logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: beata (---.bos.east.verizon.net)
Data:   2007-07-29 15:56

Stracilam ducha wiary. Cos sie stalo i nie wiem co. Codziennie wstaje i boje sie dalej zyc. Kiedys mialam duzo nadzieji i ufnosci i cos sie stalo ze nie potrafie czuc tak dalej. Znalazlam sie na pograniczu wielkiej beznadzieji kilka miesiecy temu. Odszedl odemnie chlopak, stracilam prace i bardzo sie rozchorowalam. To byla rozpaczliwa sytuacja. Nie mialam sil aby sie modlic. Lewdwo przezylam. Po tym doswiadzceniu ktore tylko bylo czescia cala mojej bardzo smutnej 34 letniej podrozy zyciowej ( 4 nieudane zwiazki,6 roznych prac,strata brata,choroba taty,bankructwo) zaczelam sie zastanwiac nad sensem moich dlugich modlitw wznoszonych do Boga. Kleczalam na kolanach codziennie, wyjmowalam rozaniec , wyszukiwalam wszystkich mozliwych modlitw aby ratowac moja dusze. Caly czas czuje w sercu ze wszystko to nie ma sensu i ze On i tak zrobi jak bedzie chcial. Czuje jakis Bozy gniew i ze kazdy dzien moze przyniesc mi kare. Boje sie ze moze byc gorzej. Nie mam na kim sie oprzec bo Boga sie boje , Jezusowi wydaje sie obojetna. Nic nie pomaga. Czytam duzo katolickich artykulow , wciaz sie modle ale wracam do punktu wyjscia. Na psychologa nie mam funduszy . Probowalam znalezc odpowiedz u kilku ksiezy ale pomoc byla bardzo chwilowa. Wiem ze czas mija i ja coraz bardziej gorzknieje . Bog nie chce bym byla zona i matka, bym mogla zawodowo sie rozwijac , bym byla wartosciowym elementem tego czlowieczenstwa. Czegoz wiec chce ? Pytam codzienie i nie znajduje odpowiedzi. Byc moze ma to byc zakon a ja sie boje to zrozumiec bo chce czegos innego? Znow stoje przed kolejnym problebem. Nie wiem gdzie jest moje miejce. Co zrobic ze swoim zyciem i dokad pojsc. Gdyby tak Jezus mogl ze mna usiasc na chwile , porozmawiac i powiedziec mi co zrobic to wiem ze z ufnoscia bym go posluchala i byla szczesliwa ze postepuje dobrze ale On milczy i nie wskazuje mi drogi a ja jestem bardzo zagubiona i nie wiem gdzie sie zwrocic. Byc moze przemowi do mnie przez Was?

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Kasia (---.centertel.pl)
Data:   2007-07-29 22:31

Beatko, piszesz, że gdyby Jezus z Tobą porozmawiał to byś Go posłuchała. Ale On nie milczy, mówi do Ciebie w Piśmie Świętym-drogowskazie życia, w Kościele i właśnie tam wskazuje Ci drogę do szczęścia. Czasami jest tak, że Bóg chce sprawdzić Twoją wiarę, dlatego Cię doświadcza. Nie wiem czy czytałaś ks. Hioba, tam jest opisane jak człowiek tracąc wszystko nadal wielbi Boga i Mu ufa. To nie jest łatwe, ale módl się z wiarą, Bóg nie daje nam ciężaru nie do uniesienia, wie ile może włożyć nam na barki a wszystkie trudne chwile w życiu są po coś. Spróbuj spojrzeć na wszystko oczami wiary a po czasie zobaczysz, że to wszystko miało sens. Poprzez cierpienie zbliżamy się do Boga, to cierpienie jest łaską. Bóg chce przez to cierpienie dać człowiekowi udział w dziele Chrystusa, Jezus też cierpiał ale się nie poddał i do końca ufał Bogu.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus powiedziała: "Gdy chcemy ściągnąć na siebie uwagę Boga, to musimy być mali i słabi-mieć 'puste ręce'. Kto uważa się za silnego i pewnego siebie, niczego nie może oczekiwać od Jezusa".

Napiszę Ci czego się dowiedziałam z czasopisma "Głos Karmelu"może to Ci pomoże:
My chcielibyśmy stanąć pod Krzyżem mocni, opanowani z żywą wiarą. Chcielibyśmy ucałować Krzyż kiedy duchowo czujemy się dobrze, kiedy modlitwa nie sprawia nam problemu, kiedy radzimy sobie w życiu a często jest odwrotnie nie czujemy się mocni, jesteśmy pozbawieni głębokich myśli, niecierpliwi wobec choroby, która nas zaskoczyła. Chodzi o to, by wytrwać, by nie uciekać od tej pustki. Zamiast odczuwać zawód, powinniśmy się wtedy cieszyć. W tym ubóstwie jesteśmy w prawdzie, a przez to bliżej Boga, niż gdybyśmy mieli wspaniałe dary do ofiarowania. Bóg może okazać swoją moc, tylko w naszej słabości i poprzez nią.
Więc Beatko nie trać wiary, Bóg których kocha, tych doświadcza. Módl się, każda modlitwa zanoszona do Boga z wiarą ma silną moc.
Pozdrawiam Cię serdecznie. z darem modlitwy :-)

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-07-29 23:33

Droga Beato, mnie w życiu towarzyszy taki fragment Psalmu 61:
"Wołam do Ciebie z krańców ziemi, gdy słabnie moje serce, na skałę zbyt dla mnie wysoką wprowadź mnie".
Czasem wołam i wołam, i mam wrażenie, że o tym krańcu ziemi, na którym się znalazłam, Bóg zupełnie zapomniał. Jednak w pewnym momencie, czasami po zbyt długim wg mnie czasie, znaczenie tego, co się dzieje, nabiera sensu. Mogę nawet powiedzieć więcej, wszystko wydaje najlepszym z możliwych. Zaczynam rozumieć sens cierpienia, które dopiero co doprowadziło mnie na dno rozpaczy. To nie znaczy, że Bóg mnie w takiej chwili obdarowuje tym, o co prosiłam. Przeciwnie. Zaczynam rozumieć lub godzić się z logiką Bożego "niedawania". I pojmuję, że właśnie na tym niespełnieniu zostało zbudowane coś cennego, że weszłam na kolejny stopień zaufania. Bywa tak, że ten krok kosztuje wiele trudu. Jednak ten wysilek nie pozostawia po sobie zgorzknienia lub żalu. On naprawdę wzmacnia więź z Bogiem.
Gdyby każda moja niespełniona prośba była cegłą, to miałabym już stos pozwalający na zbudowanie kamienicy. Wydaje mi się jednak, że taka budowla długo by nie postała, bo każda cegła miała jakieś braki.
Ja też kiedyś myślalam, że wystarczy długo się modlić i przedstawiać Bogu moje doskonale plany i dobre zamiary, szlachetne uczucia i chęć do pracy.
Teraz sądzę, że modlitwa jest potrzebna, by się na chwilę wyłączyć z planowania, urządzania świata i przypomnieć sobie, kto jest jego Stwórcą. Kto jest moim Stwórcą. Kto już przed wiekami zaplanował moje życie i mnie całą, ze wszystkimi moimi talentami i niedoskonałościami .
W modlitwie, gdy przestaję zagłuszać Jego głos wyliczaniem moich argumentów, zaczynam nagle Go słyszeć. I uświadamiam sobie, że ten głos cały czas mi towarzyszył. Ale troszkę był niewygodny, trochę rozpraszał mnie nie pozwalając wszystkiego "doskonale" zorganizować.
I wtedy czuję niesamowitą ulgę, że już nic nie muszę, ani przewidzieć, ani zaplanować ani niczemu zapobiec. To już dawno Bóg dla mnie i za mnie zrobił.
Ale Beato, to ma szansę stać się wtedy, gdy z calą szczerością i ufnością oddaję Mu swoje radości i problemy. Kiedy ofiarowuję mój ból jako dar, bo nie mam nic innego do ofiarowania. I proszę o cokolwiek, bo wiem, że wszystko, co dostanę będzie najdoskonalszym z możliwych.
Może Bóg da Ci kogoś na dalsze lata życia.
A może sprawi, że poczujesz jak dobra jest samotność, w której Go spotykasz. Albo może odczytasz Jego zamysły rozstając się z kimś, kto był Ci drogi.
Trudno to przewidzieć. Pewne jest, że poczujesz Jego ojcowską milość tylko otwierając się na nią, kiedy pozwolisz by Tobą kierował. Bezwarunkowo, nie pozostawiając sobie nawet tego, co dobre, poddasz się Jego woli.
To pewne też, że Bóg Cię kocha tak, jak każdego stworzonego przez siebie człowieka. Kocha, bo nie istnieje powód, dla którego miałby Ci tej miłości odmówić.
Nie wiem, czy Bóg przemówi przez nas na ForumP. Jednak na pewno przemówił przez Ciebie, żebym w tej chwili spojrzała na siebie i moje Jego słuchanie.
Abym chciała sobie to wszystko przypomnieć. Tak na wszelki wypadek.
Pozdrowienia :))

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: ww (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-29 23:48

Witaj Beatko. Nie wiem czy będę umiała Ci pomóc. Obecnie moge powiedziec, że przeżywam podobny stan z tym, że mam mniej lat i pewnie mniej takich złych doświadczeń. Naprawdę nie wiem gdzie jest przyczyna różnych problemów które często zasypują człowieka. Ty jak czytam przeżywasz naprawdę poważny kryzys. Nie wiem skąd jesteś. W Krakowie jest np. poradnia miłosierdzia, tam sa można tak poprostu porozmawiać z kimś życzliwym. Bardzo polecam. Nie oczekuj też od nikogo super porady, super rozwiązania bo chyba jeszcze się taki nie narodził co by znał wszystkie tajemnice. Wiem, ze może teraz trochę spanikuję, ale ja np. zastanawiałam się czy ktos kiedyś na mnie nie rzucił jakiegoś złego uroku, czaru. To nie przesądy, dużo o tym pisze katolicki egzorcysta ks. Gabriele Amorth w swojej książce "wyznania egzorcysty". Dodam, zę w Starym Testamęcie znajduje się księga Hioba, która opisuje nieszczęścia jakie churtem spadały na pobożnego Hioba. Wszystko to z dopustu Bożego. Jak się okazuje Hiob nie zwątpił w miłość Boga, nie uwierzył w to, że Bóg spuszcza na niego kary i spotkała Go za to nagroda. Bóg wrócił mu zdrowie, majątek, przyjaciół i rodzinę. Wiem jak sie możesz w tej chwili czuć okropnie, jakie mysli Ci chodzą po głowie, ale cóż moge Ci poradzić, módl sie dalej- "szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam" Ten i inny cytat w Mt 5,43 - 7,10. Zauważ, że to słowa Jezusa, myślę, że Bóg nie okłamuje samego siebie.
pozdrawiam

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Joanna (---.prnet.pl)
Data:   2007-07-30 00:34

Witaj,
Bóg mówi do Ciebie każdego dnia tylko Ty nie potrafisz go usłyszeć. Może dla tego że tak bardzzo tego chcesz.... A może nie przyjmujesz rozwiązania które Bóg Ci podpowiada.
My nie widzimy wszystkich mozliwych rozwiązań a może to dla nas najlepsze które wybiera dla Ciebie Bóg przyjdzie z czasem. Czasem cisza i wsłuchanie sie w siebie jest lepsze od żarliwej modlitwy. A wszystkie odpowiedzi znajdziesz w Piśmie Świetym.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-07-30 04:01

Droga Beato,
‘Caly czas czuje w sercu ze wszystko to nie ma sensu… Gdyby tak Jezus mogl ze mna usiasc na chwile, porozmawiac i powiedziec mi co zrobic to wiem ze z ufnoscia bym go posluchala i byla szczesliwa ZE POSTEPUJE DOBRZE.’
Zycie jest jakie jest, ale zyc trzeba. Niektorzy parafrazuja, ze Bog stworzyl czlowieka na swoje podobienstwo a czlowiek Mu sie odplacil stworzajac boga na swoje podobienstwo.

Dzis na Mszy sw. uslyszalem:
Wyj 32, ‘19 A Mojżesz zbliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Rozpalił się wówczas gniew Mojżesza i rzucił z rąk swoich tablice i potłukł je u podnóża góry. 20 A porwawszy cielca, którego uczynili, spalił go w ogniu, starł na proch, rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom*. 21 I powiedział Mojżesz do Aarona: «Cóż ci uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech?» 22 Aaron odpowiedział: «Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem, bo wiesz sam, że ten lud jest skłonny do złego. 23 POWIEDZIELI DO MNIE: "UCZYŃ NAM BOGA, KTÓRY BY SZEDŁ PRZED NAMI, BO NIE WIEMY, CO SIĘ STAŁO Z MOJŻESZEM, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej". 24 Wtedy rzekłem do nich: "Kto ma złoto, niech je zdejmie z siebie". I złożyli mi je, i wrzuciłem je w ogień, i tak powstał cielec»…
30 Nazajutrz zaś tak powiedział Mojżesz do ludu: «Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana, MOŻE OTRZYMAM PRZEBACZENIE WASZEGO GRZECHU» (‘30 The next day Moses said to the people, "You have committed a great sin. But now I will go up to the LORD; perhaps I can make ATONEMENT for your sin."). 31 I poszedł Mojżesz do Pana, i powiedział: «Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota. 32 Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mię natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś*». 33 Pan powiedział do Mojżesza: «Tylko tego, który zgrzeszył przeciw Mnie, wymażę z mojej księgi. 34 Idź teraz i prowadź ten lud, gdzie ci rozkazałem, a mój anioł pójdzie przed tobą. A w dniu mojej kary ukarzę ich za ich grzech».’
Niedzielnym tematem bylo wstawiennictwo i modlitwa. W czwartek na katechezie Neokatechumenalnej Franacis, Anglik spytal sie o James’a. powiedzialem, ze przez ‘atonement’ - przeblaganie za grzechy, James zaczal chodzic do kosciola. Zdziwilem sie, ale zauwazylem, ze Francis chyba nie znal tego slowa.

W dzien Objawienia Panskiego pisalem w watku: Co decyduje o wartości człowieka? Co to znaczy być człowiekiem świętym?
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=145510&t=145028
“Dalej znalazlem biednego Jamesa, ‘Maurie?’ aboriginal z NZ powiedzial, ze kiedys dalem mu kurczaki. Spytalem czemu nie pojdzie do kosciola, tam moze by cos uslyszal dla siebie. Odpowiedzial, nie jest chrzescijaninem i jest sam z trojka malych dzieci, a zone wyrzucil. Mowilem mu, ze na internecie wlasnie napisalem:
J19, ‘…34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast WYPŁYNĘŁA KREW I WODA*. 35 ZAŚWIADCZYŁ TO TEN, KTÓRY WIDZIAŁ, A ŚWIADECTWO JEGO JEST PRAWDZIWE. ON WIE, ŻE MÓWI PRAWDĘ, ABYŚCIE I WY WIERZYLI.” A potem wychodzac z St Finbar’s kosciola po adoracji sprawdzilem jutrzejsze (dzisiejsze) czytania:
Dzis O źródle wiary i życia
1J 1, '4 Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat;
tym właśnie zwycięstwem,
które zwyciężyło świat, jest nasza wiara.
5 A kto zwycięża świat,
jeśli nie ten, kto wierzy,
że Jezus jest Synem Bożym?
6 * Jezus Chrystus jest tym,
KTÓRY PRZYSZEDŁ PRZEZ WODĘ I KREW, I DUCHA,
NIE TYLKO W WODZIE,
LECZ W WODZIE I WE KRWI.
DUCH DAJE ŚWIADECTWO,
BO <DUCH> JEST PRAWDĄ.
7 TRZEJ BOWIEM DAJĄ ŚWIADECTWO*:
8 DUCH, WODA I KREW, A CI TRZEJ W JEDNO SIĘ ŁĄCZĄ.
9 Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi - to świadectwo Boże więcej znaczy,
ponieważ jest to świadectwo Boga,
które dał o swoim Synu.
10 Kto wierzy w Syna Bożego,
ten ma w sobie świadectwo Boga,
kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą,
bo nie uwierzył świadectwu,
jakie Bóg dał o swoim Synu.
11 A świadectwo jest takie:
że Bóg dał nam życie wieczne,
a to życie jest w Jego Synu.
12 Ten, kto ma Syna, ma życie,
a kto nie ma Syna Bożego,
nie ma też i życia.”
13 O TYM NAPISAŁEM DO WAS,
KTÓRZY WIERZYCIE W IMIĘ SYNA BOŻEGO,
ABYŚCIE WIEDZIELI,
ŻE MACIE ŻYCIE WIECZNE*.
On w ogole mnie nie sluchal, mowil, wiem i powtarzal “ATONEMENT” – na przebaczenie grzechow.
Dziwilem sie skad ten prosty czlowiek mogl to znac.

… Zwrocilem uwage na dzisiejsza aklamacje Ew. Sw.
J3, ‘16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.’

Pisalem:“On w ogole mnie nie sluchal, mowil, wiem i powtarzal “ATONEMENT” – na przebaczenie grzechow.
DZIWILEM SIE SKAD TEN PROSTY CZLOWIEK MOGL TO ZNAC."

Wczoraj gdy zawiozlem chleb, zapytalem go czy pamieta co 3 tyg. temu powiedzial, nie pamietal. Gdy opowiadalem mu jeszcze raz co mu wtedy mowilem powoli sobie przypomnial.
· Skad to znasz – spytalem;
· To jest/byl Bozy plan, slyszalem chyba w jakims kosciele, gdzie czasem chodze;
· Czemu nie chodzisz czesciej do kosciola?
· Tam ludzie tylko rozmawiaja.
· Widzisz, Bog przez ciebie mowil;
· Nie, to przez ciebie mowil do mnie.
· Niech cie Bog blogoslawi,
· Ciebie tez i Jezus Chrystus…’

Kiedys zdziwilem sie gdy James wychodzac po I-szej Mszy sw. powiedzial: co za piekna ceremonia.
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=163087&t=158786

Francis i Trish mowili, jaki on byl uduchowiony na katechezie o Abrahamie, obiecalem im go przyprowadzic dzis.
W niedziele James borac jedzenie pod kosciolem obiecal, ze przyjdzie.


Fr Sagay w homilii powiedzial, nauczcie swoje dzieci sie modlic, moze tylko ‘Ojcze nasz’, moze powiescie im plakat ze slowami w pokoju, nie zmuszajacie ich jednak za duzo np do rozanca, aby nie zrazic.

Dzis Pan Jezus mowi: Mt 13, ‘Przypowieść o ziarnku gorczycy i o zaczynie*
31 Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. 32 Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn* i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach».
33 Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło».
34 To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. 35 Tak miało się spełnić słowo Proroka:
Otworzę usta w przypowieściach,
wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata*. ‘

W sobote wieczorem pojechalem z chlebem do Kathryn (Kaski). Byla jej matka Francis, Kathryn zapraszala mnie do domu. Nie chcialem wejsc, bo chcialem w kosciele pomodlic sie przed Msza i byly na rauszu, ale powiedziala, zebym im jak kiedys przeczytal Ewangelie. Byla tez Elizabeth pijana Polka,
Poszukala biblie, otworzylem wlasnie na:
Lk 8, ‘Śladem Jezusa
1 Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu 2 oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; 3 Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia’
Ale wrocilem i przeczytalem im: Nawrócona grzesznica*
36 Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. 37 A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne*, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, 38 i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
39 Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą». 40 Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» 41 «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. 42 Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?» 43 Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował». On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
44 Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. 45 Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. 46 Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. 47 Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ* bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje». 48 Do niej zaś rzekł: «Twoje grzechy są odpuszczone». 49 Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» 50 On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!»’

Kathryn uciszala troje dzieci, grozac im, ze zrobi z nich katolikow, tak jak sama jest. Francis powiedziala, zebym pomogl jej. Zaprosilem na katechezy obiecaly, ze przyjda. Dziekowalem Bogu, ze wszedlem.

Poprosilem kleryka, aby rano wystawil chleb z holu przed kosciol. Gdy przyjechalem ludzie juz wychodzili, ale chleba nie bylo.
Poniewaz konwiwencja sie nie zaczynala wrocilem do kosciola na kolejna Msze sw. W poludnie przez okno zauwazylem Marnie kiedys (o niej pisalem), ktora szla do swojej przyjaciolki na ulicy gdzie wlasnie bylismy. Wyszedlem aby ja zapoznac z nasza wspolnota, ale nie skorzysatla. Zdziwionej Micheli powiedzialem, ze to moja jest ‘girl friend” z kosciola. Wyszedlem wczesniej i do biblioteki prowadzilem rower, bo kolo przebil mi kolec z rozy, jak wracalem ze Mszy sw. Wieczorem juz nie mialem sily, aby sie wrocic do zony po reszte chleba i jedzenia, pojechalem do St Finbar’s. Fr Lou przygotowywal na dziejsza Msze sw. wiec mnie zamknal wychodzac.
Modlilem sie, aby Bog cos potwierdzil.
Jak to sie u nas mowi “I am happy in my misery”.
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-07-30 04:29

Przed chwila cytowalem: “J19, ‘…34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast WYPŁYNĘŁA KREW I WODA*. 35 ZAŚWIADCZYŁ TO TEN, KTÓRY WIDZIAŁ, A ŚWIADECTWO JEGO JEST PRAWDZIWE. ON WIE, ŻE MÓWI PRAWDĘ, ABYŚCIE I WY WIERZYLI.”
Moze to nie przypadek, ze na Spirit Daily wlasnie czolwym artykul jest: ‘HOST MAKES PRESENT WHAT OCCURRED IN PAST AND IMPELS US TOWARD THE FUTURE – Hostia czyni obecnosc, co wydarzylo sie w przeszlosci i co ‘pcha’ nas w przyszlosc’
http://www.patersondiocese.org/page.cfm?Web_ID=2246

‘…Po drugie, wszystkie opowiadania z Ostatniej Wieczerzy (Mt 26:26-28: Mk 14:22-23: Lk 22:19-20; and 1 Cor 11:23-25), pomagaja nam zrozumiec, ze Eucharystia nie jest tylko posilkiem, ale ofiara. Jezus dal Swoje rozdarte Cialo dla nas i wylal Krew dla nas. Jezus jest Cierpiacym Sluga, ktory ofiaruje sie Sam w ofierze, wylewajac Swoja Krew na nowe przymierze. On ofiaruje sie w miejsce ludzkosci i dla zbawienia wszystkich (cf. Is 42:1-9; 49:8)…’
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-07-30 04:55

‘Teraz sądzę, że modlitwa jest potrzebna, by się na chwilę wyłączyć z planowania, urządzania świata i przypomnieć sobie, kto jest jego Stwórcą. Kto jest moim Stwórcą. Kto już przed wiekami zaplanował moje życie i mnie całą, ze wszystkimi moimi talentami i niedoskonałościami .
W modlitwie, gdy przestaję zagłuszać Jego głos wyliczaniem moich argumentów, zaczynam nagle Go słyszeć. I uświadamiam sobie, że ten głos cały czas mi towarzyszył. Ale troszkę był niewygodny, trochę rozpraszał mnie nie pozwalając wszystkiego "doskonale" zorganizować.
I wtedy czuję niesamowitą ulgę, że już nic nie muszę, ani przewidzieć, ani zaplanować ani niczemu zapobiec. To już dawno Bóg dla mnie i za mnie zrobił.’ Inka

Zupelnie podobnie wczoraj wieczorem myslalem na modlitwie. Modlitwa, poza uwielbieniem, petycjami to ciche wsluchiwanie sie w Jego odpowiedz, to szkola u Boga kim i jakimi On chce nas miec. On tak dlugo ‘nie odpowiada’, az sie wreszcie domyslimy o co Mu chodzi w Jego odpowiedzi. W prosbach chodzi o to abysmy dokladnie sprecyzowali o co nam chodzi i potem mieli mozliwosc zweryfikowac z tym co otrzymujemy w odpowiedzi, abysmy wiecej nie prosili o kamien, jak to wczoraj nam powiedzial: Lk 10, 9 I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. 10 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. 11 Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża*? 12 Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona*? 13 Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».‘
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-30 05:24

Beato, przede wszystkim proszę Dobrego Boga, żeby pomógł Ci znaleźć sens w tym "bezsensie", który opisujesz.

1. Przyczyny opisanej sytuacji mogą być różne. Z opisu wydaje się, że los zamknął przed Tobą wiele życiowych furtek. Czy otworzył w tym czasie inne? Wspominasz o ewentualnej drodze życia zakonnego. Wydaje mi się, że księża, z którymi rozmawiałaś, powinni byli "wyczuć sprawę" takiego powołania. Czy coś w tym względzie sugerowali? Jeśli tak, należałoby poważnie i odważnie przyjrzeć się takiej opcji. A może już od dawna próbujesz uciec od tej myśli?

2. Ww wspomina w swoim poście o ewntualności nękania/dręczenia przez złego ducha. Możesz rozważyć (na spokojnie) również taką ewentualność. Polecam pomoc: http://egzorcyzmy.katolik.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=38&Itemid=158.

3. Gorąco zachęcam do zaufania Bogu - mimo wszystko. Ja również żyję od kilku lat w wielkiej niewiadomej, pod ciężarem mnożących się trudnych i bolesnych doświadczeń życiowych. Trzymam się kurczowo Boga (tak po prostu, przez przylgnięcie do Niego jak do jedynej deski ratunkowej) i widzę, że w tym pozornym "bezsensie" mojej życiowej sytuacji rodzi się jakiś wewnętrzny sens.

Serdecznie pozdrawiam i pamiętam.m-m

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-30 11:46

Wlasnie trzeba sie nauczyc umiec sluchac, jak On mowi, gdzie. Najlepiej w ciszy. Moze jakis dzien skupienia czy sesja modlitewna? Moze rekolekcje, np. ignacjanski Fundament? Moze poszukasz i wymodlisz sobie kierownika duchowego, kogos kto by pomogl Ci popatrzec na Twoje zycie inaczej?
Nie boj sie, Bog Ci krzywdy nie zrobi. Do zakonu Cie nie zaciagnie, jesli tego nie bedziesz chciala. Bog szanuje wolnosc czlowieka.
Trzymaj sie. Z Bogiem.
:-)

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: oaza (---.info)
Data:   2007-07-30 12:44

Poczucie beznadziejności sytuacji, utrata chęci do życia, brak sensu życia, brak motywacji do działania, osłabienie napędu to symptomy mogące wskazywać na zaburzenia depresyjne. Proponowałabym wizytę w Poradni Zdrowia Psychicznego.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: ona (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2007-07-31 14:39

Wiara bywa doświadczana milczeniem Boga (Stefan Kardynał Wyszyński).

Błądzić i wątpić jest rzeczą ludzką. Przecież Pan Jezus wołał na krzyżu: 'Boże mój czemuś mnie opuścił' Mk 15,34. Czasem może nam się wydawać, że Pan Bóg nas opuścił, ale On cały czas patrzy i czeka na nas. Jeśli Pan Jezus miał chwile zwątpienia, to my tym bardziej będziemy wątpić, bo jesteśmy tylko ludźmi.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Dziadek_Muminka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2007-07-31 14:49

"Gdyby tak Jezus mógł ze mną usiąść na chwilę..."
No właśnie - Jezus ma usiąść czy Ty powinnaś zatrzymać się i usiąść przy Nim ?
On jest ciągle i niezmiennie - 24 godziny na dobę , dla Ciebie i dla każdego człowieka.
A Ty jesteś dla Niego ?

"Tylko Bóg ma zdolność uczynic niemożliwe możliwym,
Ale ty możesz robić to, co możliwe.
Bóg jest wszechmogący,
Ale On liczy na twoją pomoc."(Bruno Ferero)

Pozdrawiam:)

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: J (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2007-07-31 20:24

Beatko, a może Ty powinnaś zrewidować swój system wartości? Bo ty chyba uważasz, że tylko jako żona, matka, lub osoba robiąca karierę w zawodzie, możesz stać się kimś wartościowym. Czy sądzisz, że Bóg na ciebie tak samo patrzy? Wszyscy jesteśmy powołani przez Niego do miłości i możemy ją realizować na różne sposoby. Zastanów się, czy skupiając się na swoich życiowych planach, nie zaniedbujesz przypadkiem okazji do czynienia dobra. Nie muszą to być wcale wielkie dzieła, tylko takie małe, niepozorne, które nie rzucają się w oczy. Uśmiech do zasmuconej osoby, wysłuchanie strapionego człowieka, chociaż własnych zmartwień ma się bez liku, pogłaskanie po głowie zapłakanego dziecka, pomocna dłoń wyciągnięta do staruszki, której zagubienia nikt nie dostrzega. Rozejrzyj się Beatko wokół siebie. Spróbuj dać z siebie trochę, nawet gdy ci się wydaje, że nie masz nic do dania, że to ty potrzebujesz pomocy. Może wtedy uda ci się dostrzec, że Bóg ciebie też kocha.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Wiesia (---.srg.vectranet.pl)
Data:   2007-07-31 22:50

Beatko
Trudno jest uwierzyć, że pomimo tego wszystkiego, co się zdarza Bóg działa. Że On ZAWSZE zwycięża. Bóg nie zło. Trudno jest uwierzyć, że pomimo tego co się zdarza Bóg mnie kocha. Jak połączyć trudne doświadczenia z Miłosierdziem Bożym?
Ale Miłosierdzie Boże jest i Bóg doświadcza tych, których najbardziej kocha, którymi się właśnie zajmuje. To jest niepojęte, ale zobacz, ile osób ciężko chorych dziękuje Bogu. Ile osób doświadczanych dziękuje Bogu. Spróbuj. Na początek może z trudem. Kiedyś przyjdzie dzień, że podziękujesz całym swoim pieknym sercem. Za te trudne doświadczenia i przeprosisz,że nie umiałaś ich przyjąć tak, jak byś chciała.
I spróbuj uwierzyć, że ta sytuacja nie będzie trwała zawsze. Że te doświadczenia kiedyś się skończą.
A na przetrwanie radzę przypominać sobie ten czas, gdy cieszyłaś się, gdy widziałaś działanie Boga. Przypominaj sobie, co wtedy się zdarzyło, jak Bóg zadziałał.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-08-01 01:33

Zajrzyj np. na tę stronę (i następne)
http://kaplicaswojcapio.fm.interia.pl/dobrego_dnia/Lipiec.htm
Doświadczenia na to są byśmy się czegoś nauczyli. Najtrudniejsza jest odpowiedź na pytanie: czego? Nie szukaj podpowiedzi, otwórz się na odpowiedź.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-08-01 02:53

Droga Beato,
‘Najważniejszą rzeczą jest przyjęcie, że jest to na prawdę Słowo Boga, że za nim stoi sam Bóg. Bez przyjęcia tej prawdy wiary, lektura będzie jałowa. Bo skoro Bóg coś mówi to mówi do mnie, może więc warto posłuchać i spróbować zrozumieć? Wielu tu tęskni, by Bóg do nich osobiście przemówił w specjalny sposób.’ pisze Michal w watku: Jak czytać Pismo święte?

Moze to nie przypadek, ze wczoraj na spowiedzi Neokatechumenalnej znow uslyszalem: Lk 8, ‘40 Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» 41 «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. 42 Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?»...’
Powiedzialem, ze Bog chce mi cos powiedziec, myslalem nieskonczonym Milosierdziu Bozym:‘37 A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne*, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, 38 i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.’
Mysle, ze On do nas wciaz mowi.
Life and death of each of us has its influence on others cf Rz 14,7
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-08-01 03:20

Pisalem, ze obiecali/y, ze przyjda na katechezy. Niestety musze sie przyznac, ze w poniedzialek bylem zawiedziony, zastanawialem sie czy to ma jakis sens. Znow odwiedzilem chyba ponad 10 domow, Cathryn nawet nie otworzyla, choc bylem dwa razy, za drugim razem przez zamkniete drzwi powiedziala, ze ma zepsuty zoladek, i przyjdzie nastepnym razem, James, ze wlasnie dzieci polozyl spac, proponowalem opieke, Robert, ze sie wlasnie pakuje, bo sie wyprowadza, gdy spytalem kiedy i gdzie to odparl, ze jeszcze nie wie, inni, ze dzisiaj nie itd. Wszedlem a Henry wyprosil mnie z katechez, bo bylo dzielenie sie, a kosciol juz byl zamkniety,z eby sie pomodlic.
Gdy mnie dzis po Mszy sw. pytali jak sie czuje, odpowiadalem, jak to sie u nas mowi “I am happy in my misery”.
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-08-01 03:29

Na dodatek, gdy wyproszony wychodzilem, przyszedl Michail, Bialorusin, ktorego tez zaprosilem, ale on prawie nic nie rozumie po angielsku, czasem staralem sie mu tlumaczyc moim lamanym rosyjskim, ciekawe jak sie czul na dzieleniu.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-08-01 15:45

Skoro tak bardzo chcesz usłyszeć, to zadam Ci małą pracę domową: Dz 16, 16-40
1. Nie wiem czy Twoja i Apostołów sytuacje są porównywalne, ale oceń jak Ty byś zareagowała w takiej sytuacji i jak oni zareagowali.
2. Jakie były konsekwencje takiej a nie innej reakcji Apostołów?
3. Z perspektywy czasu jak oceniłabyś całą tę sytuację, ktora spotkała Apostołów?
4. Czy to ma jakieś odniesienie, zastosowanie do Twojej aktualnej sytuacji?
5. Co byś w takim razie chciała zrobić (co powinnaś zrobić)?
6. Skąd się bierze Twój stosunek do Twojej sytuacji?
7. Może warto coś z tym zrobić? A co?
8. Pomijając absurdalność całej sytuacji, czy pojście w ślady Apostołów będzie dla Ciebie jakimś istotnym kosztem i rzeczą niemożliwą do zrobienia, czy da się to zrealizować?
9. Znajdź sobie sama następne fragmenty i sama wymyśl następną pracę domową.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-08-03 03:54

Wczoraj jednak udalo mi sie namowic Francis, przyjechala i po katechezie slyszalem, jak powiedziala do Fr Sagay, ze Jurek ja 'zmusil', ale nie zaluje, bo spodobala sie jej. Widzialem, ze mowi "Ojcze Nasz", zobaczymy jak dalej. Fr Sagay wytlumaczylem, ze jest matka Cathryn, ktora ponad rok temu chyba pijana przyprowadzilem na Msze sw. Wtedy powiedzialem mu, zeby nie dawal jej komuni sw, bo w kosciele nie byla 20 lat, ale niestety po znaku pokoju przesiadla sie dalej ode mnie i wyciagnela reke, po rozmowie dal jej. Nie wiedziala jednak co z tym zrobic, zaczela kruszyc, czulem sie niezrecznie i podszedlem do niej aby mi oddala P. Jezusa. Od dawna mieli do mnie pretensje, ze przyprowadzam obcych, to byl gwozdz do trumny. Fr Sagay poprosil aby przyprowadzila corke. Zauwazylem wczoraj, ze teraz chyba inaczej patrza, bo poza dziecmi Neokatechumenow, wiekszosc choc tak niewiele, jest przyprowadzona przez mnie.
Jurek

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Jolanta (213.199.198.---)
Data:   2007-08-03 12:33

Droga Beatko,
chyba masz problemy psychologiczne. Nie możesz zrozumieć Miłości Bożej, podania Ojcowskiej Ręki, jeśli nie umiesz tego odnieść do doświadczeń swego życia. Jesteś na etapie strachu przed Bogiem. Czy bałaś się również któregoś z rodziców? Czy był w Twoim życiu ktoś, kto Cię kochał tak po prostu, za to że jesteś i mimo wszystko? Czy Ty kogoś tak kochałaś lub kochasz? Jeśli nie, to musisz poddać to procesowi wybaczania. Wiesz, Pan Bóg mimo naszych często ogromnych niedoskonałości, kocha nas, każdego z osobna, szaloną, bezinteresowną Miłością. Dał temu wyraz przyjmując krzyż i umierając na nim w niewyobrażalnym bólu. Ta miłość zaowocowała perłą Zmartwychwstania. Zaufaj wreszcie Jego Miłości. Jesteś dla Niego SKARBEM. Szczęść Boże. Nie bój się odczuwać szczęścia.
Jolanta

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Weronika 1 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-08-09 15:26

Oddaj sie Jezusowi, przytul sie do Niego jak dziecko, zwierz sie z tego co Cie boli i popros by Cie poprowadzil. Cokolwiek Ci sie przydarzy przyjmuj z pokora i pros o blogoslawienstwo na nastepny dzien. Trzymaj sie Jego reki i wierz, ze On Cie najlepiej poprowadzi. Nasze nieszczescie polega na tym, ze czegos oczekujemy, czegos pragniemy a to nie przychodzi. Kiedy zrezygnujesz ze swoich pragnien, Jezus da Ci to, co dla Ciebie najlepsze. Wlasnie na tym polega nasze szczescie.
Jezeli nie pozadamy niczego, to jestesmy mile zaskoczeni tym, co dostajemy. Wtedy tylko dziekujemy za wszystko, co nas spotyka. A On nam daje wszystko co dla nas najlepsze. Ja tego doswiadczam. Szczesc Boze.

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: Joanna (---.89-161.tel.tkb.net.pl)
Data:   2007-10-16 22:36

Witaj żabko. Doskonale Cię rozumiem. Ja również często się zastanawiam nad tym czemu inni mają w zyciu lepiej niż ja. Dobrze płatną prace, wielu znajomych, męża nie mówiąc o dzieciach. mam troche mniej lat niz ty ale życie mnie nie rozpieszcza. Ja równiez jak ty zastaniawiałam się nad tym czy Pan Bóg bardziej nie che bym mu służyła, niz czuła się bezwartościowa tutaj na ziemi. Ale ufam że wszystko Ci się w życiu ułoży, sama w to wierze. Jeśli naprawde zwątpisz to rozwiązanie służenia PANU nie jest złe. Przecież zakonnice też nie siedza bezczynnie. Jest tyle domów dziecka prowadonych przez siostry zakonne. Przecież nasza obecność musi czemuś służyć. Ja się ciesze że jestem zdrowa, bo wiem ze inni maja naprawde zle. Pozdrawiam Cie i nie trać wiary bo jak brzmi przysłowie"co nas nie zabije to nas wzmocni" i "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło".

 Re: Byc moze Bóg przemowi do mnie przez Was.
Autor: molier (---.isp4u.pl)
Data:   2009-12-18 09:32

w tej samej sytuacji byłem, te myśli ze Bóg chce cie karać i w ogóle to jest wpływ złego ducha, tyle ze pochodzę z rodziny gdzie jest kultywowany satanizm, wiec musiał być na mnie ten wpływ, a prawda jest taka, że Bóg nigdy nie daje takich odczuć, chyba że jest to bojaźń Boża, która jest błogosławiona, ale wraz z nią musisz odczuwać bliskość Pana Boga czyli czuć sie wolna wesoła i radosna. Szatan zawsze podsuwa przygnębiające myśli i wkręca, że to Pan Bóg, na twoim miejscu znalazłbym jakiegoś ks. charyzmatyka albo miejsce gdzie odbywają sie msze św. raz w miesiącu o uzdrowienie i uwolnienie, a poza tym pomyśl czy nie byłaś u jakiegoś wróżbity, bioenergoterapeuty, albo jakiś kontakt z kimś niby miłym gdzie od czasu poznania to zaczęło sie dziać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: