Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data: 2009-09-14 09:44
W przeciwieństwie do moich przedmówców mogę cokolwiek powiedzieć o rotarianach, bowiem zetknąłem się z nimi, nawet spotkałem się z ich strony z propozycją przyłączenia się do ruchu.
Nie sądzę, po ich zachowaniu, szczególnie po formie rekrutacji, żeby była to sekta. Jeśli są w tym zakresie wątpliwości można zweryfikować je w Domikańskim Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.
Ludzi, którzy mi składali propozycję znam od kilkudziesięciu lat, znacznie dłużej niż działają w ruchu rotariańskim. Są to osoby wykonujące wolne zawody, aktywne biznesowo, o których uczciwości i walorach moralnych nie mam prawa nic złego powiedzieć. Wiem, że są indyferentne religijne ale z drugiej strony nie słyszałem z ich ust jakicholwiek stwierdzeń obraźliwych lub wrogich chrześcijaństwu i Kościołowi katolickiemu. I to w czasach, kiedy łatwo było takie stwierdzenia głosić, wręcz było to nagradzane.
Na moje bezpośrednie i skierowane wprost pytanie odnośnie ich związku z masonerią odpowiedzieli negatywnie, podkreślając jawny charakter swojego stowarzyszenia (np. działającego zupełnie legalnie na terenie RP), przejrzystość procedur i dostępność informacji na temat członków.
Nie jestem człowiekiem "stowarzyszeniowym" i grzecznie odrzuciłem ich propozycję. Nie wynika to jednak z mojego negatywnego albo pozytywnego stosunku do rotarian. Poza stowarzyszeniem absolwentów mojego wydziału i klubem kibica pewnej druzyny piłkarskiej nigdzie nie należę. Ale też raczej pasywnie i rzadko się uaktywniam na tym polu. Może szkoda ale po prostu taki jestem.
Propozycji nie ponawiano, nie odczułem z tego powodu żadnych dolegliwości na polu towarzyskim lub zawodowym. Utrzymuję z tymi ludźmi stosunki takie same jak poprzednio.
Myślę, że jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości odnośnie przynależności do jakiejś organizacji (nie tylko rotarian) należy rozstrzygać je na niekorzyść tejże i dwa razy dmuchać na zimne nim podpisze się akces lub weźmie w niej udział.
|
|