logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41 l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-24 04:03

Dzień Dobry,
Stanąłem przed problemem wobec którego jestem bezradny. Straciłem zaufanie do żony. Jesteśmy małżeństwem od 10 lat i mamy cudowną 8 letnią córkę. Moja żona jakiś czas temu poszła na "babskie" spotkanie do niewielkiego pubu, i nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby nie to że koleżanka/i pojechała do domu po 1 w nocy a moja żona postanowiła tam zostać sama z barmanem i wróciła do domu o 5 rano. Dodatkowo kilka dni później zasnęła z telefonem w ręku, chcąc go odłożyć przeczytałem otwartego sms-a o treści że pan barman nie może wyjść z jej głowy i podobną w treści wiadomość na skype. Ona oczywiście twierdzi że tylko rozmawiali. Mimo szczerych prób nie jestem w stanie jej uwierzyć! Gdy opadły pierwsze nerwy, świat staną na głowie, relacje miedzy nami są coraz gorsze, dziecko też to czuje. Na to wszystko ma jeszcze przełożenie moja praca gdzie na co dzień potykam się fałszem i zakłamaniem co powoduje że gdzie są wątpliwości to przemawiają do mnie tylko dowody. Ale jak tu ślubnej zaproponować badanie wariografem? Po pewnych konsultacjach wyłonił się pomysł zaproponowania jej złożenia przysięgi w Domu Bożym. Czy przesadzam? Ale i tu dopadają mnie wątpliwości - jeśli złamała przysięgę małżeńską a szczerze żałując mogła uzyskać rozgrzeszenie, to czy nie będzie powtórki przy tej przysiędze?

Tu szukam pocieszenia 1 Kor 13, 1-13

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-24 09:43

Wariograf? Chyba oszalałeś. Gdyby było coś więcej niż tylko rozmowa, to jestem pewna, że jasno wynikałoby to z korespondencji. Ludzie nie potrafią ukryć takich rzeczy, zwłaszcza kobiety. Zamiast męczyć żonę lepiej postaraj się jej zafundować taki wspólny wieczór, żeby przez miesiąc później nie była w stanie myśleć o niczym innym. Zorganizuj opiekę nad dzieckiem i jedźcie choćby na jeden dzień do innego, ładnego, pobliskiego miasta. Kolacja w restauracji, relaks w SPA i nocleg w hotelu z widokiem na rozświetloną Starówkę (parki nie są ładne o tej porze roku) będzie mniej kosztowało niż detektyw i adwokat, uwierz. I żadnego gadania o barmanie.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-24 13:22

Zasnęła nad własnym SMS-em wyznającym uczucie do mężczyzny i w miejscu gdzie może przebywać mąż? Coś to uczucie słabiutkie musi być, skoro pozwoliło w takim momencie zasnąć :)) Gdyby było coś poważnego, to bardziej by strzegła swoich tajemnic.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: lolka (92.59.65.---)
Data:   2014-11-24 14:03

Chłopie, nie przesadzaj. Ja też wychodzę czasami na babskie spotkania i zdarzyło mi się barmanowi narzekać na męża: że nie pamięta o rocznicy, za dużo pracuje, chce jeździć za często do teściowej, nie daje mi kwiatów. A barman co na to? Słuchał. Mówił, że kobieta jest jak piękny kwiat, o który trzeba dbać. I jak tu się w takim nie zakochać? ;) Ale mojemu mężowi żadne badanie wariografem nie przyszło do głowy. A jeśli nawet, to i tak bym się na nie nie zgodziła. Mimo, że nie mam nic do ukrycia. Zainwestuj lepiej w bukiet róż i jak Iza doradziła romantyczną wycieczkę. Żona sama Ci opowie o czym z tym barmanem gadała. Kobiety zdradę ukrywają. A ona może chciała, żebyś był troszke bardziej zazdrosny i zainteresowany nią? I dlatego zasnęła z telefonem w ręku, umożliwiając Ci przeczytanie wiadomości? Może ktoś jej doradził, że lekka zazdrość dobrze wpłynie na Waszą relację. Pomyślałeś o tym? A całe 4 godziny od pierwszej do 5 przesiedziała przed drzwiami od domu. Mi się tak zdarzyło. Wyjść, żeby mąż był zazdrosny i czekać na klatce schodowej. Różne głupoty przychodzą kobietom do głów ;) Tym bardziej, że wiadomość do barmana pisała ona, on nawet o niej może nie wie, bo została wysłana do jakieś koleżanki.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: kapitan Red (---.182.194.117.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-11-24 15:07

Wydaje mi się że masz poważny dowód ale nerwy musisz trzymać na wodzy. Trochę wyluzuj. Jak ona tłumaczy "nie może wyjść z jej głowy"? Pewnie ją trochę gość zbajerował, była wypita ale podejrzewam że się nie puściła. Nie mniej sms pisała już po trzeźwemu. Daj jej trochę ochłonąć. I sobie. Ja zachowałbym lekki dystans i zobaczyłbym co ona zamierza z tym zrobić. Jak się będzie zachowywać. Nie naciskaj, bez awantur, kobieta jak nie chce to się nie przyzna.

Do Iza
/.../

Do dyskusji zapraszam tutaj.
moderator

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: kolor (---.play-internet.pl)
Data:   2014-11-24 15:21

Miałem przed kilku laty laty podobnie. Zauroczenie, spacery, sms-y. Myślałem, że oszaleję. Wyobraźnia podpowiadała straszne scenariusze. Moje awantury, groźby, śledzenia pogarszały tylko moją sytuację, bo robiłem się coraz bardziej śmieszny, zaborczy i zmierzły - wszystko to odwrotność cech tego przyjaciela mojej żony. Dziś już wiem, że małżeństwo trzeba pielęgnować, a oczekiwania kobiety nie maleją wraz ze stażem. Nauczyłem się przez tą sytuację kokietować własną żonę, adorować, dostrzegać jej kobiecość. Po pewnym czasie ich głupia przyjaźń sama wygasła bo okazałem się w tym lepszy. Dziś śmiejemy się z żoną z jej szczeniackiego zauroczenia i mojego buractwa w tym czasie. Prawdziwa miłość sama się obroni, tylko nie wolno jej zaniedbywać i ciągle trzeba ją pielęgnować. Mężczyzna potrzebuje ciągle podziwu, a kobieta adoracji. Tacy już jesteśmy zaprogramowani od tysiącleci. Jeżeli coś w tym układzie zaszwankuje, to znajduje się ktoś "na zastępstwo". W tym trudnym dla mnie czasie także na tym portalu pytałem, czy może istnieć bezpieczna przyjaźń mężatki z innym mężczyzną. Dziś już wiem, że może istnieć, z tym że okaże się niepotrzebna, gdy w związku będzie wszystko na swoim miejscu.
Słusznie radzą Ci kobiety na tym forum, byś zaprosił żonę na randkę. Od siebie dodam pytanie - kiedy ostatni raz powiedziałeś jej, że ładnie wygląda, kiedy kupiłeś bez powodu kwiaty, albo zrobiłeś kolację przy świecach? Wyobraź sobie, że jesteś tym barmanem i popatrz na swoją żonę. Co byś jej powiedział, by nie mogła zapomnieć tej rozmowy? Tak do niej mów, a zobaczysz, że o nim niedługo zapomni.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Jan (---.olsztyn.vectranet.pl)
Data:   2014-11-24 16:52

Ppowinieneś zastanowić się nad sobą, jak bardzo się zmieniłeś przez lata w tą gorszą stronę, co pogorszyłeś sam, a co uniemożliwiła ci na przykład praca (mieszkamy w Polsce, tu nie jest łatwo rzucić dobrą posadę, bo następną można szukać do końca życia, choć są sytuacje kiedy trzeba powiedzieć dość, gdy to nasza wierność jest podważana). Ty i Twoja żona nie jesteście dziećmi, więc powinniście rozumieć te ograniczenia i się z nimi pogodzić, lub działać tak by zmienić coś na lepsze, ale wspólnie. Do sedna, zadaj sobie pytanie, czy Twoja żona mówiła Ci co jej nie odpowiada, czy starałeś się zmienić, lub wytłumaczyłeś, że nie jest to zależne od Ciebie. Twoja żona nie może wymagać od Ciebie zmian przekraczających to co było w momencie ślubowania przed ołtarzem, to byłby czysty egoizm, ale zastanów się też, czy nie była to osoba lubiąca flirtować, prowadzić takie rozmowy, przepraszam za wyrażenie "kochliwa". Jeśli tak, cóż musisz z tym żyć do końca życia. Teraz podstawowy problem, czy przeprosiła Cię za to co zrobiła, czy prezentowała tutejszą logikę, winny musi być mężczyzna. Przyznaję, że wkurza mnie oglądanie na portalach katolickich podejścia, wredny taki i owaki mężczyzna zdradził biedną kobietę, za to kobieta przeżywa przygodę. Nie widzę najmniejszego powodu do fundowania drogich nagród w postaci wycieczek kobiecie która sobie folguje, zamiast pracować nad sobą. Następny weekend będzie bez wycieczki za minimum jakieś 300 zł, to kolejne damskie wyjście ma być pod znakiem następnej fascynacji kimś świeższym niż mąż? Nad sobą i związkiem trzeba pracować, co nie oznacza poddawania w wątpliwość swojej wierności. Często trzeba zacisnąć zęby i zdusić w sobie fascynację ładną koleżanką z pracy, czy ciekawym artystą mieszkającym w pobliży i iść walczyć o fascynację niemłodniejącą żoną oraz nudnym mężem. Słowo klucz to pokora. Mamy dążyć do świętości, a to nie oznacza rozbrykania tylko właśnie pokorę. To co zostało powyżej opisane to moim zdaniem niedojrzałość w czystej postaci, bo dla kobiet jak i mężczyzn, wraz z utratą zaufania zaczyna się emocjonalne piekło, które niszczy nie tylko osobę, duszę, ale też i kosztuje sporo zdrowia. Życie to nie film, gdzie ciągle trzeba podgrzewać emocje, czasem to wieloletnia pustynia, gdzie po drodze okazjonalnie natrafia się na jakąś malutką oazę. Kobieta, jak i mężczyzna, bo to wszystko co piszę działa w obie strony, musi działać tak by z każdym krokiem potwierdzać swoją wierność i stabilność związku. Nie wyobrażam sobie jak można kochać Boga i jednocześnie chwiać małżeństwem. Jak można mówić o wierności Bogu, jak patrząc drugiej osobie w oczy, że to tylko wybryk i nic nie znaczy, jak druga strona przeżywa ból. Jeśli ktoś jest niedojrzały do małżeństwa, to nie powinien się za nie brać, bo życie to nie bajka, więc chyba warto pomyśleć przed tą decyzją co się obiecuje, bo można komuś zniszczyć życie. Właśnie przez takie podejście, gdzie się wymaga od kogoś i chce brać głównie brać, a druga strona ma skakać tak by było miło, wśród moich kolegów i kilku koleżanek związki posypały się w kilka lat po ślubie, jak przyszła rutyna, obowiązki i zwykłe problemy(głównie pieniądze, ale też zdrowie). Przez taki brak pokory, żądania zaspokajania emocji i ciągłego starania się, już w mojej okolicy jest kilku będących wrakami człowieka(alkohol, ranienie innych bo zostali zranieni, brak zaufania i interesowne podejście do ludzi). Więc nie dokładajcie człowiekowi do cierpień jeszcze dodatkowych obciążeń w postaci męczenia się by nie tylko zarobić dodatkowo na takie wypady(znacie sytuacje materialną i rodzinną?), ale jeszcze poszukiwaniem ciekawych miejsc. Może Autor jest milczkiem od zawsze, a dziś ma robić z siebie duszę towarzystwa? To żona głównie nabroiła i to ona powinna się nad sobą zastanowić, skupić na budowaniu fascynacji "starym modelem". Wywoływanie zazdrości jako metoda na wzbudzenie zainteresowania? To szczyt egoizmu by w małżeństwie, czy nawet na początkach związku tak wzbudzać zainteresowanie sobą. Zachwianie bezpieczeństwem, czy posiadanym zaufaniem dla własnej pychy to zwykły egoizm, a egoizm to trzeba zwalczać pokorą. Ludzie tu mają rację, że powinieneś doceniać i adorować żonę i to jest Twój obowiązek jako męża, ale żona powinna też nawet jeśli Ty niedomagasz w tej materii działać w taki sposób, to jest właśnie miłość. Problem leży przede wszystkim po stronie Twojej żony, bo każdemu może na trochę utkwić w głowie ktoś obcy, ale to jest rzecz do zwalczenia, a nie pielęgnowania sms-ami spacerkami czy innymi rzeczami. Zbyt miło się robi, to biec do domu i samemu robić jeszcze milszą atmosferę, zafascynowała powierzchowność, biec do domu i fascynować się drugą połówką, a nie pielęgnować sprawy, które nie powinny mieć miejsca. Współczuję Ci Autorze, oglądałem to nie raz, mi się jeszcze udawało. Ja jeszcze jestem na etapie spotykania dziewczyny której będę mógł oddać całkowicie swoją wolność (oczywiście Bóg na pierwszym miejscu) i energię, dla dobra jej i rodziny, która odwzajemni się tym samym, ale tylko w tym widzę receptę na trwałe i dobre małżeństwo w dzisiejszych czasach. Tak wiec pokaż to forum małżonce i niech otrzeźwieje, a ze swojej strony obiecuję dziś pomodlić się za Ciebie i Twoje małżeństwo, trzymaj się.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Sowa Przemądrzała ;) (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-11-24 19:11

To już lepiej iść i dać w zęby barmanowi, niż zmuszać żonę do przysięgi, czy badań na wariografie. ;>
Albo raczej przemyśl sobie, co takiego ma ten barman, czego Ty nie masz?

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Bela (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-24 20:33

Twoja sytuacja przypomniała mi scene z filmu "9 i pół tygodnia" i słowa głownej postaci o nudzie a tu zjawiła sie kochanka na boku, taka niunia. Znam dużo takich sytuacji z obu stron, kobiet i mężczyzn. Przychodzi taki czas, w którym czegoś sie szuka, czegos co poruszy. Czasem nie ma sie siły temu oprzeć, trzeba wiec zapobiegac stylowi zycia prowadzącemu do tego.
Myslę, ze Bóg poprzez ta sytuacje wzywa was do wypłyniecia na głębię i wieksze zaangazowanie w żcyie relgijne, jakąs wspólnotę, a moze zdecydowanie sie na powiekszenie rodziny.
Twoj sposob pisania dowodzi, ze czujesz, ze wpadliscie w tzw. małzęński trupi miodek. Małzeństwo ułozone z jednym 8 letnim dzieckiem. To budzi niebezpieczeństwo i dla Ciebie i dla zony. Wazne, że dostałes ostrzezenie. Dalej tak zyc nie powinniście. Zmieńcie styl życia. Jest tez inne wyjaśnienie, twoja zona nie powinna w ogóle pic alkoholu bo cos dzieje się w jej głowie, ale ja skłaniam sie ku temu,ze to styl zycia powoduje jakis konflikt a alkohol tylko go uwalnia.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: nie wiem (---.tvkdiana.pl)
Data:   2014-11-24 21:24

nie wiem, nie znam się i nie mam w tej materii doświadczenia i nie bardzo niektórych forumowiczów rozumiem. Wydaje mi się, że w zasiedzianym małżeństwie już bez sensu stroić się w piórka i zalecać się tym bardziej w sytuacji dużego stresu. Człowiek zmęczony po całym dniu a tu jeszcze przylepiać uśmiech, wymyślać SPA i inne bzdurki, gierki. Tzn. to nie jest złe jeśli wychodzi samo z siebie, jako efekt chęci wspólnego spędzania czasu ale według mnie pachnie desperacją jak ktoś na siłę zabiega o coś ze strachu, że ta osoba ucieknie. A co przy prawdziwych problemach życiowych? Chciałoby się szczerości, wytchnienia, chociaż w domu - tak ja sobie wyobrażam dobry związek. A znam kobiety, które w domu nie zdejmą szpilek, makijażu, nie będą do końca sobą byle tylko się zawsze podobać. Ale nawet zakładając, że niektórzy zapominają o zwykłej elementarnej rozmowie, słuchaniu i zwyczajnie zaniedbują to naprawdę według mnie nie jest powód, żeby zaraz lecieć na balety. Trzeba szczerości, rozmowy, może wsparcie ze strony poradni małżeńskiej a zaloty, drugi miesiąc miodowy czemu nie, ale po oczyszczeniu atmosfery?

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-11-24 23:50

Wiesz co to było moim zdaniem? Idiotyczne babskie zagranie za namową "mądrych" koleżanek. Nie było żadnej zdrady, żadnego zauroczenia. Mogło nie być nawet żadnej rozmowy oprócz tej związanej z zamówieniem. Zakochana w obcym facecie żona nie podsuwałaby natychmiast swojemu mężowi pod nos takiej informacji. Niech Ci się nie wydaje, że ją nakryłeś.
Ale nie oddychaj z ulgą. To było poważne ostrzeżenie, że w Waszym małżeństwie źle się dzieje. A co jest nie tak, możesz się dowiedzieć od swojej żony, bez wspomagania się wariografem. Po 10 latach małżeństwa wypadałoby zacząć się uczyć prowadzenia ze sobą konstruktywnego dialogu. Najwyższy czas.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-25 06:51

Było dużo więcej niż rozmowa.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-25 06:54

Nie masz racji. Było dużo więcej. A koleżanka - tylko jej sprawę ułatwiła.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-25 06:59

Koniec niedomówień. Szczerze było aż do bólu. Dołączyłem do grona rogaczy (popatrzcie jak potraficie się mylić). Tyle kłamstw i zapewnień że nic nie było... że więcej tam nie pójdzie... Rozsypałem się i powoli będę się składał. Może to przetrwam/ my przetrwamy...

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Xxx (84.114.0.---)
Data:   2014-11-25 09:33

Ej, za kogo Ty masz własną żonę? Za jakąś puszczalską? Znasz kobietę od 10 lat i teraz takie podejrzenie?
Barman prawdopodobnie ją wysłuchał z uwagą. Kiedy Ty po raz ostatni rozmawiałeś z nią przez 3 godziny bez przerwy, poświęcając jej 100 procent uwagi? Czego Twojej żonie brakuje w Waszym związku, za czym tęskni itd itp? A czego Ty pragniesz? Tylko nie mów, że wszystko jest super, bo zawsze jest coś do poprawy :) Może pora porozmawiać? Nawet tak normalnie, na spacerze, bez spa i kolacji przy świecach.
To co się wydarzyło, to wezwanie do pogłębienia relacji między wami i tyle. A swoją drogą, nie pragniesz drugiego dziecka? Skoro pierwsze jest takie udane....

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: StaszekA (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-25 15:46

Dlaczego chciała "pogadać" z obcym facetem? Może coś jej dokucza w małżeństwie? Staraj się rozmówić z żoną, powiedzieć co cię dręczy i poproś aby zerwała z myśleniem o "barmanie". A ty postaraj się zastąpić w jej myślach barmana. Bywają chwile, że druga strona w małżeństwie zauroczy się kimś. Czy Ciebie jakaś koleżanka w pracy nie zauroczyła? Mija kilka dni, tygodni, poznasz bliżej jej wady i pomyślisz, że jednak żona ma wady ale już się do nich przyzwyczaiłeś. A po co nowe problemy? Wracając do meritum: przyjmij że żona mówi prawdę, bo inaczej zmienisz dom w piekło a siebie zadręczysz. A jak zmienisz dom w piekło, to żona może naprawdę poszukać kogoś do zwierzania. A wtedy może być za późno dla Was.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-11-25 15:49

Jej podobno też nie jest łatwo, szczerze żałuje (wyspowiadała się, dostała rozgrzeszenie) że ją to gryzie i obawia się o rozpad małżeństwa. Zapewnia że mnie kocha, że durny wybryk po alkoholu...
Czuję żal, gniew. Boli...
Faktem jest że stało się to wtedy gdy między nami nie działo się najlepiej, mało rozmawialiśmy, nie zapewnialiśmy się o wzajemnej miłości, kłótnie... w kontekście jeszcze wcześniejsze dwa poronienia. Nie było pięknie między nami i wiem że ja też się do tego przyczyniłem w pewnym stopniu, powinienem ją wspierać a swój żal zachować na później zamiast zamykać się.
Przegadaliśmy sprawę, nawet obyło się beż krzyków, epitetów itp.
Zdecydowaliśmy się na konsultacje z terapeutą (pojawia się w parafii chyba z raz w tyg.).

Gdzieś mi ktoś napisał:
"Przestań chisteryzować i ogarnij się. Twoja zona pogadała z barmanem...przegadałą noc. Od dawna z nikim tak nie rozmawiała. To i nic dziwnego, że zrobiło to na niej wrażenie. No i? Tragedia i dramat? No błagam...jestes duzy chłopiec."

14 lat temu tak się właśnie poznaliśmy... i kochaliśmy się w barze... Mój własny KOSZMAR!!!

Mam pytanie do kobiet i coś do przemyślenia dla mężczyzn: Poszły we dwie na piwko, nikt mi nie powie że koleżanka nie wiedziała co się święci(!), szczególnie że jak się wczoraj dowiedziałem że do kontaktu miedzy nimi doszło nie za pierwszym razem tylko gdy (pomimo zapewnień że więcej NIGDY tam nie pójdzie) sytuacja się powtórzyła. Poszły we dwie, tak jak poprzednio po koleżankę, którą moja żona nazywa serdeczną przyjaciółką, przyjechał samochodem mąż i pojechali! Zostawiła moją żonę w takiej sytuacji samą! Czy tak postępuje osoba którą uważamy za przyjaciela? Znam ją a ona mnie, pracują razem, bywaliśmy razem na imprezach przed i po tym zdarzeniu... Nie potrafię tego zrozumieć. Moim zdaniem to grzech zaniechania. Widząc co się dzieje nie zrobiła NIC(tak wynika ze z naszej wczorajszej szczerej rozmowy), a nawet ułatwiła popełnienie zdrady małżeńskiej! Zadałem to pytanie żonie i usłyszałem że przerzucam winę na nią. Jednak jak PRZYJACIEL widzi że może dokonać się coś złego to czy nie powinien zareagować? Najprościej jak tylko można - przyszłyśmy razem, wychodzimy razem, mój mąż nas odwiezie. Czy nie zabierzesz pijanemu przyjacielowi kluczyków do samochodu(zdrady) gdy twierdzi że "pojedzie"?

Nie ukrywam że teraz nie ścierpię tej kobiety w moim i naszej rodziny pobliżu. Proszę moją żonę żeby ograniczyła kontakty z nią do spotkań w pracy, przynajmniej na czas aż się między nami poukłada, ale zamiast zrozumienia słyszę że nie mogę jej winić, i że znają się tyle lat, że to osoba itp itd....
Ona swoją rodzinę już rozbiła! Chciała rozbić naszą? Nie widziała nic złego w tym że moja żona mnie zdradzi, zdradzi swoje ideały, złamie przysięgę małżeńską? Znają się doskonale wiedziała w co i jak wierzy moja żona, a nie pomogła w chwili słabości!
"...Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę." - Czerwony Tulipan

Odbyliśmy szczerą rozmowę. faktem jest że złamała śluby małżeńskie.

posty wchodzą jakoś wolno.

-----------

To nie czat, ale forum moderowane.
moderator

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-25 16:15

"14 lat temu tak się właśnie poznaliśmy... i kochaliśmy się w barze... Mój własny KOSZMAR!!! "

A nie przyszło Ci do głowy, że w całej tej smutnej sytuacji to w zasadzie dobry znak? Na mój gust to znaczy, że ona szuka w kimś innym dawnego Ciebie. Okoliczności są dość nietypowe, to nie kolega z pracy, były chłopak, przypadkowo poznany facet z internetu, jak to zwykle bywa. Nie szuka kogoś kompletnie innego, do którego nie jesteś w stanie doskoczyć (np. pilota myśliwca), ale wciela w życie wspomnienia i doświadczenia przeżyte kiedyś z Tobą. Nie kwestionując wyrządzonej Ci przez nią krzywdy radzę, żebyś to sobie przemyślał.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: lolka (92.59.65.---)
Data:   2014-11-25 19:02

Człowieku, poznajesz laskę, kochasz się z nią na barze... i jaką masz gwarancję, że ona z drugim nie powtórzy tego samego scenariusza? Żadną. Takie już jest ryzyko nieczystości. Czego się spodziewałeś, że jeśli wtedy zgrzeszyła, to teraz już nie? Bo co? Bo macie dziecko? Jeśli wspólnie dochowacie czystości przedmałżenskiej, to jak żona sama wyjdzie i wraca późno nie podejrzewa się jej o nic złego. Ale jak zaczęliście tak jak zaczęliście, to żadne wariografy. A rozmowa, wybaczenie i nadzieja, że już się nie powtórzy.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: 4135 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-11-25 19:03

Grzegorz 41l., powodzenia
Nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina, że sobie na to zasłużyłeś. To Wasza wina, że zaczęliscie sie od siebie oddalać ale to ona podjęła decyzję o zdradzie. Nie tak się rozwiązuje problemy małżeńskie, nie szuka się jak to ktoś wyżej napisał w obcym człowieku dawnego Ciebie.
Kój żelazo póki gorące, próbuj to teraz skleić bo za parę tygodni możesz już ją znienawidzić za to co zrobiła.

Twoja żona to istota myśląca, samodzielnie podjęła decyzję o przyprawieniu Ci rogów. Nie mieszaj w to przyjaciółki.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Adam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-11-25 19:15

Wydaje mi sie, ze problem w pewnym stopniu wynika z seksu przed zawarciem małżeństwa, jak sie domyślam. Jest tu tez niedojrzałość w doborze przyjaciółek "od serca". Mleko sie wylało i musisz z tym żyć. Na pewno to piekielnie boli, ale każdy ma swoj krzyż, który trzeba nieść.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-11-25 20:21

"14 lat temu tak się właśnie poznaliśmy... i kochaliśmy się w barze..."

Ten "drobiazg" rzuca zupełnie inne światło na całą sprawę. Gdybyś go wcześniej zamieścił, moja odpowiedź byłaby inna.
Twoja żona ewidentnie ma słabe strony i najwyraźniej nie pracowała nad nimi wystarczająco przez te naście lat. Dowodem tego jest nie tylko zdrada, ale także dobór takiej a nie innej serdecznej przyjaciółki. Ale odradzam Ci zabranianie żonie kontaktów z nią. Przy tym poziomie dojrzałości, jakie obie panie reprezentują, skutki takiego posunięcia mogłyby okazać się katastrofalne dla Waszego małżeństwa.
Macie innych wspólnych przyjaciół? Może warto rozejrzeć się za nowymi? Ale takimi, którzy do kochania się w barze podchodzą bez entuzjazmu. Jak myślisz, udałoby się Wam jakoś znaleźć z nimi wspólny język?

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Paulina (---.tvk.torun.pl)
Data:   2014-11-25 21:12

Doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie wobec "przyjaciółki" żony. Spróbuj jej jeszcze raz wytłumaczyć, dlaczego odradzasz tę znajomość. Powiedz, co czujesz, mając świadomość, że ona wie o zdradzie Twojej żony i że sprzyjała temu zdarzeniu. Że taka osoba jest kimś dla Ciebie wrogim i wszelkie kontakty z nią byłyby dla Ciebie przykre. Twoja żona na pewno uszanuje Twoje uczucia - to nie jest coś, z czym można zgodzić się lub nie. Tak czujesz i tyle.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-11-26 08:34

Tak sobie czytam twoje posty i myślę, że coś tu nie gra. To znaczy wysnuwam generalny wniosek: wasze małżeństwo nie miało solidnej podstawy, a i w czasie jego trwania popełniliście wiele błędów. Uważasz, że solidną podstawą małżeństwa jest ślub z osobą, z którą od razu miałeś seks w barze? To w jakiś sposób teraz wychodzi. I to dlatego jesteś taki podejrzliwy wobec żony, bo wiesz, że jest zdolna do czegoś takiego. Nieczystość w tym wydaniu źle wróży małżeństwu. Dobrze, że żona się wyspowiadała itd., ale chodzi o to, byście przewartościowali wasze życie, popracowali nad waszym małżeństwem. Ja bym zalecała rekolekcje dla małżeństw po to prawdziwie zaprosić Jezusa do waszego małżeństwa, przypomnieć sobie czym jest sakrament małżeństwa, jak budować relacje w małżeństwie.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Paweł (88.156.227.---)
Data:   2014-11-26 12:18

Zdrada to straszny cios dla małżeństwa, naczynie pękło. Można je posklejać, bo nowe już nigdy nie będzie. Z tym, że czasem zrośnięta po złamaniu kość jest mocniejsza niż przed wypadkiem.
Mam za sobą 10 lat małżeństwa, po drodze kryzysy (głównie z mojej winy - uzależnienie). Ze strony żony współuzależnienie, też nie była do końca fair. Czasem naprawdę było strasznie, awantury, krzyki, wyprowadzki doszło nawet do ataku fizycznego ze strony żony. Straciliśmy do siebie zaufanie obustronnie. Sęk w tym, że był w tym wszystkim nasz syn. I chyba głównie on powstrzymał nasze małżeństwo od rozpadu. Bo najłatwiej dla zranionego serca jest odejść, rozłączyć się, uciec. Dziś wiem, że jednak warto włożyć trochę wysiłku w naprawę. Ale tutaj ważne są chęci obu stron, jeśli chcecie to uzdrowić, to pierwszy krok. My udaliśmy się na terapię, to nam bardzo pomogło, uzdrowiło postrzeganie świata, nasze wewnętrzne lęki, rany, deficyty, które zniekształcają wizję codzienności. Odbudowanie zaufania przychodziło powoli. Bo uzdrowienie to nie wydarzenie, to proces i to długotrwały. Ale dziś wiem, że było warto. Doszedłem do wniosku, że miłość buduje się także poprzez trudności, upadki, kryzysy - wtedy dojrzewa, hartuje się. Sęk w tym, że należy dokonać wyboru, ale to już należy do Ciebie.

Pozdrawiam.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: marcela (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-12-03 14:39

A moze... specjalnie "zasnela" z tym telefonem i otwarta wiadomoscia, abys przeczytal, abys zrozumial ze jezeli sie nie postarasz to ja mozesz stracic? Moze szczeniackie zagranie, ale jak kobieta czuje sie zaniedbana to rozne glupie pomysly przychodza do glowy, aby facetem potrzasnac, aby sprawdzic czy mu zalezy i czy bedzie sie o nia staral. Na twoim miejscu walczylabym o malzenstwo i na sokojnie starala sie to ogarnac, pokazac sie z dobrej strony.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Grzegorz 41l. (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-12-03 16:04

Dziękuję za rady, wparcie i kilka gorzkich "pigułek". Po długich rozmowach... powalczymy o siebie! Terapia małżeńska - dużo pytań również na temat czego oczekujemy po terapii, mnóstwo gadania głównie z mojej strony (przyznam że łatwo mojej żonie nie przyszło powiedzieć obcej osobie o zdradzie) i w zasadzie usłyszałem że nasz nakreślony plan uzdrowienia naszych stosunków jest dobry i wiele kroków podjętych intuicyjnie/z własnej wiedzy, już nam pozwolił "wystartować" po tej wyboistej drodze. Nie jestem pewny czy ponownie odwiedziemy psychologa, ale na pewno będziemy uczestniczyć w rekolekcjach. Widać światełko. Potrzeba nam też czasu by ostudzić emocje i... łaski Bożej.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: Celnik (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2014-12-03 18:34

Marcela napisała:

"A moze... specjalnie "zasnela" z tym telefonem i otwarta wiadomoscia, abys przeczytal, abys zrozumial ze jezeli sie nie postarasz to ja mozesz stracic? Moze szczeniackie zagranie, ale jak kobieta czuje sie zaniedbana to rozne glupie pomysly przychodza do glowy, aby facetem potrzasnac, aby sprawdzic czy mu zalezy i czy bedzie sie o nia staral".

Może i tak było. A może jednak to Anioł Stróż zadziałał, żeby ratować małżeństwo Grzegorza, duszę jego żony i być może duszę jego samego? Pomyśl. Niezbadane są ścieżki Pana.

 Re: Mimo prób nie jestem w stanie uwierzyć żonie.
Autor: joannaa (---.as13285.net)
Data:   2014-12-07 05:50

Milosc sama sie nie obroni. Trzeba dbac. Masz prawo miec zal ale tez chyba powod zeby wybaczyc i dalej dbac. Nie wiesz jak? Nie szkodzi. Zacznij od modlitwy i spytaj Boga jak. Dokladnie tak jak nam tu opowiedzisles, Jemu opowiedz i pros zebys umial. Przyjdzie. I zacznij tez dbac o zone, pokokietuj itp ;-).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: