Autor: Maria (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2007-11-25 08:33
Jeżeli podeszłabym do sprawy tak, że post to wyrzeczenie się przyjemności, postawa pokory, a skwareczki to rzecz wtórna, to popadłabym w wątpliwości. Czy wyrzekłam się wystarczająco określonych przyjemności z racji piątkowego postu? Nie potrafiłabym tego ocenić. A skwarki, mięso, wywar z mięsa to konkret. Staram się tego nie jeść w piątek, ale, tu ważne - ze względu na pamięć o Panu Jezusie.
Zatem staram się nie jeść wszystkiego, co pochodzi ze zwierząt - mięsa, skwarek, nawet jeśli zdarzyło się w barze wybierać zupę, pytałam, która jest postna, nie gotowana na mięsie czy kościach. I nie mieli za złe, nie wykazywali zdziwienia, tylko odpowiadali. Nawet jak w bufecie dworcowym pytali, czy ziemniaczki do ryby polać cebulką, pytałam, na czym smażona ta cebulka? Na oleju. To poproszę.
Myślę, że taka staranność to zupełnie coś innego, to nie jest faryzeizm, a bardzo ułatwia życie.
|
|