logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Wojciech Ziółek SJ
Czule, gorąco, szaleńczo...
Posłaniec
 


 
 Pierwszą miłością mojego życia była Ojczyzna. A ponieważ z miłością jak z winem, więc z biegiem lat kocham Ją coraz bardziej.
Kiedyś ta miłość zaprowadziła mnie do wąwozu Somosierra w Hiszpanii, miejsca najchwalebniejszej i najbardziej szalonej, udanej szarży ułańskiej w historii polskiego oręża. W kościółku, do którego po długich staraniach udało się nam wejść, odprawiłem dla moich studentów Mszę świętą. Potem, z narastającym wzruszeniem, zwiedziliśmy maleńkie muzeum poświęcone tej bitwie, w której pokonaliśmy Hiszpanów, a które teraz właśnie Hiszpanie utrzymują, pielęgnują, dbają o nie. Przestaliśmy się temu dziwić, gdy przeczytaliśmy napis nad wejściem: Hiszpanie umieją docenić męstwo. Bo miłość - jeśli jest prawdziwa - zachwyca i budzi szacunek u wszystkich. Jej brak budzi pogardę i wstyd nawet u swoich.
 
Jeżeli nie będziemy kochać Ojczyzny, nie będziemy wiedzieć, kim jesteśmy. To kwestia tożsamości. Bo jak człowiekiem stajemy się, będąc mężczyzną albo kobietą, mając tożsamość męską lub żeńską, tak nie staniemy się obywatelami świata czy obywatelami Europy, jeżeli będziemy tego świata czy tej Europy "obojniakiem". Najpierw trzeba być albo Niemcem, albo Hiszpanem, albo Polakiem…
 
Jeśli nie będziemy kochać Ojczyzny, nie będziemy umieli szanować innych narodów. Bo to jak z matką. Nie będziemy szanować matek innych, dopóki nie będziemy kochać i uważać za najwspanialszą na świecie własną Matkę. Tak uważając, nie pogardzamy innymi, ale wręcz przeciwnie: wiemy, że dla innych ich matka jest najwspanialsza na świecie. Wiemy, bo sami tego doświadczyliśmy, bo sami kochamy.
 
Kochając Ojczyznę, doroślejemy, to znaczy przekraczamy siebie. Osoba dojrzała posiada w swoim życiu wartość wyższą niż ona sama, wobec której schyla głowę, wobec której klęka, dla której może i chce tracić życie. Albowiem życie tracimy tak czy inaczej, ale o wielkości człowieka świadczą wartości, dla jakich to robimy.
 
Dlaczego jeszcze warto i trzeba kochać Ojczyznę? Również i dlatego - i to jest bardzo ważny powód! - że Ojczyzna jest rodzaju żeńskiego i jak każda przedstawicielka tego rodzaju chce być kochana, po pierwsze bardzo, po drugie bardzo i po trzecie najbardziej. Dlatego właśnie, że jest rodzaju żeńskiego, to trzeba Ją kochać czule i szaleńczo. Czule to znaczy tak, żeby się nie wstydzić czule o Niej mówić, żeby się nie wstydzić mówić o Niej z dumą, żeby się nie wstydzić mówić o Niej ze łzą. Przy wyjściu z muzeum w Somosierra widnieje inny napis: Ci, którzy umierają za Ojczyznę, mają prawo do pamięci, do modlitwy i do łzy. Jeżeli nie będziemy im tego prawa dawać, jeżeli nie będziemy pamiętać, jeżeli nie będziemy się modlić, jeżeli nie będziemy płakać, to znikczemniejemy jako naród.
 
A szaleńczo, to znaczy z fantazją. Jak w Somosierra. Jak w tylu innych miejscach. Bez prymitywnej i wulgarnej przemocy, ale też bez naiwnej bezbronności; bez idiotycznych, wiecznie uśmiechniętych sloganów, ale też bez smętnej, wymuszonej powagi. Nie siermiężnie, nie tak z przyzwyczajenia, nie z obowiązku (choćby to był obowiązek patriotyczno-religijny), ale z klasą, szczerze, gorąco, nade wszystko. Tak, żebyśmy kiedyś, przy końcu naszego życia - tu w Polsce, w naszej Ojczyźnie - mogli usłyszeć od naszej Ukochanej te słowa, które uskrzydlają każdego rycerza: Mój Ty Wariacie Kochany! I żebyśmy zobaczyli błysk zachwytu w Jej oku.
 
Na koniec tak pół żartem, pół serio, przysłowie ułańskie, które o miłości do Ojczyzny też wiele mówi: Nie ubliżysz swojej cnocie, gdy się oddasz patriocie. Często się narzeka, że dzisiejsza młodzież mniej cnotliwa itd. Otóż młodzież cnotliwa tak samo jak zawsze, tylko patriotów zdecydowanie mniej i stąd problem.
 
Ks. Wojciech Ziółek SJ
 
Zobacz także
ks. Zbigniew Kapłański
Skoro Pan Bóg nie potrzebuje wakacji, to czy mogą być wakacje bez Pana Boga? Spróbuję dzisiaj uzasadnić, że można, ale po prostu nie warto. Bo wakacje bez Niego to jakby odlot na odległą galaktykę bez wyraźniej możliwości powrotu. Raczej chcemy wrócić do najbliższych osób, do planów i marzeń...
 
ks. Zbigniew Kapłański
Miałam szczęście kilka dni spędzić we Francji i przyglądać się życiu Secteur Pastoral Vexin Quest, czegoś, co chyba nie ma w organizacji ani nazewnictwie Kościoła w Polsce swojego odpowiednika. Pod względem terytorialnym przypomina duży dekanat, tworzy go dwadzieścia osiem parafii, ale ma jednego proboszcza, więc bardziej kojarzy się z parafią, taka parafia-matka...
 
Ks. Rafał Masarczyk SDS
Był czas, kiedy panie nosiły długie suknie. Gdy jakaś dama włożyła krótszą, taką że było jej widać kostki, wybuchał obyczajowy skandal. Jej postępowanie było potępiane jako niemoralne. Czasy się zmieniły. Kobiety mogą nosić stroje, jakie im się podobają, nie ma to już większego znaczenia, nikt ich za to nie potępia. Nie gorszymy się długością kobiecego ubrania. Zmieniły się oceny moralne; coś co dawniej było uważane za zło, dziś jest akceptowane...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS