Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2014-04-22 15:18
Tak prawdę mówiąc pytanie to wykracza (i to znacznie) tematyczny obszar tego Forum. Bo ono dotyczy raczej savoire vivre i relacji między dwojgiem konkretnych ludzi, niż wiary, Kościoła, teologii, religii.
Powiem tak: życzenia dla kogoś nie są obowiązkowe. Tak po prawdzie, to powinny być składane z dobrej woli, świadomie i bezinteresownie. I także tak powinny być przyjmowane.
MIałem jakiś czas temu imieniny. Życzenia złożyło mi 6 (słownie: sześć) osób, w tym jedna mailowo a jedna pomyliła moje imieny z urodzinami. Nie świętuje specjalnie ani urodzin, ani imienin ale zawsze to miło. Nie złożyli, to co mam się obrażać? A może wyróżnić jakoś tych, którzy pamiętali? A co mam pomyśleć o tych, co kiedyś (gdy byłem młody, piękny i bogaty) tuzinami gnali do mnie z życzeniami a teraz nie pamiętali?
Nie dajmy się zwariować! Jeśli ktoś składa, to się cieszymy, jeśli nie - nie róbmy z tego tragedii.
Jeśli spotkania z nią są faja ale trudno je zorganizować, to radzę się cieszyć z tych chwili, które spędza się razem. "Spieszmy się kochać ludzi..." - dotyczy to nie tylko zmarłych i nie tylko śmierci.
Kiedyś uświadomiłem sobie, że już nigdy nie spotkam ponownie całej rzeszy fajnych ludzi, których drogi życiowe przecięły się z moimi. No bo tak to jest. Ktoś umarł, ktoś wyjechał, ktoś nie ma czasu, ktoś przyjechał a kto inny robi coś innego.
Byłem jakiś czas temu na stypie. Nie miałem ochoty ale zmarzłem na cmentarzu i poszedłem. I było super! Nie była to szampańska zabawa, z przyczyn oczywistych ale wyraźnie cieszyliśmy się z tego, że znów jesteśmy razem. Śp. Nieboszczka lubiła towarzystwo i lubiła nas razem. No to miała, to co lubiła a nam też było przyjemnie. Spieszmy się!
Tak zupełnie na sam koniec:
Czytając teksty Pani "Ktoś tam" mam nieoparte wrażenie, że owa "znajoma osoba" jest płci męskiej i chodzi tu o nie tylko przyjaźń.
Coś mi tak, w moim starym, siwym łbie kołacze się wiersz Mickiewicza tak pięknie wyśpiewany przez śp. Marka Grechutę. "Niepewność" czy jakoś tak.
|
|