Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-09-14 00:22
"zaczęłam się cała trząść, nie mogłam zebrać myśli, plątał mi się język, żołądek się ścisnął, a serce zaczęło tak mocno być, że prawie wyleciało mi z piersi"
Przyjęcie Eucharystii wyklucza jedynie grzech ciężki. Którą z tych wyżej wymienionych rzeczy uważasz za grzech ciężki?
Nie potrafię powiedzieć, czy jesteś hetero, bi czy homo. Myślę, że za wcześnie, żebyś Ty sama była pewna. Tutaj ukazujesz konkretną sytuację, która faktycznie może o czymś świadczyć, ale przypomnij sobie dlaczego już kiedyś o tym rozmawiałaś? Już wcześniej coś się wydarzyło? Tobie samej taka informacja na pewno jest potrzebna.
Jednak nie odpowiadając na pytanie o Twoją tożsamość, bo tego nie potrafię, odpowiedź o Eucharystię jest dość prosta. Nie jest grzechem bycie hetero, homo czy bi. Grzechem jest brak czystości. Czystość jest obowiązkiem każdego z nas, czy jest hetero, homo czy bi. Grzech jest grzechem czy do łóżka pójdą mężczyzna i kobieta (jeśli nie mają kościelnego ślubu) czy kobieta z kobietą. Podobnie z pozostałymi grzechami. Różnica jest taka, że Ty z kobietą nigdy ślubu kościelnego nie będziesz miała. Grzech jest w konkretnych czynach, a nie w skłonnościach. Uczucie także nie jest grzechem. Czy się zakochasz w żonatym, czy księdzu, czy kobiecie - samo to grzechem nie jest. Grzech zaczyna się tam, gdzie świadomie popełniasz czyn, który przez Boga/Kościół uznany jest za zło. Czyny homoseksualne są grzechem. Samo bycie homoseksualistą (skłonności) grzechem nie są. Problemem jest więc wytrzymanie w czystości. Uważam jednak, że jest to tak samo trudne, jak wytrzymanie w czystości każdej innej osoby, która pozostała z jakiegokolwiek innego powodu samotna.
|
|