logo
Wtorek, 19 marca 2024 r.
imieniny:
Józefa, Bogdana, Nicety, Aleksandryny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Roman Zając
Dlaczego Bóg zniszczył Sodomę i Gomorę?
Któż jak Bóg
 
fot. Mar Newhall | Unsplash (cc)


O zagładzie Sodomy i Gomory w deszczu ognia i siarki czytamy w 19 rozdziale Księgi Rodzaju. Na czym polegało przewinienie mieszkańców tych miast? Czy naprawdę zasłużyli sobie na taki los? Z pewnością w tamtych czasach i później nie brakowało wielkich grzeszników, dopuszczających się potwornych niegodziwości. Dlaczego akurat mieszkańcy Sodomy i Gomory zostali ukarani w tak straszny sposób?
 
Sodoma i Gomora łącznie (albo częściej tylko Sodoma) stały się symbolem grzechu i ucieleśnionym złem, niejako archetypem ludzkiej niegodziwości, słusznie zasługującej na karę Bożą. Zagłada tych miast była później często przywoływana jako obraz sądu Bożego oraz kary za nieprawe postępowanie. Zaczęła wręcz funkcjonować jako swoisty punkt odniesienia.
 
Prorok Ezechiel przywołał historię Sodomy i Samarii, jako przestrogę dla Jerozolimy (Ez 16, 46-58). Do Sodomy nawiązywał także Jezus, aby zobrazować nagłe nadejście dnia sądu: „Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi” (Łk 17, 28-30). Innym razem zaś, mówiąc o galilejskich miastach Korozain, Betsaidzie i Kafarnaum, w których dokonało się najwięcej Jego cudów i które mimo to nie nawróciły się, stwierdził: „Gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie” (Mt 11, 23-24; por. Łk 10, 12). Z kolei w Apokalipsie św. Jana Sodoma stała się symboliczną nazwą Jerozolimy, jako miasta, które zabija swoich proroków: „A zwłoki ich [leżeć] będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana” (Ap 11, 8).
 
Cywilizacja Sodomy
 
Zwyczajowe datowanie upadku Sodomy i Gomory, oparte na chronologii biblijnej lokalizuje to wydarzenie ok. 1900 r. p.n.e. Wielu ludzi na przestrzeni wieków zastanawiało się, czy Sodoma i Gomora istniały naprawdę. Nie wiemy, czy przekaz o ich zagładzie stanowi jedynie symboliczną przypowieść, czy też autorzy Księgi Rodzaju wykorzystali autentyczny kataklizm, aby napisać umoralniającą opowieść, jak to Jahwe karze zatwardziałych grzeszników? Archeolodzy, szukający nad Morzem Martwym jakichś śladów tych starożytnych miast, nie znaleźli żadnych ruin potwierdzających ich istnienie. Jedynym źródłem informacji o tych miastach jest Biblia. To z niej wiemy, że Sodoma i Gomora należały do związku pięciu miast kaananejskich, wraz z pomniejszymi miastami – Admą, Seboim i Belą, czyli Soar (Rdz 14, 2-3). Na określenie grupy pięciu wzajemnie ze sobą powiązanych ośrodków miejskich stosuje się określenie Pentapolis (Pięciogród). Z Biblii wiemy, że królem Sodomy był niejaki Bera, Gomory - Birsza, Admy - Szinab, a Seboim – Szemeeber (Rdz 14, 2). Biblia wspomina również, że mieszkańcy Sodomy oraz pozostałych miast uczestniczyli w bitwie z koalicją 4 państw Bliskiego Wschodu, która pod wodzą króla Elamu – Kedorlaomera podjęła wyprawę przeciwko zbuntowanym miastom Pentapolis. Królowie Sodomy i Gomory uciekli z pola bitwy. Niektórzy powpadali w doły z asfaltem, inni uciekli w górzystą okolicę. Innymi słowy, wojsko Pentapolis spotkała spektakularna klęska. Abram prawdopodobnie nie angażowałby się w ogóle w tę wojnę, gdyby nie fakt, że po klęsce do niewoli trafił między innymi jego bratanek – Lot, który mieszkał w Sodomie. Wojska Kedorlaomera poniosły klęskę w okolicach Dan, zaatakowane z zaskoczenia przez Abrama. Na tym informacje o historii Pentapolis wyczerpują się.
 
Dolina Siddim, gdzie wzniesiono miasta, jest przez Biblię lokalizowana w okolicach Morza Martwego (nazywanego w Biblii Morzem Słonym – Rz 14, 1-3). Ci, którzy byli w tamtych okolicach wiedzą, że z powodu ogromnego zasolenia brak w nim jakichkolwiek śladów życia. Obecnie region południowego wybrzeża Morza Martwego to kraina jałowa i spalona przez słońce. Nie jest zbyt zachęcającym miejscem do mieszkania, ale naukowcy są zgodni, że we wczesnej epoce brązu (2300-1800 p.n.e.) panował tam znacznie wilgotniejszy klimat, uprawiano nawet oliwki. Sodoma i Gomora mogły być zbudowane w pobliżu Morza Martwego, ponieważ ich mieszkańcy prawdopodobnie chcieli pozyskiwać bitumin, substancję organiczną zwaną asfaltem naturalnym. Asfalt ten zalegał na dnie Morza Martwego, niekiedy jednak wypływał na powierzchnię. Niewykluczone, że sprzedawali potem ten towar Egipcjanom, którzy stosowali go do balsamowania mumii. Źródłem bogactwa dla królestw panujących na tym obszarze mogły też być góry soli zalegające nad brzegami Morza Martwego. W każdym razie cywilizacja Pentapolis miała szansę na rozkwit gospodarczy i bogacenie się. Według Biblii mieszkańcy Sodomy i Gomory byli jednak niegodziwi i rozpustni. Pogardzali prawem boskim i ludzkim do tego stopnia, że Bóg postanowił ich zgładzić.
 
Hipotezy na temat kataklizmu
 
Według Biblii deszcz ognia i siarki zesłany przez Boga zniszczył nie tylko Sodomę i Gomora, lecz także trzy inne miasta na równinie wraz z mieszkańcami i okoliczną roślinnością (por. Pwt 29, 22). Od zagłady zostało ocalone jedynie Soar, w którym początkowo ukrył się Lot. Kataklizm miał więc duży zasięg. Praktycznie była to zagłada całego Pentapolis. Wielu badaczy przekonanych, że biblijna opowieść o zniszczeniu miast przez Boga może być echem jakiejś katastrofy naturalnej, próbowało znaleźć naukowe wyjaśnienie zagłady. Według brytyjskich geologów – Grahama Harrisa i Wernera Kellera, do kataklizmu doszło w wyniku ruchów skorupy ziemskiej w rejonie wielkiego uskoku tektonicznego, przebiegającego pod Morzem Martwym. W tym miejscu nastąpiło potężne trzęsienie ziemi, któremu towarzyszyły eksplozje uwolnionych złóż gazów oraz siarki. Mieszanina tych substancji dostała się do atmosfery, po czym opadła na zrujnowane trzęsieniem ziemi miasta jako palący „kwaśny deszcz”. Archeolog Bryant Wood twierdzi, że łatwopalne materiały, takie jak siarka, ropa naftowa, smoła i gaz ziemny, mogły zostać wypchnięte na powierzchnię ziemi przez podziemne ciśnienie spowodowane trzęsieniem ziemi, a potem zapalić się od pioruna lub w wyniku działania jakiegoś innego czynnika. Dr Philip Hammond, archeolog z uniwersytetu Yale, oraz geolog dr Frederick Clapp założyli, że do zniszczenia biblijnych miast doszło w wyniku eksplozji złóż metanu skoncentrowanych w tym regionie. Inne wyjaśnienie zagłady Sodomy i Gomory zaproponował dr Revell Philips, który uważał, że za katastrofą stała erupcja wulkanu. Istnieją też hipotezy wiążące zagładę z uderzeniem w Ziemię asteroidy. Dr Alan Bond i dr Mark Hempsell z Bristol University w książce „A Sumerian Observation of the Köfels’ Impact Event” doszli do wniosku, że w wierzchołek góry Gaskogel w Alpach uderzyła asteroida, która eksplodowała w gigantycznej ognistej kuli, ale jej rozpalone fragmenty spadły wcześniej w regionie Morza Martwego, unicestwiając znajdujące się tam osiedla. Nie zabrakło też fantastów, wyznających wiarę w kosmitów i twierdzących, że użyli oni... bomby atomowej.
 
Wystarczyłoby dziesięciu sprawiedliwych
 
Wszystkie te spekulacje są bardzo interesujące, ale nas przede wszystkim powinno interesować, co chciał nam powiedzieć autor natchniony za pośrednictwem opowieści o zagładzie Sodomy i Gomory. Przypomnijmy sobie przebieg wydarzeń, opisanych w Księdze Rodzaju.
 
O tym, że Bóg zamierzał zniszczyć grzeszne miasta dowiadujemy się już z poprzedniego rozdziału. Abraham dopiero co gościł u siebie Boga, który objawił mu się w postaci trzech wędrowców pod dębami Mamre (18,1-15). Otrzymał zapowiedź narodzin Izaaka i obietnicę, że jego potomstwo stanie się liczne jak gwiazdy na niebie. Kiedy odprowadzał gości, nieoczekiwanie Bóg wyjawił mu, że postanowił położyć kres szerzeniu się zła w Sodomie i Gomorze (Rdz 18, 17). Grzechy tych dwóch miast pogrążonych w rozpuście i wszelkiej deprawacji ludzkiej, przybrały bowiem takie rozmiary, że doszły do uszu Pana Zastępów: „Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się” (Rdz 18, 20-21). Według Biblii Abraham był bardzo poruszony, kiedy dowiedział się, że Bóg zamierza zniszczyć Sodomę i Gomorę. Rozumiał, że mieszkańcy Sodomy zasługiwali na karę, ponieważ byli na wskroś pogrążeni w rozpuście i grzechu. Unicestwienie wszystkich mieszkańców Sodomy i Gomory, sprawiedliwych i bezbożnych, byłoby realizacją odpowiedzialności zbiorowej, zrozumiałej w kulturze starożytnego Bliskiego Wschodu. Uważano wówczas, że cała wspólnota ulega skażeniu grzechem nawet części swych członków i dlatego musi ponosić konsekwencje. Abraham nie poddawał w wątpliwość słuszności tej zasady, ale – mimo to – błagał Jahwe, aby przebaczył grzesznikom. Zaczął negocjować z Bogiem, jak to było zwyczajem Bliskiego Wschodu przy prowadzeniu interesów. Abraham nie poprosił o odmienne potraktowanie sprawiedliwych poprzez uratowanie ich z zagłady. Spytał natomiast Boga, czy wartość dobra czynionego przez sprawiedliwych, może uratować pozostałych. Uwzględniając prośbę Abrahama Bóg zgodził się ostatecznie, że daruje życie wszystkim (sic!) mieszkańcom, jeśli znajdzie się wśród nich przynajmniej dziesięciu sprawiedliwych. W tym celu wysłał do Sodomy dwóch swoich aniołów. Tak naprawdę zostali oni tam wysłani nie po to, aby dokonać zniszczenia, ale by w imieniu Boga przekonać się, czy Sodoma i Gomora zasługują na ocalenie. Jak wiadomo spędzili noc w domu Lota, który zaprosił ich do siebie. Przed nocą mężczyźni z miasta otoczyli dom Lota i chcieli współżyć z jego gośćmi. Lot zaoferował im w zamian swoje dwie córki-dziewice, jednak oni odmówili. Wtedy zaryglował drzwi domu. Mieszkańcy miasta chcieli je wyważyć, więc aniołowie porazili napastników ślepotą. Lotowi nakazali zaś, aby czym prędzej wyprowadził z Sodomy najbliższych, bo rankiem miasto zostanie zniszczone
 
Na czym polegał grzech Sodomian?
 
Istnieje hipoteza, że poprzez los Sodomy i Gomory autor biblijny chciał napiętnować politeistyczną religię kananejską, w której świątyniach uprawiano rytualny męski nierząd. Jak wiadomo akty homoseksualne są w Biblii surowo potępione i uznane za obrzydliwość, zakłócającą naturalny porządek stworzenia (por. Kpł 18,22; Kpł 20,13, Rz 1, 26-27; 1 Kor 6, 9). Tymczasem mieszkańcy Sodomy niewątpliwie chcieli dokonać zbiorowego homoseksualnego gwałtu na przybyszach. Świadczy to o ich wyjątkowym zdziczeniu. Nie brakowało opinii, że Sodoma i Gomora zostały zniszczone głównie z powodu homoseksualizmu. Być może to uroda ciał jakie przyoblekli aniołowie wprawiła mieszkańców Sodomy w taki amok, aczkolwiek wydaje się, że homoseksualne gwałty na przybyszach były zjawiskiem spotykanym częściej. Pogląd sprowadzający występek Sodomian do sfery obyczajowej seksualnej utrwalił się tak mocno, że homoseksualistów nazywano kiedyś sodomitami, a termin ten do dziś jest używany w odniesieniu do przestępstw o charakterze homoseksualnym. Taką interpretację wydaje się potwierdzać fragment z Listu Judy, według którego oba miasta oddawały się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała i przez to ponoszą karę wiecznego ognia: „jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta – w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała – stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia” (Judy 1,7). W liście Judy (Jud 7) grzech mieszkańców Sodomy opisywany jest po grecku jako: „ekporneuo” (rozpusta) oraz pożądanie „heteros sarks”, czyli „odmiennego ciała”. Pożądanie odmiennego ciała należy rozumieć jako pożądanie ciała innego niż ciało kobiety, co jest oczywiście aluzją do potępianych przez Boga aktów homoseksualnych. Aczkolwiek pewien eks-ksiądz, Daniel A. Helminiak, który porzucił sutannę, ogłaszając, że jest gejem, w książce „What the Bible Really Says about Homosexuality?” („Co Biblia naprawdę mówi o homoseksualności?”) zinterpretował słowa z Listu Judy jako potępienie pożądania ciała aniołów, a nie potępienie skłonności homoseksualnych. Abstrahując do tej próby manipulowania tekstem biblijnym, trzeba uczciwie przyznać, że w opowieści zawartej w 19 rozdziale Księgi Rodzaju homoseksualizm mieszkańców nie jest wcale kwestią kluczową. Przede wszystkim doszło do zbezczeszczenia świętego prawa gościnności. Pomysł, aby zgwałcić, ludzi, którzy przybyli do miasta, był zdeptaniem fundamentalnej normy regulującej życie społeczne. Do podobnej sytuacji doszło kilkaset lat później, gdy mieszkańcy Gilboa próbowali zbiorowo zgwałcić podróżującego lewitę i ostatecznie zadowolili się całonocnym gwałtem na jego żonie (por. Sdz 19, 22). Plemię Beniaminitów odpowiedzialnych za tę zbrodnię zostało wówczas wymordowane, starte z powierzchni ziemi ze względu na popełnioną niegodziwość. Czyn mieszkańców Sodomy nie był jednak wcale bezpośrednią przyczyną zgładzenia miasta. Był raczej potwierdzeniem, że decyzja Boga jest słuszna. Aniołowie mieli przecież sprawdzić, czy mieszkańcy zasługują na ocalenie, a oni nieświadomie odrzucili jakąkolwiek możliwość ratunku.
 
Co ciekawe prorok Ezechiel podał jako przyczynę upadku Sodomian pychę: „Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością. Dlatego je odrzuciłem, jak to widziałaś” (Ez 16, 49). Pycha była związana z panującym tam dobrobytem. Zrodziła ona przeświadczenie o bezkarności. Mieszkańcy Sodomy nie liczyli się z prawami boskimi i ludzkimi. Wyznawali kult siły. Kiedy chcieli dokonać zbiorowego gwałtu na przybyszach nie chodziło im tylko o zaspokojenie perwersyjnych żądz, ale o zamanifestowanie swej władzy. Chodziło o to, aby bezbronnych przybyszy w skrajny sposób upokorzyć.
 
Roman Zając
Któż jak Bóg 4/2017 
 
Zobacz także
ks. Franciszek Blachnicki

Nikodem. Człowiek na poważnym stanowisku, wpływowy, a jednak niespokojny w swym sercu, zarazem niezdecydowany, bojaźliwy. Wiele słyszał o Jezusie z Nazaretu. Cała Jerozolima rozbrzmiewała opowiadaniami o tym niezwykłym człowieku, o Jego cudach, o nauce. W końcu postanowił pójść do Niego po kryjomu, w nocy, żeby nikt nie wiedział, bo po co narażać swoją dobrą opinię, po co się wystawić na ośmieszenie: co ludzie powiedzą? A więc w nocy po kryjomu.

 
ks. Edward Staniek
Ktokolwiek obserwuje szeroko zakrojoną działalność Kościoła, może stracić z oczu to, co w jego misji jest najważniejsze. Zaangażowanie w prace na rzecz pokoju, ratowanie głodnych w świecie, wychowywanie młodego pokolenia, troska o biednych i chorych, obrona uciśnionych, walka o sprawiedliwość społeczną, ekumenizm, kontakty z przedstawicielami innych religii... a w ramach samego religijnego życia nowenny, kongresy, zebrania itp., to wszystko jest ważne, ale co jest najważniejsze? 
 
Fr. Justin
Ustanowienie niektórych sakramentów przez Chrystusa jest nam znane w szczegółach, np. chrztu, pokuty i Eucharystii. W przypadku małżeństwa, namaszczenia chorych, bierzmowania i kapłaństwa Nowy Testament nie notuje żadnych bezpośrednich słów ustanowienia ich przez Chrystusa. Skąd się zatem wzięła liczba siedmiu sakramentów?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS