logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: stenia (62.32.222.---)
Data:   2014-03-19 19:02

Kilka lat temu wyprowadziłam się z mężem do innego miasta. Urodziło nam się dziecko. Ponieważ byłam bardzo zmęczona dbaniem o dom, opieką nad małą oraz prowadzeniem firmy, poprosiłam mamę, aby przyjechała i przez jakiś czas mi pomogła. Zaprosiliśmy ją na półtora miesiąca ponieważ uznaliśmy, że skoro musi lecieć samolotem, w dodatku z przesiadką, to nie można jej angażować na krócej.
Jest już miesiąc i jej pobyt okazał się koszmarem. Cały czas z moim mężem dyskutują. Nie kłócą się, to nie jest tak, że się nie lubią, ale mają inne poglądy na wychowanie dzieci. Moja mama jest bardzo rygorystyczna, mąż natomiast liberalny. A czasami na odwrót. Mąż daje małej do jedzenia np; całe jajko, moja mama wpada w panikę, że to za dużo i dziecko będzie bolał brzuch. Jak wychodzą na spacer to mama zakłada małej rajstopki, a mąż uważa, że przy 20 stopniach wystarczą tylko spodenki i przebiera mała. Nie są zgodni w niczym. Nawet w muzyce jaką dziecku należy puszczać. Od miesiąca mam z tego powodu notoryczne migreny. Ja czuję, że nie mam zdania. A nawet jak mam, to każdy przekonuje mnie do swoich racji i "głupieje", nie wiem czasami co robić. Czasami wydaje mi się, że mama ma racje. Z drugiej jednak strony, to mój mąż jest ojcem i ma prawo wychowywać swoje dziecko według własnych zasad. Gdy nie ma mojej mamy, mojego mężą prawie też nigdy nie ma w domu, wiec o dziecko dbam ja według własnej opinii. Teraz natomiast wyszło tak, że jest i mąż i mama, i zarówno ona, jak i on nie liczą się ani z moim zdaniem, ani jeden z drugim. Kogo słuchać, jak mam się zachować?

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2014-03-19 20:17

Biedne dziecko, troje opiekunów, a każdy ciągnie w swoją stronę :(
To nie chodzi o to, kogo słuchać i kto ma rację, tylko o dobro dziecka. A dla dziecka dobre jest to, żeby opiekunowie byli jednomyślni, bo to mu daje poczucie bezpieczeństwa.
Co robić? Rozmawiać. Usiąść we trójkę o wspólnie obgadać zasady, można je spisać na kartce - i trzymać się ich.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2014-03-19 22:08

Jeszcze trochę pewnie wytrzymasz i bedziesz miała nauczke "licz na siebie". Wyszło jak w porzekadle "nie miała baba kłopotu... sprowadziła mężowi teściową".

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Gosia (83.27.203.---)
Data:   2014-03-19 22:31

Skoro mąż jest, to mamę odesłać... Jak męża nie będzie, to pomyśleć o opiekunce. A tak na marginesie, nie jest przypadkiem tak, że mąż z mamusią lubią się ze sobą sprzeczać? :)

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Dorota (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-03-20 08:15

To TY i mąż jesteście rodzicami - więc jeśli mama nie potrafi tego uszanować, to dyplomatycznie podziękuj jej za pomoc i zajmij się własnymi obowiązkami sama. Kobieto ja mam 2 dzieci (16 i 2,5 lat). pracuje zawodowo, zajmujemy się domem i dziećmi - wraz z mężem i dajemy radę. Najszczersze zamiary twojej mamy przyniosą wszemu małżeństwu więcej szkody niż pożytku, jeśli mama nie rozumie i nie szanuje tego, że to wy decydujecie jak wychowujecie wasze dziecko. To naprawdę prosta zasada i nie potrzeba tu dorabiać żadnej ideologii.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-03-20 08:16

Mamę odesłać. Na razie zajmować się dzieckiem wraz z mężem, a jak nie będzie męża to nająć do pomocy na parę godzin w tygodniu opiekunkę (kiedy jesteś bardzo zajęta i mąż też). Zarówno mąż jak i ty powinniście słuchać siebie nawzajem i wypracować w miarę spójną linię wychowawczą. Mama nie powinna stawać między wami. Choć pewnie robi to w dobrej wierze, ale jej wizyta, jak sama piszesz, nie wyszła na dobre.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-03-20 09:53

Różnice zdań między ludźmi jest rzeczą normalną i akceptowalną. Rodzina ma to do siebie, że to nie jedna strona narzuca drugiej swoje zdanie ale dochodzi się do porozumienia. Uzyskuje się konsensus, zawiera kompromisy dla osiągnięcia ważniejszego celu jakim jest wspólne dobro.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem mieszania się teściów/rodziców w sprawy małżeńskie ich dzieci. Chyba, że chodzi o jakieś ekstremalne sytuacji typu przemoc, przestępstwa i tym podobne. Moja Mama tłumaczyła mi jako młodemu chłopakowi: pamiętaj, że gdy będziesz żonaty i coś mnie się nie będzie podobało u twojej żony, to ty masz być po jej stronie a nie mojej. I tego się trzymałem, raz lepszym, raz z gorszym skutkiem. Ale zawsze mojej Mamie przypominałem te słowa. Nie znam oczywiście szczegółów ale myślę, że sensownie byłoby trzymać się z mężem, bo to Państwo w sumie odpowiadacie za Wasze potomstwo. Babcia jest, potem jej nie ma, a Wy zostajecie.
Naturalna jest zazdrość Pani świekry o Panią i negatywny stosunek do Pani męża. To trzeba po prostu przeczekać, przetrzymać. Sam byłem, jako młody chłopak, obiektem bezinteresownej, niczym nie uzasadnionej nienawiści wobec mnie ze strony mojej teściowej. Bardzo źle to znosiłem. Dziś więcej rozumiem, więcej wiem, zamiast się denerwować trzeba było "dać na luz", przeczekać. Potem samo to minęło.

Ma Pani pełne prawo do posiadania własnego, odrębnego od Pani mamy i męża, stanowiska. Wyrażania go i wdrażania w życie Pani pomysłów odnośnie wychowania Waszego dziecka. Jeśli Pani mąż i mama nie są w stanie wypracować wspólnego stanowiska a Pani ma swoje, to może Pani z nim wystąpić i powiedzieć: skoro rzeczy mają się tak i tak a Wasze zdania są tak rozbieżne, to ja proponuję zrobić to czy tamto.

Uwaga: sporów nie prowadzimy przy dziecku, robimy mu "mózgowodzia" i nie stawiamy w sytuacji wyboru między babcią a tatusiem. To przynosi opłakane skutki, wręcz tragiczne.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Ya (---.static.chello.pl)
Data:   2014-03-20 11:26

Podziękować mamie i zająć się własnym życiem osobiście.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-20 20:23

Po pierwsze, przy dwóch różnych opiniach warto poszukać trzeciej, obiektywnej. W kwestii żywienia dziecka można oprzeć się na wytycznych, tzw. schematach żywienia, które jasno określają, kiedy jaki pokarm się wprowadza i w jakiej ilości. Po drugie, wyluzuj. Kiedyś takich schematów - olaboga! - nie było i rodzice jakoś sobie radzili. 30 lat temu sok z surowej marchwi podawalo sie od 3 TYGODNIA zycia, a od urodzenia mleko "niebieskie" - najzwyklejsze, sproszkowane krowie. Zyjemy - szok, co nie? Na ból brzucha się nie umiera, od założenia rajstop przy 20 stopniach także - dziecko przegrzane będzie się darło, co zmusi babcię do poszukiwania przyczyny. Jak zmarznie, to takze da znac - niemowlaki nie maja zahamowan w kwestii zglaszania dyskomfortu. Ja przy 20 stopniach (21 marca!) ubrałam 4 lata temu 9-miesięczne dziecko w krótki rękaw i krótkie spodenki, a stopki bose. Dziecko zyje. Sasiadka tego samego dnia ubrala dziecko roczne w zimowy kombinezon i grubą czapę - dziecko było purpurowe na twarzy i wrzeszczało, ale takze zyje. Natomiast wojny tesciowej i meza malzenstwo moze nie wytrzymac.

 Re: Nieumiejętność pogodzenia opinii mamy i męża.
Autor: Keharitomene (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-03-21 12:26

Nie będę radzić. zaproponuje lekturę do poczytania "Mamo to moje życie"

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: