Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2009-08-20 02:47
Takie mówienie nie-wiadomo-o-czym nie ma sensu. "Okłamać żeby nie martwić" - pod to przecież można podciągnąć wszystko. Najpierw się nie mówi mamie o złej ocenie, o rozbitej szybie, o papierosach (żeby jej nie martwić), potem narzeczonej o swoich przygodach, o oglądaniu pornografii (żeby jej nie martwić), potem żonie o romansie i przegranej na loterii (żeby jej nie martwić). Wszystko można pod to podciągnąć.
Kłamstwo jest rzeczą wstrętną, i współ-bycie z kłamcą sprawia, że każda rozmowa w zasadzie jest bez sensu, bo i tak nie wiadomo kiedy mówi prawdę. (Tylko proszę mi nie wmawiać, że namawiam do rzucania żony/męża po pierwszym kłamstwie lub do nierozmawiania z nim do końca życia). Na kłamcy nie można polegać, nie można zaufać do końca, nie można niczego zbudować. Co z tego, że chcesz mnie wyciągnąć z dołka, nie zranić, przez kłamstwo. Jeśli dowiem się prawdy, to będę jeszcze bardziej zraniona i w jeszcze większym dołku. Będzie mi jeszcze trudniej uwierzyć drugiemu. Podczas najbliższej rozmowy z człowiekiem, który jest ci drogi, przestań na chwilę wierzyć w jego prawdomówność. Załóż, że kłamie. Poczuj, jak się wali sens takiej rozmowy, takiej znajomości. Jak staniesz się bezradny, słuchając go. Przecież ludzkie relacje opierają się właśnie na tym, że komuś wierzysz. Wierzysz w czyjeś uczucie (miłość, lubienie), wierzysz że twoich zwierzeń nie wyśmieje, nie przekaże światu, wierzysz, że to co mówi jest prawdziwe.
W tym kontekście patrząc, zmartwienie kogoś prawdą nie jest największą przykrością, jaką można człowiekowi wyrządzić. Prawda może straszliwie zranić, ale wtedy, jeśli jest przekazana w brutalny sposób. Ale jeśli ją tak przekazujemy, to znaczy, że wcale nam nie chodziło o prawdę. Czasem po prostu chcemy kogoś skrzywdzić UŻYWAJĄC do tego prawdy. Tymczasem prawda nie jest najwyższą wartością. Najwyższą wartością jest miłość. Jednak cel nie uświęca środków. Z miłości się nie kłamie. Z miłości najwyżej można przemilczeć prawdę. To jest dozwolone i tak na co dzień robimy. Nie mówimy ludziom całej prawdy o nich. Nie zatrzymujemy się na sprawach, które są dla nich przykre, bo zauważamy wiele takich, które im sprawią radość. Przykre rzeczy mówimy tylko wtedy, kiedy jest taka potrzeba, kiedy ma z tego wyniknąć jakieś dobro dla drugiego człowieka. Mówienie przykrych rzeczy, choć prawdziwych, żeby zranić - jest też grzechem, tak samo jak kłamstwo. Bo celem jest zadanie rany.
Oceniając więc własne postępowanie, jak zresztą przy każdym innym grzechu, trzeba sobie powiedzieć przed faktem:
- Kłamstwo JEST GRZECHEM i nigdy nie wolno kłamać.
Jeśli jednak się zdarzyło, to trzeba ocenić okoliczności. Czasem zadziałały zbyt wielkie emocje (miłość, strach), wydawało mi się że tak będzie lepiej, nie byłam w stanie inaczej zrobić. Jak pisał VD "okoliczności łagodzące". Ale to nie znaczy, że wolno kłamać. To znaczy, że nie wolno kłamać nigdy, ale ze względu na okoliczności to, co powiedziałam, może być grzechem tylko lekkim, nawet nie lekkim, tylko jakąś niedoskonałością, słabością, złą oceną moralną. Jednak to, że w tej konkretnej sytuacji ani ja, ani ewentualnie spowiednik, nie dopatrzyliśmy się grzechu, nie znaczy że kłamtwo jest dozwolone. To okoliczności sprawiły, że taka jest ocena. Okoliczności GRZECHU.
Zasadniczo okoliczności grzechu oceniamy już po grzechu. Ale faktycznie istnieją sytuacje, gdzie bierze się je pod uwagę jeszcze przed popełnieniem czynu, w tym wypadku przed wypowiedzią. Kościół mówi o takiej okoliczności: nie musimy mówić prawdy jeśli ktoś nie ma prawa do tej prawdy. Tu są właśnie te wszystkie sytuacje wojenne, gdzie prawda spowodowałaby śmierć wielu ludzi. Wróg nie ma prawa do prawdy, bo chce ją wykorzystać, żeby skrzywdzić. Podobnie nie wszyscy mają prawo do całej prawdy o mnie. Sam Kościół chroni stanowczo człowieka przez tajemnicę spowiedzi. Do prawdy o moim grzechu mają prawo najbliżsi, których ten grzech dotyka, a nie wszyscy ludzie. Ludzie nie mają też prawa do sekretów, które mi inni powierzyli. Jest to więc ważne przy pierwszej ocenie: czy ktoś ma prawo do tej prawdy i czy ta prawda wyrządzi komuś krzywdę. Prawdziwą krzywdę. Rodzice mają prawo do prawdy o dziecku, nawet jeśli dziecko dostanie za to lanie.
Warto poczytać co katechizm o tym mówi. Np.
"2483 Kłamstwo jest najbardziej bezpośrednim wykroczeniem przeciw prawdzie. Kłamać oznacza mówić lub działać przeciw prawdzie, by wprowadzić w błąd tego, kto ma prawo ją znać. Raniąc związek człowieka z prawdą i bliźnim, kłamstwo narusza podstawowy związek człowieka i jego słowa z Panem.
2484 Ciężar kłamstwa mierzy się naturą prawdy, którą ono zniekształca, zależnie od okoliczności, intencji jego autora, krzywd doznanych przez tych, którzy są jego ofiarami. Kłamstwo samo w sobie stanowi jedynie grzech powszedni; staje się ono jednak grzechem śmiertelnym, gdy poważnie narusza cnotę sprawiedliwości i miłości. (...)
2486 Kłamstwo (ponieważ jest wykroczeniem przeciw cnocie prawdomówności) jest prawdziwym wykroczeniem przeciw drugiemu człowiekowi. Dotyka jego zdolności poznawania, która jest warunkiem każdego sądu i każdej decyzji. Zawiera ono w zarodku podział ludzi i wszelkie zło, jakie on powoduje. Kłamstwo jest zgubne dla każdej społeczności; podważa zaufanie między ludźmi i niszczy tkankę relacji społecznych.
2487 Wszelkie wykroczenie przeciw sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli jego sprawca otrzymał przebaczenie. (...) Jest ono obowiązkiem sumienia.
2488 Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie.
2489 Miłość i poszanowanie prawdy powinny kierować odpowiedzią na każdą prośbę o informację lub ujawnienie prawdy. Dobro i bezpieczeństwo drugiego człowieka, poszanowanie życia prywatnego, dobro wspólne są wystarczającymi powodami do przemilczenia tego, co nie powinno być znane, lub do dyskrecji. Obowiązek unikania zgorszenia nakazuje często ścisłą dyskrecję. Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania prawdy temu, kto nie ma prawa jej znać.
Całość:
http://www.katechizm.diecezja.elk.pl/rkkkIII-2-2.htm
|
|