Autor: Jerzy50 (---.kamiennagora.vectranet.pl)
Data: 2014-09-03 16:10
Szukasz nie Boga, lecz siebie w sobie samym. Popadłeś w nałóg ponieważ sprzeciwiłeś się Bogu. Poprzez swój sprzeciw otworzyłeś drogę szatanowi i to on uniemożliwia Ci wyzwolenie. Musisz najpierw odrzucić szatana całkowicie, a nie tylko w zakresie, który akceptujesz. Uwolnienie od nałogu nie jest darem Boga dla człowieka, ale Jego łaską, na którą musisz zasłużyć. Czy łatwo jest przyjść do rodziców, których przez lata ignoruje się? A przecież Bóg jest Twoim Ojcem, od którego oczekujesz miłości. Czy nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie choćby trochę miłości i obdarzyć nią Ojca? Nie traktuj Boga jak skrzynkę życzeń, bo On MUSI wysłuchiwać nasze żale, pretensje do Niego, a my niczego nie musimy. To, naszym zdaniem, jest Jego obowiązkiem, natomiast my nie mamy żadnych obowiązków wobec Niego. Jakież to smutne i przykre! A przecież, gdy na spokojnie usiądziesz i pomyślisz, przypomnisz sobie słowa, które kołaczą się gdzieś w głębi duszy: będziesz miłował Pana, Boga swego ... A potem, nie wiadomo skąd wypływają wersy Pawłowego hymnu: gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał ... Tak, musisz najpierw stanąć w prawdzie o sobie, by móc, w skruszonym sercu, odnaleźć drogę do Boga. Jeśli odnajdziesz ją, zaufaj Duchowi Świętemu, On resztę dokona sam. Szczęść Boże.
|
|