Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-09-13 07:47
Bardzo ważne pytanie: dlaczego byłaś do spowiedzi generalnej. To naprawdę nie jest moje wścibstwo, ale od tego zależy odpowiedź. Z listu wnioskuję, że była ona z pobożności ("starałam się żyć przez te ponad 30 lat w zgodzie z Bogiem"), a nie z konieczności, ale tutaj musi być pewność. Spowiedź generalna może być także wtedy, gdy np. była ekskomunika, albo gdy nie było się do spowiedzi wiele lat, gdy były spowiedzi świętokradzkie, gdy ostatnia ważna spowiedź była dawno temu.
Jeżeli spowiedź generalna jest z pobożności (jakiś życiowy zakręt np. zmiana stanu, rekolekcje po których naprawdę chce się zacząć na nowo, zmiana kierownika duchowego, nowa fala miłości i chęć zamknięcia dawnego okresu itp.) to pamiętaj, że te wszystkie grzechy już wyznałaś podczas poprzednich spowiedzi. W takiej spowiedzi nie chodzi o wypowiedzenie absolutnie wszystkich grzechów ciężkich z całego życia, ale o jakieś podsumowanie dotychczasowego życia. Przejrzenie życia albo poprzez kolejne przykazania, albo poprzez charakterystyczne okresy w życiu. Oczywiście może się zdarzyć, że sobie przypomnisz jakiś grzech, którego wcześniej nie powiedziałaś bo zapomniałaś, albo wtedy jeszcze nie znałaś jego prawdziwej wagi. Ale tutaj nawet mniejsze znaczenie ma to czy to faktycznie był grzech ciężki czy nie, ważniejsze jak bardzo Cię ten grzech poranił i ile z niego tkwi w Tobie nadal w złych skłonnościach czy własnych ograniczeniach. Jeśli wcześniej nie było świętokradczej spowiedzi, to za wszystkie te grzechy już dostałaś rozgrzeszenie. Zapomnienie grzechu nic tutaj nie zmienia i takiej spowiedzi generalnej ani nie trzeba powtarzać, ani nie trzeba uzupełniać.
Przychodzą mi do głowy jedynie dwie sytuacje, w których radziłabym te grzechy jednak wypowiedzieć, ale nie jako konieczność. Pierwsza: gdyby spowiedź generalna była wobec kapłana, który od tej chwili będzie Twoim stałym spowiednikiem, a zapomniane grzechy mocno wpływają na zmianę Twojego wizerunku. Rozumiesz? Skrajność: wyznałaś grzechy w stylu nie słuchałam mamusi i nie zawsze odmawiałam paciorek, a zapomniałaś powiedzieć, że udusiłaś ze złości siostrę. Jest to pewne zafałszowanie swojego obrazu, prawda? ;))) Druga sytuacja: nie wypowiedziałaś tych grzechów ze wstydu, a nie przez zwykłe zapomnienie. I chociaż za te grzechy kiedyś już dostałaś rozgrzeszenie, to takie podejście na spowiedzi generalnej świadczy o braku powagi wobec sakramentu. Nie wydaje mi się, żeby można tu mówić o jakimkolwiek świętokradztwie, ponieważ grzechy już były wyznane, a spowiedź generalna z pobożności nie jest obowiązkowa, ale jest to ogromny zgrzyt duchowy, bo w tej sytuacji po co cały ten cyrk? Przepraszam za to słowo, ale właśnie jest to jakiś cyrk, gdy pozoruje się szczerość, a przemilcza trudne sprawy.
W tych dwóch sytuacjach (może o czymś jeszcze zapomniałam) powtarzanie spowiedzi generalnej z pobożności nie ma sensu, ale ma sens wypowiedzenie przy najbliższej spowiedzi zapomnianych czy przemilczanych grzechów, albo żeby spowiednik wiedział, albo dla własnego spokoju, bo w takich sytuacjach diabeł nie daje spokoju i ciągle będziesz do tego wracać.
Inną sprawą jest spowiedź generalna z konieczności. Świętokradzkie spowiedzi od wielu lat, nie wiadomo kiedy była ostatnia prawdziwa, 10 lat bez spowiedzi itp. - tutaj rzadko kiedy pamięta się wszystko dokładnie. Po spowiedzi świętokradzkiej można bezmyślnie w dobrej wierze nawet iść "normalnie" do spowiedzi z bieżącymi grzechami, nie powtarzając poprzednich, które przecież nie były rozgrzeszone, i mieć świadomość że niby już wszystko w porządku, a przecież nic nie jest w porządku, wloką się zaszłości, niewyznane grzechy ciężkie. Żeby taka spowiedź była ważna, trzeba wypowiedzieć wszystkie grzechy ciężkie od ostatniej dobrej spowiedzi. Tu powinna być spowiedź generalna, żeby to wreszcie raz porządnie wyprostować. Szczere wypowiedzenie na końcu "więcej grzechów nie pamiętam" gwarantuje wtedy jedynie, że spowiedź generalna jest ważna i za wszystkie wypowiedziane grzechy rozgrzeszenie otrzymałaś. (Bo tutaj w grę wchodzi pierwsze ważne rozgrzeszenie niektórych, a może nawet wszystkich grzechów ciężkich). Jednak przypomniane sobie później grzechy ciężkie, jeśli istnieje podejrzenie, że za nie jeszcze nie dostałaś rozgrzeszenia, bo nie wiesz kiedy była ostatnia dobra spowiedź, takie grzechy musisz wyznać w następnej spowiedzi. Bo każdy grzech ciężki powinien być wyznany w konfesjonale. Czyli: wtedy spowiedź generalna jest ważna, za wszystkie wypowiedziane grzechy rozgrzeszenie otrzymałaś, a jak sobie później przypomnisz grzechy ciężkie, to przy następnej spowiedzi mówisz: zapomniałam poprzednio o grzechu ciężkim takim i takim (jednorazowym, albo wielokrotnie powtarzanym).
Gdybyś jednak podczas koniecznej spowiedzi generalnej zataiła choć jeden grzech ciężki, to wtedy cała spowiedź jest nieważna. To byłaby kolejna świętokradzka spowiedź, a wtedy nie dostajesz rozgrzeszenia ani za jeden grzech, choć inne były szczerze wypowiedziane i namęczyłaś się by to powiedzieć. Taką spowiedź trzeba niestety powtórzyć.
Z Twojego listu wynika raczej sytuacja pierwsza, ale zawsze wolę napisać więcej, bo spojrzenie na inny przykład często właśnie uspokaja. Wtedy wiesz, że Ty tego nie zrobiłaś. A zawsze komuś innemu może się przydać.
|
|