logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Zajchowska
Dyskretny urok starych penitencjałów
List
 


Całe dnie, miesiące i lata pokuty...

Pokuta dotyczyła nie tylko grzechów popełnionych, ale i tych, które ktoś popełnić zamierzał. Czytamy na przykład: Jeżeli jakiś laik chciał popełnić cudzołóstwo lub grzech nieczysty z oblubienicą i pożądał kobiety bliźniego swego, ale tego nie uczynił, bo kobieta do tego nie dopuściła, jednakże on był gotowy do popełnienia grzechu, niech wyzna swą winę kapłanowi i przez 40 dni będzie odbywał pokutę o chlebie i wodzie [5]. Gdy do popełnienia podobnego grzechu doszło, pokuta była rzecz jasna znacznie bardziej surowa. Zakonnica, która złamała ślub czystości, a z jej związku z mężczyzną urodziło się dziecko, miała pościć o chlebie i wodzie przez sześć lat.

Oczywiście nie wszystkie pokuty były tak długotrwałe. Najstarszy iryjski penitencjał podaje:

Jeśli ktoś zgrzeszy obelżywymi słowami i natychmiast wyrazi skruchę, uczyni przedłużony post. Jeśli ktoś wszczyna kłótnię z duchownym i sługą Boga, będzie pościć przez tydzień o chlebie i wodzie. (…) Czterdzieści dni pokuty dla kucharza, który upuścił jakąś nieczystość do płynu. Siedem dni pokuty za zwymiotowanie po pijanemu, sto kijów za fałszywe świadectwo w dobrej wierze i siedemset kijów plus sto pięćdziesiąt psalmów za świadectwo w złej wierze[6].

Nakładający pokutę kapłani dalecy byli od wnikania w zawiłości ludzkiego sumienia, tak że niewiedza czy przymus towarzyszące popełniającemu grzech nie były podstawą do uniewinnienia, a co najwyżej do złagodzenia kary. I tak na przykład, jeśli ktoś złożył pod przymusem fałszywą przysięgę, musiał pokutować przez trzy lata, w tym rok o chlebie i wodzie.

Wynająć pokutnika

Długotrwałość i uciążliwość pokut, a także fakt, że niejednokrotnie ich odbycie wymagało opuszczenia miejsca zamieszkania (np. zabójca musiał udać się na trzyletnie wygnanie), doprowadziły do narodzin praktyki pokuty zastępczej. Otóż można było wynająć człowieka, który w imieniu grzesznika odbywał nałożoną nań karę. Podobną praktykę stosowano także wobec zmarłych, którzy nie zdążyli odbyć pokuty za życia. W jednym z kazań czytamy o kobiecie, która prowadziła grzeszne życie, a za namową diabła nigdy się nie spowiadała. I kiedy wreszcie zbliżała się już jej śmierć i syn nakłaniał ją, żeby się wyspowiadała, ona wyjawiła mu swoje czyny i powiedziała, że nie może się wyspowiadać i że spowiedź jej nic nie pomoże. Ale kiedy on wzmógł prośby i przyrzekł, że odbędzie za nią pokutę, ona ze skruchą posłała po kapłana. Ale zanim przybył kapłan, złe duchy rzuciły się na nią. Przejęta na ich widok strachem i zgrozą, wyzionęła ducha. Syn zaś wyznał grzech matki i przyjął siedmioletnią pokutę. Po jej odprawieniu ujrzał matkę, która dziękowała mu za swoje uwolnienie [7].

Pokuta zastępcza

Kto nie mógł znaleźć zastępcy, a otrzymana pokuta była dla niego za ciężka, mógł ją zamienić na inną. Z myślą o takich grzesznikach zamieszczano w penitencjałach tabele, umożliwiające "przeliczanie" pokut. I tak rok pokuty można było zastąpić trzema dniami odosobnienia w grobowcu świętego [8].

Kto nie zdążył odprawić pokuty za życia bądź zrobił to niedbale, musiał się liczyć z konsekwencjami swojego postępowania. Jeden z kaznodziejów tak opisywał różne kategorie grzeszników, którzy zaludniają czyściec: Pierwsi to ci, którzy odchodzą z tego świata z wyznaczoną im pokutą, której jeszcze w całości nie odprawili. Drudzy to ci, którzy odprawili zadaną im pokutę, ale zrobili to niedbale. Powinni oni wypełnić zadośćuczynienie. […] wszyscy oni płaczą gorzko, a dzieje się tak z kilku powodów - po pierwsze dla zaniedbania pokuty, albowiem przyrzekali, że będą czynić pokutę za życia, kiedy mogli korzystnie ją wypełnić, bowiem teraz muszą oni odbywać rok pokuty za jeden dzień […]. Po drugie dla bardzo wielkiej kary czyśćcowej, która przewyższa wszelką karę doczesną[9].


 
Zobacz także
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Jezus czeka na mnie w sakramencie pokuty i pojednania. Chce się ze mną spotkać, jak z Samarytanką. Czeka pośród mojej codzienności, tego, co dzieje się w moim życiu. Daje mi poznać swoją obecność w świecie wokół mnie, w ludziach, których Bóg stawia na mojej drodze, wreszcie przez sakramenty...
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Zapomnieliśmy o tym, że dostęp do Boga jest przywilejem, a nie czymś, co nam się należy. W czasach, kiedy często ulegamy pokusom zuchwałego spoufalania się z Bogiem, trzeba o tym przypominać. Bo zdarza się nam niekiedy zapominać do tego stopnia, że Boga krytykujemy lub nawet potępiamy, tak jakby On był jednym z nas. A przecież ludzie, którzy mają wypaczony obraz Boga, nie mogą wiedzieć, jak bardzo wzbogaca człowieka pozytywny lęk przed Bogiem prawdziwym.
Więcej o Spowiedzi Świętej
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Przede wszystkim praźródłem grzechu jest zły duch. Musimy tę obecność Szatana przyjąć. Owszem, ona bywała ostatnio przeakcentowywana – bo przecież nie chodzi o to, żeby widzieć zasadzki złego ducha za każdym rogiem ulicy – ale on działa i istnieje. I to jest to pierwsze zło personalne, które nas kusi, które z zawiści o nasze zbawienie, nasze szczęście z Bogiem, działa przeciwko nam. 

Z o. Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCap rozmawia Łukasz Kaźmierczak
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS