logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Porosło
Chrystus zmartwychwstanie w tobie. Przygotowanie do Paschy
Wydawnictwo eSPe
 


Ks. Krzysztof Porosło przygląda się dziewięciu biblijnym opowieściom, żeby zobaczyć, w jaki sposób zapowiedziały one to, co wydarzyło się w życiu, męce i śmierci Jezusa Chrystusa. Większość z nich doskonale znamy, jednak najczęściej czytamy je jako plastyczne opowieści z jakiejś prehistorii dziejów zbawienia, które w gruncie rzeczy nie mają większego znaczenia dla naszego życia. 
 
 
Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-7482-678-5
Format: 140x200
Stron: 101
Rodzaj okładki: Miękka
Kup tą książkę 
  

 
dzień 1: W Ablu zabity

Bóg zapytał Kaina: Gdzie jest brat twój – Abel? On odpowiedział: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mojego? Rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi (Rdz 4, 9-10).
 
(...) Już od samego jej początku widać wyraźną różnicę między Kainem a Ablem. Samo imię Kain znaczy w języku hebrajskim "kowal", czyli ktoś silny, potężny. Kain jest synem pierworodnym, a więc zgodnie z prawem Izraela, i w ogóle prawem, które obowiązywało w starożytności, jest uprzywilejowany jako ten pierwszy. Kain jest rolnikiem, a więc jak na tamte czasy wykonuje naprawdę dobry zawód. Kiedy się rodzi, jego rodzice wydają okrzyk radości, a jego matka mówi: "urodziłam mężczyznę", czyli "kogoś", on ma wartość.
 
Kiedy rodzi się Abel, jego brat, jest zupełnie inaczej. W Biblii zapisano to następująco: "Urodził się Kain. I wydała matka okrzyk radości: Urodziłam mężczyznę. A potem na świat przyszedł jego brat – Abel". Cóż za kontrast w opisie narodzin jednego i drugiego syna! Narodzinom Abla nie towarzyszy żaden okrzyk radości. Jego imię również wiele o nim mówi. Słowo habel znaczy – "marność". Znamy doskonale Księgę Koheleta, gdzie wielokrotnie podkreślono: "Marność nad marnościami i wszystko marność". Wszędzie tam pojawia się to hebrajskie słowo habel. Nie należy jednak tego słowa "marność" rozumieć tylko w kategoriach oceniających: marny, czyli zły, byle jaki, niepotrzebny, do niczego. Hebrajczycy rozumieli to bardziej w kategoriach przemijania, krótkotrwałości, ulotności, na przykład: zdmuchnij mąkę z dłoni, a ten pył, który się uniesie i zniknie, to właśnie habel. Albo wrzuć do jeziora kamień – te koła na wodzie, które się tworzą i zanikają –to jest właśnie habel.
 
Taki jest nasz drugi bohater – Abel. Jest pasterzem, a więc wykonuje jeden z najgorszych zawodów starożytności. Często pasterze byli uważani za złodziei, przestępców, ludzi z marginesu.
 
Tekst biblijny na początku pokazuje, że Kain jest świetny, Kain jest kimś potężnym, Kain jest doskonały. A jego przeciwieństwo, brat – Abel to taka marność, taki nikt. I wydaje się, że Bóg powinien zwrócić uwagę na ofiarę tego doskonałego – Kaina. Wszystko wskazuje, że Bóg powinien zauważyć jego ofiarę, powinien ją przyjąć. A Bóg spojrzał na ofiarę jego brata – Abla. (…)

W tradycji żydowskiej postać Kaina i Abla to jakby połowy tego samego człowieka. Kain reprezentuje to, co w tobie piękne, doskonałe, perfekcyjne, najlepsze. A Abel to, co najgorsze - to, czego tak bardzo nie lubisz, twoją słabość, grzech, to, co ci nie wychodzi. Kain decyduje się zabić w sobie słabość, całkowicie wyrzucić ją ze swojego życia. Postanawia zabić Abla, bo nie chce się przyznać do tego, że jest słaby. Nie chce się zgodzić na to, że coś mu nie wychodzi, że w czymś nie będzie najlepszy. Chce być doskonały. A Bóg mu próbuje powiedzieć: "Kainie, nie istnieje doskonałość. Nie będziesz doskonały. Nie będziesz idealny". Kain musi się przyznać do swojej słabości, musi ją zaakceptować, zobaczyć ją, gdyż żyje w całkowitej nieprawdzie. (…)

Momentem, w którym Kainowi otwierają się oczy, jest kara od Pana Boga. Pan Bóg wyrzuca go z miejsca, w którym żył, każe mu opuścić tę ziemię, udać się na wschód. Kain protestuje: "Nie, ja nie mogę ponieść takiej kary. Ona jest zbyt duża. Wszyscy, którzy mnie teraz spotkają, będą chcieli mnie zabić" (por. Rdz 4, 13-14). A Pan Bóg mu mówi: "Nie, Kainie. Ja ci dam znamię i każdy, kto zobaczy to znamię, nie będzie cię mógł zabić. A jeżeli ktoś by to zrobił, to ja pomszczę cię siedmiokrotnie" (por. Rdz 4, 15). Te słowa świadczą o tym, jak nieprawdopodobnie Bóg kocha Kaina. Zwróćcie uwagę, że w całym tekście Bóg nie zamienia ani słowa z Ablem. Bóg rozmawia tylko z Kainem. Krew Abla woła głośno z ziemi o pomstę, ale Bóg go nie pomścił. To Kainowi Bóg obiecał, że jeżeli ktoś go zabije, to On siedmiokrotnie go pomści. Na tym polega miłość do Kaina, której ten nie dostrzega.
 
Bóg mu mówi, że obdarzy go znamieniem. To znamię jest znakiem przynależności rodowej. Znakiem, że Bóg chce mieć Kaina w swojej rodzinie. Obietnica pomsty jest jednym z argumentów, że Bóg czyni Kaina swoją rodziną, ponieważ w starożytności istniało takie prawo – prawo mściciela krwi. Jeżeli ktoś zabił kogoś z rodziny, najbliższy krewny – brat albo kuzyn – mógł go pomścić. Kiedy Bóg obiecuje, że pomści Kaina, mówi mu: "Jestem twoim najbliższym krewnym. Jesteś moją najbliższą rodziną". Ale dlaczego Bóg nie wysłuchał krwi Abla, która wołała do Niego, a uczynił z grzesznika, bratobójcy swoją najbliższą rodzinę?
 
Dlatego, że jak mówi List do Hebrajczyków: "Jest taka krew, która woła głośniej niż krew Abla" (por. Hbr 12, 24). To krew Jezusa Chrystusa. Krew Abla krzyczała o sprawiedliwość. Krew Jezusa krzyczy o miłosierdzie. I Bóg słyszy tę krew. Dlatego po raz kolejny okazał Kainowi swoją miłość. Tak głęboką, że mu po raz kolejny powiedział: "Kainie, jesteś moim najbliższym krewnym. Łączą nas więzy krwi. Zrozum, Kainie, że jesteś słaby. Zgódź się na to, że jesteś słaby i grzeszny. Przyznaj się do tego. Pogadaj o tym ze mną. Nie bój się tej prawdy. Nie chciej być doskonały. Nie musisz być we wszystkim najlepszy. Nie musisz być idealny, bo to utopia. Mocny będziesz tylko w jednej sytuacji – kiedy będziesz wszystko przeżywał ze mną. Kiedy ze swoim grzechem i ze swoją słabością przyjdziesz do mnie".
 
To jest jedna z możliwych interpretacji tego tekstu. Zapowiedź Chrystusa widzimy tutaj w krwi, która przemawia – krwi, która głośno woła do Boga o wysłuchanie. Jednakże w samym Ablu możemy dostrzec typ Chrystusa w jeszcze pełniejszym sensie. Abel umiera, ponieważ składa Bogu miłą ofiarę. Składa ją w postawie służebnej, w postawie adoracji, a więc wyrażającej zależność od Stwórcy – "w Twoich rękach, Boże, jest wszystko, od Ciebie wszystko mam, Tobie wszystko oddaję". (…)
 
 
Lekcja, którą Bóg daje nam w historii Kaina i Abla, znajduje swój finał w zdaniu "Choć twój grzech czyha u twoich bram, to jednak ty możesz nad nim panować" (por. Rdz 4, 7). Słowo "możesz" – hebrajskie timshel, uważane przez Johna Steinbecka, autora powieści Na wschód od Edenu, za najważniejsze słowo na świecie, jest niesamowitą Bożą obietnicą. Możesz panować nad swoim grzechem, ale tylko wtedy, kiedy robisz to z Bogiem, a nie sam. Tylko wtedy, kiedy wierzysz, że jest taka krew, która krzyczy głośniej niż krew Abla, jeśli zostałeś w tej zbawczej krwi zanurzony. Historia Abla uczy, że nie musisz być doskonały. Bóg nie chce mieć nas doskonałych. Bóg chce nas mieć prawdziwych. Bóg chce, żebyśmy pamiętali i widzieli to, jak ogromnie nas kocha, choć każdego kocha w inny sposób, bo każdy z nas jest inny. On okazuje nam miłość dlatego, że jesteśmy Jego dziećmi. Jest naszym ojcem i kocha nas jak ojciec, każdemu dając szczęście, choć każdego kocha w inny sposób – po ojcowsku, najpełniej jak tylko On potrafi. 

1 2  następna
Zobacz także
ks. Stanisław Groń SJ

Materialne przedstawienie naszego Pana w postaci posągów, figur i figurek to jedynie martwa materia: marmur, kamień, beton, cement, gips czy drewno. Ale każda z tych figur właśnie poprzez swoją statyczność i nieruchomość z nadaną jej klasyczną formą tego przedstawienia ukazuje bezgraniczne miłosierdzie Boże...

 
Krzysztof Koehler
Dla ludzi wierzących Istnienie Najwyższe jest czymś oczywistym. Doświadczają Go bowiem, śladów owego Istnienia doszukać się mogą niejednokrotnie w swoim życiu... Dla ludzi wierzących są więc objawienia potwierdzeniem tego, w co wierzą, ale potwierdzeniem, które niejako wypływa z innych, nie tylko głęboko wewnętrznych, źródeł. Objawienia deklarują bowiem sens myślenia wspólnotowego...
 
Jacek Salij OP
Im bardziej my, jeszcze zostawieni na tym świecie, będziemy należeli do Pana Jezusa, tym większą wolno nam mieć nadzieję, że w Nim odnajdziemy również naszych zmarłych. Bo przecież – sam należąc do Pana Jezusa – przybliżam się do Niego jako ktoś związany miłością z moimi najbliższymi! 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS