logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Porosło
Chrystus zmartwychwstanie w tobie. Przygotowanie do Paschy
Wydawnictwo eSPe
 


Ks. Krzysztof Porosło przygląda się dziewięciu biblijnym opowieściom, żeby zobaczyć, w jaki sposób zapowiedziały one to, co wydarzyło się w życiu, męce i śmierci Jezusa Chrystusa. Większość z nich doskonale znamy, jednak najczęściej czytamy je jako plastyczne opowieści z jakiejś prehistorii dziejów zbawienia, które w gruncie rzeczy nie mają większego znaczenia dla naszego życia. 
 
 
Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-7482-678-5
Format: 140x200
Stron: 101
Rodzaj okładki: Miękka
Kup tą książkę 
  

 
dzień 3: W Józefie został sprzedany

Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu on też długą szatę z rękawami. Bracia Józefa, widząc, że ojciec kocha go bardziej niż ich wszystkich, tak go znienawidzili, iż nie mogli zdobyć się na to, aby przyjaźnie z nim porozmawiać. [...] Gdy bracia ujrzeli Józefa z daleka, zanim się do nich zbliżył, postanowili podstępnie go zgładzić, mówiąc między sobą: "Oto nadchodzi ten, który miewa sny. Teraz zabijmy go i wrzućmy do którejkolwiek studni, a potem powiemy: Dziki zwierz go pożarł" (Rdz 37, 3-4.18-20).
 
To kolejna ze starotestamentowych opowieści, które chcemy w tym Wielkim Poście odczytać, dostrzegając w tych postaciach, w tych historiach zapowiedź tego, co się miało przydarzyć Jezusowi Chrystusowi i co ma się wydarzyć w naszym życiu w czasie tych świąt. To historia Józefa, syna Jakuba, którego życiu już się przyglądaliśmy. Józef jest jednym z dwunastu braci, umiłowanym synem Jakuba. Przez to pozostali bracia go znienawidzili. Do tego stopnia, że postanowili go zgładzić.
 
(…) Spróbujcie sobie wyobrazić, jak musiał czuć się Józef, który został złapany przez własnych braci, pobity, odarty z szat i wrzucony do studni. Oni tuż obok tej studni urządzili sobie dziękczynną ucztę, gdyż rozwiązali swój największy problem –pozbyli się syna umiłowanego przez ojca. Józef pewnie słyszał to wszystko. Słyszał, jak jego bracia cieszą się z tego powodu, że go zabili. Co za bestialstwo, co za nieczułość: urządzić sobie imprezę z powodu zabicia brata. Józef w głębi siebie doświadczył tego, że został zabity przez braci. Nawet jeśli się to nie dokonało fizycznie, przeżył to bardzo. Ponadto stracił ojca. A ostatecznie został sprzedany w niewolę, czyli umarł społecznie, bo niewolnik w tamtych czasach był traktowany jak rzecz. Dywan był droższy od niewolnika. O dywan bardziej dbano, bo trzeba było więcej za niego zapłacić. Niewolnik nie miał żadnych praw. Był rzeczą, którą można sprzedać, którą można zapisać w testamencie, którą można wymienić. Józef umarł w momencie sprzedaży w niewolę.
 
Widzicie w tym historię Jezusa? Umiłowany Syn Ojca, wysłany przez Ojca do swoich braci, do człowieka. Poszedł tam po to, żeby zanieść człowiekowi smakołyki, żeby przynieść mu miłość, pocieszenie, dobroć, bo Ojciec się zatroszczył o pozostałe swoje dzieci. A ci Go pojmali, pobili, zdarli Mu szaty, zabili i sprzedali. Tak jak Judasz za 30 srebrników sprzedał Jezusa, tak bracia za 20 sztuk srebra sprzedali Józefa. Chrystus był sprzedany w Józefie. On w Józefie cierpiał. To jest historia, która mówi o tym, że Bóg był w tym cierpieniu Józefa. 
 
(…) Wbrew pozorom niełatwo dostrzec, że ta historia jest o Jezusie i o nas. Zanim wcielimy się w rolę Józefa, musimy się postawić w roli jego braci. Bo to ja zabiłem Chrystusa. Bo to ja jestem winny śmierci Józefa, bo ja należę do tych braci. I nie ma wśród nas nikogo, kto nie zabiłby Jezusa, kto nie byłby winny śmierci Józefa. Dopóki to do nas nie dotrze, nic nie rozumiemy z Ewangelii. To nie jest opowieść o moralności, o tym, co można czynić, a czego nie można. O tym, jak żyć, żeby być lepszym albo gorszym. To nie jest dobra nowina. Nie o to chodziło Jezusowi. On nie napisał podręcznika savoir-vivre'u. Dopóki nie zrozumiem, że to ja jestem winny śmierci Chrystusa, Ewangelia przechodzi koło mnie, nad moją głową, ale mnie nie dotyka. Dopóki uważam, że nie mam grzechu, że jestem bez winy, to nic nie rozumiem z Ewangelii. Całe sedno sprawy to stanąć przed Chrystusem, którego zabiłem, i powiedzieć Mu: "Daj mi żyć, bo grzech mnie zabija". Tak jak św. Piotr powiedział: "Zabiliście Dawcę życia" (Dz 3, 15). Skoro zabiłem Dawcę życia, to automatycznie zabijam siebie. Mój grzech nie tylko zabija Chrystusa. On we mnie uderza rykoszetem. To ja nie mogę żyć naprawdę. Wydaje mi się, że żyję, ale tak naprawdę jestem umarły (por. 42 Ap 3, 1). To ja mam stanąć przed tym, którego zabiłem i powiedzieć: "Daj mi żyć. Daj mi życie, bo sam go nie mam".
 
(…) Te święta nie są po to, żebyśmy dobrze zjedli. Te święta nie są po to, żebyśmy odpoczęli po pół roku ciężkiej pracy od ostatnich świąt. I te święta nie są nawet po to, żebyśmy usiedli w miłej, rodzinnej atmosferze. One są dlatego, że jestem trupem, a mam żyć, bo chcę żyć. I nikt mi życia nie może dać, tylko On. Tylko ten, który za mnie umarł. I albo do Niego przyjdę i poproszę o nie, albo umrę całkowicie. Dopiero wtedy, kiedy doświadczę tego, że On za mnie umarł – za mnie, nie za mojego sąsiada, nie za tego grzesznika, który nie chodzi do kościoła, dopiero gdy tego doświadczę, będę mógł postawić się w roli Józefa i odpowiedzieć na tę miłość. Samemu być takim Józefem, który jest zdolny do przebaczenia zła, które mu uczyniono. Dopiero wtedy, kiedy doświadczę, że ktoś mi wybaczył, że ktoś mnie tak kocha – dopiero wtedy sam mogę tak kochać. Sam mogę na tę miłość odpowiadać.
 
(…) Pomyśl teraz o tych zdarzeniach, których nie przebaczyłeś. Pomyśl o tych osobach, do których żywisz nienawiść, złość, o których nie potrafisz dobrze myśleć, dobrze mówić, za których nie potrafisz się modlić. Pomyśl o tych, którzy cię denerwują, jak tylko ich zobaczysz czy o nich pomyślisz. I podejmij decyzję o przebaczeniu. Jeśli nie ma takiej osoby, Bogu niech będą dzięki. A jeśli jest, to teraz pomódl się o przebaczenie tym osobom. O moc do uczynienia tego. 

1 2  następna
Zobacz także
Józef Augustyn SJ
Cel życia ludzkiego określa sam akt stwórczy Boga. Słowo stworzył moglibyśmy wyrazić krótko: zrodził z miłości i przeznaczył do istnienia w miłości. Sam Stwórca i Jego miłość jest więc jedynym i ostatecznym celem i sensem życia człowieka. Człowiek jest najdoskonalszym dziełem Boga, dziełem dnia szóstego, które ukoronowało całe stworzenie.  
 
Fr. Justin
Wielu niekatolików obawia się, że między Boga a nas może wcisnąć się coś nazbyt ludzkiego, np. strzęp materiału lub kawałek kości, które otacza się czcią i opieką. Mam na myśli relikwie.
 
ks.Mieczysław Piotrowski TChr
Bóg kocha i pragnie zbawić wszystkich ludzi. Każdy człowiek otrzymuje szansę zbawienia. Nie ma ludzi przeznaczonych na potępienie. Nie można jednak zapominać, że oprócz Bożej woli zbawienia wszystkich ludzi istnieje wolna ludzka wola, która może odrzucić Boga i wzgardzić Nim. Pan Jezus wielokrotnie mówił, że odrzucenie Boga przez człowieka prowadzi do wiecznego potępienia... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS