logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Szafarz przyjeżdża własnym autem.
Autor: Lucyna (---.avanet.net.pl)
Data:   2014-10-19 15:50

Koleżanka zwróciła się do mnie z problemem, a nie bardzo wiem co jej poradzić.
Czy szafarzowi, który przyjeżdża co tydzień z Panem Jezusem - własnym samochodem, powinno się dawać jakieś datki pieniężne (ofiary) oraz księdzu gdy przychodzi do chorej osoby z posługą sakramentalną (spowiedź, komunia święta, sakrament chorych, odprawia mszę świętą w mieszkaniu chorej)? Biorąc pod uwagę fakt, że skoro ministrantom i księdzu chodzącemu po kolędzie takie datki (ofiary) zwyczajowo się daje to czy w powyższych sytuacjach też powinno się dawać? Jak powinno się postąpić?

 Re: Szafarz przyjeżdża własnym autem.
Autor: fx (---.dyn.optonline.net)
Data:   2014-10-19 18:10

Tak bym zasugerował: nie chodzi o wynagrodzenie szafarza, czy księdza przychodzącego z Komunią do chorego, ale po prostu, żeby zwrócić koszty benzyny. Szafarze wykonują posługę nieodpłatnie i kosztem swojego czasu oraz rodziny, więc chociaż, żeby nie musieli dopłacać do tego. Nie chodzi o jakąś wielką sumę, ale żeby się po prostu zwróciło za benzynę.

 Re: Szafarz przyjeżdża własnym autem.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-20 10:39

Myślę, że jeśli szafarz nie przyjeżdża własnym autem, a jeździ komunikacją miejską, to też ponosi koszty podróży. Zresztą można zawsze zapytać szafarza, jakie koszty wiążą się z jego przyjeżdżaniem do chorego i zaproponować przynajmniej partycypowanie w tych kosztach albo zapytać, czy nie napiłby się kawy lub herbaty, czy nie zmarzł w czasie drogi, itd. To ludzkie odruchy, zainteresowanie się człowiekiem, który jest moim bliźnim, tym bardziej, że on posługuje, czyli już pierwszy nam coś daje z siebie, ze swojego czasu, sił, umiejętności, itd.

 Re: Szafarz przyjeżdża własnym autem.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-10-20 10:48

Też uważam, że szafarzowi trzeba chociaż zaproponować zwrot kosztów, ale wyraźnie powiedzieć, że chodzi o zwrot za benzynę, żeby nie było wątpliwości, że nie płaci mu się za przysługę. Jeśli nie zechce, a faktycznie przyjeżdża co tydzień, to zamiast pieniędzy można mu raz w miesiącu kupić jakiś drobiazg (bombonierkę, owoce).

A jeśli chodzi o księdza to jest troszkę inaczej. Za samą posługę oczywiście nic nie płacimy (za spowiedź, komunię i namaszczenie chorych). Jeśli kościół jest dość daleko, to podobnie jak wyżej, można pomyśleć o zwrocie kosztów za benzynę. Gdzieniegdzie jest też zwyczaj, że po księdza przyjeżdża się samochodem i odwozi się go potem do domu, a wtedy oczywiście żadnego zwrotu kosztów nie ma. Natomiast msza święta w domu - ona jest prawdopodobnie w intencji chorej i (lub) jej rodziny? Za zamawianą mszę świętą dajemy stosowne ofiary, księża z tego żyją. Wydaje mi się, że tym bardziej, gdy msza jest poza przyjętymi godzinami, to dodatkowa praca i czas kapłana, to także pewne wyróżnienie dla domowników - taka ofiara jest rzeczą normalną. Nie sądzę, żeby kapłan nie chciał jej przyjąć, skoro wszyscy parafianie taką ofiarę składają. Tutaj już nie wypada proponować żadnych prezentów w zamian.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: