logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-09-17 16:23

Czy są jakieś sytuacje lub miejsca, w których nie przystoi się modlić w myślach - w których jest to niestosowne, niegodne, obrażałoby majestat Boga?

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Paweł (31.179.243.---)
Data:   2014-09-17 17:20

Myślę że nie jest to dobre w momentach w których potrzebne jest pełne skupienie (np. podczas jazdy autem). A poza takimi przypadkami módl się w myślach kiedy tylko chcesz.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2014-09-17 19:19

Zasadniczo Bóg nas stworzył i "nic co ludzkie nie jest Mu obce", alee...

1) Jakoś w toalecie, szczególnie przy niektórych czynnościach po których myje się rączki, modlić się nie tylko nie chcę, ale i nie potrafiłbym. Niech w takim momencie modlitwą będzie szacunek dla ludzkiego ciała.

2) Bóg wyraźnie nam też pokazał w Piśmie, że istnieje tak sfera sacrum jak i profanum. Nie oznacza to, że sfera profanum jest wyłączona z modlitwy, ale że należy dostrzegać pewne różnice czasu i miejsc. Co do tego zaś gdzie, kiedy i w jaki sposób modlitwa będzie chwałą Pana, warto po prostu zdać się na osąd swojego sumienia i poczucia estetyki.
No i koniecznie należy też dbać o modlitwę w sferze sacrum - choć każda modlitwa jest cenna, żadna nie zastąpi liturgii we wspólnocie Kościoła, szczególnie Mszy Świętej.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2014-09-17 21:05

chyba zdecydowanie niestosowne jest modlić się grzesząc :P Nie wiem, czy miejsce ma tu coś do rzeczy. Miałam etap w życiu, kiedy najintensywniej modliłam się w ubikacji. Było to świeżo po ginekologicznej operacji włókniaka, trzeba było się mocno obserwować, każdy "dziwny" objaw (zauważany na ogół w toalecie) powodował napad strachu. I wyjście do łazienki wiązało się z wielką, gorącą modlitwą.

Nie wydaje mi się, żeby to było niestosowne, niegodne czy obrażało majestat Boga.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: AsiaBB (213.158.222.---)
Data:   2014-09-18 09:29

Modlić można się wszędzie, w samochodzie też, jeśli nie stwarzasz zagrożenia na drodze - przesuwanie dziesiątek różańca nie bardzo, bo łapy na kierownicy, ale możesz łączyć się w modlitwie na przykład przez różaniec czy koronkę lecącą w radiu, którego i tak w aucie słuchasz. Kiedyś jadąc do pracy słuchałam płyty z godzinkami, śpiewałam je sobie, przy okazji bacznie obserwując to, co kierowca powinien. W toalecie też możesz, jak akurat przypomnisz sobie coś tak ważnego, że musisz do Pana Boga zawołać już, teraz, natychmiast. Ale nie możesz sprowadzać modlitwy wyłącznie do takich miejsc, które normalnie z modlitwą się nie kojarzą, chyba, że nie masz innej możliwości. Inaczej sprawa wygląda, kiedy zapracowana matka piątki małych dzieci zostawi modlitwę "na po drodze" do sklepu, bo wtedy nikt jej nie przeszkadza, a inaczej, kiedy student mający mnóstwo wolnego czasu odklepie Ojcze nasz zjeżdżając windą w bloku, bo spieszy się na imprezę, a wcześniej wolał leżeć niż się pomodlić. Pan Bóg dał nam tak wiele, że zasługuje z naszej strony na coś więcej niż ochłapy naszego czasu, pamiętaj o tym, stając do modlitwy. Obojętnie w jakim miejscu.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-18 10:07

"Bóg wyraźnie nam też pokazał w Piśmie, że istnieje tak sfera sacrum jak i profanum."

Rozumiem, że jesteś żydem. Dla chrześcijan ten podział już nie powinien istnieć:
"Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie" (1 Kor 10,31)

"Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest?"(1 Kor 6,19)
Skoro sam człowiek dzięki Duchowi Świętemu zaczął przynależeć do strefy sacrum, to co może być w strefie profanum?

Modlić się można zawsze i wszędzie. Pytanie, o co ta modlitwa. Nawet grzesząc można się modlić, to może być początek nawrócenia. No chyba, że ktoś się modli o to, żeby Pan Bóg stał się wspólnikiem grzechu (np. żeby skok na bank się udał albo żeby męża kochanki nieszczęście spotkało), to będzie to modlitwa niegodna, ale nie ze względu na okoliczności, tylko na intencję, która wypływa z serca, a nie z okoliczności zewnętrznych:

"Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym (...) wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na zewnątrz. 18 Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. 19 Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. 20 To właśnie czyni człowieka nieczystym. To zaś, że się je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka nieczystym". (Mt 15,11-20)

Co do toalety to widzę taką możliwość, że ktoś odmawia modlitwę na sedesie, bo szkoda mu czasu poza łazienką - to wtedy jest to okazywanie Bogu pogardy. Ale nie przez sam fakt modlitwy, bo znów wypływa tu pytanie o motywację, tylko przez hierarchię wartości (szkoda mi czasu). Jeśli ktoś nie może się powstrzymać od modlitwy w toalecie, bo w ogóle modli się dużo i wciąż prowadzi wewnętrzny dialog z Bogiem albo jeśli ktoś właśnie dostał krwotoku i bardzo się boi to nie jest to nic niestosownego.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2014-09-18 13:19

Iza:
Proszę wskazać miejsce gdzie twierdzę cokolwiek sprzecznego z podanymi przez Ciebie cytatami. Następnie proszę się zapoznać z tym co pisał św. Paweł o zachowaniu niektórych chrześcijan przed, w trakcie i po Eucharystii oraz jakiej ocenie takowe zachowanie poddał. Pomijam liczne passusy z Pisma gzie sprawa jest poruszona implicite.

Podział na sferę sacrum i profanum pozostał w mocy (jak całe Prawo, o czym świadczą słowa Pana z Ewangelii), lecz Chrystus nadał mu nowe, duchowe znaczenie. Choć każda dziedzina życia jest uświęcona przez Inkarnację Logosu, jak również przez sam fakt ukonstytuowania na miłości stwórczej (co jest określeniem kondycji ontycznej, a nie wyróżnikiem kultycznym czy moralnym), niezaprzeczalnie pewne czasy i miejsca w tym uświęceniu są wyróżnione i takiego wyróżnienia dokonywał sam Jezus (np. przez szczególny czas odosobnienia dla modlitwy przed ważnymi wydarzeniami. Jak pewnie pamiętasz, pisałem wcześniej o czasach i miejscach, nie tylko o miejscach).
Podobnie twierdzi UNK, a na dowód wystarczy przeczytać sobie choćby Dies Domini św. Jana Pawła II.

Jeśli nie zauważyłaś, wskazałem konkretny klucz interpretacyjny (choć uproszczony) dla tegoż punktu mojej poprzedniej wypowiedzi, który pozwala określić co dla chrześcijan pozostaje w sferze sacrum: liturgia (przypominam, że to klucz uproszczony). Jeżeli w kontekście tego klucza interpretacyjnego podważasz podział na sacrum i profanum, pozwalasz postronnym na sformułowanie wobec Ciebie logicznego (opartego na sylogizmie) wniosku, że wg Ciebie jest obojętne czy pójdziesz w niedzielę na Mszę Świętą czy pomodlisz się w domu, a o taki indyferentyzm - kojarząc mniej więcej inne Twoje wpisy - bym Cię nie posądzał. Zauważ też, że nie pisałem, że - jak to określiłaś - "modlitwa na sedesie" jest niestosowana, ale, że ja - Mateusz - w ten sposób bym się nie modlił, bo wolę inaczej w takiej chwili nawiązywać dialog z Bogiem. Napisałem nawet jak.
Jeśli już przywołałaś Judaizm: główną osią podziału na sacrum i profanum, którą zniósł Chrystus, jest podział na to co żydowskie i na to co nieżydowskie (podczas gdy u Pana wszystko jest ludzkie). Tego też dotyczył w mojej ocenie Jego sprzeciw wobec obmyciom rytualnym (jak i tabu potraw itd.), które zamiast stanowić element relacji z Bogiem, stawały się wyróżnikiem wprowadzającym podział na tych "lepszych" (Żydów) i "gorszych" (pogan).

Myślę, że w gruncie rzeczy mamy na sprawę bardzo podobny pogląd, dlatego też nie ma o co kopii kruszyć. Na przyszłość prosiłbym jednak o zaprzestanie imputowania mi poglądów, których nie głosiłem i nie głoszę. W razie wątpliwości, zawsze przyjaźniej będzie zadać pytanie lub poprosić o uzasadnienie/uściślenie stanowiska, niż atakować w zaprezentowany przez Ciebie sposób, używając jeszcze do tego cytatów z Pisma Świętego.

Odpowiadając zaś na coś co brzmi jak zarzut (biorąc pod uwagę ton Twojej wypowiedzi i błędne użycie małej litery w słowie "Żydem") z początku Twojej wiadomości: nie, nie jestem Żydem i niestety(!) nie mam nawet żydowskiego pochodzenia (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo).

Pozdrawiam.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-18 14:33

"wg Ciebie jest obojętne czy pójdziesz w niedzielę na Mszę Świętą czy pomodlisz się w domu"

Nie, ponieważ widzę różnicę pomiędzy sakramentem a modlitwą. Modlitwa może być gdzie bądź i jak bądź, natomiast w przypadku Eucharystii obowiązują już przepisy liturgiczne. Modlitwa nie jest obostrzona takimi ograniczeniami. Rozmawiamy o modlitwie w łazience, a nie o odprawianiu tam Mszy Świętej. Uwagi św. Pawła o Eucharystii odnoszą się do Eucharystii.

A że Jezus czasami oddalał się, aby się pomodlić, to doskonale rozumiem. On miał tłumy, ja tylko przy trójce bliźnich w domu miewam ochotę rzucić wszystko w cholerę i zamknąć się na tydzień w klasztorze.

Zgodnie z zasadami polskiej pisowni, słowo żyd można pisać literą wielką lub małą, w zależności od znaczenia. Jeśli chodzi o narodowość (można być Żydem ateistą albo chrześcijaninem), to wielką, ale jeśli o wyznanie (można być żydem, a więc wyznawcą judaizmu, nie będąc Żydem). Na pocieszenie dodam, że jeśli jesteś Polakiem, to niemal na pewno masz kroplę krwi żydowskiej (teraz małą, bo przymiotnik). Były badania genetyczne nad pochodzeniem Polaków, wszyscy jesteśmy po trochę Żydami, Niemcami, Rosjanami, Turkami i Szwedami (przez gwałty wojenne). Zakładając, że każdy człowiek ma 2 rodziców, a generacja to 25 lat, do XVI w. będzie jakieś 500 000 bezpośrednich przodków, a więc żydowskiego przodka masz na bank i to zapewne niejednego.

Przez pisma JP2 nie jestem w stanie przebrnąć, wybacz, chociaż przeczytałam nawet opisy przyrody w "Nad Niemnem".

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-09-18 14:34

Dziękuję za odpowiedzi, dużo wniosły w temat. Prawdę mówiąc zakładając go, miałam na myśli właśnie to miejsce "do którego król chodzi piechotą", ale krępujące było zadać takie pytanie wprost. No cóż, akurat w moim przypadku jest tak, że ciągłe zabieganie powoduje, że dopiero tam mogę zatrzymać myśli lub skupić je na czym innym, niż obowiązki. A modlitwa... przychodzi sama i nie wiem wtedy czy ją "zatrzymywać'" na siłę.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2014-09-18 15:00

Iza, dowodzisz tylko, że albo nie przeczytałaś moich wypowiedzi, albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Zresztą jest mi obojętne, które "albo" ma zastosowanie - zaznaczyłem, że Twoja interpretacja moich słów jest błędna i podkreślam to nadal. Co sama myślisz na ten temat nie bardzo mnie interesuje.
Co do pisowni: Racja, dziękuję.

Pozdrawiam :)

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2014-09-18 15:23

PS przepraszam jeśli zabrzmiało to obcesowo... Chodziło mi tylko o to, że nie jestem odpowiedzialny za interpretację moich słów, ale za same słowa. Mam nadzieję, że Cię Izo nie uraziłem, a jeśli tak to przepraszam tym bardziej.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-18 16:01

Nie ma sprawy :-) Być może nie zrozumiałam, pierwszy raz w życiu widzę takie słowa jak wyróżnik kultyczny, kondycja ontyczna, sylogizm i ukonstytuowanie na miłości :-) Ale skoro twierdzisz, że w gruncie rzeczy się zgadzamy, to super.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-09-18 22:13

"Choć każda dziedzina życia jest uświęcona przez Inkarnację Logosu, jak również przez sam fakt ukonstytuowania na miłości stwórczej (co jest określeniem kondycji ontycznej, a nie wyróżnikiem kultycznym czy moralnym), niezaprzeczalnie pewne czasy i miejsca w tym uświęceniu są wyróżnione i takiego wyróżnienia dokonywał sam Jezus (np. przez szczególny czas odosobnienia dla modlitwy przed ważnymi wydarzeniami."
A to po polsku jest, Perdifi..coś tam?;) Ty tak tak mówisz czy tylko piszesz?;) A jak mówisz, że kogoś kochasz to też taką mową?;)

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2014-09-18 23:49

Przepraszam, rano zdążyłem się zdenerwować i tak mnie trzymało jakiś czas a wtedy się zapominam.
"Na żywo" też dość często tak mówię, a czasem po prostu się przemądrzam :(
I przepraszam szczerze.

Chodzi o to, że:
Pan Jezus przyjął na siebie pełną naturę ludzką, jednocześnie będąc w pełni Bogiem. Dzięki temu połączeniu (bez zmieszania natur oczywiście), uświęcone czy wręcz (jak mówili już Ojcowie Kościoła) przebóstwione zostało wszystko co ludzkie, a co pochodzi od Pana Boga (więc nasza fizjologia, emocje itd. również). <- to o Inkarnacji Logosu, czyli po prostu dziele Wcielenia.

Jednakże, choć Wcielenie to wydarzenie nieporównywalnej wagi, nie możemy przecież powiedzieć, że człowiek przed nim był wybrakowany - przecież własnoręcznie stworzył nas Bóg. Tutaj jednak dochodzimy do pytań: dlaczego, po co nas stworzył? By odpowiedzieć na to pytanie należy pamiętać, że Bóg przecież jest samowystarczalny, nie potrzebował stworzenia. Jest również czystym dobrem i jest niezmienny, pozaczasowy, a więc nie potrzebne Mu urozmaicenia czasu itp. Jeśli wyeliminuje się wszystkie te powody, pozostaje tylko jeden, który może z jednej strony uzasadnić sensowność stworzenia, a z drugiej nie godzi w istotę Boga - tym powodem jest czysta, bezinteresowna miłość.
Jeżeli zaś miłość jest jedynym powodem stworzenia, jest też jego istotą - staje się konstytucją bytu, racją która nadaje mu istnienie. Dlatego też, skoro Bóg stworzył nas cielesno-duchowymi, to taka nasza kondycja jest przez Niego chciana i uświęcona z racji samego stworzenia (znowu: z fizjologią itd.). A więc już w stworzeniu (chciałoby się rzecz: w Starym Testamencie) wszystko co ludzkie, było "sacrum".

Kondycja ontyczna to to co stanowi o najgłębszych podstawach bytu. W tym przypadku to to, co sprawia, że człowiek jest człowiekiem i w jaki sposób nim jest. Co więcej, jest to rzecz niezmienna i niezbywalna (można by rzecz "natura" jednak w rozumieniu hm, scholastycznym).
Na tę właśnie kondycję składa się tak stworzenie jak zbawienie.
Wyróżniki moralne czy kultyczne - tutaj chodziło mi o to, że dla wielu Żydów (a dziś również wielu z nas) tym co wyróżniało jednych ludzi na tle innych były praktyki zewnętrzne. O godności człowieka stanowiło zachowanie litery Prawa, choć niekoniecznie jego ducha; podobnie jak spełnianie kultu, ale niekoniecznie miłość do Boga i bliźniego.

Różnica polega na tym, że to co Bóg uświęcił sięga korzeni nas samych. Nie jest zależne od naszych zasług, od tego co wyraża się na zewnątrz, nie można tego stracić*, ani nikt nie jest w tym względzie lepszy od bliźniego. To uświęcenie przeniknęło całą ludzką rzeczywistość i jest ponad tym co rozdzielamy na sferę sacrum i profanum - i tutaj zupełna zgoda, że podział nie jest konieczny. Ale w samej już naszej aktywności, różnice obu sfer są oczywiste. Choć wszystko winniśmy spełniać "w Panu" i "w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy", to jednak nie wszystko w równym stopniu do Niego się odnosi. Są miejsca i czasy specjalne, wyróżnione i świadectwa tego odnajdujemy też w Piśmie. Może po prostu utarte słownictwo jest niezbyt szczęśliwe i zamiast "sacrum i profanum" powinniśmy się przerzucić na "sacrum i jeszcze bardziej sacrum", ale widać łatwiej do świadomości przenikają zestawienia na zasadzie przeciwieństw, choć w tym przypadku to przeciwieństwo pozorne.
Nie wiem czy jasno widać co chciałem przekazać, więc tak w jednym zdaniu: Dzięki stworzeniu i odkupieniu wszystko jest uświęcone, ale istnieje też sfera szczególnego, wyróżnionego momentu/czasu/miejsca spotkania Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem.

*tu pojawia się kwestia grzechu, ale to zupełnie inna beczka.

Mam nadzieję, że teraz lepiej.

Pozdrawiam

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-19 09:02

Teraz to już pełna zgoda :-)

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Marta (---.30.207.186.threembb.co.uk)
Data:   2014-09-21 23:59

Beato, połóż w łazience jakąś gazetę lub książkę i jak musisz trochę posiedzieć, to czytaj - wtedy Ci modlitwa nie będzie do głowy przychodzić. Co do zabiegania i obowiązków, naprawdę poza toaletą nie dasz rady się modlić? Jeśli tak, to współczuję i oczywiście modlitwy nie zabraniam, ale myślę, że warto sobie odłożyć choć 10 min dziennie na "porządną" modlitwę, nie w trakcie jakiejkolwiek innej czynności. Choćby dla Twojego zdrowia psychicznego, bo jeżeli to prawda o tym zabieganiu, to czarno to widzę na dłuższą metę. TV może wyłączyć?
P.S. Mnie się bardzo podobało to o ukonstytuowaniu na miłości i wyróżnikach kultycznych :) Ale trzeba przyznać, że bez drugiego postu też bym miała trudność ze zrozumieniem, a tak poznałam kilka nowych słówek. Dzięki Mateusz, pisz tak dalej, podnosisz poziom obycia humanistycznego wśród bywalców FPK. No i w końcu Perdifficilis znaczy "bardzo trudny" - to odnośnie pytań, odpowiedzi, czy może Twojego charakteru? ;)

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-09-22 15:48

Tę toaletę miałam na myśli w pracy... chwila wytchnienia umysłowego, zatrzymanie trybów..w domu owszem czytuję "tam", ale dzięki za radę :)
Natomiast co do zabiegania, tak jestem. I ta karuzela coraz szybciej się kręci, mam wrażenie, ze raczej nie zwolni, i aż strach bierze,że dojdzie do tego, że na własny pogrzeb się spóźnię, a obudzę się dopiero na sądzie szczegółowym, kiedy będzie za późno na wszystko... A póki co, z domu rano lecę do pracy 20min na pociąg, w pracy czas ograniczony - więc na cokolwiek poza nią go nie mam, a nawet czasem nie zdążę zrobić w danym dniu co trzeba. Po pracy biegnę na pociąg, który odjeżdża kilka za minut, potem do domu -20 min, w domu dziecko do końca dnia, wieczorem długo usypia, a ja padam często jeszcze w ubraniu (czasem z modlitwą w połowie), budzę się w nocy, albo nad ranem - szybkie sprzątanie i przygotowania przed pracą i koło się zamyka. Telewizji nie mam czasu oglądać, nie mówiąc o jakichkolwiek wyjściach czy rozrywkach, tylko na czytanie mam chwilkę podczas podróży do pracy. A modlitwa w biegu - w myślach (oczywiście - w drodze do i z pracy), bo poza nią myśli mam wciąż zajęte. Czy każdy tak ma, czy tylko ja mam takie subiektywne odczucie coraz szybszego pędu tego świata.

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: zielona (---.dk.customer.tdc.net)
Data:   2014-09-22 19:29

Beato, w takim razie szczerze polecam Ci www.modlitwawdrodze.pl/home/ :)

 Re: Gdzie nie wypada modlić się w myślach?
Autor: ludka (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-09-22 20:38

Akurat czytać nie wolno, to niezdrowe.
Modlitwa w pociągu - praktykuję, bardzo dobra rzecz. Jeśli jeździsz codziennie do pracy, to już masz czas na modlitwę.
Świat pędzi, ale Ty nie pędź razem z nim. Zmień tryb życia, bo padniesz i po co Ci to? Przebierz się zanim zasypiasz, siedź w piżamie. Porządek, Beato w życiu, pilnie Ci potrzebny jest. Czas na odpoczynek to obowiązek katolika. Z zaniedbań wypadałoby się może i spowiadać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: