logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Dorastanie do świętości
Wydawnictwo Pomoc
 


Wychowanie dojrzałego człowieka jest nie tylko najważniejszym zadaniem kolejnych pokoleń. Jest to również zadanie najtrudniejsze, gdyż człowiek - mimo swojej wielkości - ponosi bolesne konsekwencje grzechu pierworodnego. Jest kimś jedynym pośród istot naszej planety, kto potrafi krzywdzić samego siebie do śmiertelnych uzależnień i samobójstw włącznie. Właśnie dlatego nie jest możliwy rozwój człowieka bez wysiłku i dyscypliny, bez norm moralnych i współpracy z Bogiem, bez czujności i stawiania sobie twardych wymagań, bez sprzeciwiania się złu w sobie i wokół siebie oraz bez pomocy Zbawiciela.
 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7256-880-9
Format:110x180
Stron:272
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Promowanie dojrzałej wolności

Prawda i miłość
to podstawowe warunki
życia w wolności.
 

Z powyższych analiz wynika, że wychowanie w sferze wolności wymaga najpierw przezwyciężenia tych uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych, które ograniczają lub wypaczają ludzką wolność [36]. Samo jednak demaskowanie czy usuwanie przeszkód nie gwarantuje automatycznie życia w wolności. W tym celu konieczne jest spełnienie określonych warunków pozytywnych. Określenie tych warunków staje się możliwe tylko wtedy, gdy określimy naturę człowieka oraz podstawowe kryteria jego rozwoju. Specyfiką człowieka – a przez to podstawowym kryterium jego rozwoju – jest zdolność do tego, by zrozumieć i pokochać siebie i innych ludzi. Człowiek jest zatem wolny na tyle, na ile poznaje siebie i innych oraz na tyle, na ile jest zdolny pokochać siebie i innych. A zatem prawda i miłość są podstawowymi warunkami, które umożliwiają życie w wolności.
 
Ignorancja, błędne przekonania, iluzje czy inne zaburzenia sfery poznawczej uniemożliwiają wychowankowi osiągnięcie wolności, gdyż ograniczają jego świadomość i utrudniają odpowiedzialne poruszanie się w świecie więzi i wartości. Nie ma wolności bez świadomości, bez rozumienia siebie i świata [37]. Im bardziej precyzyjnie oraz wieloaspektowo poznaje dany człowiek złożoną prawdę o sobie i świecie, tym większe ma szanse na świadome i racjonalne podejmowanie decyzji. Podstawowym warunkiem wolności jest więc dostęp do prawdy. Chodzi tu jednak o coś więcej niż tylko o dostęp do wiedzy osiąganej metodami nauk szczegółowych. Chodzi o dostęp danego wychowanka do wiedzy na temat własnej tajemnicy i sensu życia, na temat własnego postępowania i więzi z innymi osobami. Chodzi zatem nie tylko o wiedzę opisującą zjawiska, lecz także o aspekty aksjologiczne (co jest dla człowieka wartościowe?) i normatywne (co człowiek powinien czynić, aby się rozwinąć i ustrzec od krzywdy?). Chodzi nie tylko o pytania typu: co to jest; jak to działa; jak można się tym posłużyć? Chodzi też o pytania: co to znaczy?; jakie to stawia zobowiązania?; jakie to ma znaczenie dla ludzkiego życia i rozwoju [38]
 
Granice wolności człowieka zależą więc od sposobu działania jego funkcji poznawczych. Funkcje te są bardzo złożone. Obejmują nie tylko poznawcze działanie umysłu, lecz także funkcję poznawczą sfery cielesnej, emocjonalnej, moralnej i duchowej. Przypatrzmy się bliżej tym wszystkim formom zdobywania informacji przez człowieka. 
 
Chronologicznie pierwszym źródłem poznawania siebie i świata okazuje się ludzkie ciało. Zachowanie noworodka i małego dziecka jest zdominowane głównie informacjami płynącymi właśnie ze sfery cielesnej [39]. W miarę rozwoju człowiek ma możliwość poszerzania granic swojej świadomości i w konsekwencji swojej wolności wobec własnej cielesności. Jest to możliwe wtedy, gdy staje się on coraz bardziej świadomy własnego ciała, jego potrzeb i nacisków. W przeciwnym przypadku podporządkuje się spontanicznym dążeniom ciała, czyli zasadzie szukania doraźnej przyjemności, często nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Sama jednak świadomość cielesnych nacisków tu nie wystarczy. Życie w wolności jest możliwe dopiero wtedy, gdy człowiek osiąga władzę kierowania swoim ciałem zgodnie z przyjętym przez siebie systemem norm i wartości. Taki człowiek nie tylko zdaje sobie sprawę z tego, co dzieje się w jego sferze cielesnej, ale jednocześnie okazuje się panem, a nie sługą swego ciała. Potrafi zająć wobec niego dojrzałą postawę.
 
Cielesność niesie niekiedy informacje także o innych wymiarach ludzkiego życia. Tę zdolność ciała, by informować człowieka o jego sytuacji w innych sferach, nazywamy somatyzacją. Somatyzacja oznacza wyrażanie za pośrednictwem ciała informacji o tych aspektach życia, w których człowiek przeżywa bolesne stany czy destrukcyjne konflikty, lecz nie jest tego świadomy lub nie podejmuje wysiłku przemiany swojej negatywnej sytuacji egzystencjalnej czy swego błędnego sposobu postępowania. Ciało przyjmuje wtedy zastępczą funkcję informacyjną. Nie jest łatwo odczytać informacje płynące drogą somatyzacji, gdyż z konieczności są one wyrażane pośrednio, np. konflikty psychiczne czy moralne mogą być sygnalizowane poprzez ból głowy, stałe poczucie zmęczenia, nadciśnienie, astmę, itd. Warunkiem życia w wolności jest rozumienie przez człowieka języka ciała i poszerzenie samoświadomości w tych sferach swojego życia, które stały się przyczyną somatyzacji. 
 
Głównym źródłem zdobywania przez człowieka informacji na temat własnej sytuacji życiowej, jest jego umysł. Funkcja poznawcza ludzkiego umysłu jest tak oczywista, że niektórzy utożsamiają poznanie z funkcjonowaniem umysłu, nie zdając sobie nawet sprawy, że dysponują także innymi źródłami zdobywania informacji. Ludzki umysł staje się na tyle miarodajnym i obiektywnym źródłem poznania, na ile człowiek traktuje go jako lektora, a nie jako twórcę czy wręcz stwórcę poznawanej rzeczywistości. Umysł nie zawsze dostarcza prawdziwych informacji. Możliwość błędnego funkcjonowania umysłu wynika z faktu, że człowiek ma władzę nad swoim myśleniem. Oznacza to, że może selekcjonować informacje oraz interpretować je w taki sposób, który oddala go od prawdy o sobie oraz o własnym postępowaniu. Człowiek potrafi zatem wykorzystywać własny umysł po to, by uciekać od rzeczywistości i żyć w świecie subiektywnych fikcji. Oszukiwanie samego siebie, by uciec od obiektywnej prawdy nie jest zwykle konsekwencją niskiego ilorazu inteligencji, lecz raczej przejawem ucieczki od określonych wymagań i zobowiązań w obliczu błędnego postępowania. Warunkiem życia w wolności jest decyzja człowieka, że chce on szukać obiektywnej prawdy o sobie, o swoim życiu i o swoich więziach z innymi osobami. Także wtedy, gdy prawda ta okazuje się bolesna, gdy wymaga wewnętrznej dyscypliny, a czasem całkowitej zmiany postępowania. Także wtedy warto jest szukać prawdy, gdyż ona wyzwala do wolności. 
 
Istnieje kilka sprawdzianów, które potwierdzają, że dany człowiek ma odwagę szukania obiektywnej prawdy o własnym życiu i postępowaniu. Pierwszym sprawdzianem jest odwaga konfrontacji przekonań i sposobów myślenia na temat samego siebie z obserwacją tego, co rzeczywiście dzieje się w moim życiu [40]. Jeśli jestem przekonany, że moje postępowanie jest słuszne, a fakty wskazują, że ludzie mnie unikają, że nie mają do mnie zaufania, że nikt na mnie nie liczy, nikt mi się nie zwierza, nikt nie prosi mnie o pomoc, to powinienem raczej poddać w wątpliwość moje dotychczasowe przekonania o samym sobie, niż negować tego typu informacje zwrotne. Drugim sprawdzianem szukania prawdy jest zdolność wsłuchiwania się w to, co inni ludzie komunikują – werbalnie i pozawerbalnie – na temat mojej postawy oraz na temat ich przeżyć w kontakcie ze mną. Jeśli jestem przekonany, że powinni myśleć o mnie z uznaniem i wdzięcznością, a okazuje się, że wyrażają żal i pretensje do mnie, że czują się skrzywdzeni czy zranieni, to powinienem raczej poddać w wątpliwość moje mniemanie o sobie niż sądzić, że wszyscy inni się mylą. Dla chrześcijanina najważniejszym sprawdzianem szukania prawdy o sobie i o własnym postępowaniu jest konfrontowanie siebie z Bożą prawdą. Bóg najpełniej zna człowieka, jego indywidualność i niepowtarzalną historię, jego uwarunkowania, motywacje i pragnienia. To właśnie w kontakcie z Bogiem, zwłaszcza poprzez czytanie Pisma Świętego, modlitwę i rachunek sumienia, może człowiek najpełniej odkrywać prawdę o własnej sytuacji życiowej, a zwłaszcza o własnych więziach i wartościach. 
 
Kolejnym – obok sygnałów płynących ze sfery cielesnej i intelektualnej – źródłem zdobywania informacji na własny temat, są emocje i uczucia. Chodzi tu o wszelkie sposoby przeżywania samego siebie i świata zewnętrznego. Emocje i uczucia nie informują człowieka o matematyce czy chemii. Tego typu wiedza jest bowiem domeną umysłu. Wyrażają one natomiast informację o sytuacji życiowej danego człowieka. Zwłaszcza o tym, co dzieje się w jego spotkaniu z samym sobą i z innymi ludźmi. Z pewnością także umysł może dostarczać informacji na ten temat. Jak jednak wspomniałem o tym wcześniej, człowiek potrafi manipulować własnym umysłem tak, aby uciekać od bolesnej prawdy. Tymczasem wobec emocji nie ma on aż tak wielkiej władzy manipulowania. Wbrew oczywistym nawet faktom człowiek potrafi myśleć, że postępuje właściwie. Trudno natomiast być przekonanym, że jest się szczęśliwym i radosnym wtedy, gdy ktoś przeżywa dramatyczne lęki czy depresję. Przeżycia emocjonalne mogą zatem stanowić dla człowieka niezwykle cenne źródło dostępu do wiedzy na temat samego siebie. Dostęp do prawdy o sobie drogą emocjonalną nie jest jednak automatyczny. Wymaga osiągnięcia równowagi emocjonalnej, czyli wolności od zaburzeń emocjonalnych. Wymaga też przeżywania określonych wydarzeń i spotkań w sposób proporcjonalny do ich znaczenia. Ponadto dostęp do prawdy na drodze emocjonalnej wymaga uświadamiania sobie przeżywanych emocji oraz odwagi, by ich nie zakłócać, ani nie zniekształcać, np. za pomocą alkoholu czy narkotyku. 
 
Innym ważnym źródłem poznania prawdy jest sumienie. Sumieniem nazywana jest zdolność człowieka do odkrywania podstawowych norm moralnych, do odróżniania dobra od zła, grzechu od zasługi, uczciwości od przewrotności. Potrzeba tego typu rozróżniania nie wynika z jakichś założeń światopoglądowych czy przekonań religijnych, lecz z empirycznego faktu, że człowiek potrafi krzywdzić samego siebie i innych ludzi. Poznanie w sferze moralności oznacza odróżnianie takich form zachowania, które krzywdzą i niszczą człowieka od tych form zachowania, które go chronią i rozwijają. Brak świadomości i wrażliwości moralnej sprawia, że ludzka wolność zostaje wykorzystana do zachowań destrukcyjnych. Człowiek zraniony przez grzech pierworodny żyje bowiem w świecie, w którym łatwiej czynić zło niż dobro, łatwiej zabijać niż dawać życie, łatwiej być egoistą niż kochać, łatwiej czynić to, co czyni większość w danym środowisku niż to, co jest wartościowsze. Z tego względu człowiek pozbawiony prawego sumienia i zdolności odróżniania tego, co go rozwija od tego, co go niszczy, nie ma szans na dojrzałe posługiwanie się własną wolnością. 
 
Poznanie za pomocą cielesności, umysłu, emocji i sumienia nie wyczerpuje ludzkich możliwości dostępu do prawdy. Specyficznie ludzkim źródłem informacji o człowieku oraz o jego życiu jest poznanie przez wiarę. Zwykle odnosimy wiarę jedynie do relacji człowieka z Bogiem. Tymczasem wiara jest jedną z podstawowych form kontaktu i poznania także w relacjach między ludźmi. Wiara oznacza zdolność człowieka do odczytywania znaków międzyosobowych oraz zdolność do przyjęcia tych znaków z zaufaniem i wewnętrzną pewnością. Bez wiary – zaufania nie tylko nie możemy zbudować pogłębionej więzi z Bogiem, ale także nie jesteśmy zdolni do miłości, przyjaźni i szczerości w spotkaniu z człowiekiem. Wszystko to opiera się bowiem na znakach, a te mogą zostać odczytane i przyjęte jedynie mocą wiary i zaufania. Nikt nie może przecież udowodnić drugiemu człowiekowi, że go kocha, że jest mu wierny, że jest z nim szczery, że ufa mu czy że troszczy się o niego. Może jedynie okazywać znaki, które o tym świadczą. Lecz to, w jaki sposób drugi człowiek odczyta te znaki i czy im uwierzy, zależy nie tylko od tych znaków, lecz również od jego osobistej sytuacji, od jego dotychczasowych doświadczeń, a także od jego własnego postępowania (np. kto nie kocha, temu trudno uwierzyć, że inni potrafią kochać). Człowiek nieufny, nie umiejący podjąć ryzyka wiary w relacjach międzyludzkich, zawęża i okalecza zakres wiedzy o sobie i o innych ludziach. Tym samym zawęża i okalecza zakres swojej wolności, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich.
 
Cielesność, umysł, emocje, sumienie i wiara stanowią dla człowieka źródła cząstkowej prawdy o sobie i o własnym życiu. Poznanie siebie i świata, aby żyć w wolności, wymaga czegoś więcej. Wymaga całościowego spojrzenia na poszczególne aspekty gromadzonej wiedzy. Wymaga całościowego rozumienia tego, kim jestem i po co (lub dla kogo) żyję. Tego typu całościowe spojrzenie na samego siebie i na własne życie jest możliwe jedynie w sferze duchowej. W tej sferze człowiek okazuje się bowiem zdolny do popatrzenia na siebie nie z jakiejś cząstkowej jedynie perspektywy (cielesnej, intelektualnej, emocjonalnej, moralnej czy społecznej), lecz z perspektywy całej swej tajemnicy. W tej sferze może zapytać siebie (i innych) o to, w jaki sposób powinien on kierować swoją cielesnością, swoim myśleniem i emocjonalnością, swoim sumieniem i zdolnością do zawierzenia, aby w pełni zrozumieć i zrealizować samego siebie? 

___________________________________
Przypisy:

[38] M. Dziewiecki, Współczesna kultura a formacja młodzieży, w: Katecheta, nr 5/2005, s. 16-23.
[39] Por. M. Dziewiecki, Cielesność, płciowość, seksualność, Kielce 2000, s. 37-39.
[40] M. Dziewiecki, Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2002, s. 48-50.

Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl
Żeby odkryć to podobieństwo i wyciągnąć wnioski, trzeba wczuć się w sytuację Szymona. Był on znakomitym rybakiem, prawdziwym fachowcem, wykonującym swój zawód z gorliwością i poświęceniem. Na pewno zaimponowało mu, że Jezus wybrał właśnie jego łódź jako swoją mównicę.  
 
ks. Jerzy Olszówka SDS

Pan Bóg stwarzając człowieka, stworzył go jako istotę cielesno-duchową. Człowiek ze swojej natury łączy więc w sobie dwa światy: materialny i duchowy. Dlatego też, aby mógł żyć, rozwijać się, potrzebuje zarówno dóbr duchowych jak i materialnych. Dobra materialne wcale nie są "gorsze" - one również posiadają wartość, także są darem Boga. Człowiek dobrami materialnymi nie tylko może, ale wręcz musi się posługiwać. Potrzebuje pożywienia, ubrania, mieszkania, książki, komputera, samochodu, potrzebuje pieniędzy, itd. 

 
Krzysztof Osuch SJ

Proroctwo brzmi tak: A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności (Mi 5,1-4a). W tej zapowiedzi uderza i zdumiewa wielki kontrast: oto z najmniejszego Betlejem wyjdzie Ktoś, o kim powiedziano: a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Już ponad dwadzieścia wieków upłynęło od spełnienia proroctwa Micheasza i tyle samo wieków olśniewa ludzi to, że Bóg ma upodobanie w tym, by obdarowywać i uszczęsliwiać właśnie to, „co” małe, najmniejsze i pokorne...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS