logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: yyyiiiuuu (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-04 21:52

Hej zdecydowałem się na spowiedź generalną. Na wstępie proszę by odpowiedzi były zrozumiałe i by temat został wyswietlony bo to dla mnie bardzo ważne. Tak więc zamierzam za parę dni iść na spowiedź z grzechów z całego życia. Jadę autobusem do parafii kilka przystanków dalej bo wolę wyspowiadac się u nieznajomego księdza.

Mam taki plan:
Pójdę jako ostatnia osoba i powiem: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To będzie spowiedź generalna, bo sumienie mnie gryzlo".
Tzn ksiądz nie odmówi? Czy muszę się z nim umawiac? Tzn chciałem by to tak przebiegło jak normalna spowiedź tylko wymienię wszystko co pamietam - to tak się odbywa? Czy jakas forumulka albo jakoś inaczej? Jak będę wymieniał grzechy to mam np mówić onanizm 500 razy albo więcej, albo kłamstwo 10 tyś razy albo więcej? To nie przerazi księdza?

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-04 22:10

Zapewniam cię, że nie przerazi księdza ilość popełnianych czynów ani grzechy. Niejeden grzech "ciężkiego kalibru" muszą wysłuchać. Jeżeli to ma być spowiedź generalna, to trzeba księdza uprzedzić, bo zazwyczaj trwa ona trochę dłużej niż zwykła spowiedź. Najlepiej by było porozmawiać z księdzem wcześniej i po prostu się z nim umówić. Być może da też pewne wskazówki jak się do takiej spowiedzi przygotować. Formułka jest taka sama, tylko trzeba powiedzieć, że chodzi o spowiedź z całego życia. Czasem ksiądz przy takiej spowiedzi może pomóc, przypominając i odświeżając pamięć. Odwagi.

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: yyyiiiuuu (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-05 05:51

Ok. Sporo rzeczy wyjaśnionych dzięki. Ale pozostaje ostatnie pytanie: bo nie mam odwagi najpierw iść do księdza. Poza tym nie znam tej parafii i czy mogę tak bez rozmowy spowiedz generalną? Bo ksiądz pytaniami mi nic nie przypomni od kilku tyg dręczy mnie sumienie i pamietam wszystkie największe brudy.

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-05 08:47

A może zadzwoń do tej parafii, i się umów się telefonicznie?
A może, jeśli tam w zakrystii albo kancelarii pracuje siostra zakonna, skorzystaj z jej pośrednictwa? Byłam świadkiem sytuacji, gdy człowiek w podobnej sytuacji do Ciebie, przyszedł do mojej znajomej, bardzo sympatycznej siostry, prosząc o pomoc w tej sprawie.

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: Dżane (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-05 09:12

Skoro nie masz odwagi najpierw iść do księdza, to czy nie lepiej iść jako pierwszy, często księża będący w konfesjonale nawet w stałych godz - mają po spowiedzi jeszcze inne obowiązki, a ty chcąc iść jako ostatni i jeszcze z generalną - może się okazać, ze zabraknie wam czasu i nie odczujesz pełnej satysfakcji, itp. Moim zdaniem albo umów się szybciej, powiedz, ze chodzi o generalną, albo nie czekaj na bycie ostatnim, tylko idź od razu jak tylko wejdziesz do kościoła i nie bedzie kolejek. Przy tym bedziesz miał to "już za sobą".
A swoją droga to ze spowiedzią nie czekaj. Bo im człowiek dłużej czeka to większe wyrzuty sumienia się pojawiają i trudniej sie wybrać.
Odniosę sie do wypowiedzi Marty. Też mi się wydaje, ze troszkę masz wypaczone pojecie o spowiedzi. Może warto zanim do niej pójdziesz porozmawiać z kimś zaufanym na temat tego jak sie spowiadać. I jeszcze jedna rada, NIE KOMBINOWAĆ. Zarówno teraz, jak i przy kolejnych spowiedziach. Wiem, że człowiek ma to w swojej naturze, ale po co im więcej kombinujemy tym później wychodzi co raz trudniej.
I jeszcze jedna myśl, która nasunęła mi sie pisząc. W najbliższą niedzielę jest Święto Miłosierdzia. Może zamiast czekać, kombinować, jeszcze przesuwać - idź w tą niedzielę, Powodzenia

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-05 11:37

Jeśli wiesz na pewno, że ksiądz i tak będzie jeszcze w konfesjonale tyle czasu ile Ci potrzeba (dyżur), to możesz zaryzykować. U mnie na przykład kościół jest zamykany zaraz po mszach, ksiądz wie, że gdy kończy się msza to nikt do spowiedzi nie przyjdzie, ma prawo więc wcześniej umówić się z kimś, zaplanować wyjazd lub inne zajęcie, może też mieć potem inne obowiązki. Gdyby wiedział, umówiłby się z Tobą przed mszą, a jak przyjdziesz w ostatniej chwili (po wszystkich - tak piszesz), to może być problem, kościelny będzie kluczami dzwonił ;)) To naprawdę nie o to chodzi, że ksiądz robi łaskę, ani o to, że czegoś nie wolno. Takie uwagi są dla Twojego dobra. Spieszący się ksiądz jest podenerwowany, nie ma cierpliwości na dobre słuchanie długiej spowiedzi, nie pomaga bo to jeszcze przedłuży, będzie bardziej myślał o tym, że ktoś czeka przed jego mieszkaniem w deszczu, albo miał mamę odebrać na dworcu, albo że mu się chce sikać. Łatwiej o niezrozumienie, o niedelikatność, o zranienie. Niejeden raz tutaj pisano, że po latach ktoś czego innego oczekiwał po spowiedzi, a wyszło jak wyszło. Jeśli nie jesteś taki delikatny i jak usłyszysz: przyjdź w tej sprawie jutro, bo dziś nie zdążymy, i nie obrazisz się o to na Pana Boga, i nie zrezygnujesz z kolejnej spowiedzi - to możesz do spowiedzi iść zawsze i wszędzie. Jeszcze raz podkreślam: umawianie się z księdzem nie jest przeciw Tobie, ale dla Ciebie. Nie masz żadnego obowiązku umawiać się z księdzem wcześniej, ale wtedy trzeba się liczyć z jakimiś niedogodnościami. Kapłan nie jest aniołem, tylko człowiekiem i funkcjonuje w ramach czasu i miejsca. Nie mówię już o chorobie i zmęczeniu, bo to jeszcze można próbować przeskoczyć.

Natomiast ważniejszą sprawą jest przygotowanie i cel spowiedzi. Przyczepię się do przygotowanego przez Ciebie wstępu: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To będzie spowiedź generalna, bo sumienie mnie gryzło". Z tych słów nic nie wynika. Sumienie powinno gryźć po każdym grzechu, a to nie powód do ciągłej spowiedzi generalnej. Po co chcesz ją odbyć? To nie musi, ale może być bardzo ważne. Czy od pewnego czasu spowiedzi Twoje nie były ważne? Świętokradzkie? Albo za dużo grzechów ciężkich zapomniałeś? Albo może nie byłeś do spowiedzi ze 20 lat? Albo jesteś obłożony ekskomuniką i poprzedni spowiednik postawił taki warunek? Albo zmieniasz życie o 180 lub więcej stopni i chcesz wszystko zacząć od nowa? (idziesz do seminarium, żenisz się, właśnie powróciłeś do Kościoła od protestantów?). Ksiądz to musi wiedzieć, bo czym innym jest spowiedź generalna dla kogoś kto wraca po latach, a czym innym dla kogoś, kto przeżył piękne rekolekcje i codziennie chodził do komunii.

Dlaczego to takie ważne? Bo spowiedź generalna albo jest "zwykłą" spowiedzią, w której po raz pierwszy (czyli jak zawsze) musisz uzyskać rozgrzeszenie konkretnych grzechów, albo jest spojrzeniem po latach na swoje życie i swoje grzechy, które już w konfesjonale zostały wybaczone. Dla kapłana jest to zasadnicza różnica. Dla Ciebie też.

Jeśli nie byłeś do spowiedzi te 20 lat, albo po drodze była spowiedź świętokradzka (zatajenie, oszukanie), to - podobnie jak podczas każdej spowiedzi - musisz wypowiedzieć wszystkie grzechy ciężkie, które pamiętasz z tego okresu, bo musisz za te grzechy uzyskać rozgrzeszenie. Tutaj będzie ważne czy to było 10 tysięcy razy czy dwadzieścia dwa tysiące (korzystam z Twojego żartu). Wiadomo, że po 10 latach się nie pamięta liczby wszystkich aktów grzesznych i ich okoliczności, ale coś tu trzeba powiedzieć (codziennie, kilka razy dziennie, raz na miesiąc). Tu trzeba będzie powiedzieć kiedy byłą ostatnia ważna spowiedź, ile spowiedzi było świętokradzkich, ile razy w stanie grzechu ciężkiego przystąpiłeś do komunii. A jeśli po spowiedzi przypomnisz sobie jeszcze jakiś grzech ciężki, to przy następnej musisz go wypowiedzieć, bo jeszcze się z niego nie wyspowiadałeś. Czyli wtedy jest to jak normalna spowiedź, tylko z natury rzeczy dłuższa, bo obejmuje długi okres i wiele grzechów. Tutaj warto oddzielić grzechy przed ostatnią dobrą spowiedzią (jeśli chcesz lub musisz o nich powiedzieć) i po niej.

Natomiast dla osoby, która regularnie się spowiada, otrzymuje rozgrzeszenie, spowiedź generalna jest porządkowaniem życia (po nawróceniu lub przed zmianą drogi, stanu). Tutaj liczba grzechów nie ma większego znaczenia, wystarczy: robiłam tego dużo, całymi latami, jednorazowo. Te grzechy już były odpuszczone, już otrzymaliśmy rozgrzeszenie w poprzednich spowiedziach. Nie ma drugiego rozgrzeszenia tego samego grzechu. Nie musimy mówić o wszystkich grzechach ciężkich, zapomnianych grzechów nie musimy przy następnej spowiedzi wypowiadać. Takiej spowiedzi nie powinien podejmować skrupulant, bo zwariuje :)) Jeszcze przez pięć lat będzie sobie przypominał, że czegoś jeszcze nie powiedział. A to nie ma znaczenia dla ważności spowiedzi generalnej. Ta spowiedź nie jest potrzebna "do rozgrzeszenia". Ona jest potrzebna, żebym popatrzyła na siebie na początku i na końcu drogi. Co z sobą zrobiłam albo co powinnam zrobić. Jak wyglądała moja zmiana na przestrzeni tych lat i jakie są moje plany. Spowiedź generalna nie musi być z całego życia. Może być z jakiegoś okresu (5 lat, dziesięć, okres spowiedzi u bieżącego spowiednika, czas pobytu w jakiejś wspólnocie, czas od ostatniego głębokiego nawrócenia). W pierwszym przypadku rzadziej kapłan decyduje o okresie, tylko sytuacja (spowiedź po 20 latach, spowiedź od ostatniej dobrej spowiedzi, spowiedź musi być z wszystkich ciężkich grzechów, które się pamięta - jest tylko wybór między całym życiem a tym właśnie okresem), o tyle w drugim przypadku kapłan, szczególnie gdy jest stałym spowiednikiem, może wybierać jak uważa za słuszne. Całe życie, albo określony okres. Wszystkie grzechy ciężkie, czy tylko te, które wpłynęły na życie i coś zmieniły, zostały, wprowadziły zamieszanie. Ksiądz może podpowiedzieć sposób ujęcia grzechów. Wszystkie według dekalogu, czy według częstotliwości lub ciężaru. Nie ma sensu przecież co roku podczas rekolekcji ignacjańskich odprawiać spowiedź generalną z całego życia, wszystko od nowa. Grzechy nie są najważniejszą sprawą naszego życia. Wtedy będzie ważniejsze jak wprowadziłam w życie w ciągu tego roku owoce ostatnich rekolekcji. Co te rekolekcje zmieniły we mnie, albo co we mnie zmieniło się w okresie korzystania ze stałego kierownictwa duchowego.

Teraz więc jeszcze raz pomyśl co oznacza "sumienie gryzło". Nieprawidłowości w spowiedzi? Duże zapomnienia? Złe rachunki sumienia?

- -
Już po napisaniu tego co wyżej przeczytałam wywiad wklejony przez Martę. Wiem, że to co napisałam w części jest podobne, w części nie całkiem zgodne z tamtym tekstem. Zastanawiałam się, czy w takim razie to wrzucić czy wyrzucić (zamiast powtarzać się lub przeczyć). Ale kapłani bardzo różnie do tego tematu podchodzą i kieruję się tym, co od własnych stałych spowiedników usłyszałam, co wyczytałam tu i tam. Księża sami korzystający ze spowiedzi generalnej czasem mają inne zdanie niż prezentowane w "Liście". Nie sądzę, żebym namieszała komuś, puszczając mój post, skoro nie ma tu jednolitości wypowiedzi. Wielu księży spowiedź po 20 latach życia nazywa jednak spowiedzią generalną. Czy zresztą nazwa jest najważniejsza? Wielu taką spowiedź na rekolekcjach proponuje.
Wydaje mi się też, że powtórzenie nie zaszkodzi, skoro w ostatnim poście napisałeś: "Bo ksiądz pytaniami mi nic nie przypomni od kilku tyg dręczy mnie sumienie i pamiętam wszystkie największe brudy." Jeszcze raz zapytam (nie odpowiadaj tylko pomyśl): czy te "brudy" zostały już wybaczone w konfesjonale czy nie? Spowiadałeś się z nich? I dalej Cię to dręczy? Czy w tej sytuacji spowiedź generalna coś zmieni? Bo to może być dowód na skrupuły, a wtedy to nie ma sensu. Jeśli nie wierzysz, że Bóg wybaczył, to i teraz nie uwierzysz. Ale jeśli to stare grzechy, które dopiero teraz je zobaczyłeś, to jak najbardziej warto życie uporządkować.

Może wkleję linki do innych artykułów o spowiedzi generalnej
http://www.milosierdzieboze.pl/spowiedz.php?text=10
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAP/szt_spowiadania_30.html
http://www.spowiedz.katolik.pl/jak-zadbac-o-swoja----spowiedz,304,799,6,a.html

 Re: Spowiedz generalna. Jak się odbywa?
Autor: afro (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-06 17:10

Byłam u takiej spowiedzi - mocno to przeżyłam. 5 lat temu, kończyłam 30 lat - byłam po wypadku, COŚ we mnie pękło. No i to był I Tydzień Rekolekcji Ignacjańskich - to też inaczej, bezstresowo no i bez umawiania się ze spowiednikiem. Nie wiem na ile dobrym pomysłem jest taka spowiedź u obcego księdza, i do tego bez umawiania się. To ryzykowne - dla obu stron. Podejdź do tego na spokojnie - może masz ksiedza, który Cię zna - TY go znasz / macie dobre relacje. Wbrew pozorom - to pomaga. Albo upatrz sobie kogoś wcześniej i podejdź, umów się na konkretny dzień godzinę. Nie idź z rozpędu. No i obowiązkowo zrób sobie dobry rachunek sumienia - poszukaj takich do spowiedzi generalnej, bo to troche inaczej niż spowiedź po miesiącu, czy dwóch. Powodzenia :-)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: