logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Basia (83.238.5.---)
Data:   2010-06-22 20:38

Wiem że grzech ciężki dotyczy ważnej materii ale i tak nie potrafię rozróżnić kiedy mam grzech lekki a kiedy ciężki, chociaż w pewnych sytuacjach jest to pewne, ale jak rozróżniać na co dzień te grzechy od siebie?

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: acorka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-23 15:16

Basia, jest tylko jedna rada na to: nie grzeszyć, a przynajmniej starać się być jak najlepszym człowiekiem, a nie skupiać się na roztrząsaniu materii grzechów. Często przystępuj do spowiedzi świętej i omawiaj te wątpliwości ze spowiednikiem. Człowiek nie po to został stworzony, by ćwiczył się w liczeniu swoich grzechów.
"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją". Tak sens życia sformułował św. Ignacy Loyola (ĆC 23).

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: pat (---.197.158.213.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-06-23 15:47

Grzech ciężki jest: świadomym, dobrowolnym złamaniem Prawa Bożego w rzeczy ważnej. A więc nie tylko ważna materia, ale także świadoma i dobrowolna decyzja o popełnieniu grzechu. Te trzy cechy razem muszą wystąpić, aby zaistniał grzech.

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Michał (---.range81-147.btcentralplus.com)
Data:   2010-06-23 18:02

Na tytułowe: Lekki jest lżejszy od ciężkiego, no i nie wywołuje aż takich skutków ostatecznych.

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-24 11:25

To jest Basiu problem każdego z nas. Nie myśl, że inni wiedzą na pewno, a tylko Ty masz wątpliwości. Z czasem, gdy przez długi, wieloletni okres będziesz się starała być dobrym człowiekiem i będziesz nad sobą pracować - tych wątpliwości na pewno będzie mniej. Z dwóch powodów: więcej będziesz wiedzieć, ale też coraz rzadziej będzie się zdarzał grzech ciężki, bo w ogóle będziesz się starała nie grzeszyć. Dlatego naprawdę najlepszą nauką jest dobre życie i modlitwa.

Takie rozróżnienie najbardziej jest nam potrzebne, gdy trzeba zdecydować: mogę jeszcze iść do komunii, czy już nie. Wiem, najlepiej iść do spowiedzi. Ale chodzenie codziennie do spowiedzi nie jest normalne. To nie to samo co umycie rąk, a możemy tak to zacząć traktować, zapomnieć, że Jezus dla tej chwili musiał umrzeć na krzyżu, w ogromnych męczarniach. Człowiek nie ma emocjonalnych możliwości przeżywania tej prawdy zbyt często, więc sakrament pokuty może tak spowszednieć, że grzech nie będzie już niczym takim wielkim i złym. Stanie się codziennością, bo tak łatwo go zmyć.

Nie ma wykazu wszystkich grzechów ciężkich, choć chwilami tęsknimy za tym. W tej tęsknocie często jednak ukrywa się pragnienie nie tyle spokojnego przyjęcia Eucharystii, ile wykorzystania życia do samych granic grzechu ciężkiego. Tacy jesteśmy, że odstrasza nas dopiero wyraźna granica. I może także dlatego lepiej jest, że takiego wykazu nie da się zrobić? Przestalibyśmy się starać być lepszymi, balansowalibyśmy na tej granicy między dobrem a złem. Ciągle by nas kusiła ta przestrzeń, gdzie jeszcze nie ma ciężkiego grzechu. A przecież wiele tej przestrzeni, to także grzech, tyle że lekki. Ale już grzech, i jego też trzeba się wystrzegać.

"jak rozróżniać na co dzień te grzechy od siebie?"
Nie ma takiej dziedziny życia ludzkiego, której potrafisz się nauczyć po kilku próbach. Ani gotowanie, ani dobre sprzątanie, ani gra na fortepianie. Wszystkiego uczysz się długo, nawet gdy masz talent. I tak się trzeba nastawić. Potrzebuję na to dużo czasu, ale zacząć muszę dziś. Na czym może polegać ta praca?
1. Stały spowiednik. Gdy Cię już lepiej pozna, to jego pytasz: czy z takim grzechem mogę przystąpić do komunii. On zna nie tylko sam Twój grzech, ale także Ciebie, zna Twoją miłość do Boga lub jej brak, a to jest jedną z podstaw do oceny. On zna częstotliwość i okoliczności grzechu i widzi (lub nie widzi) Twój żal. Każdy z nas ma swój własny "zestaw grzechów", już po krótkim kontakcie ze stałym spowiednikiem wiesz, który z nich uniemożliwia przyjmowanie Jezusa, a który nie. Problemem będą grzechy nowe.
2. Modlitwa. Jeśli modlitwa nie jest tylko odmawianiem formułek, ale spotkaniem z Kimś, kto Ciebie kocha, to na modlitwie porządkuje się siebie nawet wtedy, gdy nie robisz tego świadomie. Czasem trzeba wyrzucić wszystko z szafy i zacząć układać na nowo. Ale częściej, gdy bierzesz nową rzecz, pozostałe poprawiasz, przesuwasz, nawet o tym nie myśląc. Tak jest z modlitwą. Potrzebne są rekolekcje, potrzebne czasem łzy. Ale na co dzień potrzebna zwykła modlitwa. Czas, kiedy patrzysz tylko na to, jakim jesteś teraz, dziś. Prawdziwa modlitwa zmusza Ciebie do natychmiastowej reakcji na to co się z Tobą dzieje. Jeśli Bóg jest Osoba, to MUSISZ (pragniesz) od razu dziękować, od razu przepraszać. Trzeba tę ocenę własną podczas modlitwy potraktować jako słuszną, bo jest to głos sumienia. Z czasem sumienie będzie mówić więcej, lepiej, głośniej, ale wystarczy żyć w zgodzie z tym, co mówi teraz. Jeśli ten głos odczuwasz jako coś pewnego, to idź za nim. Nawet gdyby okazało się, że się pomyliłaś, to przed Bogiem jesteś w porządku, bo On wie, co w Tobie było.
3. Słuchanie samego Boga. Żeby sumienie mówiło prawdę, trzeba go uczyć rozróżnienia dobra od zła. Nie naraz, bo się nie da, ale wolno i systematycznie. W Piśmie świętym Bóg mówi, jaką chce Cię widzieć. Im częściej czytasz jego fragmenty, tym więcej sumienie wie i w razie potrzeby przypomni, pokaże. Czasem natychmiast, już dziś, czasem później. To nie to samo, co sto par butów w szafie i co z tego, jeśli nie możesz znaleźć właściwych. Jeśli kształtujesz sumienie, ono samo zadzwoni, gdy przyjdzie niebezpieczeństwo lub pora wyboru. Sumienie dzwoni, tylko my często naciskamy klawisz "drzemka", żeby jeszcze trochę pospać.
4. Pomoc z drugiej ręki. Czytanie książek religijnych. Nie chodzi o połykanie wielkiej ich ilości. Raczej chodzi o to, żeby cały czas coś czytać, nawet po jednej stronie. Gazety religijne - zawsze coś znajdziesz dla siebie. Rekolekcje. Czasem dłuższe, czasem jedno popołudnie. Słuchanie kazań i listów, nawet gdy wydają się nudne, bo zawsze coś się usłyszy. Zadawanie pytań ludziom, do których masz zaufanie. A także w ogóle rozmowy z ludźmi. Wbrew pozorom, nie tylko z tymi dobrymi. Czasem popatrzenie na wady i grzechy innych lepiej uczy co jest grzechem, niż mądre kazanie. Czasem wojująca wypowiedź przeciw wierze, przypomina co mówi nasza wiara. "Wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga" (Rz 8,28).
5. Czynić dobro. Grzebanie w grzechach, nawet w dobrej wierze, jest grzebaniem w grzechach. Oczywiście, że rachunek sumienia musi być. Ale często, żeby coś lepiej widzieć, trzeba stanąć dalej, po drugiej stronie. Zło czasem lepiej widać z perspektywy dobra. Trzeba wejść w świat dobra i nim się zająć. Grzechu nie lekceważyć, ale już się stał i trudno. Ludzie dookoła potrzebują naszego dobra, i to jest ważne. Niejako "wynagradzamy" za grzech - dobrem. Z modlitwy (spotkania z Bogiem) bierzemy siłę do czynienia dobra. Jeśli naprawdę, całym sercem będziesz nastawiona na dobro wobec ludzi i modlitwę - to choć zostawiasz grzech w tle, to coraz lepiej widzisz brzydotę grzechu i coraz mniej masz na niego ochotę. Właśnie przylgnięcie do dobra powoduje, że łatwiej Ci w ogóle nie mieć grzechu ciężkiego, przez długi okres, nawet bardzo długi. Dlatego takie jest ważne, żebyś szukała takich miejsc, takich sytuacji, gdzie możesz, umiesz być dobra. Do dobra się przyzwyczajasz, zaczynasz je lubić, z czasem staje się Twoją drugą naturą, tak jak wcześniej był grzech.
6. Czas. Wszystko może pomóc utkać dobre sumienie, które bezbłędnie odczyta co jest grzechem ciężkim, co lekkim, co niedoskonałością, a co wyborem między większym a mniejszym dobrem. Ale potrzeba cierpliwości i czasu. Każdy może się zachwycić Bogiem, jeśli Bóg choćby na sekundę przygarnie go do serca. Nawrócenie nie jest najtrudniejsze w życiu, choć takie może się przez chwilę wydawać. Najtrudniejsze, to dzień w dzień robić to samo, a długi czas nie widzieć efektów. Najtrudniejsze, to wytrwać w tym trudzie aż do końca. Dotyczy to także kształtowania sumienia. Spokojnie. Nie wiesz jeszcze? Nie szkodzi. Sakrament Pokuty maże wszystkie grzechy, nie musimy nawet wiedzieć, czy (które) były ciężkie, czy nie. Na początku można częściej chodzić do spowiedzi, żeby nie mieć wątpliwości dotyczących komunii. Potem bardziej zawierzysz sumieniu. Ale wątpliwości mogą się pojawiać do końca życia. Nie bój się tego. Po to jest konfesjonał. Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie".

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Aga (---.am.edu.pl)
Data:   2010-06-24 13:33

Chwała Bogu za Bogumiłę. Dziękuję Bogumiło, że piszesz. :)

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Basia (83.238.5.---)
Data:   2010-06-24 14:58

Dziękuję za piękną odpowiedź. :)

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-24 15:06

Dzięki Ago za dobre słowo. :))

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Jakub (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-25 15:34

[OFFTOPIC]
Bogumiło, jakiś miesiąc temu pomogłaś mi znacznie (temat z modlitwą i natręctwami). Nie miałem okazji podziękować. Dziś jest już o wiele lepiej. Twoje słowa "naucz się modlitwy życiem" do dziś pamiętam i jak umiem staram się postępować według nich. Dziękuję Ci.
[/OFFTOPIC]

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-25 16:43

Bardzo się cieszę Jakubie. Trudności zawsze mogą wrócić, ale jeśli ma się swój "sposób" na siebie, to łatwiej wszystko prostować. Życzę radości z życia. Szczęść Boże.

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: Zatroskana (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-26 14:45

Podpisuję się pod słowami Agi oraz Jakuba. :)
Dziękuję Bogu za Panią, Pani zuzko (Bogumiło).

Notabene: trudno mi to wyjaśnić, ale przypomina mi Pani św. Joannę Beretta Molla (jednakowoż życzę Pani wielu lat w zdrowiu i Bożym błogosławieństwie).

 Re: Różnica między grzechem lekkim a ciężkim.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-06-26 17:44

:DDDDD
Zatroskana, porównanie absolutnie i pod żadnym względem nietrafione. :))
Poza tym, bardzo proszę wszystkich czytających moje posty o pamiętanie, że być może umiem służyć słowem, a na tym forum akurat o to chodzi, na tym polega pomoc. Ale jestem normalnym człowiekiem z wadami, ze zranieniami, wielu rzeczy zrobić nie potrafię, wielu rzeczy już się nie zdążę nauczyć. Jest mi przykro, jeśli ktoś mnie oskarża o rzeczy, których nie robię, ale nie lubię też być traktowana jako lepsza niż jestem, bo to też ma złe skutki. :)) Potem się muszę tłumaczyć, dlaczego nie dorastam do Waszych wyobrażeń. :))

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: