logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Szewczyk
Codzienność nie dla mięczaków
Przewodnik Katolicki
 


Po co nam dzisiaj zakony? Pewnie po to, by przypomnieć, że w życiu najpierw powinno się szukać Pana Boga, a naśladowanie Go w codzienności uznać za najwyższą wartość, co czynią mnisi i mniszki żyjący obok nas i między nami.
 
Po czym poznać osobę konsekrowaną? Po habicie i po stylu życia. Banalna odpowiedź? Nie, bo mnich czy mniszka nie może być „bierny, mierny, ale wierny”. Życie zakonne nie jest dla mięczaków. Mnich czy mniszka, choć za klauzurą, zawsze jakoś „nadąża” za światem i ma coś o nim do powiedzenia. Ale to nie wszystko, bo w klasztorze najpierw trzeba szukać Boga. Rzeczą wiary nie jest bowiem przymus tylko świadectwo.
 
Bóg na pierwszym miejscu
 
Kiedy na początku lat 80. XX w. matka Angelika, przełożona klasztoru Klarysek od Wieczystej Adoracji, postanowiła zrealizować obietnicę złożoną Bogu po wypadku: „Jeśli pozwolisz mi chodzić, wybuduję Ci klasztor na południu” – nie miała ani biznesplanu, ani koniecznej wiedzy, a jej budżet wynosił… 200 dolarów. „Praca dla królestwa Bożego to mój problem, kasa to problem Pana Boga. Jeśli zajmę się tym, co do mnie należy, Bóg zrobi swoje” – lubiła powtarzać i Pan Bóg rzeczywiście „robił swoje”. Ta 91-letnia dziś zakonnica została założycielką klasztoru Matki Bożej Anielskiej w Birmingham, w amerykańskim stanie Alabama, a także największej telewizji i radiostacji katolickiej na świecie. Telewizja Wiecznego Słowa (EWTN), emitująca program w językach: angielskim, hiszpańskim, francuskim i niemieckim, dociera obecnie do ponad 200 mln domów w 140 krajach. Choć dziś programy z założycielką stacji, która w 2001 r. z powodu wylewu krwi do mózgu została sparaliżowana i utraciła możliwość mówienia, są retransmitowane, to nadal cieszą się dużą popularnością. W czym tkwi medialny sukces EWTN? Matka Angelika przekonuje, że paradoksalnie brak pieniędzy jest źródłem medialnego sukcesu: „Życie bez grosza stanowi tajemnice sukcesu EWTN. Będąc bez grosza, potrzebujemy pomocy. Potrzebując pomocy, zwracamy się do Boga. A ponieważ nieustannie jesteśmy bez grosza, nieustannie zwracamy się do Boga”. I jeszcze jeden przykład sprzed kilku miesięcy. Międzynarodowe media obiegła niezrozumiała dla wielu wiadomość o decyzji, jaką podjęła popularna hiszpańska modelka, Olalla Oliveros, znana z seriali i reklam telewizyjnych. 36-letnia kobieta, będąc u szczytu kariery, postanowiła wstąpić do klasztoru Wspólnoty św. Michała Archanioła w Madrycie, przybierając imię „Olalla del Si de Maria” (od „tak”, które powiedziała Maria). Swoje zakonne powołanie odkryła podczas pobytu w sanktuarium w Fatimie: „Jezus zapytał, czy podążę za Nim, a ja nie mogłam odmówić” – wyznała hiszpańskiej prasie Oliveros.
 
Papież Franciszek, ogłaszając Rok Życia Konsekrowanego, przeżywanego pod hasłem: „Ewangelia, proroctwo, nadzieja - życie konsekrowane w Kościele dzisiaj”, podkreślił, że „życie konsekrowane jest złożone, jest pełne łaski, ale i grzeszności. (…) pragniemy z mocą pokazać światu, ile wśród nas jest świętości (…), która sprawia, że konsekrowani są «żywymi ikonami Boga» po trzykroć świętego”. Ich życie ma zdumiewać i pociągać ludzi, a przede wszystkim przypominać, że to Pan Bóg powinien być w życiu człowieka na pierwszym miejscu. Sedno życia zakonnego tkwi właśnie w pełnej ufności wierności Bogu i odpowiadaniu na wezwanie do pokonywania niewoli pożądliwości oczu i uszu, konsumpcjonizmu, autonomii i egoizmu – wyniesionych obecnie do rangi najwyższych wartości. W taki sposób, jak uczyniły to przywołane powyżej zakonnice.
 
Jak życie pierwszych chrześcijan
 
Klasztorna krata, habit, modlitwa, milczenie, posłuszeństwo, ubóstwo i czystość to pojęcia, które u wielu wywołują uśmiech politowania na twarzy albo nawet grymas niezadowolenia. Nie będą jednak ciężarem dla tego, kto w klasztorze nie szuka niczego innego poza Bogiem. Praktyka rad ewangelicznych pielęgnowana przez osoby konsekrowane przypomina bardziej postawę nonkonformistyczną, stoi bowiem w kontrze do tego, czym żyje współczesny świat, ale – jak widać – nie straciła na swej aktualności. Wszystko, co wyznacza rytm życia zakonnego ma swoje głębokie uzasadnienie. Zakonnik/zakonnica nie milczą, jakby nie mieli nic do powiedzenia, ale milczą, aby mógł mówić do nich Bóg.
 
W realizacji wezwania do czystości polegającej na wyrzeczeniu się przywilejów natury cielesnej po to, by służyć Bogu, wypełniają sens życia. Ale sens czystości nie wyczerpuje się w sprawach dotyczących ciała. Odnosi się ogólnie do stylu życia. W Biblii mówi się, że tylko człowiek o czystym sercu, czystych rękach potrafi przyjąć Boga.
 
Zakonnik/zakonnica żyją w skromnych, prostych celach: krzyż, łóżko, szafa, biurko, krzesło, rezygnując z przepychu, który oferuje świat, by praktykować ewangeliczne ubóstwo. Na ubóstwo można spoglądać z wielu stron, jednak Biblia nazywa człowieka wierzącego ubogim  z tego powodu, że nie czuje się on zakorzeniony w doczesności, a swą ufność pokłada w Bogu.
 
Zakonnik/zakonnica wiedzą, że nie ma dobrych i jednakowych przepisów na modlitwę. Nie rozpoczynają jej bowiem w momencie osiągnięcia jakiegoś duchowego poziomu, z którego można wyruszyć tylko w głąb, ale zaczynają ją w takim punkcie, w jakim właśnie się znajdują. W kontaktach z Bogiem zbędne bywa „bogactwo” wrażeń, emocji, pragnień i rzeczy, potrzebne są natomiast prostota i skupienie. Zamiast nadmiernego otwierania ust, otwierają swoje serca, by „wejść do własnej izdebki” (Mt 6, 6).
 
Św. Teresa z Ávila powtarzała: „Temu, kto posiadł Boga, niczego nie braknie. Bóg sam wystarczy”. Zakon to nie cieplarnia, w której można przeżyć całe zło świata, bo wtedy – paradoksalnie staje się szklaną pułapką. Ale jak świat światem, nikt sam z siebie nie może zrobić się zakonnicą czy mnichem. Pewien mistrz nowicjatu przekonywał, że aby być dobrym zakonnikiem, najpierw trzeba być dobrym człowiekiem, potem chrześcijaninem, a na końcu dopiero zakonnikiem.
 
Życie zakonne jest naśladowaniem życia pierwszych chrześcijan. Oznacza to, że cechy pierwotnie charakteryzujące chrześcijan zostały przeniesione na osoby konsekrowane. Źródła monastycyzmu mają swój początek w ruchu pustelników w IV w., kiedy to wrażliwe religijnie jednostki szukały na pustyniach egipskich surowego życia poświęconego wyłącznie Bogu. Pierwszy klasztor założył w 320 r. nad Nilem św. Pachomiusz. Idea życia zakonnego z niewielkim opóźnieniem znalazła zwolenników również na zachodzie – w Galii i w Italii. „W klasztorze żyje się według Ewangelii, a na zewnątrz jego murów według prawa” – mawiał mnich św. Jan Kasjan, który na początku V w. założył dwa klasztory w Marsylii. Początkowo, do XIII w., w oparciu o reguły zakonów męskich, powstawały żeńskie zgromadzenia zakonne. Za klasztorne mury wstępowały dziewczyny z zamożnych stanów, a wiele rodzin umieszczało tam swoje córki, by uniknąć płacenia posagu. Dopiero wiek XIX i początek XX przyniosły prawdziwy rozkwit zgromadzeń zakonnych w Polsce. Wówczas to Kościół coraz silniej zaczął podejmować próby zaradzenia aktualnym problemom religijnym i społecznym i szerzył działalność misyjną. Dzisiaj na całym świecie żyje około 950 tys. osób konsekrowanych, w Polsce jest ich około 35 tys., co oznacza, że co tysięczna Polka i Polak są osobami konsekrowanymi.
 
***
 
W klasztornych murach żyją ludzie dynamiczni, kochający świat i każdego człowieka, a nie ponuracy z nosami na kwintę. W jednym z wywiadów o. Leon Knabit OSB przekonywał, że klasztorne jarzmo będzie ciężkie dla kogoś, kto a priori wyreżyseruje swoją przyszłość. Może okazać się, że zamiast upragnionej ciszy zostanie posadzony na furcie; ten, kto chciałby poświęcić się nauce i zaszyć w klasztornej bibliotece, zostanie wybrany na rekolekcjonistę i będzie często podróżował, a kto chciałby uciec od odpowiedzialności – zostanie przełożonym. Nie wystarczy, że komuś spodoba się klasztorny rytm życia, atmosfera czy typ wspólnoty. To zdecydowanie za mało. Mnich czy mniszka mają być znakiem dla sobie współczesnych, ożywiającym cały Kościół, i solą wiary dla zsekularyzowanego świata, o co apelował św. Jan Paweł II.
 
 
Małgorzata Szewczyk
Przewodnik Katolicki 48/2014
 
fot. Jush India 
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Karolina Polak

Joanna Beretta Molla, Agata Mróz i Jessica Council – trzy kobiety, które za nic miały ratowanie własnego zdrowia w obliczu życia lub śmierci swojego nienarodzonego dziecka. Bohaterki „niemalowane”, dowody na to, że za życie innych warto oddać swoje własne. Nie tylko odmówiły dokonania aborcji lecz również zrezygnowały z podjęcia leczenia, które mogłoby je ocalić, ale byłoby niebezpieczne dla życia i zdrowia dziecka.

 
o. Marek Raczkiewicz CSsR

Świadomość, że wolność wewnętrzna zakłada możliwość wyboru drogi postępowania, a jednocześnie zmusza człowieka do dokonywania tego wyboru w każdym momencie życia, daje się zauważyć już w literaturze greckiej. Należy tu wspomnieć przede wszystkim znane i często przytaczane opowiadanie o Herkulesie na rozstajnych drogach...

 
Paweł Sawiak SJ
Dzisiaj najlepiej sprzedającymi się książkami, są przeróżne poradniki kulinarne. Widać to w momencie, gdy przychodzimy na posiłek do zwykłego polskiego domu. Coraz rzadziej jemy „schabowego” lub „rosół”, a coraz częściej serwowane są nam potrawy kuchni włoskiej lub wyszukane dania azjatyckie, które zachwycają nas poezją smaku.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS