Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data: 2009-01-01 02:08
No to jeszcze raz zabieram głos. Wklejam wyjaśnienie z Komentarza do Biblii Poznańskiej do przywołanego przeze mnie w poprzednim poscie fragmentu z Ewangelii wg św. Jana Apostoła. (19, 31-34)
31. Najprostsze bodaj w całym opisie (także u Synoptyków) jest skonstatowanie śmierci Jezusa. Dla Ewangelisty istotny był jej fakt dokonujący dzieła zbawienia. Somatyczne przyczyny śmierci leżą poza sferą jego zainteresowań, są obce nawet trzeciemu Ewangeliście, zapewne z zawodu lekarzowi. Toteż dociekania niektórych współczesnych lekarzy (zresztą sporne) co do zjawisk patologicznych związanych z krzyżowaniem mają znaczenie drugorzędne.
Ponieważ krzyżowanie należało do kar specjalnie haniebnych (podobnie jak odpowiednik starotestamentowy Pwt 21,22 n), wprowadzało ono nie tylko zanieczyszczenie osób, ale i miejsca egzekucji. W związku ze zbliżającym się świętem Paschy, związanym dodatkowo w tamtym roku z szabatem, należało usunąć ciała ukrzyżowanych i pogrzebać je przed końcem Dnia Przygotowania (o zachodzie słońca, ok. godz. 18).
32. Trudność polegała jedynie na tym, że straszna kara nie powodowała natychmiastowej śmierci, a bywały nawet wypadki, że męki skazanego przeciągały się dwa dni. Ponieważ na krzyżu umieszczano rodzaj drewnianego siodełka, zawieszony człowiek opierał się całym ciałem nie tylko na przybitych gwoźdźmi rękach i nogach; agonia więc ciągnęła się niekiedy długo. Kiedy należało egzekucję szybko wykonać stosowano łamanie goleni (crurifragium), co powodowało natychmiastową śmierć przez uduszenie (z braku oparcia). Być może, że w ten sam sposób stwierdzano ponad wszelką wątpliwość także fakt śmierci, która nastąpiła już przedtem, przynajmniej w wypadkach wątpliwych. Zwyczaj ten potwierdziły ostatnie znaleziska archeologiczne w postaci ossuarium zawierającego kości człowieka krzyżowanego (z I w. po Chr. !), jedyne znane dotychczas na tym terenie. Wynika z nich, że skazanego przybito do krzyża długim żelaznym gwoździem, przechodzącym przez pięty, natomiast ręce przebito ponad nadgarstkiem; oba piszczele nóg wykazują wyraźne ślady połamania w gwałtowny sposób. Zwyczaj łamania kości ukrzyżowanym (i wydawania ciał rodzinie czy znajomym) musiał być więc w tym czasie praktykowany w Palestynie.
32. Na żądanie władz żydowskich postąpiono podobnie w wypadku ukrzyżowanych na Golgocie w przeddzień Paschy. Przed zdjęciem zwłok z krzyża Piłat wysłał na miejsce żołnierzy (po wykonaniu kary często pilnowano ukrzyżowanych), by sprawdzili, czy śmierć już nastąpiła, lub w przeciwnym razie, by ją przyspieszyli. Dwaj ukrzyżowani z Jezusem w chwili przybycia żołnierzy najwidoczniej jeszcze żyli, a przynajmniej śmierć ich nie wydawała się oczywista, skoro połamano im golenie (wykonywano to żelazną lub drewnianą maczugą).
33-34. Natomiast śmierć Jezusa nie budziła wątpliwości przybyłych, skoro zaniechali skrócenia Mu w ten sposób męki i spowodowania natychmiastowego zgonu. Jednak skrupulatne wypełnienie rozkazu nie pozwalało pozostawiać żadnego zastrzeżenia co do pełnego wykonania wyroku. Wobec tego jeden z żołnierzy zadał Jezusowi cios lancą w okolice serca (por. Mk 15,45).
Podobnie jak poprzednio fakty te są dla Ewangelisty punktem wyjścia głębszej interpretacji teologicznej. Prawdopodobna jest także apologetyczna tendencja przeciw rodzącemu się podówczas doketyzmowi. W każdym razie bardzo mocno podkreślony jest zbawczy fakt śmierci Jezusa: Ewangelista stwierdza go jako naoczny świadek, mówiąc o wypłynięciu krwi i wody. O "strumieniach wody", które mają wypłynąć, mówił już J 7,37 nn. Jeżeli ten paralelizm jest słuszny, chodziłoby o dar Ducha, który zaczyna tryskać dla wszystkich wierzących z chwilą śmierci Jezusa. Nie wolno jednak zapominać, iż tekst mówi także o "krwi", a nie tylko o wodzie. Krew nawiązywałaby do oczyszczenia nowego człowieka z grzechów (por. 1 J 1,7) przez Jezusa, Baranka Bożego, ukrzyżowanego w chwili, kiedy ofiarowywano w świątyni krew baranków paschalnych Starego Przymierza. Zarówno więc woda, jak i krew przedstawiają wynagradzającą śmierć Jezusa w dwóch aspektach sakramentalnych: chrztu św. i Eucharystii.
I jeszcze drugi, nieco krótszy komentarz do tegoż fragmentu. (J 19, 31-34)
31-34. Chociaż prawo rzymskie pozwalało na pochowanie ukrzyżowanych (Quintilianus, Declam Mai 6,9; Ulpianus, Digesta 48,24,1; Filon, In Flaccum 10), to jednak zazwyczaj ciała ich pozostawiano na krzyżu na pastwę dzikich zwierząt i ptactwa albo tak długo, dopóki nie zniszczały. Aby nie dopuścić do zabrania zwłok, ustawiano przy nich straż. Prawo Mojżeszowe nakazywało grzebać skazańców w dniu śmierci przed zachodem słońca (Pwt 21,22-23, Bell 4,5,2). W wypadku Jezusa wzięto jeszcze pod uwagę inny motyw: Śmierć nastąpiła w Dzień Przygotowania i o zachodzie słońca rozpoczynał się szabat, który w tym roku był szabatem uroczystym, bo przypadał w Święto Paschy. Aby więc widok skazańców nie zakłócał tego święta, Judejczycy udali się do Piłata z prośbą o połamanie skazańcom goleni i przyspieszenie w ten sposób ich śmierci.
|
|