logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Zona hazardzisty (94.75.91.---)
Data:   2012-05-14 08:43

Szczesc Boże,
Mój mąż jest zniewolony hazardem i innymi nałogami.
Sytuacja jest bardzo trudna i skomplikowana, opisywałam ją już tu kilka razy.

Wyśmiał mnie kiedy proponowałam mu egzorcyzmy, bo twierdzi, że ma ugruntowaną wiarę (przeczy sam sobie - bo ugruntowana wiara i domaganie się rozwodu bez podjęcia terapii małżeńskiej to raczej nie jest działanie zgodne z nauką Kosciola - ale takie zaprzeczanie jest charakterystyczne dla uzależnionych)

Rozmawiałam z egzorcystą, oczywiście nie zmuszę męża do egzorcyzmu - sam musi się zgłosić. Egzorcysta powiedział, żebym odmawiała codziennie różaniec, modliła się i pościła.
"Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem" (Mk 9, 28-29).

Egzorcysta podkreślił, żebym post uzgodniła ze spowiednikiem. Już wcześniej na ten temat ze spowiednikiem rozmawiałam - nie bardzo mogę pościć z jedzeniem, bo mam chorą tarczycę i w zwiazku z sytuacją rodzinną bardzo dużo stresów - wiec mogę tylko ograniczać pewne jedzenie, ale wskazał mi na post np. od tv - wiec od prawie roku nie mam tv.
Staram się ograniczać internet - ale to narzędzie mojej pracy, wiec zapytałam egzorcysty w jaki sposób jeszcze mogę pościć - odpowiedział, żebym pościła powściągając język.

Ten rodzaj postu (powściąganie języka) brałam pod uwagę. Ale do tej pory było mi bardzo ciężko wcielić go w życie Dla mnie gadatliwej osoby taki post jest rzeczywiście trudny, w stresie wygadanie problemu jest bardzo ważne, nawet zalecone przez terapeutę (mam na myśli takie wygadanie przed przyjaciółmi, którzy chcą słuchać, albo na terapii, a nie bezmyślną paplaninę). Wiec mam zgryz - terapeuta zaleca wygadywanie problemu, a ksiadz zaleca milczenie.

Chciałabym wiec znaleźć jakiś środek. Pomyślałam sobie, żeby trochę zmienić, tzn nie tyle co powciągać język (moja praca też polega na gadaniu), a po prostu praktykować ciszę i cnotę milczenia.
I mam z tym bardzo duży problem. Po prostu okazało się, że wprawdzie umiem żyć w ciszy (bez tv, radia, muzyki), ale nie umiem np. praktykować milczenia i "wsłuchiwania" się w Boga.
Stąd stawiam pytanie na forum:
Co mogę zrobić, żeby się wyciszać na modlitwie? Jak praktykować "powściąganie języka" i milczenie nie tylko na modlitwie, ale w ogóle w życiu.
Może niektórym to pytanie wyda się banalne, albo głupie, ale naprawdę mam z tym kłopot. Z racji problemów setki myśli przebiegają mi przez głowę na minute, i to utrudnia mi i modlitwę i prace nad sobą.
Jeśli możecie podzielić się ze mną swoim doświadczeniem w tej kwestii, macie jakieś artykuły, lub książki do polecenia, lub nawet możecie wskazać mi fragmenty z Pisma Św., które mówią o praktykowaniu milczenia bezpośrednio, lub pośrednio - będę bardzo wdzięczna. Szczęść Boże.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Biblia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-05-14 09:50

"ma ugruntowaną wiarę i domaga się rozwodu" - "Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności" (1 J 2,9).

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-05-14 10:19

Nie da się całkowicie milczeć, ale można się nauczyć ograniczać "gadanie". To złożony problem - zwłaszcza dla kobiet. Oczywiście one też mogą to robić, lecz dużo większym wysiłkiem. Nauczyłem się "milczeć" poprzez odprawianie Ćwiczeń Duchownych wg św Ignacego z Loyoli. Oczywiście nie jestem w tym względzie jakimś ekspertem, lecz zauważam pewien proces w "mojej mózgownicy". :) Uśmiechnąłem się, ale od czasu do czasu mam takie stany, które są "kompletnym wyciszeniem myśli". Są to stany ciekawe, ale również bywają trudne, bo po takich "ciszach" występuje natłok myśli w postaci właśnie różnych problemów. Uważam jednak, że to normalne i w ten sposób uczę się "rozróżniać duchy". Natomiast inna rzecz to modlitwa bo w jej trakcie, prawie zawsze mam "natłok myśli". No i zachodzi pytanie - dlaczego? Właściwie to się domyślam i odpowiem, jak mówił o. Pio: "jeżeli wróg hałasuje wokół Twojej woli to dobry znak, bo nie ma dostępu do tej woli". A więc? - trzeba "olewać dziwne myśli" i robić swoje, czyli m. in. "ora et labora" - módl się i pracuj i przede wszystkim "NIE MARTW SIĘ", a jeżeli masz czas i siły, pojedź może na tzw. fundament? To pięciodniowy wstęp do ćwiczeń wg Ignacego. pozdrawiam - również uczący się milczeć. :)

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: A-Mail (---.grudziadz.mm.pl)
Data:   2012-05-14 11:01

Post od mówienia. Post im trudniejszy, tym cenniejszy. Bo co to za wyrzeczenie dla abstynenta post od alkoholu?
"Wygadanie się" proponuję stosować przed najlepszym przyjacielem, który oddał za ciebie swoje życie, Jezusem. On Cię wysłucha i dobrze doradzi.
PS
Jeżeli masz możliwość obejrzeć film "Próba Ogniowa" www.youtube.com/watch?v=zi7Acrc41pc - i zwróć uwagę na rozmowy bohaterów ze swoimi przyjaciółmi.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-05-14 12:21

Tak mi przyszło do głowy - może spróbuj pościć nie od "ilości" tylko od "jakości", czy raczej treści, tego co mówisz. Na przykład post od narzekania - ile razy przychodzi Ci do głowy poskarżyć się komuś "tyle mam dziś do zrobienia" albo "jaka okropna pogoda", zamilknij, albo powiedz coś pozytywnego. Można też pościć od mówienia o innych (choć to zahacza o wystrzeganie się grzechu osądzania czy obmowy, więc można się kłócić, czy to rzeczywiście post, ale moim zdaniem, to nie jest zły pomysł). Nie wiem, jak wygląda Twoja sytuacja rodzinna i zawodowa, ale może możesz sobie pozwolić na wprowadzenie do planu dnia pół godziny czy godziny zupełnego milczenia (np. nie słuchać w tym czasie radia w samochodzie/w pracy/w domu, wyłączyć na ten czas telefon). Generalnie istotne jest, żeby wybrać coś choćby małego, ale konkretnego i ściśle się tego trzymać.
A co do postu od jedzenia - przy chorobie też można pościć bardziej "jakościowo". Np. zrezygnować z czegoś, co Ci bardzo smakuje i zastąpić czymś, co smakuje mniej, a jest równie wartościowe odżywczo.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: baranek (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-05-14 14:31

Karmelitanki, które przez większość dnia żyją w milczeniu, gdy są proszone do rozmównicy - rozmawiają. Podczas codziennej rekreacji - rozmawiają. Z lekarzem, spowiednikiem, przełożoną - rozmawiają. Także muszą czasem o coś zapytać - więc się odzywają.
Milczenie, które ma być postem, nie oznacza, ze masz się nie odzywać w ogóle.
W pracy mówienie jest konieczne, wygadanie stresu do przyjaciela, terapeuty, spowiednika - jest niezbędne, wydanie poleceń dziecku, czy rozmowa z dzieckiem - absolutnie obowiązkowe.
Lecz to wszystko zajmuje tylko część czasu. Nie chodzisz do terapeuty, czy do spowiedzi codziennie.
Ogranicz ZBĘDNE mówienie, ogranicz POWTARZANIE tego samego do tych samych osób. Wystarczy, że powiesz raz, czy dwa razy, nie dziesiątki razy i nie do każdego, kto się nawinie. Wyznacz sobie, że o pewnych sprawach rozmawiać będziesz tylko z konkretnymi osobami.
POZOSTAŁY czas poświeć NA ROZMOWĘ Z NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM, którym jest JEZUS. Nie musisz klepać formułek modlitewnych. Opowiadaj Mu w myślach wszystko to, co mówiłaś przyjaciółkom.
Gwarantuję, że to właśnie jest MILCZENIE, które nie ma być celem samym w sobie, lecz - jak każdy POST ma prowadzić do SPOTKANIA z Bogiem.
Proponuje też jeszcze jedno: zamiast "wygadywać się" przed przyjaciółmi - pisz wszystko w zeszycie. Np. w formie pamiętnika-listu do Jezusa. Gdy chcesz pisać ponownie o tym samym - przeczytaj to, co już na ten temat napisałaś. To bardzo skutecznie odzwyczaja od gadatliwości.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data:   2012-05-14 21:13

Przede wszystkim miej na uwadze Boga i pamiętaj, że to co robisz, jest dla Niego i dla Twojego męża. Jeżeli w tym wszystkim nie będzie Boga, nic z tego nie będzie. On musi być w centrum i jest to rzecz oczywista. Byłem nieźle zniewolony od hazardu, alkoholu, narkotyków i mogę dla pocieszenia poświadczyć, że z pomocą Boga udało mi się całkowicie z tego wyjść. Wyleczyła mnie Jego miłość i dalej leczy pozostałości po tych przeżyciach. Więc może oprócz postu zacznij mężowi również okazywać jeszcze więcej miłości, rób dla niego co możesz, bo żeby on z tego wyszedł, potrzebna jest chęć z jego strony i skrucha chociaż najmniejsza, a jeżeli zobaczy starania z Twojej strony, powoli zacznie mięknąć mu serce, a resztą potem zajmie się Pan Jezus. :) Znam historię kobiety, którą mąż zdradzał regularnie przez 35 lat, a ona modliła się za niego cały czas i ofiarowała te cierpienia. Mężczyzna w końcu odwrócił się od nieprawości i poszedł z żoną do kościoła przeprosić Boga za to co robił. Powierz Jezusowi całą tę sprawę i nie martw się. :) W Jego ranach jest Twoje zwycięstwo i z Jego męką łącz ten post, bo tylko wtedy wszystko to da dobry owoc. :) Z Bogiem. :)

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Elżbieta (---.lowicz.mm.pl)
Data:   2012-05-15 06:35

Witaj,
Kilkanaście lat temu miałam podobny problem, którego nie rozumiałam - lecz realizowałam - modlitwa za pijącego męża. Początki były bardzo trudne - skutki pozytywne. Odnalazłam Boga dla SIEBIE. (podczas jednej z rozmów z księdzem otrzymałam odpowiedz na temat wątpliwości mojej modlitwy - "prace które wykonujemy też się różnią od siebie")
DZIŚ. Bardzo często pytam Boga co mam zrobić z tym co mnie spotyka? Bardzo zmieniło się moje życie, popełniam błędy jak każdy człowiek lecz tyle wsparcia i opieki można czuć tylko od NAJWIĘKSZEGO PRZYJACIELA.
Kiedyś przeczytałam w "mądrych myślach" o pewnym człowieku, który w rozmowie z Bogiem narzekał, że Pan Bóg go opuścił w trudnej chwili, bo było widać jeden ślad na piasku. na co Bóg mu odpowiedział, że to był Jego ślad, bo niósł go na Swych Plecach. Pomyśl. Ile razy tak bywa w życiu?
serdecznie pozdrawiam.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Iness (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2012-05-15 10:04

Moja rada: Szukaj w sercu pokoju i wyciszenia, mimo problemów. Post od narzekania (oprócz terapeuty i spowiednika) jest najlepszy. Bo kiedy mówisz o złych rzeczach, wpadają one jeszcze głębiej w twoją świadomość i podświadomość i powodują jeszcze silniejsza koncentrację na nich. Kiedy więc nasuwają Ci się, daj sobie dyscyplinę: natychmiast oddaj problemy Jezusowi, a Ty skoncentruj się na Bogu.
Jak? wypowiadaj słowa uwielbienia: Jezu, Ty jesteś...(kim jest, jaki jest) oraz Jezu ufam Tobie. Rób to przez kilka minut, kilka razy dziennie aż wejdzie w nawyk. Przez to Jezus i Jego pokój zagości w Twoim sercu (wypróbowane).
Pokój pochodzi od Ducha Swietego, a niepokój od złego ducha. Rozumiem, że masz wiele powodów do zmartwień, ale i w zmartwieniach można żyć w pokoju serca. Jeśli ufam Jezusowi, mam pewność, że choćby nie wiem co się działo, On panuje nad tym, On jest większy niż całe zło, On ma wyjście z sytuacji. Ta pewność daje mi pokój serca. I tu potrzebny jest ten rodzaj postu: wyrzekam się rozmyślania o problemach, koncentrowania się na nich, analizowania, wałkowania ich w myśli i w mowie. Nie pozwalaj, aby problemy zajmowały więcej czasu i miejsca w twoich myślach i słowach, niż Jezus, dobroć, miłość, cierpliwość, łagodność, radość. Wiem, że to trudne, bo wymaga abyś się diametralnie zmieniła, stała się "nowym stworzeniem". Jednak stopniowo uda Ci się, jeśli poprosisz codziennie Ducha Świętego o prowadzenie i Maryję o pomoc. Maryja miała jeszcze więcej problemów (zaczynając od zagrożenia życia Jej oraz nowo narodzonego Syna, przez co musieli uciekać przed mordercami do innego kraju). Oddając je Bogu, nie narzekała i nie rozprawiała o nich, tylko spokojnie żyła, modliła się gorąco, ale nie panicznie, pracowała, wiedząc, że wszystko jest w rekach Najwyższego, któremu zawierzyła.
Prosisz o książkę, oto ona: "Strumienie wody żywej" Jacques Philippe

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data:   2012-05-15 22:44

Iness, Twoje słowa pomogły i mi w tym momencie. :) Dziękuję. :)

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Bratkowa (---.play-internet.pl)
Data:   2012-05-15 23:06

Spotkałam w ten weekend bardzo pogodną kobietę. Kiedy jej to powiedziałam odparła: 25 lat pracy nad programem 12 kroków w Al-Anon (czyli dla osób współuzależnionych). Droga Żono, a może spróbujesz tej wspólnoty? - dla zdrowia własnego i męża. :)

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Zona hazardzisty (94.75.91.---)
Data:   2012-05-17 07:56

Jestem we Wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. A program 12 kroków znam i częściowo "przerobiłam" na terapii grupowej dla współuzależnionych (współuzależnienie to nie choroba, w przeciwieństwie do uzależnienia, które jest chorobą).

Zamieszczę link do artykułu ks. Marka Dziewieckiego, bo może ktoś z czytających ma w swoim otoczeniu - w rodzinie, w pracy - osobę współuzależnioną, a myśli, że to osoba psychicznie chora. Tak mnie traktowała rodzina męża - a byłam tylko umiejętnie przez męża manipulowana i podkręcana. On się krył kilka lat z graniem przez internet, na giełdzie, robił przez internet zakłady bukmacherskie - to wyszło dopiero jak się wyprowadził.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/wspoluzaleznienie.html

Jestem na terapii w ośrodku dla rodzin osób uzależnionych od alkoholu, bo pomoc dla rodzin hazardzistów w Polsce jest na razie niewielka, raczkująca, a mechanizmy uzależnienia i współuzależnienia są podobne
Dzięki terapii układam na nowo siebie, ale dzięki łasce i Miłosierdziu Bożemu "układam siebie" z Bogiem. Mam niestety zbytni chaos w sobie (jestem DDA - dorosłym dzieckiem alkoholika - czeka mnie pewnie jeszcze sporo pracy).
Staram się porządkować swoje życie i pracować małymi kroczkami, a "łzy zamieniać w perły".
To na terapii nauczyłam się, że mogę zmienić tylko siebie. Mąż może kiedyś będzie chciał się zmienić, ale to się stanie, albo nie (na razie zaprzecza, że jest uzależniony, nawet w sądzie, mimo dowodów w postacie ogromnych sum na wyciągach bankowych) - natomiast osobiście mogę jakościowo zmienić życie. A chcę je zmieniać z Bogiem.
To na terapii grupowej powiedziano mi: Nie zabijaj siebie. Zanim to zrozumiałam minęło chyba pół roku. Najpierw chcialam przede wszystkim zmienić męża.
Teraz, to co mogę i chce zrobić, to zmienić siebie.
Mogę jednak zrobić też coś dla męża - pościć i modlić się.
Pan Bóg ma swój plan, i czas - już tego doświadczyłam.
Zniewolenie męża jest silne, "trzyma mocno".
Codziennie od prawie 2 lat staram się mężowi błogosławić i przebaczać. Choć, nie ukrywam, że to bardzo trudne, zwazywszy na to, co on robi.
Przedwczoraj ktoś powiedział mi, że za osobę zniewoloną, lub opętaną nie można się modlić, musi to robić egzorcysta.
Przyznam się, że jestem mocno zdziwiona, że "źle" się modlę.
Będę chciała o to zapytać księdza, ale mogę to zrobić dopiero za kilka dni.
Jeśli wiecie coś na ten temat, proszę powiedzcie mi, bo się pogubiłam. Wiem, że mam odmawiać różaniec, ale że nie mogę się modlić za osobę zniewoloną, tego nie rozumiem.
Chciałam też bardzo wszystkim podziękować. Daliście mi bardzo dużo do myślenia i do "omodlenia".
Ciesze się też, że i inni znajdują dla siebie pomoc.
Dziękuję też za wsparcie modlitewne - ten "szturm" modlitw jest mi teraz bardzo potrzebny. Szczęść Boże.

 Re: Jak pratykowac cnote milczenia w codziennosci?
Autor: Elżbieta (---.lowicz.mm.pl)
Data:   2012-05-18 05:42

Witaj, jestem osobą współuzależnioną i doskonale Cię rozumiem (na marginesie szybko łapiesz - zrozumiałam chorobę alkoholową po dużo dłuższym czasie na Jasnej Górze 16 lat temu). W tym roku w pierwszą sobotę i niedziele czerwca tam się wybieram. Kolejne spotkanie jasnogórskie. Tam ładuję akumulatory, wspieram spotkaniem licheńskim. z Panem Bogiem, pogody ducha.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: