Autor: Robson (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-07-28 11:03
Jest taki zarzut podnoszony z ateistycznej strony: czemu Bóg tak "kombinuje", zamiast działać wprost? Czemu nie odezwie się do każdego człowieka, tylko powołuje proroków, którzy z kolei objawienie przekazują tak zawile, że często nie można zrozumieć bez objaśnień? Czemu nie uzdrowi i zbawi wszystkich za jednym zamachem, skoro może? itp.
Można skutecznie odpierać te zarzuty (o ile skuteczność nie zdefiniuje się jako przekonanie kogoś do swojej racji, bo to często niemożliwe z powodu czyjegoś uporu lub niedostatku woli zrozumienia), ale - tylko w odniesieniu do Boga, którego doskonałość pozwala np. przewidzieć, że Jego objawienie nie zginie, nawet jeśli je początkowo pozna prorok lub garstka Apostołów. W odniesieniu do inteligencji choćby nie wiem jak wysokiej, ale zanurzonej w materii tego świata, takie działanie byłoby: ryzykowne, bezsensowne i zupełne sprzeczne z tym, co uznajemy za inteligentne.
Wydaje mi się, że Twój znajomy/znajoma racjonalnie (bo tak to pojęcie należy rozumieć, a nie jego wypaczone sprowadzone do materializmu i ateizmu lub agnostycyzmu) wyciągnął wniosek, że "coś" jest, co każe mówić prorokom i sprawia cuda i objawienia, że ich przyczyna leży poza światem którego znamy, jednak zwiedziony propagandą głoszącą, że wiara to coś przystającego do dzieci i zdziecinniałych staruszków, a nie dorosłemu współczesnemu człowiekowi, wykoncypował sobie "kosmicznych przyjaciół" jako bardziej możliwych i "racjonalnych".
Niestety, tutaj można próbując przyciągnąć kogoś do wiary, równie dobrze jakimś źle dobranym słowem popchnąć go w objęcia materializmu i uznania, że "nauka kiedyś wszystko wyjaśni". Zwłaszcza kogoś, kto boi się opinii "wierzącego w bajki".
Polecam modlitwę. Z Bogiem!
R.
|
|