logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Niechciana modlitwa?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 12:13

Moja babcia jest świadkiem Jehowy. Zmieniła wyznanie jako jedyna z rodziny, kiedy miałam 10 lat. Wpada w szał na każdą wzmiankę o Kościele Katolickim. Obecnie jest chora. Chcę zamówić za nią Mszę Św. , oczywiście będzie to Msza w "pewnej intencji". Nie umiem tego zrozumieć i pogodzić. Czy można się modlić za kogoś, kto tego nie chce? Przykry jest fakt, że nie mogę się modlić razem z babcią jak robię to z innymi zaprzyjaźnionymi starszymi paniami. Jak okazywać szacunek komuś, kto jest bardzo wrogo nastawiony do mojej religii, depcze i gardzi tym, co dla mnie jest takie ważne?

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 13:11

Pokój Tobie
Nie tylko można, ale należy się modlić za kogoś kto tego nie chce.
Nie wiadomo ile czyichś modlitw uratowało komuś życie wieczne. Może dzięki Ofierze Eucharystycznej i modlitwie Bóg przyjdzie do babci ze swoją łaską.
W książce o Św. Janie Vianney'u opisana jest taka historia. Do Świętego Proboszcza z Ars przyszła smutna kobieta. Gdy Święty ją zabaczył powiedział - "nie martw się jest zbawiony". Okazało się, że mąż tej kobiety popełnił samobójstwo, skacząc z mostu do rzeki. Jednak w ostatniej chwili zanim umarł, Bóg przyszedł do niego z niesamowitą łaską, tak, że ten człowiek zdąrzył żałować za swój czyn. Tę łaskę wyjednała mężowi tej kobiety Matka Boża, ponieważ żona zmówiła kiedyś jedno "Zdrowaś Mario" za swojego męża ( oczywiście modliła się przez cały czas, ale ta jedna modlitwa wystarczyła ).
Święta Tereska modliła się kiedyś za zbrodniarza, rzeźnika ludzi, skazanego na karę śmierci, jak poźniej się dowiedziała ów zbrodniarz tuż przed powieszeniem poprosił o krzyż i ucałował go. Jak więc widzisz moc modlitwy jest dla nas nieodgadniona, a Ofiara Eucharystyczna jest czymś dużo, dużo większym niż jakakolwiek modlitwa.
Jak okazywać szacunek ? Tak jak każdemu innemu człowiekowi. Najważniejsze do nie wdawać się w dyskusje, bo one pogorszą tylko sytuację

Marcin

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Lili (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 13:12

Można a nawet trzeba zamówić mszę za osobę, która jej nie chce, szczególnie w takim wypadku.

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Sosenka (194.92.227.---)
Data:   2006-08-11 13:37

To bardzo dobry pomysł z mszą św. w intencji babci. Tym bardziej że widzisz opór przed modlitwą z jej strony.
Tylko miłością, cierpliwością i modlitwą będziesz mogła wyprosić nawrócenie babci. Nie możesz się poddawać, może właśnie choroba babci ma posłużyć jej nawróceniu.
Nie staraj się jej nawracać poprzez słowa, ale bądź dla niej cierpliwa. Twoja postawa jest najważniejsza, bo to jest świadectwo dla niej.
Swiadkowie Jehowy tak naprawdę mają dużo lęków i nie są spokojni, a uprzejmość jest częśto podszyta płaszczem wrogością wobec katolików.

Pozowdzenia

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Karolina (---.lanet.net.pl)
Data:   2006-08-11 14:15

Pewnie że można a nawet trzeba. Modlimy się za tych którzy tej modlitwy potrzebują. Gdybyśmy się zastanawiali czy ta osoba tego chce czy nie to by było bez sensu. Nie pomdlę się choć wiem że ktoś tego potrzebuje ze względu na to że ten człowiek tego nie chce. Myślę ze powinnaś poszukać ze swoją babcią tzw punktów wspólnych. Przecież świadkowie jechowi też wierzą w Boga i o Nim spokojnie możecie rozmawiać. A nuż ci się uda wpleść w rozmowie (nie dosłownie ale w jakimś kontekście) słówko np o Maryi. Być może Twoja babcia tak sie zachowuje w stosunku do wiary katolickiej ponieważ sie boi, że chcecie ją zawrócić na drogę na której kiedyś była? Może miotają nią wątpliwości czy dobrze zrobiła? Tego nie wiem ale wiem że możesz się spokojnie za swoją babcię modlić czy sama czy też poprzez zamówienie mszy. Pozdrawiam

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: stokrotka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 14:33

Myśle ze należy się modlić za twoją babcie choć ona jest w innej wierze wyobrażam sobie jak ciężko jest tobie to czynić bo masz świadomość ze ona -twoja babcia jest po przeciwnej stronie niz reszta rodziny to zapewne jest przykre ale nie poddawaj sie i Jezus na krzyzu modlił sie za tymi co w niego nie wierzyli. Twojej babci ta modlitwa jest bardzo potrzebna a na szacunek to każdy z nas musi sobie zapracować . Tak to jest , ze na szacunek zapracowywuje sie poprzez wykazanie sie wobec całego otoczenia mądrościa zyciowa i postawa życiowa która jest potwierdzeniem danych postaw i zachowań które zaś wynikaja z nabytego doświadczenia i madrośći życiowej . wiem ze to brzmi jak masło maślane ale to sie wiąże w całość. pamiętaj modlitwy nigdy dość

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Henryk (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 14:59

Potraktuj jej wybuchy jako przejaw choroby duszy.Módl się o jej uzdrowienie duchowe, bo ono jest wazniejsze od zdrowia ciała.Zamawiając mszę w jej intencji nie musisz kryć się za enigmatycznym stwierdzeniem.

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 15:24

"Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich,który jest i działa ponad wszystkimi,przez wszystkich i we wszystkich"-Ef 4,6
"Bracia moi,jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy,a drugi go nawrócił,niech wie,ze kto nawrocił grzesznika z jego błędnej drogi,wybawi dusze jego od śmierci i zakryje liczne grzechy."-Jk 5,19-20
"Bracia,a gdyby komu przydarzył się jaki upadek,wy,którzy pozostajecie pod działaniem Ducha,w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę.
Bacz jednak,abyś i ty nie uległ pokusie.Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypaełnijcie prawo Chrystusowe.Bo kto uważa,że jest czymś,gdy jest niczym,ten zwodzi samego siebie."-Gal 6,1-3
"Błogosławcie tych,którzy was prześladują.Błogosławcie,a nie złorzeczcie.
Nikomu złem za złe nie odpłacajcie.Starajcie sie dobrze czynić wobec wszystkich ludzi.Nie daj się zwyciężyć złu,ale zło dobrem zwyciężaj."-Rz 12,14;17;21
"Ciesz się i raduj,i bierz tyle skarbów z serca mojego,ile udźwignąć możesz,(...)
nie tylko bierz te łaski dla siebie,ale i dla błiźnich..."-z Dzienniczka s.Faustyny(294)

Na pytania,ktore zadałaś odpowiedziałem powyzej.Ponadto problem znam niejako z wlasnego doswiadczenia,bowiem z rodziny mojej mamy,tylko wlaśnie moja mama i jej siostra pozostały katoliczkami.Reszta jej rodzeństwa przeszla do Świadków Jechowy,bądź też uznala,ze bez Boga tez można żyć.A było ich razem szesnaścioro.Kiedyś byliśmy u jedej z ciotek i mama bez ogródek powiedziala swej siostrze:gdybyś nie wyrzuciła obrazów i Boga z serca,nie cierpiałabyś tak straszliwie.Ciotka rozpłakala sie i stwierdzila,że moja mama ma rację.Niestety,pierwszym,ktory ma cokolwiek do powiedzenia był mąż cioci,który nie zezwolil na to,aby w tych ostatnich chwilach życia przyszedł ksiądz.Wokól takiej osoby,tworzy się rodzaj kordonu,uniemożliwiając wejście kogoś z zewnątrz,a zwlaszcza kaplana.
Myśle,że Twoja babcia jest w podobnej sytuacji i chociaż chciałaby powrocić do Kościoła,to uniemożliwiają jej to może inni jej współwyznawcy.Ponadto prawdopodobnie wstyd jakies fałszywe podejście do Boga sprawia,że trzyma fason i okłamuje sama siebie.Nie chcę,żeby to zbrzmialo jak ocena czyjegos postepowania,ale trudno kogoś tak od razu nawrócić wbrew jemu samemu.
Kiedyś pisałem tu o tym,że kiedy Bóg wysyła proroka do ludzi a oni go nie sluchają,wtedy ostatnią deską ratunku jest dziecko.Możesz sprawić swoją postawą,że babcia pomyśli nad sobą.Jesli jednak odrzuci Twoje prośby o rozmowe lub nawet nie dopusci Cię do siebie,nie obrazaj się.Kochaj babcie i módl się za nia,to możesz zrobić.Resztę pozostaw Bożemu Milosierdziu.
Były już tutaj prośby o modlitwe w podobnych sytuacjach i były świadectwa o przemianie ludzkiego serca w ostatnich dniach życia.Nie twierdzę jakoby babcia miała umierać,ale nikt nie wie,ile czasu jescze nam zostało i czy zdążymy pojednać sie z Bogiem.
Obiecuję objąć i Twoją babcie ,i Twoją rodzinę modlitwą do Milosierdzia Bożego.
Pozdrawiam:)

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: agnieszka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 15:33

każda modlitwa w oczach Boga jest ważna i zawsze przynosi owoce np. Św. Monika modliła się wiele lat i wymodliła nawrócenie syna ba...i to jakie hyba znasz Sw. Augustyna.. bo kto dziś o nim nie słyszał;) musisz sie modlić bo również i Tobie samej będzie lżej kiedy oddasz Swemu Bogu ten ciężar.. a babcia Bóg jej pomoże czy wierzy w katolickiego czy nie, on nie takich olśniewał:) uparciuchów, starszym ludziom jest trudniej zrozumieć i ogarnąć wiele rzeczy, dlatego okazywanie miłosci jest najlepszą drogą dialogu nawet jeżeli mamy inną wiarę to miłość wiele rzeczy układa i ułatwia w naszych relacjach międzyludzkich.. oczywiście nie mozna kogoś napastować naszą wiarą i przekonaniami, sam przykład dał nam Pan Jezus, który w ciszy odszedł na Górze Golgoty i nikogo na siłę nie przymuszał do wiary.. był po prostu sobą.. nie to nie ale i tak nas wszystkich kochał, kocha i kochać będzie zupełnie tak jak mynaszych bliskich, nawet gdy nas ranią... pozdrawiam..

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: bajka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 15:49

Skoro babcia i tak nie będzie na mszy św. to przecież msza może być nie w "pewnej" ale "tej" intencji. Oczywiście, że możemy się modlić za kogoś kto tego nie chce. "Wybacz im bo nie wiedzą co czynią" - mówił Jezus na krzyżu. (Łk 23,34). A szacunek należy się każdemu, uczuciowo trudno o niego, ale to jest człowiek. Potraktuj babcię jak człowieka chorego. Z chorą duszą.

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Anna (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 15:54

Szacunek babci się nalezy!
Owocem wiary jest miłość.Owocem Twojej wiary równiez powinna być miłość.
Może babcia odeszła z Kościoła, bo zbyt mało jej widziała.Możesz to teraz nadrobić.Przeciez intencja Mszy sw.może być za babcię.Jej na niej nie będzie.

<...>
***********
Dalszej czesci po prostu nie rozumiem.
moderator

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: s. Małgorzata, salwatorianka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 19:02

Asiu,
modlę się wraz z Tobą za Babcię. Dołączyłam jej intencję rónież do naszej codziennej modlitwy wspólnotowej.
Tak sobie myślę, że może spróbujesz jej zaproponować wspólne czytanie fragmentów z Pisma Świętego Starego Testamentu, mówiących o miłości Boga do swego ludu. Np. Oz 2; 6, 1-6; 11; Jr 1,4-11; 2; 17, 5-10; 31,31-34; Ps 139 i inne psalmy ufnościowe, Iz 49,1-8; 54,4-10; całą Pieśń nad Pieśniami. Jeśli zechce podzielcie się tym, jak rozumiecie te teksty, jak rozumiecie Boga obecnego w doświadczeniach Waszego życia. Mów jej o miłości Boga do Ciebie, do niej. Jeśli nie zgodzi się na 'naszą' Biblię - zgódź się na przekład Świadków Jehowy (tzw. przekład Nowego Świata). Nie narzucaj jej niczego. Powodzenia! I módl się za nią gorliwie :)

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Nika (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-11 21:53

Módl się za swoją babcię i innych świadków Jehowy przepięknymi słowami modlitwy ukrzyżowanego Jezusa:"Ojcze,przebacz im,bo nie wiedzą ,co czynią".Pozdrawiam i życzę wytrwania w miłości do Jezusa i do babci.

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2006-08-12 03:33

Droga Joanno,
Gdy uslyszalem dzisiejsza ew. pomyslalem, ze zaoferuje pojscie do szpitala by modlic sie koronka do Milosierdzia Bozego w intencji umierajacego 35 letniego Steve. Fr Sagaj powiedzial jednak, ze chyba mnie nie wpuszcza bo tam jest najblizsza rodzina i tylko Matthew i Suzan. Nie nalegalem, ale pomyslalem, ze sek w tym ze prawie wszyscy sa byli protestanci, a Pan Jezus tak prosil aby na lozu smierci odmawiac Koronke za umierajacego. Mysle, ze nietylko chodzi o umierajacego, ale takze o zyjacych.
Mt 17, '...19 Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: «Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?» 20 On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was. 21 <Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem>»*.
Bede sie za niego modlil w kosciele, a jesli Bog chce to sprobuje we wtorek kiedy tam wlasnie znow bede na badanich tak jak przypadkowo w ub piatek tam go spotkalem.
Wiec moze zamawiaj Msze Sw., modl sie i posc tak jak P. Jezus i dzisiaj nas prosi.
Jurek

 Re: Niechciana modlitwa?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2006-08-13 06:02

Droga Joanno,
"Obecnie jest chora. Chcę zamówić za nią Mszę Św. , oczywiście będzie to Msza w "pewnej intencji". Nie umiem tego zrozumieć i pogodzić. Czy można się modlić za kogoś, kto tego nie chce?"
Pamietam bylo to w poniedzialek w marcu 2003r, jak to bylo juz w zwyczaju (bo Fr Lou zapoznal mnie z p. Stasia w St Finbar's kosciele, podczas przekazywania pokoju, mowiac another - drugi dzien dobry), Michal zaprosil mnie z Januszem i poczestowal nas wodka, gdy wypadl mu kieliszek powiedzail, ze mu sie cos reka czesie. Wychodzac, powiedzialem, ze sie za niego pomodle, odpowiedzial, modl sie lepiej za siebie (i chyba za swoj balagan), bo wiedzial w jakiej sytuacji jestem.

W sobote wieczorem p. Stasia przyniosla wyprane koszule i z placzem powiedziala, ze od wtorku Michal jest w szpitalu, ciezko chory i we wtorek bedzie mial operacje na mozgu. Sugerowalem ksiedza, powiedziala, ze nie bo go to jeszcze wystraszy.
Zaproponowalem wiec, ze w poniedzialek wysle email do brata aby odprawil Msze Sw, ku mojemu zdziwieniu za 15 min. dostalem odpowiedz, ze wlasnie wrocil z jakiejs funkcji i Msze odprawi za 10 godzin o 17-tej naszego czasu. W czasie trwania Mszy sw na balkonie szpitala modlilem sie koronka do Milosierdzia Bozego, bo Janusz rozmawial z Michalem. Pozniej przyszedl ks. Slowik, ktorego w miedzy czasie zamowilem do spowiedzi. Miesiac pozniej p. Stasia poprosila mnie abym pomogl jej trzem synom wyniesc trumne z kosciola, bo michal umarl w nocy walsnie po swiecie Bozego Milosierdzia. Mialem wtedy i do dzis zaluje nawet zamiar pojechac do szpitala, ale uroczystosci dnia Milosierdzia trwaly ponad 4 godziny no i lalo jak z cebra. Teraz p. Stasia codziennie odmawia rozaniec o 15-tej i o dziwo jest mi bardzo wdzieczna i dla niej jak mowi jest jakims autorytetem religijnym.
Kiedys tez pisalem, ze nasza mama umarla w dzien Milosiedzia Panskiego, jeszcze chyba wtedy nieustanowionego bo w 1996r. A odkrylem to po latach, przypadkowo czytajac na komputerze tresc faxu/telegramu na pogrzeb, ktory wyslalem do mojego syna bedacego wtedy w Polsce. "Kiedy ty umieralas (przypadkowo bo nie widzialem o chorobie) modlilismy sie do Milosierdzia Bozego w kosciele Matki Boskiej Czestochowskiej w Essendon".

Dzis na rannej Mszy Sw. Fr Sagaj oznajmnil, ze 35- letni Steve umarl rano o 7.35. Pamietam, ze wlasnie gdy sie obudzilem spojrzalem na zegarek byla 7.36, ale moj zegarek spieszy sie 2 min.
Z dzisiejszej Ew. J 6, '47 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto <we Mnie> wierzy, ma życie wieczne. 48 Jam jest chleb życia. 49 * Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata».

Jurek

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: