logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa?
Autor: O. Jan, omi (---.dsl.look.ca)
Data:   2007-04-14 15:10

W jednym z moich listow wspolnych napisałem:
Przygotowano ucztę urodzinową na moją cześć. Miałem więc okazję upublicznić moje sądy o prezentach. Dzielę je na dwa rodzaje.
rzy otrzymywaniu prezentu z pierwszej kategorii modlę się ewangelicznie: „Boże, oświeć ich, bo nie wiedzą, co czynią”. W dobrej wierze ofiarodawcy chcą obdarzyć przyjmującego czymś bardzo dobrym i cennym czyli drogim i pożytecznym, ale w swoim mniemaniu. I mają zasługę u Pana Boga, a jubilat czy solenizant wylewnie dziękuje, bo tak trzeba. Natomiast sama rzecz może być nieprzydatna lub nie w moim guście, więc albo leży na jakiejś półce, albo zostaje przekazana dalej przy okazji lub też bez okazji.
Do drugiej kategorii zaliczam prezenty, które są niespodziankami. Już nieraz otrzymałem w prezencie rzecz, którą krótko przedtem oglądałem albo po prostu myślałem o poszukaniu sklepu z takimi rzeczami przeze mnie upragnionymi... Prawie wszystkie prezenty, a było ich pięć, należały do drugiej kategorii... Nie wiem, skąd ofiarodawcy wiedzieli, że od kilku miesięcy myślałem o ładnej ikonie, gdyż ściany mego pokoju są czyste, bez jednego gwoździa. Ikonę z certyfikatem „ręcznie malowane” otrzymałem. Drugim prezentem jest stylizowany krzyż z miejscem na bezdymnie długopalącą się świeczkę produkującą aromat wiśni czy czereśni. Ten krzyż znajduje się w salce katechetycznej, w której gromadzą się grupy młodzieży i starszych, pragnących pogłębić swoje życie wewnętrzne... Ja od lat ponad czterdziestu kwiatów do swego pokoju nie przynoszę. Szkoda mi ich. Nie przyzwyczaiłem się do okazywania im troskliwości, więc szybko by zmarniały. Poza tym nie mam miejsca. Biurko wciąż zapełnione. Parafianie już wiedzą o tym i zaraz mi zabierają, aby postawić gdzieś w kościele lub w naszym domu. Wiedzą dobrze, jakie kwiaty w jakim miejscu pasują, ja na tym znać się nie muszę. Osobom sprzedającym kwiaty i osobom ofiarującym kwiaty radzę opuścić czytanie tego fragmentu listu, jeśli nie chcą mnie znienawidzić. Moja opinia o ofiarowanych kwiatach jest następująca. Są piękne, to uznaję i dziękuję Panu Bogu za to, że takie wyrosły. Są symbolem życzliwości ofiarodawcy do obdarowanego. To prawda. Wyrażają żywe uczucia (uznania, wdzięczności itp itd...) Nie przeczę. A kwiaty po trzech dniach więdną, nieprawdaż? I jaki z tego wniosek? A poza tym uważam, że składanie mi życzeń w dniu imienin lub urodzin jest zbyteczne. Przecież życzenia składają ci, którzy są mi życzliwi przez cały rok i nie mają potrzeby tego potwierdzać słowem ani chwalić się wobec innych. Cieszy mnie, że jest dużo ludzi mi życzliwych przez przynajmniej 365 dni w roku, którzy o moich urodzinach dowiedzieli się dopiero z biuletynu parafialnego.

Ponieważ za niewiele lat i ja będę obchodził taki jubileusz, najbardziej byłbym zadowolony z lusterka, które pokazałoby moją twarz bez zmarszczek...
Szczęść Boże,
O. Jan, omi
Jak zawsze, niepoważny

 Tematy Autor  Data
 Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy Adam 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy Teofil Jan S. 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy Marta 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy O. Jan, omi 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy F.A.C. 77 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy agata 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy O. Jan, omi 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy agata 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy 38 na karku 
  Re: Jaki prezent na 50-lecie kapłaństwa? nowy O. Jan, omi 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: