Autor: Monika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2012-06-11 22:35
Kochani, nie często zdarza mi się, że odpowiadam na forum na jakieś pytania, ale odczułam, że mój głos może się komuś tutaj przyda. :)
Otóż jestem siostrą zakonną, dwa lata po wieczystych ślubach.
To prawda, co napisała kawa, że powołanie zakonne, wcale nie pozbawia kobiety uczuć czy pragnień, które wynikają po prostu z fizjologi, z daru płciowości, seksualności, którą Pan Bóg nas obdarzył.
Gdyby tak nie było, myślę że osoby konsekrowane pozbawione byłyby tak naprawdę siły życia i pragnienia miłowania.
Osoba konsekrowana, doświadczając uczucia zakochania, po pierwsze może się nim bardzo ucieszyć - bo to oznacza, że umie się zachwycić drugim człowiekiem i jego pięknem. Ale zakochanie to początek przygody :) - jak i w małżeństwie, bo tak na prawdę mamy kochać. A kochać to chcieć dobra dla drugiej osoby. Osoba konsekrowana zapraszana jest w tym wszystkim, by chcieć dobra dla osoby, która porusza jej serce, uczucia - dobra obiektywnego. Jeśli więc jako osoba konsekrowana, spotykam człowieka który mnie sobą zauroczył, pragnę dla niego dobra, pragnę by szedł drogą, którą Pan Bóg dla Niego wyznaczył, jeśli jest to małżeństwo - będę się cieszyć jego szczęściem, kiedy spotka dobrą i piękną kobietę, jeśli kapłaństwo - będę go na tej drodze wspierać swoją modlitwą, obecnością, przyjaźnią. Bo miłość jest wolna od egoizmu, czyli od pragnienia zatrzymania kogoś tylko dla siebie, by zaspokoić swoje potrzeby.
Na swojej drodze życia zakonnego, też pytałam Pana Boga, dlaczego daje mi pragnienie macierzyństwa, czy tęsknoty, które są we mnie, nie są właśnie dowodem, że życie zakonne nie jest dla mnie, ale właśnie tak to jest, że kiedy osoba zakonna wypłacze się Jezusowi i wypowie przed Nim to co jej w sercu gra, On daje poczucie głębokiej przynależności do Siebie. Osoba zakonna wie, że nie mogłaby Go kochać w pełni, gdyby żyła w małżeństwie. Że jej miłość musiałaby się dzielić. A osoba konsekrowana całą swoją Miłość może skoncentrować na swoim Oblubieńcu.
Poza tym, te nasze pragnienia czynią nas otwartymi na ludzi, na dzieci, na dorosłych, młodzież. A wiem z własnego doświadczenia, że jak się zaufa wezwaniu Jezusa i kroczy się za Nim, On po prostu czyni życie wielkim cudem, i daje nam więcej niż moglibyśmy sobie wyobrazić.
Wiem co piszę, bo i mi Pan Bóg zafundował przygodę zwaną zakochaniem, jestem Mu za to bardzo wdzięczna, bo poznałam mężczyznę, który darzy mnie wielkim szacunkiem, wnosi wiele radości w moje życie, z niezwykłym wyczuciem i poszanowaniem mojego życia zakonnego. I też chce mojego dobra - nie uzurpuje więc sobie prawa do bycia dla mnie kimś ważniejszym, niż jet Jezus. I wiem, że poprzez to doświadczenie wzrasta moja miłość do Jezusa i pragnienie bycia tylko Jego.
Zatem wszystkim pragnącym, a bojącym się życia zakonnego, gorąco je polecam. :)
|
|