logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Kwiecień OP
Dwie różne wiary
List
 


Fundamentalna rola katechumenatu

Nie wyobrażam sobie katechumenatu polegającego na indywidualnej katechezie, w czasie której ksiądz tłumaczy kandydatowi do chrztu wyznanie wiary, a następnie go chrzci. Wiem, że jest to teoretycznie możliwe, a nawet się często zdarza, ale w takim wypadku zastanawiałbym się, jakie ten człowiek będzie miał doświadczenie Kościoła.

Indywidualne spotkania są potrzebne, ale jedynie jako część formacji katechumenalnej, która powinna odbywać się we wspólnocie złożonej z księdza i ludzi świeckich, odpowiedzialnych za przygotowanie kandydata do chrztu. W przygotowaniu tym nie chodzi tylko o przekazanie wiedzy religijnej i postawienie wymagań moralnych, ale także o danie katechumenowi nowego doświadczenia – doświadczenia wiary i wspólnoty, która tą wiarą żyje. Na tym polega inicjacja w chrześcijaństwo i taka jest fundamentalna rola katechumenatu.

Liczne gesty i ryty inicjacji, rozłożone w czasie trwania formacji, mają sprawić, że katechumen uzyska takie doświadczenie. Przyjmując chrzest, jest zobligowany do zmiany swojego dotychczasowego życia, dlatego tak ważne jest, aby spotkał na swojej drodze ludzi – świadków wiary – którzy staną się na tej drodze jego towarzyszami.

Solidnie i z powagą

Pierwsi chrześcijanie żyli nieustannie w poczuciu zagrożenia. Do momentu ogłoszenia przez cesarza Konstantyna edyktu mediolańskiego w 313 r. krwawe prześladowania były codziennością, a ideałem życia chrześcijańskiego był męczennik, czyli ktoś, kto oddał Bogu wszystko, co miał, nawet życie. Dlatego kandydatów do przyjęcia sakramentu chrztu przygotowywano bardzo solidnie – musieli przecież dokonać radykalnej zmiany życia, tak radykalnej, by byli gotowi umrzeć za wiarę. Temu właśnie służył katechumenat, trwający od dwóch do trzech lat, a czasami nawet dłużej. Drugim istotnym powodem dla solidnego przygotowania katechumenów była surowa dyscyplina pokutna Kościoła pierwszych wieków. Praktycznie nie było możliwe powtarzanie pokuty w wypadku popełnienia grzechów najcięższych, takich jak odstępstwo od wiary (apostazja) i morderstwo.

Pokuta była publiczna, możliwa jeden raz w życiu i trwała długo – często kończyła się dopiero na łożu śmierci, kiedy na znak pojednania ze wspólnotą Kościoła pokutnik przyjmował Komunię św. Z tego powodu w wieku IV ludzie, chcąc mieć pewność, że umrą w stanie łaski, mimo że uważali się za chrześcijan, odkładali przyjęcie sakramentu chrztu i trwali w katechumenacie czasem przez wiele lat. Św. Ambroży prawdopodobnie dożyłby sędziwych lat jako katechumen, gdyby nie został wybrany biskupem Mediolanu. To skądinąd wyjątkowy przykład przyśpieszonej inicjacji. Mimo zdecydowanego z początku oporu, przekonano go do przyjęcia funkcji, ochrzczono i prawdopodobnie tydzień po chrzcie wyświęcono na biskupa. Cesarz Konstantyn przyjął chrzest dopiero na łożu śmierci, chociaż przez całe lata uważał się za chrześcijańskiego władcę. Paradoksalnie zatem z powodu poważnego traktowania inicjacji zwlekano z przyjęciem chrztu.

Od początków chrześcijaństwa...

W IV w. również formuła wtajemniczania stopniowo ulegała zmianie. Rodzice zapisywali do katechumenatu swoje dzieci. Po upływie lat, kiedy zapisany w dzieciństwie katechumen dochodził do wniosku, że jest gotowy na przyjęcie chrztu, zgłaszał się do swojego biskupa. Ten organizował czterdziestodniowe rekolekcje, w czasie których wykładał kandydatom podstawy wiary. Formacja przedchrzcielna trwała więc czterdzieści dni poprzedzających chrzest, którego udzielano w Wigilię Paschalną. Tak narodził się Wielki Post. Jego pierwszym źródłem nie jest pokuta – akcentowana dzisiaj – ale właśnie przygotowanie katechumenów do chrztu. Do naszych czasów zachowały się piękne homilie katechetyczne wyjaśniające wyznanie wiary, na przykład pochodzące z połowy IV w. homilie św. Cyryla, biskupa Jerozolimy. W chrześcijaństwie zachodnim przyjęto, że przed chrztem katechumeni otrzymują instrukcję dotyczącą moralności i podstaw wiary, natomiast katechezę dotyczącą sakramentów otrzymują po chrzcie. Reguły tej przestrzegali m.in. św. Augustyn i św. Ambroży. Z kolei homilie Jana Chryzostoma i Teodora z Mopsuestii świadczą o tym, że na Wschodzie wtajemniczano katechumenów w sakramenty przed chrztem. Od początków chrześcijaństwa chrzczone są również dzieci chrześcijańskich rodziców. Euzebiusz z Cezarei pisze o ojcu Orygenesa, katechiście i męczenniku, który wyjmując syna ze źródła chrzcielnego, ucałował go w brzuszek.

Oto bowiem jego malutki syn stał się świątynią Ducha Świętego. Dzieci chrzczono jednak rzadko. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy św. Augustyn w ramach debaty teologicznej o grzechu pierworodnym wykazał, że chrzest zmazuje jego skazę. A ponieważ śmiertelność ludzi u schyłku starożytności była ogromna, chrzest małego dziecka stał się zabezpieczeniem jego wieczności i praktykowano go coraz częściej. Już w pochodzących z VII/VIII w. księgach sakramentalnych Kościoła rzymskiego, takich jak Sakramentarz Gelazajański Stary, gdy mówi się o chrzcie, chodzi o chrzest dzieci (łac. infantes), mimo że ryt udzielania sakramentu pozostał taki jak dla dorosłych. W naturalny sposób zanika stosowany wcześniej wobec dorosłych podział na katechumenów (gr. katechumenoi), czyli tych, którzy otrzymali już pouczenie i mieli prawo uczestniczenia w niedzielnej Liturgii Słowa, oraz na oświecanych (gr. fotidzomenoi), którzy wchodzili w okres bezpośredniego przygotowania do chrztu. W średniowieczu chrzczone są najczęściej dzieci, a inicjacja dokonuje się już po chrzcie, przede wszystkim przez kazania niedzielne i pouczenie rodziców.


 
1 2 3  następna
Zobacz także
Aneta Pisarczyk
Tak jak z biegiem lat zmienia się nasza fizyczność, tak samo zmianie podlega w nas to, co psychiczne i duchowe. Z drugiej strony jednak odpowiedzi na najważniejsze pytania pozostają wciąż nieoczywiste. Dziecko, które poznaje świat, dopiero zaczyna uczyć się Pana Boga, człowiek starszy zaś wciąż jeszcze się Go uczy. Czy starość zbliża do Boga? Czy w starości łatwiej się modlić? Czym jest zdrowa i dojrzała duchowość osób starszych? 
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Howard Storm urodził się w 1946 r. w stanie Massachusetts. Przez 20 lat był profesorem sztuki na Uniwersytecie Northern Kentucky. Jako ateista był przekonany, że śmierć jest definitywnym końcem istnienia człowieka. Jego ateizm prysł jak bańka mydlana po doświadczeniu ciężkiej choroby i śmierci klinicznej podczas wakacyjnego pobytu w Paryżu w 1985 r...
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Małżeństwo w języku łacińskim nosi nazwę matrimonium. Słowo to składa się z dwóch wyrazów: mater (matka) i munus (obowiązek). Drugim określeniem używanym na tę rzeczywistość jest coniugium wywodzące się od commune iugum (wspólny ciężar, wspólny trud). Polska nazwa małżeństwo wywodzi się dawnego słowa małżona, które oznacza: "żona pojęta uroczyście na mał"....
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS