logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
Czy można wychować kibica?
Don Bosco
 



Świat kibiców wydaje się być światem niezależnym. W latach 70. ubiegłego wieku, kiedy w Polsce wokół największych klubów sportowych pojawiały się pierwsze zorganizowane środowiska kibicowskie, fakt ten wymknął się spod kontroli nawet ówczesnej władzy, która chciała przecież kontrolować wszystko.

Ta niezależność zaowocowała politycznymi manifestacjami na stadionach, które w latach 80. przybrały, głównie za sprawą kibiców gdańskiej Lechii, charakter wystąpień masowych.

Środowisko tzw. "kiboli" wymknęło się także wszelkim regułom socjologicznych klasyfikacji. Bo trudno zaliczyć tak zróżnicowaną grupę do klasycznych subkultur młodzieżowych. Ruch kibicowski tworzą niekoniecznie ludzie młodzi, niekoniecznie wywodzących się z tzw. "marginesu społecznego", a często wprost przeciwnie z tradycyjnych rodzin, wykształceni, o ustabilizowanej sytuacji materialnej. Wspólnym mianownikiem staje się w tym gronie fascynacja sportem; wszystkich łączy miłość do jednego klubu i jego barw, miasta i regionu, z którego się wywodzą; ważną cechą środowiska jest wierność dla akceptowanych wspólnie wartości.

Ciemna stron medalu

Świat kibiców nie jest zjawiskiem jednobarwnym, jest raczej bardzo złożoną rzeczywistością. Z jednej strony tworzy go ciemna strona środowiska kibiców, która jest dobrze znana przeciętnemu odbiorcy środków społecznego przekazu. Bo, jak na ironię losu, to właśnie stadionowi chuligani są swoistymi ulubieńcami mediów. Trafiają na pierwsze strony poczytnych gazet i do serwisów informacyjnych popularnych stacji telewizyjnych po każdej awanturze z policją lub tzw. "ustawce". Studia wypełniają się wówczas fachowcami, którzy wypowiadają się na temat tragicznych zajść, doradzają stosowanie kar, areszty, przyśpieszone kolegia. Przy okazji wszystkich kibiców wrzucają do jednego worka: chuliganów, ultrasów. Kiedy słucham takich telewizyjnych wystąpień pedagogów, socjologów, psychologów, policyjnych speców od "kiboli", zadaję sobie pytanie nie tyle o ich kompetencje (bo po takich wypowiedziach widać zupełną nieznajomość świata kibiców), ale dlaczego, chcąc uzdrowić zaistniałą sytuację nie proponują rozwiązań prewencyjnych, tylko zawsze represyjne. Nie pojawiają się żadne konkretne pomysły na przeciwdziałanie przemocy na stadionach.

Niestety wydaje się, że nie jest to niedopatrzenie, nieumiejętność budowania programów profilaktycznych, ale zaplanowane działanie. Ekipy chuligańskie nie biorą się znikąd, tak naprawdę są doskonale rozpoznane przez zajmujące się nimi agendy policyjne. Bo jest to w gruncie rzeczy zjawisko kryminalne i powinni się nim w sprawnie zorganizowanym państwie zainteresować ci, do których rozwiązywanie tego typu spraw należy. Tylko trzeba chcieć je naprawdę rozwiązać, a nie przy okazji "rozprawy z kibolami" załatwiać sprawy pewnych grup interesów, którym z powodów biznesowych zależy na zniszczeniu tego wielobarwnego i wielowątkowego zjawiska. Dla współczesnych oligarchów futbolu kibic to klasyczny klient, dla którego przygotowano show z parówkami, obowiązkowym popcornem, coca-colą i setką gadżetów. Zdyscyplinowany (miejsce na stadionie numerowane, jak w kinie podczas seansu filmowego) i bierny konsument sportowych igrzysk, którego łatwo zmanipulować i po prostu kupić; bez poglądów i bez korzeni.

 
1 2  następna
Zobacz także
Tadeusz Basiura

Na początku sierpnia 1920 r. stanęli pod Warszawą w obronie stolicy Polski, tego swoistego serca Ojczyzny. Wiedzieli, że gdy to "serce" przestanie bić, umrze ich Ojczyzna. Nikt nie żałował ofiary, nawet swojego życia, składanej na ołtarzu wolnej i niepodległej Ojczyzny. Jak ten chłopiec, uczeń zaledwie szóstej klasy, o którym wspomina pewna sanitariuszka, przytaczając jego ostatnie słowa: "Polsko, choć ja umieram, lecz ty będziesz wolna."

 
Tadeusz Basiura

Każdy z nas się boi. Od dzieciństwa przeżywamy lęk i całe życie oczekujemy, że on kiedyś się skończy. Najpierw liczymy, że rodzice będą nas bronili przed ogromnymi ciemnościami czy potworami ze snów, później uczymy się sami stawiać im czoło.

 
ks. Marek Dziewiecki
Obserwując sytuację poszczególnych osób, rodzin i całego społeczeństwa, dostrzegamy coraz większą polaryzację zachowań i postaw. Widać to szczególnie wśród młodych. Część z nich zadowala się życiem na płyciźnie, szuka niskiej kultury, otrzymuje powierzchowne wychowanie i ucieka od pracy nad sobą...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS