logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy to był Anioł?
Autor: Misia123 (---.play-internet.pl)
Data:   2014-09-29 00:27

Witam wszystkich. Piszę tu ponieważ chce się dowiedzieć czegoś.
Otóż dręczy mnie jedna myśl. Opowiem tu 3 historie z tą samą osobą.
Pierwsza historia.
Obudziłam się i leżałam twarzą do ściany wpatrywałam się w ścianę dokładnie nie pamiętam gdzie się patrzałam, ale mniejsza z tym.
Gdy leżałam usłyszałam 2 różne głosy. Pierwszy głos był to mojej siostry z ,którą dziele pokój, a drugi nie znany. Te głosy były damskie i spokojne. I to coś wymówiło moje imię odwróciłam się i patrze nikogo w pokoju nie ma. Zapytałam się mojej mamy czy ktoś był w moim pokoju, a ona, że nie.
Druga historia.
Pewnego dnia wieczorem położyłam się spać szybko, bo byłam zmęczona. I nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i trzęsie mną i mówi "Baśka wstawaj nie idz spać " Potem mnie we śnie odwiedził, bo zapomniałam coś zrobić. I to coś chciało mnie ostrzec.
Trzecia historia.
Raz zaspałam do szkoły i gdy wybudzałam się ze snu znów wypowiedziało moje imię i od razu otworzyłam oczy.
Chcę dowiedzieć się kto to był i czego ta istota chciała ja myślę, że był to Anioł Stróż, ale pewności nie mam do końca kto to był.
Pewnie każdy przeżywał podobne historie i mam nadzieję, że ktoś mi pomoże.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2014-09-29 15:41

"Pewnie każdy przeżywał podobne historie i mam nadzieję, że ktoś mi pomoże."
Podobnie myślał o. Pio dopóki nie przekonał się że jednak jego współbracia nie rozmawiają twarzą w twarz z aniołami ;P

"A poza tym bardzo wymowna jest – tłumaczy ks. Amorth – metoda, za pomocą której Ojciec Pio odróżniał objawienia prawdziwe od fałszywych. Ta zasada jest fundamentalna, ponieważ uczy nas jej św. Teresa z Àvila, która była wielką znawczynią w dziedzinie mistyki. A Ojciec Pio w pełni to potwierdza w swoim doświadczeniu, choć prawdopodobnie nigdy nie czytał św. Teresy z Àvila. Potwierdza to w pełni ten sam sposób postępowania. Ale na czym polegał ten „system” odróżniania objawień „prawdziwych” od tych wywołanych sztucznie przez Ojca kłamstwa, aby oszukać przeciwników, których się bał? Święta Teresa z Àvila mówiła już w swoich czasach, że zauważyła, iż kiedy ukazywali się jej Pan Jezus albo Matka Boża naprawdę, zrazu miała poczucie zmieszania. Potem, po skończeniu objawienia, pozostawał w niej głęboki pokój, pogoda ducha. A my widzimy to we wszystkich objawieniach, wystarczy wspomnieć choćby Zwiastowanie. Anioł mówi od razu do Maryi: „Nie lękaj się”. Albo w Fatimie – Matka Boża mówi od razu do dzieci fatimskich: „Nie lękajcie się”. To znaczy, kiedy objawienie jest prawdziwe, z miejsca wywołuje zmieszanie. Potem natomiast zostawia wrażenie spokoju. Dokładnie na odwrót dzieje się w przypadku fałszywych objawień. Kiedy Ojcu Pio – a to samo zdarzało się św. Teresie z Àvila – zły duch ukazywał się pod postacią Pana lub Matki Bożej, od razu czuli się szczęśliwi. Potem, po skończeniu widzenia, mieli poczucie goryczy, smutku, przygnębienia. Właśnie po tym rozumieli, że objawienie było fałszywe. Nie był to rzeczywiście Pan, tylko zły duch przebrany za Pana." Źródło: http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2037&Itemid=100

I rozeznawaj owoce, czy zbliża Cię to do Boga, czy oddala. Koniecznie porozmawiaj o tym z kapłanem.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: O. Jan, omi (65.95.206.---)
Data:   2014-09-29 23:12

W latach szkolnych, także w Seminarium, kilkakrotnie, w nocy przed egzaminem śniło mi się, o co będę pytany. I tak było.
W 1982 roku na Madagaskarze podczas obchodu misyjnego stanąłem przed rzeką, która 3 miesiące wcześniej była strumykiem do kostek, w styczniu - ponad 2 metry wody. Był malgaski most; dwie kłody. Bałem się przejść. Po kwadransie po tych kłodach przeszedł pies. Zabawna historia. Skoro pies przeszedł, ja też tak potrafię. Na czworakach te kilka metrów przeszedłem i od tego dnia wszystkie mosty malgaskie pokonywałem w ten sam sposób. Ale przyszła refleksja. Pies jest tam, gdzie są ludzie. Najbliższa wioska była 2 kilometry. Tą drogą szedłem 8-10 razy w ciągu roku, a byłem tam cztery lata i nigdy psa już nie widziałem. Od tej pory staram się zauważać fakty, które ja nazywam "bezpośrednią ingerencją Pana Boga w moje życie osobiste". Takich faktów przeżyłem dużo.
Przed miesiącem byłem u lekarza, otrzymałem skierowanie na badania. Miałem udać się na drugi dzień. Rano zsunąłem się z fotela i z podłogi nie mogłem sam powstać. Z tego powodu jeszcze rano znalazłem się w szpitalu. Powróciłem po dziewięciu dniach. Gdyby nie ten niegroźny upadek, prawdopodobnie odszedłbym z ziemi do Pana. A był to dzień 26 sierpnia, święto Matki Boskiej Częstochowskiej. To też nie przypadek.
To tylko trzy przykłady, ale w moim życiu takich zdarzeń było więcej. Kiedy się zestarzałem, zrozumiałem, że Pan Bóg mnie prowadził, chociaż zdawało mi się, że ja wybieram...

Szczęść Boże.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2014-09-30 14:46

Bóg opiekuje się na pewno każdym z nas. Pytanie czy my potrafimy przyjmować tą pomoc? Osobiście takich sytuacji pomocy doświadczyłam i myślę, że ona jest jakby stopiona z życiem, bardzo trudnym i niebezpiecznym szczególnie, kiedy angażujemy się w pełnieniu woli Bożej, pomocy drugim ludziom. Jednak kiedyś sobie zastrzegłam i poprosiłam Pana Boga, by mi nie pokazywał na sposób widzialny-zmysłowy postaci czy "duchów", bo tego nie chcę.

Dlatego u mnie dzieje się poprzez myśl, wewnętrzne natchnienie, lub jeśli widzę jakąś osobę fizycznie, to może być też jakieś rozpoznanie nieoczekiwane, co do tej osoby. Sny prorocze też były część się sprawdziła, a część związana np. z Kościołem św. jeszcze jest tajemnicą. Ponieważ mam rodzinę i palimy w c.o to kiedyś pamiętam, że dzieci były takie ok. 7, 9 lat, mąż pracował w delegacji. Mieszkałam na piętrze, a kotłownia jest poniżej parteru i w pewnym momencie wiem,że dokładałam do pieca, ale tylko po powrocie na piętro domu,wewnętrznie jakbym była wezwana, by zejść do kotłowni z powrotem i ja szybko zbiegłam i przeraziłam się, bo oto w kotłowni zwyczajnie pożar, zapaliło się drewno, które mąż nieumiejętnie położył nieopodal pieca, by szybciej wyschło. Dzieciom kazałam pobiegnąć do sąsiada i sama gasiłam ten ogień, a sąsiad przybiegł i też pomógł. W codzienności mam bardzo wiele takich sytuacji, kiedy przy wielu obowiązkach przychodzą przypomnienia. Posłuszeństwo natchnieniom jest niesamowite, bo aż się czasem dziwię jak Pan Bóg jest precyzyjny:) oczywiście tu już mam na myśli dobro innych ludzi, do których trzeba iść.

Autorka pisze coś o głosach. Nigdy nie miałam takiego przypadku, mogę wewnętrznie "usłyszeć" i kiedyś dokładnie to zapamiętałam, bo akurat było to w sytuacji kiedy jechałam na rekolekcje w miejsce, w którym byłam trzykrotnie, tak na swoje rekolekcje. W momencie, kiedy wsiadałam do auta Pań, które po mnie wyjechały, bardzo wyraźnie ale wewnętrznie przekazano mi :) "Jesteś tu ostatni raz", to było dla mnie tak zaskakujące, że nawet na głos to wypowiedziałam. A w czasie rzeczywiście już ta grupa za pół roku nie organizowała rekolekcji na miejscu, poza tym we śnie już wcześniej miałam pokazane jak jadę samodzielnie autem odkrytym pod zieloną górę i płynącymi strumykami,sama tym autem kieruję. Wszystko się to sprawdziło.

Autorka misia123 należy brać pod uwagę, czemu służą te głosy, w Twoim konkretnym życiu ? Fizycznie ktoś szarpał Cię za ramię? Nie wiesz kto? Jeśli jesteś osobą wierzącą, to powiedz takie zdanie, że "Nie wiem kim jesteś i odejdź ode mnie, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Jezus Chrystus jest moim Panem" Módl się i dobrze byłoby byś się zapoznała z zagrożeniami duchowymi, bo czasem może być tak, że osoby z którymi mieszkasz mają duchowe problemy i Ty będąc blisko nich emocjonalnie, możesz być "zaczepiana".

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Iwona (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-10-01 12:18

Polecam modlitwę, którą osobiście stosuję do św. Michała Archanioła, Komunię Św. czytanie Pisma Św., różaniec, no i odważ się powiedzieć o tym na spowiedzi. Ksiądz tam na pewno Ci coś doradzi i zastosuje co trzeba. To może być też pewnego rodzaju opętanie. Ale koniecznie nie zostawiaj tak tego, bo potem może być czasem gorzej. Zależy w którą stronę to się przechyla i jak pogłębia. Także nie daj się i nie bój się. Bo czasem bardzo trudno jest rozeznać i się połapać co pochodzi od złego a co od dobrego. Nigdy nie miałam z tym wątpliwości, zawsze było wszystko jasne i oczywiste ale do czasu. Samej bez pomocy jest wtedy baaardzo ciężko. Wiem coś o tym, ale to już moje prywatne. Pomodlę się za Ciebie bo na pewno teraz tego potrzebujesz. Pozdrawiam.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Misia123 (---.play-internet.pl)
Data:   2014-10-01 15:00

Dziękuje wszystkim za rady ;)
Już wiem co mam robić.
Jeśli chodzi o rozmowę z Księdzem to trochę się boje. Ale jakoś się przełamie.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-02 12:15

"Jeśli chodzi o rozmowę z Księdzem to trochę się boje" - To dowód, że wszystko, co przeżywasz nie pochodzi od Boga ani Jego Aniołów, bo od Niego pochodzi pokój w sercu, jak to już tu zostało powiedziane.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Wojciech (---.169.226.178.um.krosno.pl)
Data:   2014-10-03 01:14

Również tak miałem, nieraz. 2 lata temu przechodziłem przez jezdnię, na pasach w godzinach wieczornych. Gdy byłem w połowie jezdni zauważyłem bardzo szybko zbliżający się samochód. Kierowca mnie chyba nie widział, nawet nie zwolnił. W pewnej sekundzie poczułem szarpnięcie, jakby mnie ktoś złapał za kołnierz. Było to mocne, dynamiczne. Samochód przejechał pół metra ode mnie. Przeszedłem przez jezdnię i stałem chwilę, nie mogłem się otrząsnąć. Czułem wewnętrznie, że to co się stało nie było fizyczne. Takie przekonanie. Od tego czasu zwracam uwagę na takie sytuacje, ludzi. Nie to, że na siłę się dopatruje się działania Boga w życiu codziennym, ale przychodzi coś takiego, że wiem, że to jest skierowane do mnie. Ostatnio zwykły dzień w pracy, napięty harmonogram, zajęć po horyzont, kłótliwi klienci, miałem po kilku godzinach dość. Pomyślałem, że wyjdę po kawę, czekam pod automatem, patrzę leży jakaś kartka na stoliku. Podnoszę, czytam a tam cytaty z Pisma Świętego o tym jak Bóg kocha człowieka. Nie wiem skąd, kto to przyniósł, kiedy, dlaczego zostawił. Nie wiem. Ale przeczytałem i pół lżejszy się poczułem. Dawniej pewnie bym na to uwagi nie zwrócił. Ot kartka, leży, ktoś zapomniał, przypadek. Moim zdaniem musimy większą uwagę zwracać na to co się wokół nas dzieje, na ludzi, których spotykamy, sytuacje w których uczestniczymy. W tym szybkim świecie ciężko tak nad czymś pomyśleć, przystanąć, ale może tego chce od nas Bóg.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Andrzej (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-10-03 16:38

To delikatna materia.
Mnie z kolei Anioł Pana we śnie powiedział, jakie imię mam nadać synkowi (Antoni :)
Skąd wiem, że to był On? Nie wiem, ale mam pewność, taką która w pewnym sensie wykracza poza nasze ziemskie zmysły - ale nasza dusza to 'czuje'.
Jezus jest Panem.

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-10-03 17:49

Obawy przed rozmową z księdzem mogą mieć wielorakie podłoże. Nie są one żadnym wskaźnikiem, jaki charakter miały opisane przez Ciebie sytuacje. Nie wiąż jednego z drugim.
Zastanów się, co kryje się za Twoim stwierdzeniem "dręczy mnie jedna myśl". Cierpienie? Niepokój? Czy raczej ciekawość? Moim zdaniem z Twojego wpisu przede wszystkim przebija to ostatnie :)

 Re: Czy to był Anioł?
Autor: Padjulka (---.swiebodzin.vectranet.pl)
Data:   2014-10-08 00:49

Miałam taką sytuację. Przygotowywałam się do egzaminu z ekonomiki, bardzo dla mnie trudny przedmiot. I tak bardzo prosiłam Boga o pomoc w jego (egzaminu) zaliczeniu. Nawet kładąc się spać w myślach modliłam się o powodzenie, opiekę, jasność umysłu. I gdy już leżałam z zamkniętymi oczyma moje myśli były dalej skierowane ku Bogu, tak bardzo że niemal czułam Jego obecność. Gdy jednak poczułam takie jakby muśnięcie po ramieniu i głos w myślach "nie martw się, wszystko będzie dobrze" trochę się przestraszyłam. Wyrwało mnie to z takiego jakby letargu. Otworzyłam oczy i poczułam spokój, takie odprężenie, strach się ulotnił, a zapragnęłam aby się to powtórzyło. To było niesamowite uczucie, jakby sam anioł stał obok i chciał dodać ci otuchy, klepiąc cię, jak dobry przyjaciel, po ramieniu. Wierzę że to był anioł. Następnego dnia zaliczyłam ekonomikę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: