logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Mateusz Hinc OFMCap
Co lepsze: być z kimś czy samemu?
eSPe
 


Wygoda czy powołanie?

Coraz częściej możemy przeczytać o tzw. singlach czyli osobach, które wybierają życie samotne. I, co ciekawe, dokonują takiego wyboru dlatego, że – jak same twierdzą – czują się z nim dobrze. Ale można usłyszeć też prawdę, że jest im z tym po prostu wygodniej. Jakby nie patrzeć, to prawda. Jeśli jest się samemu, można troszczyć się tylko o siebie, nie trzeba brać na siebie żadnej poważniejszej odpowiedzialności za drugą osobę czy też za dziecko. A to jest niezwykle wygodne. Można się też „poświęcić” karierze, czyli tak naprawdę znów sobie...

I takich osób przybywa. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie ocenić przyczyn takiego zwrotu w relacjach, ale pod powierzchnią takich decyzji można dostrzec przede wszystkim lęk przed odpowiedzialnością. Niekiedy też lęk przed ojcostwem czy macierzyństwem. Jego obecność pokazuje, jak ważni są rodzice, troskliwi, kochający, uczący jak być prawdziwym rodzicem. Ale myślę, że nie popełnię nadużycia stawiając hipotezę, iż ucieczka przed byciem z kimś wynika głównie z braku doświadczenia dzielenia życia we wspólnocie braci i sióstr. Posiadanie tylko jednego dziecka, nawet jeśli pozwala jedynakowi na lepszy start ekonomiczny, nie zapewnia rozwoju zdolności bycia z innymi i dla innych.

Zagubienie

Ale to jest dopiero pierwszy element zagubienia. Każdy za nas wie, że pośród nas są osoby samotne, które wcale tego nie chcą. Więcej, bardzo boją się samotności. Próbują przed nią uciec, bo w samotności widzą dramat. Dla nich pozostanie singlem równa się bycie nieszczęśliwym. Mają w sobie ogromne pokłady miłości, dobra, ale nie znajdują osoby której mogłyby to podarować, z którą mogłyby się podzielić. Pragną być z kimś, bo w „byciu z kimś” dostrzegają możliwość odnalezienia szczęścia. Dlaczego więc nikogo nie znajdują? Źle szukają? A może mają nierealne wymagania? A może tak naprawdę, gdzieś głęboko, wcale nie chcą znaleźć? Nie umiem odpowiedzieć.

Jednak byłoby za pięknie, gdyby na tym trudności się kończyły. Okazuje się, że przekonanie, iż samotność oznacza nieszczęście jest wielu wypadkach conajmniej błędna. Przecież są ludzie samotni w małżeństwach i we wspólnotach. I to niemało. Co więcej, gdyby bycie z drugim dawało szczęście, to najszczęśliwsi byliby małżonkowie i ludzie żyjący we wspólnotach. A tak nie jest. Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące rozwodów. Czyli, jednym słowem, jak bycie z drugim nie daje gwarancji szczęścia, tak i bycie samotnym nie musi wcale oznaczać nieszczęścia.

Zatem jak to naprawdę jest? Lepiej pozostać samotnym czy może członkiem jakiejś wspólnoty? Czy istnieje jakieś rozsądne wyjście z tego zamieszania? Jestem przekonany, że tak.

Kierunkowskazy

Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że jesteśmy powołani przez Boga do życia i pełnienia Jego woli. On stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo. Jeśli zatem wierzymy, że Trójca Święta jest wspólnotą żyjącą w doskonałych relacjach miłości, to i my do tego samego, na Jego podobieństwo, jesteśmy powołani. A to prowadzi do szczęścia, które Bóg nam obiecał. Co więcej, kiedy widział, że nam takie życie nie wychodzi, posłał Swego Syna aby ten przyszedł na ziemię z miłości do nas, aby nas zbawić. Jezus przyszedł i uczył jak żyć. Mówił i pokazywał co jest najważniejsze. I nie pozostał sam. Stworzył wspólnotę uczniów, którzy później, realizując Jego polecenie, tworzyli wspólnoty na całym świecie. Jezus wreszcie, aby potwierdzić miłość jaką Bóg ma do nas, umarł za nas. Zatem pierwszy wniosek jaki możemy wyciągnąć to ten, że nie jesteśmy powołani do izolowania się, do ucieczki, ale do bycia z innymi. Jesteśmy wezwani do jedności między nami, do głębokich relacji miłości na wzór Trójcy Świętej.

 Dlaczego zatem tak trudno nam żyć we wspólnocie? Odwołałbym się do historii pierwszych rodziców. Szatan nie tylko namówił ich do zerwania owocu, wmawiając, że nie umrą i że Bóg ich oszukał. On zrobił więcej - zasiał wątpliwość w ich sercach. Zaczęli pytać siebie czy rzeczywiście Bóg chce ich dobra? A zerwanie owocu spowodowało śmierć, ale inną, gorszą niż ta fizyczna. Adam i Ewa zaczęli bać się Boga, ukrywać przed Nim. Więcej! Przestali ufać sobie. Zaczęli jedno na drugie zrzucać winę: „To ona mnie skusiła...”; „Nie, to szatan...”. To jest właśnie grzech, którego skutki wszyscy odczuwamy do dzisiaj. Nie ufamy Bogu, nie ufamy sobie nawzajem, a nierzadko nie ufamy sobie samym. I nawet jeśli się staramy, to upadamy, ranimy się wzajemnie. Ta historia, ten grzech jest jedną z głębszych przyczyn naszego zagubienia.
 
1 2  następna
Zobacz także
Jacek Salij OP
W świecie, który oddalił się od Boga i został zdominowany przez rozmaite potęgi bałwochwalcze, nic nie jest takie, jakim by być mogło i jakim być powinno. „Stworzenie bez Stwórcy marnieje” – trafnie określił to ostatni sobór. Tam, gdzie przestajemy liczyć się z Bogiem, nie tylko my sami mało już wiemy, kim jesteśmy i po co żyjemy, ale również wszystko, co tworzy nasz świat, jest jakoś wypaczone i pozbawione autentyczności. 
 
Paweł Beyga

Listopad kojarzy się prawie automatycznie z cmentarzami, na których płonął znicze, opadają liście. Jeśli cmentarze, a na nich zmarli to także modlitwa za nich (a nie jest już to aż tak oczywiste w coraz bardziej nie tylko zabieganym świecie, ale wręcz ateistycznym). Modlitwa to najczęściej prośba. Już taka ludzka natura, że jak zwracany się do Boga to zazwyczaj z prośbą. Nie inaczej jest w przypadku modlitwy za zmarłych.

 
Ks. Mariusz Pohl
Jak łatwo ulegamy tu przekonaniu, że w życiu wszystko zależy od pieniądza: i sukces w pracy i w życiu towarzyskim, i szczęście, i zdrowie, i kariera, może nawet zbawienie też. Mit, że pieniądz jest najważniejszy, że potrafi zaradzić wszelkim życiowym problemom, rozwiązać wszelkie kłopoty i zapobiec nieszczęściom, jest zgubny w skutkach. Bo odwraca naszą uwagę od rzeczywistych rozwiązań i od obszarów życia, gdzie należy naprawdę skupić wysiłki i gdzie te wysiłki przyniosą realne owoce.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS