Autor: cher (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2014-07-26 02:45
Jakbym dostała Knotza albo Eldredge'ów w prezencie ślubnym, to raczej bym się zasmuciła, że osoba dająca mi ten prezent ma o mnie tak marne zdanie. Wojtyła może być, bo jest ambitniejszy i nieco bardziej rzeczowy, ale też bym nie szarżowała. Najbliżej do konkretu p. Półtawskiej.
Jeśli jednak mieszkali ze sobą przed ślubem, to znaczy, że sprawy KK nie są im szczególnie bliskie, dlatego wpychanie im na siłę literatury tego typu, gdzie wszystko jest oparte na ramach zasad KK, na pewno nie zachęci ich do czytania, a już tym bardziej do stosowania (brak antykoncepcji czy wytrysk w pochwie uzasadniane z perspektywy KK mało którego "niezbyt praktykującego" przekonają). O "wyszukanych" metaforach rozpracowujących umysł i serce kobiety i mężczyzny nawet nie wspomnę.
Poszukaj mądrej książki, która prezentowane wnioski przedstawia z naukowego, np. psychologicznego punktu widzenia, ale w swej wymowie odpowiada przekonaniom, które chcesz im przekazać. Nie jest to łatwe, ale jeśli Ci na nich zależy, to nie opychaj im książek "umoralniających".
Myślę, że nawet lepszą opcją byłoby kupienie im czegoś z literatury pięknej, w czym pokazane jest dobre małżeństwo - taka lektura zachęcająca i inspirująca do bycia dla siebie dobrymi. A jeśli nie z lit. pięknej, to np. serię Musierowicz - czyta się to rewelacyjnie, a atmosfera domu i wychowania dzieci mimochodem w niej przedstawiona jest naprawdę motywująca.
|
|