logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: gwiazdka (---.54.249.166.smlw-legionowo.pl)
Data:   2011-06-06 18:30

Odkąd pamiętam od dziecka śnił mi się Jezus lub Maryja, ale częściej Jezus. Choć nie wierzę w sny to jednak z drugiej strony nie mogę zrozumieć dlaczego mi się śni Jezus. Potrafi mi się śnić, przeważnie po spowiedzi św lub kiedy dużo się modlę. Nie mam łatwego życia z powodu problemów zdrowotnych. W zakonie się nie widzę z powodu słabego zdrowia. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego On mi się od czasu do czasu śni. Co On ode mnie chce skoro i tak się modlę. Czy te sny są normalne? Przyznam, że jak się obudzę po tym śnie czuję Jego miłość do mnie w sercu swoim. Czuję się szczęśliwa jak przyśni mi się Jezus, ale nie wiem co On ode mnie chce. Jest taki jak na obrazku. Boję się że, chce mi coś przekazać a nie umiem odczytać tego co chce mi powiedzieć. Nie chcę przywiązywać wagi do snów, jednak te sny nie dają mi spokoju. Nie mam ich często, ale od czasu do czasu Jezus mi się przyśni. I nie wiem co to ma znaczyć.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: ww (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-06-10 21:57

Też nie wiem jak jest ze snami, ale zawsze powinnaś mieć wiarę, że Jezus jest blisko ciebie.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Michał (---.range86-151.btcentralplus.com)
Data:   2011-06-10 22:21

Powinnaś się cieszyć. Te sny bardzo dobrze o Tobie świadczą.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: EA (---.croy.cable.virginmedia.com)
Data:   2011-06-11 01:54

Gwiazdko,
To są sny. Same w sobie nie są ani złe ani dobre. Osobiście nie szukałabym kontaktu z Panem Bogiem przez sny - to, ze śni ci się postać Jezusa jaką znamy z obrazków (Jezus wcale nie musiał tak wyglądać) nie musi wcale oznaczać ze Pan Jezus w ten sposób stara się ci coś przekazać. To może być po prostu odtworzenie przedstawienia, które widziałaś i zapamiętałaś - tak samo jak w snach odtwarzamy inne obrazy będące częścią naszego życia, jak znajome miejsca, osoby, rozmowy itp.
Najlepszy sposób na pogłębienie kontaktu z Panem Bogiem to modlitwa - On już jest w twoim sercu, jest bliżej niż myślimy, nie ma potrzeby wysyłać do nas odległych sygnałów czy zakodowanych znaków. To tylko my musimy się zatrzymać, ściszyć nasze myśli, i zacząć Go w naszym sercu zauważać. Najlepiej w modlitwie. Z Bogiem.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Paweł (---.centertel.pl)
Data:   2011-06-11 07:35

Według psychologów sny są lustrzanym odbiciem tego co w nas jest, często bardzo zaszyfrowanym. Wątpię, aby to były objawienia, a jeśli są, to Jezus udowodni Ci to w inny sposób (jak np. w Fatimie cud słońca). Sądzę, że twoje sny pokazują tylko jak ważny jest dla ciebie Jezus.
Zastanawia mnie jednak to, że te sny są od wczesnego dzieciństwa.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2011-06-11 10:24

To Go zapytaj - jeśli to coś ważnego, On ci powie, co chce. Jak Bóg czegoś od człowieka chce, to znajdzie sposób, żeby człowiek dowiedział się o tym. W innym przypadku nie przejmuj się snami, bo na to, co nam się śni składa się wiele czynników; psychika, wrażliwość, przeżycia, nawet spotkani ludzie, usłyszane słowa, obejrzane obrazy (i nie tylko filmy, ale wszystko, co rejestruje twój mózg, nawet bez udziału świadomości).

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2011-06-11 11:11

Ciesz się, że masz takie sny, skoro po przebudzeniu czujesz miłość Boga do siebie, chociaż mogą one nic nie znaczyć. Bóg Cię kocha. Fajnie Ci to pokazuje. :)

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Sylwiq (92.21.78.---)
Data:   2011-06-11 13:30

Myślę, że to bardzo pozytywne, że śni Ci się Jezus, i że po tych snach czujesz Jego miłość. Ciesz się tym, a jak masz wątpliwości idź do spowiedzi i pytaj spowiednika.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data:   2011-06-20 20:56

Jeśli to coś dobrego Ci daje, to tylko się cieszyć. Też bym tak chciała. :) Tylko raz mi się śnił jak byłam jeszcze piękna i młodsza. ;) To było zaraz po śmierci mojego kochanego dziadzia. Wołał do niego, bo się pojawił u nas w pokoju: "Ferdynand, do domu. Już czas!" I tyle tego Pana Jezusa widziałam i słyszałam. :)

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Ania (195.136.207.---)
Data:   2016-06-20 10:24

Mi po raz pierwszy w życiu dziś przyśnił się Pan Jezus. Był w kościele. Właśnie jak z obrazka wyglądał. Ale byłam pewna, że to On, bo bardzo uradowało się moje serce. Chciałam Mu bardzo coś powiedzieć, lecz był On daleko. zdążyłam tylko krzyknąć: Kocham Cię Jezu! Kocham Cię Jezu! i obudziłam się. Jezus pokazuje nam na różne sposoby, że jest blisko :)

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Paweł (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-12-18 21:35

Dziś jestem po raz pierwszy na katolik.pl, a to dlatego, że przyśnił mi się Jezus. Obudziłem się około 2 w nocy i z dziwnym uczuciem (lekkiego niepokoju, strachu, ale zarazem szczęścia) zapisałem swój sen.
We śnie babcia, która siedziała obok mnie, mówiła, żebym zobaczył. To Jezus! - Krzyknęła.
Odwróciłem się i zobaczyłem go w postaci przelatującej z lewej do prawej półprzezroczystej osoby (jak w obrazie Jezusa Miłosiernego). Gdy i ja krzyknąłem, że widzę Jezusa, nagle przybiegły do nas zwierzęta z podwórka (zwierzęta pojawiły się ponieważ wszystko działo się na wsi u mojej Babci) i patrzyły na mnie przez dłuższą chwilę :)

To było dla mnie bardzo dziwne przeżycie. Jestem studentem, mam 23 lata. Wydaje mi się, że trochę w życiu przeżyłem. Rozstanie rodziców (mama teraz mieszka w Niemczech - nie widziałem jej od roku), alkoholizm ojca. W sumie przez to mieszkałem sam od 16 roku życia (z przerwami gdy, któreś z rodziców wracało do domu). Mówię o tym, ponieważ paradoksalnie przez oddalenie się od rodziców, zbliżyłem się do Boga i wszystkiego co z Nim związane. Może nie zawsze w stopniu, w którym bym tego chciał, ale jednak.

Myślicie, że ten sen to tylko wymysł mojej podświadomości?

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Basia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-02-10 17:57

witam,mi też o dziecka śni się Pan Jezus w dzieciństwie wyszedł z piaskownicy i powiedział Basiu coś się wydarzy w twoim życiu w 1997 roku i tak się stało moje życie obróciło się o 180 stopni w stronę Pana Boga po śmierci mojej ukochanej mamy Nawróciłam się potem zachorowałam na nowotwór złośliwy przed odebraniem wyników przyśnił mi się jak prowadzi mnie za rękę i tak szliśmy razem w górę aż pokazał mi się bardzo cierpiący na krzyżu, umierający wtedy przeczuwałam że wyniki będą złe i tak się stało, odebrałam je w wielki czwartek i były bardzo złe rak z przerzutami do węzłów chłonnych, lekarz powiedział że uratuje mnie tylko Bóg to wygrana na loteri u Pana Boga, przeszłam leczenie chemioterapię. Miałam długie piękne gęste włosy do pasa zawsze o nie dbałam i wypadły mi właśnie w Boże Ciało podczas procesji musiałam iść do domu bo spadały tak że wróciłabym łysa, w ten dzień założyłam pierwszy raz peruke. Błagałam Boga o zdrowie przerażało mnie jak zostawię czworo dzieci i męża jak on da sobie radę, w tej modlitwie tak zaufałam Panu i postanowiłam chodzić codziennie pod obraz Pana Jezusa Miłosiernego na mszę świętą z tymi problemami, Pan mnie wysłuchał wyniki zaczęły się poprawiać aż w końcu onkolog powiedział że jestem całkowicie zdrowa minęło już 7 lat.
Chodząc tak codziennie na mszę świętą zaczęłam zastanawiać się co tak naprawdę się na niej dzieje czego my śmiertelnicy nie możemy zobaczyć i zapytałam Pana właśnie podczas modlitwy porannej przy podniesieniu "Pnie Jezu pomóż mi zrozumieć co tu się dzieje czego my nie widzimy". Minął dzień i w nocy miałam natychmiast sen Najpiękniejszy w swoim życiu. Stoję w kościele w katedrze na środku z samego tyłu i podczas podniesienia nie widziałam kapłana tylko Pana Jezusa który miał tak białe szaty że na ziemi takich nie ma mieniły się, stał tak piękny z wyciągniętymi rękoma a z serca wypływały promienie które otaczały wszystkich ludzi klęczących i obecnych na mszy świętej w jednej chwili taka odpowiedz 'WY WSZYSCY NALEŻYCIE DO MNIE W JEDNYM CIELE POŁĄCZENI'. Obudziłam się przez promień słońca który świecił mi na twarz i poczułam miłość wielką i radość byłam zdumiona że Bóg tak szybko mi odpowiedział na moje pytanie to niesamowite było przeżycie. Opowiadam często ten sen bo czuję tak mocno że muszę mówić o tym.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: Dominika (---.play-internet.pl)
Data:   2017-03-31 15:43

Basiu to piękne co piszesz. Chwała Panu za to, że Cię uzdrowił. Mi nigdy jeszcze nie przyśnił się Pan Jezus, ale wiem że jest przy mnie zawsze, nawet teraz gdy przeżywam tak trudne chwile i choroby :( Wierzę, że mnie uzdrowi, ale czasami myślę że nadal coś źle robię, albo źle się modlę, albo coś jeszcze złego we mnie siedzi. Pozdrawiam bardzo.

 Re: Nie wierzę w sny, ale czasem śni mi się Jezus.
Autor: An (91.90.160.---)
Data:   2019-01-07 00:02

Mi też przyśnił się Jezus. Jego postać ubrana w białe odzienie. Siedział w pięknym ogrodzie i podpisywał nowe wydania swoich książek. Mówił mi swe imię i że jest bardzo znana osoba na świecie uśmiechając dię przy tym 🙂 Usiadłam na jednym z kamieni w tym ogrodzie i podziwiałam jego niesamowite naturalne nieskazitelne piękno i rozmawiałam telepatycznie z ta istota. Sen był podzielony na trzy sceny. Wyżej opisałam drugą. Pierwsza była ucieczka przed zagłada świata, który opanowały czarne krwiożercze bestie mające wyeliminować wszystkie istnienia. Gdy znalazlam się na szczycie budynku, po drodze mijając i obserwując wielu ludzi z różnych klas społecznych, ich życia, i zachowanie, próbowałam uciec na dach wiedząc że bestie są blisko. Wówczas usłyszałam głos Jezusa czy Boga, który zatrzymał czas i rozpoczął ze mną dialog. Był to ten człowiek z ogrodu. Przelał na mnie mnóstwo pozytywnych emocji a zwłaszcza miłość tak wielka, jakiej nie znają ludzie na ziemi. Miłość silniejsza niż wszystko co znamy, Taka, która czuje każda komórka naszego ciała a zarazem przywraca nam trzon naszej osobowości, zdziera maski, obnaża wszelkie postępowania, taka przed która czujemy się zupełnie nadzy i zupełnie tacy jakimi zostaliśmy stworzeni. Czujemy przyzwoitość i łaskę na sobie, czujemy się dziećmi bożymi. Istota Boska przekazała mi, że mogę z nią rozmawiać i prosić o różne rzeczy, że zawsze mogę na niego liczyć. Że nie na wpływu na to co robimy i jakie decyzje podejmujemy ale kocha nas mimo wszystko ale nie każdy dociera z nim na te planetę w innych barwach kolorowa i przepełniona jego laska. Martwiłam się o dzieci, które widziałam we śnie, a których nie mogłam ze sobą zabrać. Jezus/Bog/Anioł napełniał mnie wewnętrznym spokojem i zapewniał, że nie muszę się martwić, przed niczym uciekać, że on kocha mnie ponad wszystko i zna mnie od urodzenia. Zapewniał, że zna każde istnienie i każde jest pod jego opieką. Chwycił mnie za rękę i zabrał na inna planetę/świat/miejsce/ wymiar? Od tamtej chwili czułam jedynie ciekawość tego gdzie mnie „prowadzi” oraz wypełniająca moja duszę Miłość, spokój, radość, ciekawość nowego świata, ufność, bezpieczeństwo, opiekę. Po przebudzeniu tęskniłam za kontaktem z ta Istotą i nie byłam zadowolona z przebudzenia. Od tej pory trochę inaczej patrzę na pewne sprawy. Wiara i miłość towarzyszy mi na co dzień. W chwilach słabszych przypominam sobie ten sen, ta postać i to uczucie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: