logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anselm Grün
Dlaczego mnie to spotkało?
Wydawnictwo Święty Wojciech
 


Po co cierpienie? Jak Bóg może na nie pozwalać? Czy bezsens cierpienia nie jest dowodem na to, że Bóg nie istnieje? "Czym sobie na to zasłużyłem?" – to pytanie zadaje sobie wiele osób przeżywających chorobę, śmierć, katastrofy. Także codzienne cierpienie, jak rozpad związku czy strata miejsca pracy przynosi wiele wątpliwości. Nie znajdujemy odpowiedzi na to, dlaczego miłosierny Bóg do tego dopuszcza. 

 

Wydawca: Wydawnictwo św. Wojciecha
Rok wydania: 2008
ISBN: 978-83-7516-110-6
Format: 140x205
Rodzaj okładki: Miękka
Ilość stron: 170 s

 
Kup tą książkę
 
   

 
Wielkie religie a cierpienie
 

Inne religie na pytanie o istnienie cierpienia udzielają innych odpowiedzi. Na przykład buddyzm uczy, że przyczynę wszelkiego cierpienia stanowi kontakt ze światem. Musimy uwolnić się od świata, a wówczas uwolnimy się od cierpienia. Cierpieć z powodu choroby będzie tylko ten, komu zależy na życiu. Cierpieć z powodu utraty jakiejś rzeczy będzie tylko ten, kto przywiązany jest do swej własności. Cierpienie nie dręczy już kogoś, kto poprzez medytację i ascezę uwolnił się od kontaktu ze światem. Buddyzm zna pięć rodzajów cierpienia: starość, chorobę, śmierć, rozłąkę oraz niepowodzenie, a wszystkie one pochodzą z żądzy życia. Dlatego też duchowość buddyjska polega na stłumieniu w sobie wszelkich namiętności i uwolnieniu się w ten sposób od cierpienia.
 
W buddyzmie Mahajana istnieje jeszcze jeden sposób postrzegania cierpienia. Wielu bodhisattwa [16], którzy sami uwolnili się od cierpienia, współcierpią z ludźmi dręczonymi jeszcze przez cierpienie, pomagając im poprzez swe współczucie w odnalezieniu drogi do jego przezwyciężenia. To ostatnie zachowanie przypomina postawę Jezusa, który także cierpi wraz z nami, byśmy potrafili znieść nasze cierpienie.
 
Hinduizm przyczyny istnienia cierpienia upatruje w "szczególnym bycie istot". Dlatego też człowiek powinien przezwyciężyć rozłąkę z Bogiem, jednocząc się z Nim oraz ze wszystkim, co istnieje. Indywidualny atman powinien roztopić się w boskim brahmanie; w ten sposób cierpienie zostaje unicestwione. Ćwiczenia jogi służą umożliwieniu człowiekowi zjednoczenia się z boskim brahmanem.
 
Do tej drogi odwołuje się mistyka chrześcijańska, starając się pomóc człowiekowi w zjednoczeniu z Bogiem. Nie znosi ona jednak cierpienia, lecz wznosi je ku Bogu. Cierpienie staje się drogą ku zjednoczeniu z Bożą miłością. W żadnym jednak razie mistyka chrześcijańska nie próbuje bagatelizować cierpienia, tak jakby było ono unicestwiane przez doświadczenie jedności z Bogiem. Odczuwam ból również wówczas, gdy czuję się zjednoczony z Bogiem w mym cierpieniu. A mimo doświadczenia jedności wszelkiego bytu cierpienie może doprowadzić mnie do punktu, w którym będę odczuwał lęk, że złamię się pod jego ciężarem.
 
Żydzi w swej historii z problemem cierpienia zmagali się wciąż na nowo. Dla psalmistów wielkie zgorszenie stanowił fakt, że bezbożnicy mają się tak dobrze, a bogobojni - tak źle. Autor psalmu 73 przyznaje, że niemal zwątpił w swej wierze, widząc, że grzesznikom powodzi się dobrze: "Obce im są trudy [zwykłych] śmiertelników, nie uderzają w nich ciosy jak w innych ludzi" (Ps 73, 5). Następnie jednak dostrzega, że stoją oni na niepewnym gruncie: "O jakże nagła spotyka ich zguba! Znikają, giną w przerażeniu" (Ps 73, 19). Wreszcie psalmista wyznaje: "A przecież zawsze jestem przy Tobie. Ująłeś mnie za prawicę" (Ps 73, 23). I rzeczywiście, Bóg jest przy nim wtedy, gdy cierpi, a nawet wówczas, gdy umiera. To wystarcza bogobojnemu.
 
Problemowi cierpienia w całości poświęcona jest Księga Joba. Przyjaciele Joba uważają, że winę za swe cierpienie ponosi zawsze człowiek. Job protestuje jednak przeciw takiemu stawianiu sprawy. Przecież szczerze starał się żyć przed Bogiem jako człowiek sprawiedliwy i postępować właściwie. Teraz wykrzykuje wobec Niego swój ból. Skarży się i płacze; czyni Bogu gorzkie wyrzuty. Jednak ostatecznie oddaje się niepojętemu Bogu. Bóg ukazuje mu się we wspaniałości stworzenia. A widząc je, można tylko oddać pokłon nieskończenie wielkiemu Stwórcy.
 
Historii narodu wybranego towarzyszyło zawsze pytanie o cierpienie. Lud ten wiele wycierpiał. Nigdy jednak nie odstąpił od Pana i nie przestał Go chwalić. Pewien bogobojny człowiek modlił się słowami: "Nie odejdę od Ciebie, nawet gdybyś miał mnie zniszczyć". Za sprawcę cierpienia Żydzi uważają Boga; ich zdaniem to od Niego pochodzi wszystko - zarówno dobro, jak i zło. A człowiek powinien przyjmować z ręki Boga jedno i drugie: "Albowiem On zranił - On też nas uleczy; On uderzył i On opatrzy nam rany" (Oz 6, 1).
 
Islam pytania o Boga w tym kontekście w ogóle nie zadaje. Dla tej religii wszystko jest kwestią losu. Na wszystko, co przydarza się człowiekowi, odpowiada ona jednym i tym samym zdaniem: "Allah tak chciał". Oznacza to, że gdy Allah czegoś chce, człowiek musi się temu poddać i nie wolno mu pytać, dlaczego tak ma być. Pozostaje mu tylko pogodzić się z losem i przyjąć niepojętą wolę Bożą. Tylko Bóg wie, czemu wszystko ma służyć. Człowiek powinien zaufać Jego woli. Islam uważa, że bolesne doświadczenia stanowią próbę, a czasem również sprawiedliwą karę, która dotyka człowieka, by się nawrócił. W sufizmie cierpienie uzyskuje nowe znaczenie. Ten odłam islamu ma własną mistykę cierpienia, pozostającą jednak pod wpływem monastycyzmu chrześcijańskiego. Miłość do Boga osiąga szczyt w gotowości do znoszenia cierpienia. Pewien mistyk perski uważa, że cierpienie jest Bogiem. "Takie myśli prowadziły mistyków do radosnego przyjmowania wszelkich możliwych udręk, które uważali za znaki szczególnej dobroci Boga" [17].
 
My, chrześcijanie, nie uciekamy bynajmniej przed zadawaniem pytań o przyczynę cierpienia. A towarzyszy nam w tym nie byle kto - na krzyżu bowiem wykrzyczał to pytanie sam Jezus: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" (Ps 22, 2). Owo pytanie wolno zadawać i nam. Nie powinniśmy jednak oczekiwać na nie odpowiedzi od teologów. Jezus na krzyżu także nie otrzymał odpowiedzi. Jednak dalej, w psalmie 22 opuszczony przez Boga mówi, przechodząc od krzyku rozpaczy do słów zaufania: "Bo nie miał we wzgardzie i obrzydzeniu nędzy nieszczęśliwego, nie zakrył przed nim swego oblicza; a kiedy wołał do Niego, wysłuchał go" (Ps 22, 25). I Bóg wysłuchał Jezusa poprzez wskrzeszenie Go z martwych; nie ukrył przed Nim swego oblicza, lecz Go pocieszył. Zmartwychwstanie Jezusa to ostatecznie egzystencjalna odpowiedź Boga na pytanie z krzyża: "Dlaczego?". Wystarczy, że rozważamy tajemnicę Krzyża i Zmartwychwstania Chrystusa, a nasze pytanie o przyczynę cierpienia uzyskuje inny wymiar. 

_____________________________________
Przypisy:

  [16] Osoby dążące do osiągnięcia stanu oświecenia - przyp. tłum.
  [17] A. Schimmel, Mystische Dimensionen des Islam. Die Geschichte des Sufismus, München 1992, s. 198 n.; Lexikon für Theologie und Kirche, s. 782.

Zobacz także
kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ

Odkąd przyglądam się i prowadzę rozmowy przy szpitalnych łóżkach, zaczynam zdawać sobie sprawę z rzeczy istotnej, a mianowicie z tego, że cierpienie w czasie choroby ma dwa oblicza. Jedno z nich, namalowane jest na twarzach osób zmęczonych niemocą, które walczą, ile sił o własne życie, oraz drugie – to wpisane w oczy osób, które kochają i nie wyobrażają sobie siebie bez obecności osoby, której życie wyniszcza choroba.

 
Fr. Justyn
Mój osiemnastoletni wnuczek twierdzi, że świat powstał przez wielki wybuch kosmiczny, a nie ręką Boga, jak mówi Pismo Święte.
 
ks. Marek Dziewiecki
Czasy, w których dominuje niska kultura, a ideałem staje się egoistyczny indywidualizm, nie sprzyjają budowaniu przyjaźni. Wyścig szczurów staje się ważniejszy niż marzenia o przyjaźni. Obecnie trudniej przychodzi nam budować dojrzałą przyjaźń niż w minionych dziesięcioleciach. Właśnie dlatego tym bardziej ważne jest to, by rozumieć, co stanowi istotę prawdziwej przyjaźni. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS