logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy jest Św. Janusz?
Autor: Janusz (192.162.173.---)
Data:   2014-10-31 21:06

Czy żył ktoś o imieniu Janusz, który został świętym? Na drugie mam Józef i to zawsze jego uznawałem za mego patrona. Ostatnio zacząłem się zastanawiać czy jest Św. Janusz, dlatego że tak mam na 1 imię i to Janusz byłby moim głównym patronem. Nikt chyba nie wie o takim świętym, a jeśli taki jest to mało ludzi o nim wie, lub nawet wcale. Więc: Czy jest Św. Janusz?

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Szukajcie a znajdziecie (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-11-01 01:09

Google coś znalazło:
http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/01/bogosawiony-janusz-z-uppsali.html

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Dietrich (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-01 08:22

Radziłbym uważać na książkę "Matka Świętych- Polska", na którą powołuje się autor strony http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/01/bogosawiony-janusz-z-uppsali.html . Jej autor zebrał dane o życiu rozmaitych, często zresztą świątobliwych ludzi, którzy jednak w ogromnej większości nigdy nie byli kanonizowani ani beatyfikowani przez Kościół. Karol Górski w "Zarysie dziejów duchowości w Polsce" bardzo krytycznie wypowiada się o tym dziele schyłkowego baroku sarmackiego.

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Perdifficilis (---.hybryda.net)
Data:   2014-11-01 12:43

Imię Janusz pochodzi od imienia Jan (adaptacja z Węgierskiego), więc można przyjąć, że ma patrona.

Pozdrawiam.

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: adam (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-01 19:56

"Wierzę w świętych obcowanie"

Z pewnością wśród grona zbawionych jest jakiś Janusz. Czy patronem musi być kanonizowany święty?

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: adam (---.189.38.59.atman.pl)
Data:   2014-11-03 16:03

@moderator: Dziękuję za doprecyzowanie odpowiedzi. Słowo "kanonizowany" mi uciekło jak pisałem posta ;)

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-03 22:28

Jeżeli nie ma kanonizowanego Janusza, to masz okazję być pierwszy :)

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-11-04 00:03

Skoro różne źródła podają, że Janusz pochodzi od węgierskiego János, to może warto poszukać świętego o takim imieniu. Może Święty Jan Kapistran OFM (węg. Kapisztrán Szent János), który działał na terenie Węgier, przypadłby Ci do gustu. Ponadto, o ile się nie mylę, Janusz ma wiele wspólnego z Janem, więc pewnie mógłbyś rozważyć jakiegoś świętego Jana na swojego patrona. Dodam jeszcze, że bardzo lubię tradycyjne imiona, a Janusz kojarzy mi się oczywiście z Januszem Gajosem i z filmem "Czterej pancerni i pies".

(...) Na niebie obłoki,
po wsiach pełno bzu,
gdzież ten świat daleki,
pełen dobrych snów (...)

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-11-04 00:16

Jest to polskie spieszczenie imienia JAN. Formantem spieszczającym jest tu -usz, które dodawano do imienia chrześcijańskiego, do jego tematu lub jego części (np. jednej sylaby). W źródłach notowane od w. XII. Ten zdrabniający formant występuje już w nazwach osobowych Bulli Gnieźnieńskiej. Od czasów najdawniejszych było często używane. Nosili je m.in. Piastowie mazowieccy, Radziwiłłowie, a także znane osobistości z czasów nowożytnych, np. Janusz Korczak (1878-1942), Janusz Kusociński (1907-1940), lekkoatleta polski zamordowany przez hitlerowców. Jest używane do dziś.

http://www.deon.pl/imieniny/imie,1504,janusz.html

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Maria (---.37.139.32.inquad.biz)
Data:   2015-02-09 01:20

Proszę wybaczyć spóźnioną odpowiedź, ale mam niezłomną nadzieję, że ktoś przeczyta.
http://www.jacek.iq.pl/bracia-kaznodzieje/20-dominikanie/220-sw-janusz.html

 Re: Czy jest Św. Janusz?
Autor: Janusz (---.siedlce.domtel.com.pl)
Data:   2015-09-23 21:56

Święty Janusz istnieje naprawdę.
W drugiej połowie wieku XIII, którą się tu obecnie zajmujemy, sprawami ogólnopolskimi, a więc także rozwojem języka polskiego, trudnili się ze świeckich dostojników tylko ci, którzy wyszli z dworu kaliskiego a skupiali się politycznie wokół osoby Przemysława. Celem polityki ogólnonarodowej musiało być przede wszystkim morze: żeby utrzymać choćby te resztki Pomorza! Tę ziemię gdańską, którą książę tamtejszy, Mszczuj II, zapisał Przemysławowi w r. 1282. Ale książę pomorski był młody (żył jeszcze potem 13 lat), usposobienie jego i uczucia mogły się zmienić, zaś margrabowie brandenburscy czyhali wciąż na Pomorze. Na wszelki wypadek trzeba było myśleć o jakim sprzymierzeńcu. Uznano, że najlepiej będzie związać się z państwem morskim, które by mogło w razie potrzeby przysłać okręty na pomoc i dopilnować sprawy od strony morza. Te względy pchnęły Przemysława ku Skandynawii, ku Szwecji. Posłał tam dziewosłębów po księżniczkę szwedzką, Ryksę, córkę Waldemara szwedzkiego.

Pośrednikiem był wybitny Polak, zamieszkały w Szwecji, mianowicie św. Janusz. Przypomnijmy sobie z rozdziału 8, jak św. Jacek pozostawił w Szwecji swego ucznia, Janusza. Pochodził on z krakowskiego klasztoru Dominikanów. Zasłynął w Szwecji jako znakomity kaznodzieja, a prawością charakteru, prostotą obok uczoności i świątobliwością obok zdatności do czynu, jednał sobie nie tylko mnóstwo przyjaciół, ale też grono naśladowców chętnych przywdziać habit św. Dominika. Nowicjuszów zebrało się z czasem tylu, iż był kłopot, jak ich pomieścić stosownie, tj. żeby mieli czas i miejsce na naukę bez przeszkód. Zaradził temu arcybiskup miasta Upsali, Farler, wystawiwszy dla św. Janusza klasztor w mieście Sagluna. Za tym przykładem powstały następne klasztory w różnych stronach Szwecji, gdyż dzięki polskiemu świętemu zakon dominikański nabył wśród Szwedów znacznej popularności. Sam zaś św. Janusz tak był ceniony, i takie, chociaż cudzoziemiec, wzbudzał zaufanie... iż wyniesiony został na stolicę biskupią w mieście Abo; później jeszcze wyżej, gdyż po śmierci Farlera zajął jego miejsce arcybiskupa Upsali i był prymasem Szwecji.

Poselstwo z prośbą o rękę królewnej Ryksy musiało być oczywiście jak najświetniejsze i jechało z rozgłosem; wszyscy o nim wiedzieli, i widzieli je. Zanim było postanowione, stanowiło przedmiot narad poufnych w ściślejszym gronie. Wiedzieli o tym zamiarze przede wszystkim bł. Jolanta, tudzież arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka, prymas Polski, który był głową stronnictwa narodowego. Zanim zaś poselstwo wyprawiono, starano się wywiedzieć prywatnie, jak będzie przyjęte. Nie pośle żaden monarcha dziewosłębów po to, żeby się spotkać z odmową, więc ze wstydem; takie sprawy załatwia się wpierw prywatnie, a potem dopiero publicznie. Kogoż miano pytać z tamtej strony morza, jak nie św. Janusza? Porozumiewały się stolice biskupie obu krajów i Dominikanie szwedzcy z polskimi. Działo się to więc za pośrednictwem Kościoła, gdy królewna Ryksa przybywała do Poznania w r. 1285 jako żona księcia Przemysława. O św. Januszu zaś usłyszymy jeszcze w następnym rozdziale.

Wówczas arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka postanowił wznowić królestwo narodowe bez względu na okoliczności. Skoro w Małopolsce to niewykonalne, więc zrobi się w Wielkopolsce. Choćby wznowione królestwo miało być ograniczone do samej tylko Wielkopolski, byle tylko było to królestwo! Byle nareszcie był król! Ale na koronację trzeba było pozwolenia papieskiego.

Zasiadał zaś wtedy na Stolicy Piotrowej papież Bonifacy VIII. Wielka to postać w dziejach Kościoła, jeden z największych papieży. Wojska nie mając, rozporządzając samą tylko siłą moralną, łamał siły fizyczne w całej Europie, gdy były przeciwne moralności w polityce. Za jego panowania (1294-1303) siła duchowa pobijała materialną, co też utrzymywało się i za jego najbliższych następców. Minął już okres krucjat; w r. 1291 utracono resztę nieznacznych już posiadłości w Palestynie. Ruch umysłowy europejski skierował się ku innemu zagadnieniu, żeby urządzić nową organizację państw i społeczeństw europejskich na zasadach katolickich. Raz po raz przyjeżdżali do Ojca św. przedstawiciele różnych krajów z prośbą o radę i pomoc w największych i w najdonioślejszych sprawach. Na dworze Bonifacego VIII zapadały postanowienia rozstrzygające o losach krajów i narodów.

W tych właśnie latach jeździł do Rzymu św. Janusz. Jechał zapewne w sprawach skandynawskich, ale Polakiem był i zajmował się tym, co się w Polsce dzieje. Droga do Rzymu wypadała mu przez Polskę (a dalej przez Węgry i Morze Adriatyckie do portu w Rawennie). Rad był zobaczyć znowu ojczyznę i pomodlić się u schyłku życia jeszcze raz u grobów bł. Czesława we Wrocławiu i św. Jacka w Krakowie, w klasztorze swej młodości. Był więc szwedzki prymas pierwszym dostojnikiem z północy, który przywoził Ojcu św. wiadomości nie tylko o Szwecji, ale też o Polsce i rozmawiał z Bonifacym VIII o naszych sprawach. Był drugi raz pośrednikiem w sprawach Przemysława. Umyślnym pospiesznym gońcem przesłał radosną nowinę bł. Jolancie, Przemysławowi i prymasowi Jakubowi Śwince. Stolica Apostolska zezwalała na koronację Przemysława. Sam zabawił w Rzymie jeszcze niemal przez dwa lata.

Nie oglądając się już na nic więcej, koronował arcybiskup Jakub Przemysława w Gnieźnie dnia 26 czerwca 1295 r. Zjechali na ten obrzęd do Gniezna biskupi krakowski, kujawski (włocławski), poznański, wrocławski, reprezentując całą prowincję kościelną polską, czyli Polskę całą.

Nastąpiło wtedy wreszcie wznowienie królestwa! Zjawił się nareszcie ów "Aaron", którego wyczekiwano z takim utęsknieniem!

Nie doczekała tego wyniesienia Ryksa; nie było danym szwedzkiej królewnie zostać królową polską. Po jej zgonie Przemysław, wciąż nie mający syna, szukał nowej żony. Wówczas margrafowie brandenburscy oświadczali się z przyjaźnią zapewniając, że nie będą mu przeszkadzać w sprawie pomorskiej, jeżeli się z nimi spowinowaci. Tym ujęty, poślubił Przemysław w r. 1293 margrabiankę Małgorzatę z ich rodu. A teraz posłuchajmy, jak mu się odwdzięczył ród brandenburski.

Królowanie Przemysława miało trwać zaledwie niecałych osiem miesięcy. Każdy wybitny monarcha ma nieprzyjaciół osobistych, a gdy ci zmówią się z wrogiem zewnętrznym, mogą wszystko zepsuć. Lecz kto by się spodziewał, że margrafowie brandenburscy urządzą teraz właśnie spisek na życie królewskie, a więc przeciw własnej krewnej na polskim tronie. Uśpili czujność Przemysława, żeby tym pewniej uderzyć! Urządzili zdradziecką zasadzkę na jego życie, a wynajęte zbiry pozbawiły króla życia w Rogoźnie dnia 8 lutego 1296 r.

Następnego roku 1297, wracał z Rzymu św. Janusz, lecz zachorował w drodze powrotnej i już nie wstał. Ciało jego sprowadzono do Szwecji i złożono w kościele dominikańskim w Sagluna.
Król Przemysław był bezdzietny. Z roszczeniami do spadku wystąpiło kilku Piastów, przez co Wielkopolska pogrążyła się na nowo w książęce wojny domowe i zapanował straszny zamęt. Wzywali Wielkopolanie na tron Władysława Niezłomnego, ale ten nie miał sił dostatecznych, żeby pokonać innych współzawodników, stawić czoło margrafom i wojsku czeskiemu. Ażeby uniknąć nowych podziałów na drobne dzielniczki, postanowiono poddać Wielkopolskę i Małopolskę najsilniejszemu, a więc Wacławowi, lecz pod warunkiem, że się będzie koronował na króla polskiego. Uczynił to Wacław w Gnieźnie w r. 1300. Był panem dwóch królestw, a przecież uznał się lennikiem króla niemieckiego Albrechta I, i to nie tylko z Czech, ale i z Polski, i to jeszcze przed koronacją, od razu z góry. Wobec tego nie myślano dopuścić, żeby się utrwaliły w Polsce rządy Przemyślidów. Nakłoniono Wacława, iżby złączył główne dzielnice, ale zawczasu przygotowywano się do tego, żeby oddać panowanie Władysławowi Niezłomnemu.
Powzięto plany polityczne rozległe i sięgające daleko na tle ogólnoeuropejskim i z tym pojechał osobiście Niezłomny do Rzymu do papieża Bonifacego VIII.

Było to w r. 1300. Wiedziano już o nim na papieskim dworze z opowiadania św. Janusza. Był zaś tego roku w Rzymie zjazd z całej Europy tak liczny, jak nigdy przedtem. Bonifacy VIII ogłosił na przełomie wieków XIII i XIV, na rok 1300, "miłościwe lato", jubileusz wtedy po raz pierwszy wprowadzony ze znacznymi odpustami (oteż obchodzono go co lat 50, później i do naszych czasów co 25). Pielgrzymek nagromadziło się Rzymie tyle, iż duże miasto żadną miarą nie mogło ich pomieścić. Powstało więc za murami miejskimi drugie niemałe miasto z namiotów. Cała Europa garnęła się do progów apostolskich. Stanowiło to triumf idei papieskiej.

Figura św. Janusza znajduje się w kaplicy w miejscowości Cieszacin Małym k. Jarosławia, na mapie: (klik).
Pozdrawiam serdecznie, Janusz

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: