Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2014-09-16 14:14
A co na to kolega? Gdybym to ja wynajmowała Ci mieszkanie, chciałabym wiedzieć kto tam będzie z Tobą mieszkał i czy mogę liczyć na to, że mieszkanie będzie nienaruszone. Pozwolił Ci samej o tych sprawach decydować?
Dla Ciebie najlepszym wyjściem byłoby powiedzieć, że nie dostałaś pozwolenia na dokwaterowanie kogoś, nie jesteś upoważniona do podejmowania takich decyzji.
To faktycznie może być dla Ciebie problemem, bo jeśli przez alkohol ona straci pracę, to i mieszkania nie będzie miała, ani pieniędzy na współpłacenie, ani może na powrót do Polski. Jak wyglądała jej kariera zawodowa tutaj?
Proponuj odwrotnie: niech najpierw zamieszka tam gdzie może, a potem zadecydujecie. Spotkacie się parę razy w kawiarni, pójdziecie na spacer, zobaczysz co się u niej zmieniło, czy dalej pije. Jeśli naprawdę jest alkoholiczką, to pamiętaj, że alkoholik wszystko obieca i jest w tym ogromnie szczery (w tej chwili nie kłamie), ale na jego słowie nie możesz polegać. Gdy nie będzie pieniędzy na alkohol, może być różnie.
Najłatwiej się wytłumaczyć decyzją kolegi. A jeśli on ma do Ciebie aż takie zaufanie, że możesz mieszkaniem dysponować jak chcesz, to uważam, że powinnaś mu wyraźnie powiedzieć, że chodzi o osobę nadużywającą alkoholu, prawdopodobnie powie co o tym myśli.
To nie jest sprawa pomocy bliźniemu, bo ona nie jest bezdomna, piszesz, że ma gdzie zamieszkać. Jeśli mimo Twojej odmowy pojedzie, to będzie też dowód dla Ciebie, że faktycznie ma tę pracę i mieszkanie, przynajmniej na początek.
Nie piszesz, że to przyjaciółka, ktoś bardzo bliski, piszesz jedynie o nieumiejętności odmówienia. Dlatego wydaje mi się, że nie powinnaś się na to godzić.
|
|