ona w kierunku kiczowatej komercjalizacji tego miejsca.

Pomnik – znak wiary

Nie można zapomnieć, że ten monument jest pamiątką zawierzenia miasta i powiatu świebodzińskiego Chrystusowi Królowi. Intronizacja, poprzedzona misjami we wszystkich świebodzińskich parafiach, odbyła się 21 listopada 2000 r. w uroczystość Chrystusa Króla. Dokładnie 10 lat później uroczyście został pobłogosławiony ten pomnik - znak wiary.

Opodal, niejako w cieniu pomnika, znajduje się Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, którego kustosz, ks. prałat Sylwester Zawadzki (obecnie rezydent), był inicjatorem budowy i autorem koncepcji pomnika, a wcześniej intronizacji. Podjechałem więc na chwilę do tej świątyni. To nowy kościół, którego architektura zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna daleka jest od nowoczesnych udziwnień. Wchodząc, czuje się klimat sacrum, a harmonijne, tradycyjne wnętrze, bez przepychu nastraja do modlitwy, do liturgii. Kościół jest otwarty całą dobę (sic!) i trwa w nim nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu.

Dlaczego o tym piszę?

Właśnie dlatego, że przyszło nam żyć w Polsce, w której jedni chcą ogłosić Jezusa Królem Polski, inni dążą do wyrzucenia krzyża z sali polskiego parlamentu, a pośrodku rzesza zobojętniałych, zagubionych, niezdecydowanych katolików. Oto czasy, w których dla każdego, kto uważa się za wierzącego, nieunikniona jest poważna odpowiedź na pytanie: kim naprawdę jest dla mnie Chrystus? Co z tego wynika na co dzień?

W świebodzińskim sanktuarium przed Najświętszym Sakramentem zdałem sobie sprawę, że ten pomnik Chrystusa Króla nie jest sztucznym, nachalnym wdzieraniem się religii w przestrzeń publiczną, ale naturalną emanacją tego sacrum, które jest w świątyni, jakby przedłużeniem miłosiernego spojrzenia Pana Jezusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie do adoracji. Pomnik na ludzki sposób wyraża miłość Chrystusa, który szeroko rozwartymi ramionami obejmuje cały świat i pragnie wszystkich przyciągnąć do siebie, do swojego królestwa prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. I taka powinna być kolej rzeczy.

Wszelka walka o wolność wyznawanej wiary, o królowanie Chrystusa w całym narodzie nie może być ideologią, ale musi brać początek w sercu i umyśle człowieka, który świadomie wybierając Chrystusa na swojego Pana, decyduje się zawsze i wszędzie żyć według Ewangelii. O taką intronizację Chrystusa Króla się módlmy, takiej dokonajmy w naszych sercach, rodzinach, parafiach, a wtedy na pewno Polska będzie Chrystusowa.

Króluj nam, Chryste, zawsze i wszędzie!

ks. Jan Hadalski SChr

 
Zobacz także
Ks. Tymoteusz

Lubię czas Wielkiego Postu, dlatego, że jest fioletowy, wyciszony, pełen zadumy, refleksji, pytań… Ale to trudny czas. Dlaczego? Czy dlatego, że nie wolno jeść mięsa? Nie, to bardzo łatwe. Wolę pstrąga niż schabowego. Pościć to znaczy spróbować, czy umiem sobie odmówić czegoś, co bardzo lubię. Nie umiem! Trzeba więc ćwiczyć. W języku Kościoła to ćwiczenie nazywa się ascezą...                               

 
Magdalena Korzekwa
Wartości są nam potrzebne tym bardziej, im silniej pretendujemy do życia w wolności i do autonomicznego podejmowania decyzji. Dojrzała wolność to zdolność roztropnego podejmowania decyzji oparta na mądrej hierarchii wartości. To właśnie dlatego roztropni rodzice wiedzą, że kilkuletnie dzieci nie są jeszcze w stanie podejmować samodzielnie ważnych decyzji.
 
ks. Kazimierz Kubat SDS
W jednym z artykułów opublikowanych w mojej książce: "Listy z Afryki i nie tylko" pisząc na temat arogancji władzy ośmieliłem się skrytykować bardzo ogólnie także arogancję niektórych przedstawicieli Kościoła. Piszę tam między innymi:
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS