logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Salij OP
Dzisiejsza wieża Babel
Mateusz.pl
 


Byłam wczoraj w największej księgarni mojego miasta i wróciłam chora. Gdybym nie była katoliczką, wiedziałabym, że to już koniec wiary chrześcijańskiej. W księgarni mnóstwo ludzi, a stoły i półki uginają się od książek astrologicznych, magicznych, satanistycznych. Mnóstwo też książek buddyjskich i psychologiczno-buddyjskich. Wśród setek tytułów zauważyłam dwie książki katolickie, ale za to kilka propagandowych broszurek adwentystów (przeciwko sakramentom oraz przeciwko prawdzie o duszy nieśmiertelnej, czyli z problematyką czysto negatywną). Istna wieża Babel! W tej wieży ponadto wiele, wiele pornografii -- tej wulgarnej i tej uczonej, przekonującej o tym, że seks może się stać źródłem nieskończonego szczęścia (byleby nie liczyć się za bardzo z Bożymi przykazaniami).

Przecież wszystkie te książki muszą w końcu zmienić naszą mentalność, bo jest ich bardzo dużo i są czytane. Dodajmy do tego dzisiejszą falę krytyki Kościoła i księży. Dodajmy złe nastawienie części młodzieży (podobno niemałej) do lekcji religii. Dodajmy licznych ludzi, którzy na każde słowo w obronie poczętego dziecka reagują tak, jakby kto im na nagniotek nadepnął. Naprawdę ogarnia mnie przerażenie. Co z nami będzie, proszę Ojca, co będzie z Kościołem, co będzie z wiarą w naszym społeczeństwie?
 
Panie, ratuj!

Krótko mówiąc, łódź, którą Pani płynie do życia wiecznego, tonie. Apostołowie, kiedy znaleźli się w takiej sytuacji, zbudzili Pana Jezusa, który sobie spokojnie spał, i wołali: "Panie, ratuj, giniemy!" Pan Jezus, co warto przypomnieć, powiedział im wtedy: "Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" (Mt 8,25n)
 
Otóż myślę, że gdybyśmy również my w trudnych dla Kościoła momentach więcej wołali do Pana Jezusa o ratunek, moglibyśmy lepiej dostrzec nasze własne niedowiarstwo. Polega ono na przykład na tym, że lękamy się, aby Pan Jezus nie utracił swoich zwolenników. A przecież naprawdę straszne jest coś odwrotnego: to, że ludzie tracą Pana Jezusa, że dobrowolnie odchodzą od Bożych przykazań i od źródeł łaski Bożej.
 
Spróbujmy wreszcie naprawdę uwierzyć, że Kościół jest dziełem Bożym. Spróbujmy zrozumieć, czym się on różni od instytucji ludzkich. Otóż istnienie instytucji ludzkich zawsze zależy od ludzi. Nawet sklep zbankrutuje, jeśli ludzie nie będą w nim kupowali, toteż jego właściciel musi ciągle dostosowywać się do środowiska, któremu chce służyć. Z kolei partia polityczna czy ruch społeczny tylko wtedy mogą być żywotne, kiedy ich przywódcy liczą się ze społecznymi nastrojami i wiedzą, na jaką klientelę się nastawiają i - co szczególnie ważne - kiedy w miarę potrzeby potrafią modyfikować i uatrakcyjniać swój program.

Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
 
Otóż z Kościołem jest zupełnie inaczej. Kościół z pewnością nie zmieni nauki o Trójcy Świętej ani orędzia o Jezusie Chrystusie jako jedynym Zbawicielu wszystkich ludzi, nawet gdyby przyszło jakieś masowe zwątpienie w te prawdy. Liczba wyznawców z pewnością cieszy wszystkich, którzy Kościół kochają, ale nie z niej bierze się moc Kościoła. Źródłem mocy Kościoła jest to, że Bóg w Trójcy Świętej Jedyny naprawdę okazuje nam miłość w Jezusie Chrystusie. Toteż Kościół zmieniłby się w parodię, gdyby bardziej mu zależało na liczbie wyznawców niż na prawdzie i mocy Bożej. Co zaś do powszechnej apostazji, to z jej możliwością każe się nam liczyć sam Chrystus: "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18,8)
 
Nie da się również wyobrazić, żeby Kościół - w celu zatrzymania ludzi zrażonych jego nauką o nierozerwalności małżeństwa czy jego sprzeciwami wobec aborcji i eutanazji - zaczął przystosowywać głoszoną przez siebie moralność do ludzkich oczekiwań. Kiedy ludzie z takich właśnie powodów odchodzą od Kościoła, Kościół - naśladując Chrystusa - zwróci się wówczas raczej do tych, którzy w nim pozostali: "Czyż i wy chcecie odejść?" (J 6,67) Istnienie Kościoła ma przecież sens wyłącznie wówczas, kiedy głosi on autentyczną naukę Bożą: "Jeśli sól zwietrzeje, na nic się już potem nie przyda i ludzie mogą ją tylko wyrzucić i podeptać" (Mt 5,13).
 
Zresztą również odchodzenie od Kościoła dokonuje się zupełnie inaczej niż odchodzenie od jakiejś instytucji usługowej czy politycznej. Pomińmy odejścia tych katolików, którzy nigdy w Kościele głęboko nie byli, bo ich odejście może tylko ujawnia prawdę ich sytuacji religijnej, z której przedtem nie zdawali sobie sprawy. Odejścia prawdziwe od Kościoła dokonują się -- jak się wydaje - tylko przez grzech. Co więcej, byłoby czymś absurdalnym, gdyby zejście z Bożych dróg nie powodowało w człowieku osłabnięcia wiary i rozluźnienia jego związków z Kościołem. Jeśli zaś w całym społeczeństwie wytworzyła się atmosfera życzliwa moralnemu i duchowemu chaosowi, byłoby czymś absurdalnym, gdyby to społeczeństwo wytrwało zarazem w religijnej gorliwości i zachowało zdolność przekazywania wiary następnemu pokoleniu.
 
1 2  następna
Zobacz także
Maciej Biskup OP

W dynamice przyciągania i przedsmaku, w tym napięciu pomiędzy świętowaniem ludzkim a Bożym, między tęsknotą a nadzieją, pomiędzy oczekiwaniem na spełnienie a pustką kryje się istota Adwentu. Ten okres wyznacza również rytm naszego życia, czyni nas chrześcijanami, bowiara jest uważnością na przyjęcie tego, co przed nami: „Całe życie prawdziwego chrześcijanina jest świętą tęsknotą. Za czym zaś tęsknisz, tego jeszcze nie widzisz, gdy jednak tęsknisz, wówczas stajesz się podatnym do przyjęcia tego, co zobaczysz, gdy nadejdzie” – jak pisał św. Augustyn.

 
dk. Jacek Jan Pawłowicz

Coraz częściej daje się słyszeć głosy dochodzące z różnych środowisk kościelnych i pozakościelnych, czy nie nadszedł już czas, aby Kościół złagodził lub przynajmniej uprościł swoje procedury odnośnie do orzekania o nieważności małżeństwa, tak jak to ma miejsce np. w Cerkwi prawosławnej. Można nawet spotkać się z opinią, że w gruncie rzeczy w praktyce „rozwody” udzielane w Cerkwi prawosławnej i stwierdzenia nieważności małżeństwa orzekane przez sądy biskupie w Kościele katolickim to akty bardzo sobie bliskie, pomimo że inaczej się nazywają i inaczej się je uzasadnia od strony teologicznej.

 
Magdalena Korzekwa
Wartości są nam potrzebne tym bardziej, im silniej pretendujemy do życia w wolności i do autonomicznego podejmowania decyzji. Dojrzała wolność to zdolność roztropnego podejmowania decyzji oparta na mądrej hierarchii wartości. To właśnie dlatego roztropni rodzice wiedzą, że kilkuletnie dzieci nie są jeszcze w stanie podejmować samodzielnie ważnych decyzji.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS