logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Ala (---.205.137.30.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-15 22:21

Mężczyzna ma dzieci z dziewczyną (która nie jest jego żoną), jego związek jest bardzo trudny i, jak on twierdzi, od lat martwy. Wiadomo, że najlepiej byłoby, gdyby wzięli ślub. Ale teraz, kiedy wszystko wygasło, raczej nie ma na to szans. Czy popełniam grzech wiążąc się z takim mężczyzną? Czy jest jakieś zalecane wyjście z tej sytuacji?

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: sprawiedliwa (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2014-04-15 23:42

Witaj,

kazdy facet, ktoremu sie nie chce walczyc o zwiazek a ma na oku nowa pania, powie, ze zwiazek jest martwy. A co mowi tamta kobieta? Moze zapytaj ją, czy dla niej wszystko wygaslo?
Tamten zwiazek NIGDY nie bedzie martwy, bo sa w nim dzieci.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Anna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-04-15 23:53

Alu, rozmawiałaś z tą kobietą? (przepraszam, ale matka dwójki dzieci, to już na pewno nie dziewczyna). Jak ona widzi ich związek? Wiesz, jak zapatrują się na to wszystko ich dzieci? Bo wyrabianie sobie opinii na podstawie zdania tylko jednej strony to w żadnym sądzie nie przejdzie. Bez odpowiedzi na te i inne pytania, nikt rozsądny nie udzieli Ci prostej odpowiedzi - tak, czy nie.

Poza tym czy zastanawiałaś się, dlaczego tamten jego związek wygląda tak, a nie inaczej? Na pewno już wiesz, że Twój wybranek potrafi przekroczyć szóste przykazanie. Przecież są dzieci - z powietrza się nie wzięły. Gdyby to było jedno dziecko, to można by uwierzyć, że to jakaś chwila zaćmienia umysłu i sumienia i poczęło się dziecko po jednym razie. Bo się zdarza. Ale nie w tym przypadku najwyraźniej. Te dzieci zawsze będą jego dziećmi. I będzie (a przynajmniej powinien) kochał wszystkie swoje dzieci tak samo. Czy będziesz umiała zaakceptować taką sytuację? Bo dla Ciebie nie wszystkie jego dzieci będą tak samo ważne. No i potrafi porzucić zdradzić ukochaną kobietę. Bo rozumiem, że teraz jest z Tobą, a przedtem był z tamtą. Czyli tamtą zdradził/zdradza. Tak?

Jeśli w jego związku z matką jego dzieci źle się dzieje, to biorąc go dla siebie odbierasz im szanse na pogodzenie się, jakieś porozumienie, czy nawet małżeństwo.

Jak przemyślisz wszystko, to powiedz, dlaczego liczysz na to, że z Tobą to ten mężczyzna potrafi stworzyć trwały związek? Czy liczysz, że będzie Ci wierny aż po grób? Bo co? Bo tamta to pewnie jędza, albo coś w ten deseń?

Z drugiej strony zawieranie małżeństwa tylko z powodu dzieci nie jest najlepszym pomysłem. Bo wtedy można unieszczęśliwić wszystkich wokół.

Tak czy siak, nie zazdroszczę Ci dylematów. Na pewno musisz się gorąco modlić i prosić Ducha Świętego o mądrość, by wiedzieć, jak postąpić.
Aczkolwiek ja w takiej sytuacji pewnie dałabym nogę na samym początku takiej znajomości.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-16 07:41

Alu, jeśli mężczyzna nie jest żonaty, to formalnie nie popełniasz grzechu wiążąc się z nim. Jednak jeśli pytasz, to znaczy, ze sumienie Ci coś wyrzuca. Od wielu wieków są śluby, sakramenty, ale kiedyś, kiedy obowiązywało prawo Boże lub tzw prawo naturalne, mężczyzna, który w ten sposób związał się z kobietą, był traktowany jako mąż, bo miał wobec tej kobiety i potomstwa zobowiązanie. I tak jest dzisiaj. A właściwie powinno byc, gdyż niezmiernie często ludzie zwalniają się ze swoich zobowiązań i wówczas odpowiada im np to, ze nie mieli formalnego ślubu. Ale wcześniej, kiedy był z tamta kobietą, na pewno traktował ją tak, jakby ten ślub mieli. Rozważ w swoim sumieniu, czy powinnaś wiązać się z kimś, kto nie traktuje poważnie swoich zobowiązań. Nie wymażesz też jego przeszłości, ani dzieci z jego życia. One mają prawo mieć ojca i jego miłość, a takze pieniądze na godne życie. Czy Ty to wszystko udźwigniesz? Czy udźwigniesz strach, że sytuacja moze się powtórzyć? Znasz jego wersję, moze warto poznać też wersję dziewczyny i wówczas podjąć decyzję. Życzę Ci wiele mądrości.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2014-04-16 12:09

Zdecydowanie popełniasz głupotę.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-16 12:23

Mężczyzna jest "w związku", jak napisałaś, więc kim będziesz dla niego? Grzechem jest współżycie seksualne z nim (cudzołóstwo), czyli wykroczenie przeciwko Szóstemu Przykazaniu Bożemu. Natomiast oprócz tego, zachęcam cię do zastanowienia się nad sobą i swoją przyszłością. Piszesz, że najlepiej byłoby gdyby wzięli ślub, więc rozumiem, że on nie zaproponował ci małżeństwa. Ranisz swoje serce, myśląc nawet o "wiązaniu się" z kimś, kto - jak rozumiem - nie deklaruje jasno, że weźmie z tobą ślub kościelny. Jeśli nie będziesz jego żoną (bo tylko takie "wiązanie się" można brać pod uwagę), to będziesz konkubiną, czyli będziesz żyła w grzechu, w dodatku dzieląc los wszystkich "trzecich" w tego typu związkach. On ma dzieci z inną kobietą, więc jeśli będziecie mieli wspólne dzieci, on będzie zmuszony dzielić swoje uczucia, czas i pieniądze pomiędzy nich wszystkich.
Wyjście jest proste: stanowczo nie wiązać się z nim.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: kasia (---.v4.arkomnet.eu)
Data:   2014-04-16 14:41

jeśli ten pan i pani nie mają ślubu kościelnego a Ty zwiążesz się z nim ślubem kościelnym to nie popełnisz cudzołóstwa. Kiedyś pewien autorytet w sprawach sakramentu małżeństwa powiedział: Jeśli prawowity mąż zdradzi żonę i z tego związku pojawi się dziecko, to fakt ten i tak nie usprawiedliwia jego odejścia od prawowitej małżonki. Dla wszystkich jest lepiej żeby zostawił kochankę nawet i z dzieckiem i wrócił do żony sakramentalnej. Dla mnie było to trochę dziwne wyjście, bo gdzie tu odpowiedzialność? Ale z drugiej strony: panna z dzieckiem moze znaleźć sobie partnera na męża i zmienić swoje życie wstępując w związek małżeński i żyć w prawie katolickim, mężczyzna który pokocha ją najpewniej zaakceptuje również jej potomstwo. A mężczyzna, który już jest w związku małżeńskim ma jedną drogę: pozostać z małżonką prawowitą. Reasumując: skoro jest dziecko, a nie ma sakramentu małżeństwa, to nie powód aby zapierać się wiary w Boga na cale życie i żyć na kocią łapę. No niestety to po prostu samo życie i nasze wybory z których zostaniemy kiedyś rozliczeni. Alu posłuchaj swojego sumienia, Jezus mówi w sumieniu tylko trochę się przysłuchaj, może jakieś rekolekcje?
Pozdrawiam ciepło.k.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-16 19:45

Związek może i martwy, ale dzieci są żywe. Trzeba je nakarmić, ubrać, leczyć, wykształcić, odwiedzać - także w święta i wakacje. Brak ślubu nie oznacza braku zobowiązań. Aż tak jesteś zdesperowana, żeby godzić się tylko na 3/4 mężczyzny? Jak pojawi się wasze dziecko, dojdą kolejne konflikty, bo nawet jeśli stać by go było na utrzymanie n dzieci, to GDYBY NIE TAMTE, bo u was byłoby więcej kasy. Stary jak świat motyw egoizmu genów macochy. Poza tym, dzieci z czasem rosną i będą wbijać klin między Ciebie a niego, zwłaszcza dziewczynki. A jeśli facet wykręca się od utrzymywania dzieci, to chyba masz dość rozumu, żeby pogonić go do stu diabłów?

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: xc (---.204.32.167.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-16 20:52

Jest taki wielki film irański "Rozstanie", w którym jedna z protagonistek ma problem: grzech czy nie grzech?
Jest w ciąży, jej mąż nie ma pracy, dziecko przy spódnicy a jej zaproponowano pracę. Ma opiekować się staruszkiem, chorym na Alzheimera i niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. W ramach opieki nad nim, trzeba go (gdy jest potrzeba) myć, przede wszystkim w miejscach intymnych (bo nie panuje nad swoją fizjologią).
I ma wielki dylemat: czy ona, pobożna kobieta, mężatka, skromna i cnotliwa, wierna surowym obyczajom swojego kraju i swojej religii nie popełnia grzechu oglądając i dotykając miejsc intymnych owego mężczyzny (który nie jest jej krewnym. Głowi się biedaczka, bije z myślami. Bo tu z jednej strony konkretna (i potrzebna) kasa a z drugiej strony obawa o grzech. W islamie nie ma tak "łatwo". Nie ma spowiedzi, na której grzech się wyzna, nie ma sakramentu, który nas oczyści i uwolni od grzechu. Jak się zgrzeszy to nie ma rady: trzeba będzie na Dniu Sądu położyć go na szalach wag podczepionych do portyków Kopuły Skały na Wzgórzu Moira w Jerozolimie i czekać w którą stronę się wychylą szalki.
Kobieta bierze komórkę, dzwoni do dyżurnego imama i pyta go o to czy może mieć grzech czy nie gdy postąpi tak lub owak. I imam jej cierpliwie i mądrze wyjaśnia. Kobieta spokojna zakłada gumowe rękawiczki i zabiera się do pracy.

Morał?
Czytając tego typu pytania mam nieodparte wrażenie, że wśród rzymskich katolików w Polsce są spore zastępy ukrytych szyitów. Albo przynajmniej takich, którzy z ulgą przyjęliby pewne szyickie procedury. Komórki mamy, dyżurni odpowiadacze też by się znaleźli. A komórkę jest łatwiej i szybciej wyjąc z kieszeni dżinsów niż wyciągać z fałdów czadoru.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2014-04-16 21:16

Fatalne i nieroztropne wyjście za mąż nie jest grzechem ale może być wielkim nieszczęściem na całe życie.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: ja (---.net-serwis.pl)
Data:   2014-04-16 21:32

skoro związek jest martwy to czemu z Nią ciągle jest?

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Ala (---.205.140.99.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-16 22:16

Nie jesteśmy razem. Znamy się i spotykamy od czasu do czasu (limit wyznaczony przeze mnie). Myślę, że podobamy się sobie wzajemnie, ale obydwoje zdajemy sobie sprawę z sytuacji. On nie twierdzi, że ona jest Be- sam wychowuje swoje dzieci, utrzymuje je i od niczego się nie uchyla.
Czy dałabym radę to udźwignąć - nie wiem. Życie wydaje mi się tak pokręcone i zawiłe dla nas wszystkich... Najlepiej byłoby znaleźć sobie fajnego faceta, z którym można by zacząć od zera, jasne. Ale nie zawsze się takiego znajduje.

Sama wiem, że najlepiej, kiedy rodzina jest razem. Wiem to. Najlepiej, żeby się razem zeszli i żyli długo i szczęśliwie.
Niech ktoś wyprostuje to życie.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-04-16 23:57

Ala, to módl się za niego i za siebie w tej sprawie.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-17 10:07

Nawet jeśli za niego byś wyszła i nawet jeśli by się wam ułożyło bez większych konfliktów na tle dzieci (co nie jest niemożliwe, ale jest ekstremalnie trudne), to powinnaś umieć wybić sobie zauroczenie z głowy. Milion razy po ślubie ludzie nagle odkrywają, że komuś się podobają ze wzajemnością i że ten ktoś ma walory, jakich nie posiada małżonek. Milion razy jest pokusa, że może ślub to była pomyłka, może to nie był "ten". Dobrze jest przetrenować przed ślubem panowanie nad niewłaściwymi uczuciami, to po pierwsze. Po drugie, nie jet dobrze wiązać się z kimś z braku laku, bo sytuacja, którą opisałam, może być nie tylko pokusą, ale także całkiem przytomną analizą. Byłoby przykre spotkać kogoś wymarzonego, kiedy z desperacji wzięło się ślub z kimś dostatecznym. Z drugiej strony, nie można czekać do menopauzy na księcia z bajki. Szukaj woli Bożej, nie swojej, na kolanach szukaj. Osobiście wierzę w możliwość powodzenia rodzin patchworkowych, jednak nie w przypadku osób młodych. Trzeba mieć ogrom mądrości życiowej i doświadczenia, aby z takich kawałków pozszywać funkcjonalną całość bez krzywdy dla nikogo.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-17 20:31

"Osobiście wierzę w możliwość powodzenia rodzin patchworkowych"

"Rodzina zwana patchworkową (...) Oznacza rodzinę „pozszywaną” ze skrawków innych rodzin. Dzieci z poprzedniego małżeństwa obojga partnerów, biologiczni rodzice tych dzieci, nowi teściowie i dziadkowie."
Źródło: http://www.ciazowy.pl/artykul,rodziny-patchworkowe,2749,1.html

"Rodziny" patchworkowe nie są modelem rodziny katolickiej. Rodzina katolicka to mama i tata (nierozerwalne, dozgonne małżeństwo sakramentalne), ich dzieci, dziadkowie (rodzice mamy i taty). Plus dalsi krewni. Po pierwszym sakramentalnym małżeństwie kolejne związki niesakramentalne są życiem w grzechu cudzołóstwa.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: b (---.31.126.104.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-17 22:07

I wszystko byłoby łatwiejsze. Tyle że to nie jest sakramentalne małżeństwo.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-17 23:05

Nie masz racji, B. Są ludzie, którzy owdowieli; są ludzie, którzy po urodzeniu dzieci dostali stwierdzenie nieważności małżeństwa; są ludzie, którzy sakramentalnego małżeństwa nigdy nie zawarli i mają dzieci panieńskie/kawalerskie (bo zdarza się i kawaler z dzieckiem, rzadko, ale zdarza). Moja prababcia jako panna wyszła za wdowca z jedną córką. Razem mieli troje dzieci, po czym owdowiała i wyszła za kawalera, z którym miała bodajże jeszcze siedmioro. Wszystko po Bożemu, a w jednym domu chowały się dzieci z trzech małżeństw. A gdyby znowu wyszła za wdowca, który miał podobne przeżycia, co ona, to i dzieci z pięciu małżeństw mogliby wspólnie wychowywać (albo i większej). Dziś już kobiety nie mrą tak masowo przy porodzie, a mężczyźni na wojnach, stąd patchwork jest utożsamiany z życiem rozwiązłym, ale to krzywdzące uproszczenie. Po drugie, nie wszystkie rodziny katolickie są trwałe i nie wszystkie niekatolickie są nietrwałe, tak więc kwestia katolickiej definicji rodziny nie ma żadnego związku z tym, co napisałam.

 Re: Czy popełniam grzech wiążąc się z nim?
Autor: Reni (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-19 19:03

Ala, współczuję. Jestem w podobnej sytuacji. Serce nie sługa. Potrafi zadać ból. Jestem zła na los i samą siebie. Boję się, że będzie mnie to boleć całe moje życie. Nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Mam żal do wszystkich. Zazdroszczę wszystkim szczęśliwym, "prawidłowym" związkom.
Myślę, że jedyne wyjście, to powierzyć tą sprawę Bogu na modlitwie. Niech On działa, bo nie wiem, co robić ani co doradzić komuś takiemu, jak Ty.
Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: