logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof A. Wojcieszek
Człowiek wobec natury - pan, niewolnik czy...?
Imago
 


Symbolem tej refleksji może być świeżo ścięte drzewo. Monumentalny pień leży obok wystającego z ziemi kikuta. Przerwana jedność - radykalizm śmierci. Sędziwy organizm nagle skazany na niebyt, właściwie już martwy, choć uparte tkanki wytrwale starają się zatrzymać życie i nadal rosnąć… 

"Dla dobra ludzkości"

Albo inny obraz, związany z moimi doświadczeniami z czasów, gdy uprawiając nauki przyrodnicze, spędzałem długie godziny w laboratorium. Prowadziliśmy wtedy eksperymenty na królikach, najzwyczajniej wydłubując im oczy (na szczęście nie żywym!) i pobierając tylko siatkówkę do badań izotopowych. Wszystko to działo się tak szybko: przerwany silnym ciosem nożyc rdzeń kręgowy śmiertelnie przerażonego zwierzęcia, krew, pobieranie tkanki. Oczywiście, "dla dobra ludzkości". Króliki wyrywały się, czując, co je czeka. Jeden z nich, piękny i silny, o śnieżnobiałej sierści, uciekł i schował się pod laboratoryjnym stołem. Nie widział tego szef badań. Zaś dla nas - ekipy młodych asystentów - heroiczny zwierzak z obiektu doświadczeń stał się bohaterem dnia, i został "ułaskawiony". W tajemnicy przed profesorem wynieśliśmy ocaleńca z instytutu w kartonowym pudełku i hodowaliśmy. Jak miło się go głaskało, żywego i ciepłego, choć pozostał nieufny i najchętniej czmychał pod meble. 

Skoro mamy już roślinę i zwierzę, to trzeba przywołać także kamień - znak tego, co w naturze nieożywione. Wyobraźmy sobie zatem kamieniołom, a w nim skałę - rozsadzaną, rozszarpywaną chciwymi zębami koparek, zgwałconą, w końcu porzuconą…  

Autor czy niszczyciel?

Za każdym z tych dramatycznych wydarzeń stoi ich autor - człowiek, który "żywemu nie przepuści". Toporem i nożycami, dynamitem i metalem przekształca, eksploatuje, bierze jak swoje. Czy mu wolno? Owszem, wszak ma "czynić sobie ziemię poddaną". Jest PANEM natury, nieprawdaż? Doskonale ją przenika i umiejętnie wykorzystuje. Jako technolog - uzbrojony w swą sztukę (techne) - miażdży, gniecie, miele i podporządkowuje. Powoli, lecz systematycznie zmienia świat przyrody na swoją modłę. Wycina odwieczne bory, reguluje rwące rzeki. Potrafi nawet zaorać nietknięte wcześniej lemieszem pługa bezkresne stepy, jak w przypadku słynnej "celiny" w ZSRR. Nie istnieje już ZSRR, a legenda "celiny" trwa. Oto głodny naród potrzebuje jeść, a tu marnują się wielkie przestrzenie euroazjatyckich stepów, gdzieś za Uralem. Ruszają tam zatem gromady młodych oraczy. I z entuzjazmem przeistaczają naturalny step w orne pole. Sieją pszenicę. Zbiory okazują się dorodne nad podziw - wszak ta ziemia jeszcze nigdy nie rodziła. Gromady oraczy się powiększają, podobnie jak hektary nowych pól. A po kilku zaledwie latach - katastrofa. Naruszona równowaga ekologiczna skutkuje zasoleniem i wyjałowieniem gleby. Silne wiatry stepowe wywiewają z niej żyzne cząstki i żyjący niegdyś step zamienia się w zdewastowaną, jałową pustynię. Zmarnowany step, zmarnowana młodość dzielnych oraczy. Wraca widmo głodu…

Ta historia wydaje się wielce pouczająca, ale trzeba pamiętać, że takich "celin" było i jest mnóstwo. W momencie, gdy piszę te słowa, wyrąbuje się las w Amazonii czy na Borneo. Na papier - może nawet ten, na którym drukować się będzie nasze pismo. W samej Amazonii wyrąb obejmuje rocznie obszar wielkości Polski. Zresztą, i w naszym kraju na pewno się takie rzeczy działy, skoro mamy tylko ok. 25% lasów i jedyny ocalały skrawek lasu naturalnego - sławną Puszczę Białowieską. A więc może to konieczność, bo przecież jesteśmy PANAMI natury? Może inaczej się nie da i świat musi powoli stawać się sztucznym ciałem, plastikową wydmuszką?

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Główną linią znaczeniową całej Ewangelii Jana jest szeroko pojęty w niej temat wiary. Jan Ewangelista stwierdza: To zaś napisano, abyście uwierzyli (J 20, 31). Autor ma na myśli wiarę dojrzałą, pogłębioną; wiarę, która ma za sobą początkowe etapy. Św. Jan używa czasownika: "znać". Ale nie chodzi o poznanie rozumowe...
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Choć liczba praktykujących w Polsce w ostatnich latach nieco się zmniejszyła, na pielgrzymkach tego nie widać. Tylko w sierpniu na Jasną Górę wejdzie 147 pielgrzymek. W największych, takich jak warszawska czy krakowska, bierze udział 7–8 tysięcy osób. Czego szukają Polacy w drodze do świętych miejsc? Czy współczesny model pielgrzyma różni się od tego, który dominował dwadzieścia, trzydzieści lat temu?...
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr

Lęki przed wolą Bożą powodują, że boimy się Boga pytać, do czego On nas zaprasza. Co jest korzeniem takiego lęku? Niewłaściwy obraz Boga, czyli przekonanie: Bóg nie jest Bogiem dobrym. Oczywiście gdybym zapytał w kościele na Mszy: kto z was uważa, że Bóg jest zły? – nikt by ręki nie podniósł. Ale często myślimy inaczej. Zły obraz Boga wyraża się w sposobie myślenia: Bóg ma plan dla mojego życia, który będzie dla mnie cierpieniem...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS