logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Porosło
Chrystus zmartwychwstanie w tobie. Przygotowanie do Paschy
Wydawnictwo eSPe
 


Ks. Krzysztof Porosło przygląda się dziewięciu biblijnym opowieściom, żeby zobaczyć, w jaki sposób zapowiedziały one to, co wydarzyło się w życiu, męce i śmierci Jezusa Chrystusa. Większość z nich doskonale znamy, jednak najczęściej czytamy je jako plastyczne opowieści z jakiejś prehistorii dziejów zbawienia, które w gruncie rzeczy nie mają większego znaczenia dla naszego życia. 
 
 
Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-7482-678-5
Format: 140x200
Stron: 101
Rodzaj okładki: Miękka
Kup tą książkę 
  

 
dzień 4: W Mojżeszu podrzucony

Pan rzekł do Mojżesza: "Czemu głośno wołasz do Mnie? Powiedz Izraelitom, niech ruszają w drogę. Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię. Ja natomiast uczynię upartymi serca Egipcjan, że pójdą za nimi. Wtedy okażę moją potęgę wobec faraona, całego wojska jego, rydwanów i wszystkich jego jeźdźców. A gdy okażę moją potęgę wobec faraona, jego rydwanów i jeźdźców, wtedy poznają Egipcjanie, że ja jestem Pan" (Wj 14,15-18).
 
Bo gdy spojrzymy na historię Mojżesza, to faktycznie okazuje się, że to jakby nie jego życie, nie jego świat i nie jego miejsce. W tej historii wszystko mówi, że Mojżesz jest obcy. Że jego dom jest gdzie indziej. Fragment o jego życiu rozpoczyna się od zdania: "Była sobie pewna kobieta i był sobie pewien mężczyzna i urodził im się syn – Mojżesz" (por. Wj 2,1-2). Tak, jakby autor nie chciał zdradzić, kto jest tym ojcem i kto jest matką. To jest zupełnie nietypowe dla semickiego sposobu mówienia o narodzinach dziecka. Przypomnijcie sobie rodowody. Tam nie dość, że się podaje imię ojca, to wymienia się jeszcze trzydzieści pokoleń wstecz. A tu autor wprowadza Mojżesza, mówiąc, że był sobie pewien mężczyzna i była pewna kobieta, i urodził się Mojżesz. Jakby autor chciał powiedzieć – to jest takie dziecko, które nie miało zwykłych rodziców, jakby było zupełnie skądinąd, z innego miejsca.
 
(…) On należy do samego Boga. Tylko Bóg jest jego światem. Jego dom to tylko miłość i dobro, on w ten świat pełen zła, grzechu, w świat, którym włada faraon, został wrzucony jak to dziecko do wody.
 
Docieramy do czternastego rozdziału Księgi Wyjścia, który opowiada o przejściu przez Morze Czerwone. Kiedy dokładnie przeczytamy ten tekst, zauważymy, że wszystko działo się nocą. Tylko gdy uchwyci się ten drobiazg, można zrozumieć cały dramatyzm owej sceny. Uświadomił mi to kiedyś o. Adam Szustak OP w jednym ze swoich biblijnych komentarzy. Nie wiem, czy byliście kiedykolwiek nad morzem nocą i popatrzyliście na horyzont. Całkowita ciemność, nic nie widać. Ni kroku się nie zrobi, bo nie wiadomo, co jest dalej, chyba że niebo jest bezchmurne i ciemność rozrywa światło bijące z wielkiej tarczy księżyca. Spróbujmy jednak popatrzeć na tę scenę, wyobrażając sobie, że Mojżesz z całym Izraelem stanął przed olbrzymią ciemnością. Za nim był cały oddział wojsk egipskich, który go ścigał. Wszyscy Izraelici się buntowali: "Dlaczego nas tutaj wyprowadziłeś? Żebyśmy tutaj pomarli nad brzegiem Morza Czerwonego?" (por. Wj 14, 11-12).W duszy Mojżesza zapanowała ciemność, pustka. Nie wiadomo było, co robić, jak iść, jak wejść w tę wodę.
 
Owszem, ktoś powie, że przecież tam była światłość, bo był słup ognia. Tylko że autor Księgi Wyjścia zaznacza, że w momencie, kiedy Izraelici doszli do brzegu Morza Czerwonego, słup ognia przeniósł się na tyły oddziału Izraela. Kiedy się patrzyło w morze, była tylko ciemność. Wtedy Mojżesz zaczął głośno się modlić. Pan Bóg go spytał: "Dlaczego wołasz do mnie?" (Wj 14, 15). Słowo hebrajskie w oryginale można też tłumaczyć jeszcze dosadniej: "Dlaczego wrzeszczysz do mnie? Dlaczego krzyczysz do mnie?" – pyta Bóg Mojżesza. Ale nie dlatego, żeby go skarcić za głośną modlitwę, ale żeby go zapewnić: "Rozdzielę wody przed tobą. Wejdź w tę ciemność, a ja rozdzielę te wody". Mojżesz wszedł do wody, w ciemność, bo wiedział, że po drugiej stronie jest Bóg. Wiedział, że po drugiej stronie jest Kanaan, Ziemia Obiecana, dom, do którego należy, z którego pochodzi. Że po drugiej stronie jest świat łaski, tylko trzeba wejść w tę ciemność. Dokładnie tak samo wyglądało życie Jezusa. Ewangelia mówi, że świat, na który przyszedł Jezus, to nie jest Jego świat. To nie jest Jego dom. Oczywiście, przyszedł do swojej własności, bo cały świat należy do Boga, ale Jego światem, Jego domem, Jego ojczyzną jest tylko Ojciec. "Ja do Ojca należę, ja w Ojcu jestem, a Ojciec we mnie" (por. J 14, 11). On odwiecznie żyje w Ojcu. Całe Jego życie to Ojciec. A wcielenie jest wrzuceniem Jezusa do wody, podrzuceniem na świat, w którym jest grzech, zło, śmierć. Świat, który nie jest Jego, nie jest Jego domem. Ten świat należy do Złego, on jest władcą tego świata, jak powie Ewangelia Jana (por. J 14, 30). W ten świat został podrzucony Chrystus ze swoją misją. Cudownie to widać w przypowieści o synu marnotrawnym.
 
(…) Słyszysz Ojca? Znasz Jego oblicze na tyle, żeby w największej ciemności swojego życia zobaczyć twarz Ojca? Żeby wejść w swoją ciemność, bo wiesz, że po drugiej stronie jest Ojciec? Każdy z nas ma swoje Morze Czerwone – chorobę, cierpienie, brak pracy, rozpadające się małżeństwo, śmierć kogoś bliskiego, grzech, z którym się zmaga od wielu lat, który już cię totalnie upodlił. Żeby przejść przez to Morze Czerwone, musisz znać twarz Ojca.
 
Stań za te czterdzieści dni, w Wigilię Paschalną, przed swoim Morzem Czerwonym i krzyknij, zacznij wrzeszczeć do Boga, a Bóg rozdzieli to morze. Tylko krzycz do Niego, wołaj do Niego, poznawaj twarz Ojca, uwierz, że po drugiej stronie tej ciemności jest Ojciec. Bo jeśli w to uwierzysz, to w Wigilię Paschalną to się w tobie wydarzy. To w Wigilię Paschalną, którą rozpoczynamy w ciemnościach, zostanie wprowadzone światło, tak jak wnosi się światło paschału – takie małe i niewinne, ale to światło się rozrasta coraz bardziej. Ze świecy na świecę przechodzi, aż w końcu wybucha wielka jasność.  

1 2  następna
Zobacz także
ks. Tomasz Stroynowski
Czasami kiedy rozmawiam z ludźmi uciekam się do ostrzeżenia, że nikt nie żyje wiecznie. Zdarza się wówczas, że ktoś próbuje się wytłumaczyć, że on się nawróci w godzinie śmierci. I to inspiruje mnie do postawienia sobie i wam pytania: Na ile jesteś odpowiedzialny za swoją śmierć? Popatrzmy, że to popularne stwierdzenie: "Ja się przed śmiercią wyspowiadam" – jest niestety kłamliwą iluzją, złudzeniem.
 
Błażej Matusiak OP

Pierwsze nieszpory Adwentu, tutaj poprzedzone błogosławieniem wieńców i zapaleniem – po raz pierwszy – świecy na tym największym. Pierwsza adwentowa liturgiczna wigilia, a w niej pierwsze trzy psalmy, nowe i świeże, choć tak dobre znane. I uśmiech, jakby człowiek po raz pierwszy wyobraził sobie to, skrywają słowa psalmu 3: Zdruzgotałeś szczęki wszystkich moich wrogów i połamałeś zęby grzesznikom.

 
Józef Augustyn SJ
W czasie życia ziemskiego Bóg nie stosuje wobec człowieka tzw. zasady sprawiedliwości moralnej. Dobre postępowanie moralne człowieka nie gwarantuje nam w sposób konieczny powodzenia w sprawach materialnych, a popełnione grzechy nie muszą ściągać na nas natychmiastowej kary Bożej tutaj na ziemi. W czasie naszego ziemskiego życia sprawiedliwość Boża jest miłosierdziem wobec wszystkich. Ale kiedy człowiek uparcie trwa w grzechu jeszcze w chwili śmierci, kiedy odrzuca krzyż i Zmartwychwstanie Jezusa, a z nim miłosierdzie Ojca, sam ponosi skutki swojego wyboru...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS