Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-01-06 04:20
Osobiście św. Antoniego zawsze traktowałam nie jako świętego "od rzeczy zgubionych" tylko jako świętego pomagającego szukać. Czegokolwiek. Odszukać to, co kiedyś miałam, a już nie mam, w tej chwili nie mam. Modliłam się już w życiu do św. Antoniego m.in. o radość, która chwilowo mi się gdzieś zapodziała, o znalezienie w księgarni potrzebnej książki (która jeszcze mi się nie zapodziała, bo jej jeszcze nie miałam), o wiele innych ciekawych rzeczy - i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że prośbę o wstawiennictwo kieruję pod zły adres :))) Jak ktoś umie szukać, to co mu szkodzi poszukać i rzeczy skradzionych? :))))
No cóż, jak ktoś ukradł, to nie po to żeby oddawać. Z mieszkania nie kradnie się dokumentów (które czasem złodzieje odsyłają lub podrzucają), tylko rzeczy, które można spieniężyć. Tak naprawdę więc można liczyć jedynie albo na złapanie (czyli znalezienie) złodzieja zanim zdąży to sprzedać, albo na przypadkowe odzyskanie (znalezienie) pamiątek rodzinnych, które ktoś będzie sprzedawał.
Nie znam żadnych szczególnych modlitw, ale św. Antoni mi tu pasuje :))
|
|