logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Alutka (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2006-09-22 13:14

Jeśliby (brat twój) siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: „Żałuję tego” — przebacz mu (Łk 17,4).

Czym się różni przebaczenie, gdy ktoś o nie prosi, od tego gdy nie prosi?
Dlaczego nie jest tak, że po prostu ZAWSZE mamy przebaczać? Bez rozgraniczania sytuacji gdy ktoś żałuje czy nie żałuje?

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-22 16:49

Pokój Tobie
Jak to nie jest? A Słowa Modlitwy Pańskiej:
'i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili' Mt 6,12.
Wyrywasz zdanie z Pisma z kontekstu. W tej wypowiedzi Jezusa nie chodzi o to, że ktoś koniecznie musi się zwrócić do nas z prośbą o przebaczenie, ale o to, że mamy przebaczać zawsze gdy ktoś nas prosi. Z tej wypowiedzi absolutnie nie wynika, że mamy nie przebaczać gdy nas ktoś o to nie prosi.
Marcin

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: geri (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-22 21:47

Wtedy Piotr podszedł do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.»
Mt 18, 21-22


z Komentarza do Biblii Poznanskiej:

Pytanie Piotra zrodziło się najprawdopodobniej z pouczeń Jezusa co do sposobu, w jaki powinno się traktować zatwardziałych grzeszników albo ludzi wyrządzających nam wielokrotnie krzywdy. Ileż razy ma się im przebaczać? Pytanie następne: Czy aż siedem razy? – oznacza nie tyle może konkretną liczbę aktów przebaczenia, ile raczej ich nieskończoną ilość, ponieważ liczba siedem wyraża ideę pewnej doskonałości (por. Rdz 4,24). Rabini dopuszczali trzykrotne przebaczanie. Tę samą myśl – jeszcze mocniej zaakcentowaną – odczytać należy w odpowiedzi Jezusa. Tu też nie chodzi o konkretną liczbę siedemdziesiąt siedem, lecz o potrzebę ciągłego przebaczania tym, którzy nam wyrządzili krzywdę.

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-22 21:51

Lepiej przedstawiona jest ta sytuacja w Ewangelii wg św.Mateusza:
"Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał:"Panie,ile razy mam przebaczyć,jeśli moj brat wykroczy przeciwko mnie?Czy aż siedem razy?"Jezus mu odrzekl:"Nie mówię ci,że aż siedem razy,lecz siedemdziesiat siedem razy."-Mt 18,21-22
Czyli przebaczać trzeba zawsze-siedemdziesiat razy po siedem-nieskończenie.
Inaczej... Mt 18,35,a dlaczego?
Proszę przeczytać i zrozumieć Przypowwieść o nielitościwym dluzniku.
Pozdrawiam:)

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Alutka (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2006-09-22 23:44

Przebaczamy komuś kto zuchwale występuje przeciw nam. Krzywdzi nas notorycznie i celowo. Bierzemy krzyż.

Na czym jednak polega owo wybaczenie gdy taki ktoś przychodzi szkodzić osobom z naszego otoczenia, np. osobom za które jesteśmy w jakiś sposób odpowiedzialni?

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2006-09-23 04:38

Dalej rozumujesz w konwencji św. Piotra (własnej samodoskonałości). Tymczasem w przebaczaniu chodzi o coś zupełnie innego. Napisali Ci, przeczytaj jeszcze raz.

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2006-09-23 04:54

No dobra, niech stracę. Przebaczenie, to przebaczenie (Odpuść nam, jako i my), Co to ma wspólnego z ascezą (samoumartwieniem)? Traktujesz przebaczenie jak post, czy włosiennicę. Absurd. Chodzi o Twój komfort duchowy (i psychiczny). Jak nie przebaczysz, to jest to coś, co Cię trzyma na ziemi (w piekle ludzkim), jak przebaczysz, jesteś w niebie (w innej rzeczywistości ziemskiej). Możesz normalnie funkcjonować. Przebaczanie nie ma wiele wspólnego np. z obrażaniem się (urażoną dumą własną). Wynika ze świadomości, że wszyscy jesteśmy równi (w tej samej pozycji – grzesznika), przed Bogiem. To, że komuś wybaczyłaś (traktujesz go normalnie), nie oznacza, że musisz np. molestować się jego obecnością. Owszem, jeśli ta osoba poprosi Cię o przebaczenie i wyrazi szczery żal, to z Twojej strony byłoby trochę nieludzkie, takie trzymanie zadry w sercu i okazywanie tego (budziłoby pytanie o rzeczywistość przebaczenia). Jednak, gdy ktoś Cię rani, to nie masz obowiązku ani mu się podkładać, ani pozwalać, by ranił osoby Ci bliskie. Czy jeżeli Jezus spytał: „Dlaczego mnie uderzyłeś?” (Nie nadstawił drugiego policzka), to oznacza, że nie przebaczył? Ależ przebaczył: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Oni nie, Ty tak. Unikając kogoś, kto nie oczekuje przebaczenia, a bez przerwy rani, dajesz mu mniej okazji do grzechu. (Chyba, że jesteś w klasztorze i obrałaś drogę świętości św. Tereski.). Taki przykład z życia. Miałem kolegów i koleżanki w pracy, którzy ewidentnie donosili. Przebaczałem od razu (to, że pamiętam, nie oznacza, że odczuwam żal, po prostu spożytkowuję to doświadczenie, by nie było bezużyteczne), dla własnego komfortu (poza tym, że trudno stanąć przed Bogiem, to trudno normalnie funkcjonować w pracy). Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych, była to jedyna rozrywka w stanie wojennym. Ale kontakty ograniczałem do minimum i starałem się trzymać język za zębami, wymieniając normalne, ale nieistotne informacje (by niepotrzebnie nie narażać siebie i innych). W zasadzie dla chrześcijanina przebaczenie, to automat, pamięć (i konsekwencje z tego wynikające), to obowiązek. Pamięć określa tożsamość, nie oznacza trzymania urazy w sercu. Jeśli zapomnisz, to znaczy, że przygotowujesz grunt pod te same grzechy i cierpienia, także innych ludzi. (Np. powrót nowej wersji Hitlera i Lenina – otwierasz wysprzątany dom dla ponownego powrotu duchów nieczystych). Nie mieszaj, czytaj, słuchaj, już było na forum.

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: B. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-23 10:48

Przebaczenie nie oznacza zaniechania obrony:)
Nie oznacza też anulowania kary.
Można to porównać - w sakramencie pojednania uzyskujesz przebaczenie, ale nie anulowanie kary... Darowanie kar uzyskujesz dopiero po dodatkowych staraniach o Bożą łaskę darowania kar (czyli starając sie o uzyskanie odpustu).
Przebaczając komuś przyjmujesz postawę troski o niego (robi źle bo nie wie co czyni, albo np. jest chory) - starasz się uniemożliwić mu czynienie zła (państwo czyni to stosując nawet przemoc, np. w formie aresztowania), a jednocześnie powinnaś pomodlić się za niego do Boga (albo chociaż westchnąć za niego), aby dał się Bogu prowadzić i przestał czynić zło.
Życzę, aby sytuacja którą masz na myśli szybko weszła na dobre tory. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. (por. 1 Kor 7,15)

 Re: Dlaczego nie jest tak, że zawsze mamy przebaczać?
Autor: Alutka (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2006-09-24 01:01

Nareszcie coś mi świta:)
przebaczam, czyli nie chowam urazy, i nie zamykam serca. Modlę się za tą osobę, ale mam pełne prawo do obrony czynnej w różnych formach, albo biernej poprzez unikanie tej osoby, dystansowanie się.
Właściwie jako chrześcijanin mam obowiązek przebaczyć natychmiast gdy doznam zranienia. Zero urazy :)))

URATOWALIŚCIE mnie! Dzięki!

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: