logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Inoue (15 l.) (---.rybnik.vectranet.pl)
Data:   2014-09-17 22:28

Witam,
Mam pewnie problem z wiarą... i moją psychiką. Mam 15 lat. Ostatnio mam pewną opsesję składania przysiąg Bogu. Przykład? Ostatnio miałem "wielce poważne" wahanie, czy mogę grać na konsoli, na telefonie i na komputerze, czy nie jest to zbytnie marnowanie czasu... To mnie tak dręczyło, że złożyłem przysięgę, na swoje życie, na swoje zbawienie, na Boga, Ducha Świętego etc., że nie będę grać na tych urządzeniach. Ale przecież ja lubię grać! Nie chcę z tego rezygnować, a parę razy tę przysięgę złamałem. Wiem ,jestem sam sobie winny, ale miałem takie opsesyjne myśli, że MUSIAŁEM złożyć tę przysięgi. Potem miałem też inne irracjonalne wahanie: czy napisać do kogoś, jak tę przysięgi odwołać. Nie mogąć znięśc rozterki, złożyłem... przysięgę (!) na Boga, Ducha Św. i jego Świętą, moje zbawienie, Matkę Boską, moje życie i tak dalej, że nie napiszę. ALE NIE MOGŁEM WYTRZYMAĆ! Piszę teraz. Nie wiem, czy mam grzech, czy nie. Jestem zagubiony. Boję się, że pójdę do piekła. Wiem, coś z moją psychiką jest nie tak, bo to, co robię, jest nienormalne.
Pozdrawiam. Proszę o poradę.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-18 01:57

Rada jest bardzo prosta: nie przysięgaj w ogóle. Tyle że pewnie taka rada to psu na budę. Bo Ty o tym doskonale wiesz.

A powiedz mi, co to znaczy przysięgać "na Boga, Ducha Św. i jego Świętą, moje zbawienie, Matkę Boską, moje życie, na swoje zbawienie"? Jeśli założę, że "na moje życie i na moje zbawienie" oznacza, że jak nie dotrzymasz przysięgi, to godzisz się, że Bóg Cię uśmierci i pośle do piekła, to w takim razie przysięga na Boga, Ducha Świętego czy Matkę Boską co oznacza? Że przestaną istnieć jak obietnicy nie dotrzymasz, czy też pójdą do piekła? Owszem, Boga bierzemy na świadka, przysięgając.
Nie wyśmiewam się tylko chcę pokazać, że samo to co mówisz w swojej przysiędze nie trzyma się kupy. Ten bezmyślny ciąg słów to są zwykłe emocje. No dobrze, nie są zwykłe, są - jak sam mówisz - jakoś nienormalne. Dlatego nie rozpatrywałabym tego w ogóle w kategoriach grzechu, tylko nieuporządkowanych emocji z powodu jakichś problemów z psychiką. Tutaj potrzebna rozmowa z psychologiem, żeby wiedzieć skąd się to bierze. Czy z jakichś lęków, jakichś złych doświadczeń, złego sposobu wychowywania czy dużych braków w miłości.
To wygląda na natręctwo myśli (dobrze zauważyłeś - obsesja), a wtedy nie jesteś za to odpowiedzialny. To nie jest problem z wiarą, to trzeba leczyć i im szybciej zaczniesz tym lepiej. Nie bój się tego, uspokój sumienie, bo z natręctwami tak jest, że sobie sam nie poradzisz i nie potrafisz powiedzieć "stop". Nie traktuj tego poważnie, bo to nie są Twoje myśli. Nie są dobrowolne. Ale problemu nie lekceważ. Nie znam się na tym, czy to może samo z wiekiem minąć, lepiej niech to powie psycholog. Czy rodzice wiedzą o Twoich problemach? Poproś ich o pomoc w spotkaniu z psychologiem, a jeśli wolisz przez pedagoga szkolnego niż rodziców, to to też jest droga. Tutaj potrzeba porady osoby, która się na tym zna.

Jedno jest ważne: nie jest to grzechem, bo nie jest dobrowolne. Od tej strony się uspokój.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Jan (---.play-internet.pl)
Data:   2014-09-18 07:52

Niezależnie od rozważań i grzechu warto byłoby się zastanowić nad nerwicą natręctw. Jest to zaburzenie w którym coś "trzeba zrobić". Inną nazwą zaburzenia jest nerwica natręctw. Samo nie przechodzi, a raczej się pogłębia. Warto pójść do psychologa. Jeśli to nerwica to warto rozpocząć terapię - szkoda życia na nerwicę.
Poszukaj w google.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Izabella (---.google.com)
Data:   2014-09-18 13:33

Różne są przyczyny tego, ze robisz to co ci się nie podoba i nie możesz skończyć. Ale twój sposób rozumienia Boga i jak On jest ci w stanie pomoc jest bardzo niebezpieczny i niezgodny z Ewangelia. Stąd twoje przysięgi. Jesteś przekonany ze sam poradzisz sobie z problemami ale Bóg chce abyś go zaprosił do twojego życia, abyś razem z Nim życie przezywal. Nasz Bóg jest blisko nas i nie chodzi o to, ze osadza nas a my Mu obiecujemy poprawę, dajemy życie i zdrowie w zastaw. Na Ziemi człowiek spotyka się z problemami, które powinienrozwiązywać z Bogiem a nie sam. Bo Bóg pomaga człowiekowi, jednemu jak problem rozwiązać a drugiemu jak z problemem zyc, czasem aż do śmieci biologicznej. Pójście do pedagoga lub psychologa jest ważne ale są to narzędzia, które masz oddać Bogu. Takie narzędzia jak samochód, komputer, komorka służące do ułatwienia życia. Wszystkie te narzędzia mogą wpaść w niewłaściwe ręce lub być nieprawidłowo wykorzystane, nadużywane itp. Kiedyś sama zlapalam się w czasie spowiedzi, ze źle rozumiem słowa"... więcej grzechów nie pamiętam i POSTANAWIAM POPRAWE" czyli sama postaram się Boga nie obrażać, o własnych siłach poprawie się, może pomoże mi jakiś doradca zawodowy czy psychologiczny, lub lekarstwa? Postanawia poprawę to teraz oznacza dla mnie, nie będę się przed Bogiem chować, robiąc moja wole, robiąc to co chce a przede wszystkim to co jest wbrew woli Bozej przekazywanej w Kościele. Rzucilam palenie, nadużywanie internetu, bezplanowosc i balaganiarstwo, obzeranie się itp. Zaproszenie do tego Jezusa (czyli czytanie codziennie Ewangelii, prasy katolickiej, udzial w nabożeństwach itp) umożliwiło mi przejście przez miesięczny proces odwyku od złych nawyków, pomimo bólu rozstania.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-09-18 15:43

Twoje zachowanie może wskazywać, ze cierpisz na tzw. nerwicę natręctw. To przypadłość, kiedy człowiek czuje się przymuszony - nawet wbrew logice i własnej woli - do wykonywania lub powtarzania pewnych czynności wielokrotnie, sprawdzania czegoś. Z rozterkami duchowymi udaj się do konfesjonału, natomiast z tymi "nawykami" możesz pójść do psychologa (nie mylić z psychiatrą)

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: karolina (80.50.63.---)
Data:   2014-09-18 18:00

cierpie na to samo tyle ze u mnie od takich przysiag się zaczęło a później to już było tylko gorzej doszło do tego ze nawet nie wstawałam z łózka bo już nie miałam siły obiecywanie dotyczyło wszystkiego nawet ze nie mogę czegos dotknąć bo ktoś bliski umrze itp. ta choroba prawie mnie złamała, mówie prawie bo nie poddałam się jej. Przede wszystkim musisz wiedzieć ze to nerwica natręctw. nie pojawia się ona bez przyczyny umnie zaczęło się od tego ze dreczyła mnie przeszłość, miałam leki i poczucie winy. Jako osoba doswiadczona z tym problemem radziłabym najpierw porozmawiać z kims bliskim i potem udac się do psychiatry on przepisze ci leki hamujące wytwarzanie tych natrętnych myśli, reszta należy do ciebie te myśli trzeba ODRZUCAĆ jak tylko się pojawiają, z czasem się tego nauczysz. No i przede wszystkim spowiedź, szczera i całkowita, w moim przypadku generalna. Widzisz problemy psychiczne często biora się z nieuporządkowanego życia duchowego, a naprawić go można najlepiej w konfesjonale, ksiądz proboszcz może Cie zwolnic z tych obietnic, tylko najlepiej wybrać dobry moment na taka rozmowe tzn. nie podczas mszy gdzie jest dużo ludzi do spowiedz a ksiądz się spieszy. Mnie pewien ksiądz powiedział cos co mi pomogło otóż: Bóg nie jest kimś kto tylko notuje wszystkie nasze błędy i czeka żeby nas ukarać, jest wprost przeciwnie on chce naszego zbawienia i wybacza nam ZAWSZE kedy żałujemy. Wiec myślisz ze odmówił by ci zbawienia bo złamałeś jakąs obietnice, na pewno NIE, jeśli tylko żałujesz to On z radoscią Ci przebaczy i zapomni o tym, albo co może stać się Bogu albo jego Swietym skoro zło nie ma do nich dostępu bo to Bóg jest Panem wszystkiego i On decyduje nikt inny. Najpierw uspokój się, żeby był grzech ciężki musi być pełna świadomość i dobrowolność a w tej chorobie tego nie ma, po drugie po drugie idz do szczerej spowiedzi i powiedz księdzu o tych obietnicach on może cie z nich zwolnic, po trzecie jeśli dalej będę cie nachodzić udaj się do lekarza psychiatry to żaden wstyd. Rozpisałam się ale twój problem jest mi bliski i chciałabym ci pomóc. Niech Bóg Ci poprowadzi w wyciągnie z tej podstępnej choroby.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-09-18 19:42

Nerwica natręctw?

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: patrycja (---.hsd1.il.comcast.net)
Data:   2014-09-19 08:33

Jezus powiedzial żeby
/.../

Powolujac się należy podac zrodlo cytatu, ksiege, rozdzial i wiersz.
moderator

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: Marek Piotrowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-20 21:04

Miałem to samo (40 lat temu, ale jednak). To klasyczna nerwica natręctw. Pomógł mi dobry spowiednik. Szukaj pomocy w konfesjonale - przypadłość jest dość częsta, ale poważna.

 Re: Problem z przysięgami i z psychiką.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-02 00:41

Inoue, jak widzisz, człowiek jest słaby i ciężko jest mu o własnych siłach zrobić, nawet jak tego bardzo, bardzo chce. To, o czym piszesz, powiedz podczas spowiedzi. Pan Jezus powiedział:
"33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie - ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym.: Mt 5,33-36
Kościół w niektórych ważnych sprawach uznaje wypowiadanie przysięgi (np. podczas zawierania małżeństwa, ale w końcówce tej przysięgi jest "tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący /.../).
Napisałeś: "miałem "wielce poważne" wahanie, czy mogę grać na konsoli, na telefonie i na komputerze, czy nie jest to zbytnie marnowanie czasu... To mnie tak dręczyło, (...) Ale przecież ja lubię grać! Nie chcę z tego rezygnować,"
Przysięgi to jedna sprawa, a druga to właśnie to, o czym tu napisałeś.

Oskar, gry komputerowe to rzeczywiści strata czasu. Piszesz w internecie, nie będziesz wiedział, czy osoba która Ci poradzi sama nie jest uzależniona od komputera (w tym gier)? Zwykły tetris albo kulki mogą spowodować marnowanie godzin które można przeliczać na dni, a potem tygodnie i miesiące zmarnowanego czasu. Myślisz że nad tym panujesz, a okazuje się że grasz, pokój nieposprzątany, a ty grasz, lekcje nieodrobione, a ty grasz, mama prosi wynieś śmieci, ty grasz (zaraz, teraz nie mogę, potem, nie przeszkadzaj proszę). Po wielu godzinach patrzysz na człowieka - wzrok błędny, robił po raz tysięczny rekord. Czy to nie rodzaj chciwości? Wśród czterech cnót głównych jest roztropność i umiarkowanie. Ilu widzi, że gry wciągają ich jak pijaka alkohol ale nie mogą przestać?
"Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła." 1 Tes 5,22
Masz 15 lat, rośniesz, potrzebujesz ruchu. Raczej boisko :) Najlepiej z następcami księdza Bosko :)
Gry komputerowe to faktycznie strata czasu (jeżeli nadmierna lub notoryczna - grzech). Może nawet każdy kto używa komputera w jakimś stopniu zetknął się z tym problemem.
Osobiście to co da się wykasować - kasuję (po uprzednim przetestowaniu, że np. proste "puzzle" w telefonie potrafią zająć bezproduktywnie kolejne kwadranse). Niestety, niektóre gry mają jakieś blokady i nie dają się wykasować. No i są gry "on line", których nie da się wykasować.
Gry mające charakter "wróżby" (np. ustawia się pasjansa z myślą na uzyskanie odpowiedzi - jeżeli pasjans "wyjdzie" - dziewczyna myśli o mnie) są grzechem podobnie, jak każdy inny rodzaj wróżby (Bóg nazywa wróżby "obrzydliwością" - por. Pwt 18, 9-14)
Jak poradzić sobie z natrętnym pragnieniem zagrania? W chwili, gdy takie pragnienie się pojawi, poprosić Jezusa o pomoc, np. "Jezu, odejmij to ode mnie" czy np. "Jezu, pomóż abym nie tracił czasu na gry" - to takie "akty strzeliste".
Myślę, że każdy lubi grać. Ale widząc do czego to prowadzi, człowiek chce się z tego wyzwolić, sam nie daje rady, więc musi pokornie uznać swoją bezsilność i pokornie prosić o pomoc Boga. Katolicyzm to m.in. uznanie swojej słabości a nawet bezsilności. Katolik (każdy) upada (grzeszy), ale ma daną od Boga możliwość podnoszenia się w sakramencie pojednania (spowiedzi). Tam Bóg odpuszcza jego grzechy, m.in. także takie, o jakich piszesz.
Serdecznie pozdrawiam, niech Pan Bóg wspiera cię w dobrym.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: