logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: tak to ja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-27 23:40

Może ktoś mi pomoże, doradzi co robić. Mam problem z czasem, a raczej ze sobą w czasie. Od lat się pogłębia - notorycznie się spaźniam, nie jestem w stanie zdążyć (wyrobić się) z terminami, czas leje się przez palce, a ja stoję w miejscu. Dodatkowo z wieeeeelkim trudem udaje mi się ustalać priorytety - co jest ważniejsze i pierwsze do zrobienia i zajmuje mi to dużo czasu, pochłania energię i zniechęca w ogóle do działania. Albo popadam w niechęć, albo w lenistwo, tak czy owak - często porzucam czynność lub jej wcale nie podejmuję.
To się nazywa nieumiejętność zarządzania sobą w czasie i dodatkowo różnie jeszcze inaczej. Nieważne jak, ważne, że utrudnia życie.
Jest jeszcze coś - prócz lenistwa, zmęczenia itd.:
przykładowo, mam termin odległy na wykonanie czegoś, naukę, przygotowanie do egzaminu. Na początku wydaje mi się, że dużo czasu mam, więc na razie nie muszę się z podjęciem działań spieszyć. I nie podejmuję ich. Na tym etapie czuję się spokojna.
Następnie upływa trochę czasu na nieróbstwie, np. połowa - i zaczynam czuć niepokój, kolejne dni - coraz większy, aż dochodzi do tego, że - MIMO, iż teoretycznie mogłabym zdążyć, gdybym w tej chwili zaczęła - to już nie z powodu lenistwa, niechciejstwa. itd., ale z powodu STRACHU, LĘKU, który narasta i mnie PARALIŻUJE - już nie jestem w stanie nawet rozpocząć realizacji danego zadania - pojawiło się ZWĄTPIENIE, całkowity BRAK nadziei na powodzenie, niedawanie sobie SZANS, poczucie BEZCELOWOŚCI, gdyż i tak jest już ZA PÓŹNO. Podczas, gdy obiektywnie nie jest.
To jest sytuacja, w której odczuwam SILNY BRAK BEZPIECZEŃSTWA, co mnie osłabia i nie jestem już w stanie działać.

Jak sobie w tymi problemami radzić? Czy ktoś też tak ma?
Nie szukam wymówek dla siebie, piszę o tym w kontekście grzechu marnotrawstwa - właśnie czasu, który został dany (i zadany) każdemu, by swoje zadania, obowiązki wykonywać. Zmagam się z tym bezskutecznie.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Iza (ta wredna) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-29 17:17

Jestes kobieta? Zbadaj tarczycę (fT3, fT4, TSH, anty-TPO). To mogą być objawy niedoczynności. A jesli wyniki wyjda ok, to polecam 1-2 miesieczna kurcje BodyMaxem, energia zacznie Cie rozsadzac. Zima trudno sie do czegos zebrac. A jesli problem wystepuje caly rok, to pozostaje juz tylko praca nad charakterem. Nie wiem, jak. Tez co chwile odrywam sie od pracy, zeby zajrzec na katolika :-)

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: tak to ja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-29 18:30

To nie jest zabawne, niedoczynność mam od lat.
Jestem kobietą owszem. A problem nie jest sezonowy
Praca nad charakterem, tak przydała by się, tylko jak zmusić się, kiedy nie mogę się skupić.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-29 19:14

Po pierwsze: niczego nie odkładać na później bo to osłabia. Miałam podobnie. W życiu nie ma czasu na zwlekanie. Solidny plan i systematyczna robota to lekarstwo. Plan obejmujący również jakiś sensowny i dynamiczny odpoczynek.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-01-29 20:35

Ooo... witam siostrę w niedoli. Ostatnio dostałam takie ćwiczenie w tym temacie: przez tydzień baardzo dokładnie zapisywać co, ile czasu i w jakich godzinach robię (w tym pory wstawania, posiłki, spacery - wszystko), na jednej kartce A4 podzielonej na 7 części. Potem miałam popatrzeć na to jak na zapiski innej osoby i zastanowić się, co i gdzie można zmienić (ciągle jestem na tym etapie). Jak już wiem gdzie i co, to powoli zmieniać. Sama dodatkowo wpadłam na pomysł, żeby te tygodniowe notatki dalej prowadzić, wtedy łatwiej będzie zauważać postępy - przyda się w chwilach zwątpienia.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Margola (---.centertel.pl)
Data:   2015-01-29 20:45

Hmm skąd ja to znam. Tez mi to kiedyś dolegalo i któregoś dnia zupełnie nagle postanowiłam nie odkładać niczego na później. Oczywiście nie jest idealnie ale marnotrawstwo czasu przestało być problemem. W moim przypadku, mam wrażenie, kluczowa jest szczera spowiedź. Z wielu tego typu rzeczy wyszłam bo do skutku szczerze się z nich spowiadalam oczywiście nie wierząc ze ta spowiedź cokolwiek zmieni bo ja ogólnie to słabą wiarę mam.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Iza (ta wredna) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-29 21:31

No to masz przyczynę. Leczysz sie? Moze powinnas zmienic lekarza? Praca nad charakterem nic nie da, jesli to cialo odmawia posluszenstwa. Wiem, ze tarczyca to ciężka sprawa. Sprobuj tego zen-szenia (to jest to, co daje kopa w BodyMaxie), to niezly naturalny srodek na brak energii. Mi pomaga.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: justi82 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-01-30 08:50

Witaj,

a może masz za dużo czasu wolnego? Czasem tak bywa, że gdy mamy mało zajęć, to się rozleniwiamy. Proponuję znaleźć sobie dodatkowe zajęcia. Lepsza organizacja czasu gwarantowana :) U mnie się sprawdza. Dodatkowo proponuję jakąś aktywność fizyczną i przebywanie na świeżym powietrzu.
Dobrym pomysłem wydaje się robienie sobie planu dnia i trzymanie się go.

Pozdrawiam.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Stefek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-30 09:38

W kontekście tarczycy faktycznie można pomyśleć o zmianie lekarza i o ponownej, dokładnej diagnozie. Moja Żona była ciągle przemęczona, problemy ze skupieniem itp. Podczas ciąży zmieniła endokrynologa, okazało się że była źle leczona, niezdiagnozowana do końca, miała źle dobrane dawki. Teraz po ok pół roku regulacji leków wszystko jest ok.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: Celnik (---.tvteletronik.pl)
Data:   2015-01-30 10:27

To się nazywa prokrastynacja.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-01-30 15:35

Też choruję na niedoczynność i hashi. Ale problem ze skupieniem brał się z odkładania na później. Byłam śmiertelnie zmęczona i nie mogłam odpocząć. Spróbuj się ogarnąć z porządnym planowaniem dnia.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2015-02-01 00:03

Kilka rad

"Dodatkowo z wieeeeelkim trudem udaje mi się ustalać priorytety - co jest ważniejsze i pierwsze do zrobienia i zajmuje mi to dużo czasu, pochłania energię i zniechęca w ogóle do działania."

Ustalanie priorytetów jest ważne. Czy masz ogólne zasady i cele życiowe kilkuletnie? Wizję swojego życia? Są konieczne aby łatwiej było decydować o ważności poszczególnych zadań w naszej codzienności. Jeśli to dotyczy pracy to powinnaś uzyskać od pracodawcy informacje o kluczowych celach, zadaniach dla Twojego stanowiska.

"tak czy owak - często porzucam czynność lub jej wcale nie podejmuję."

Najczęściej stosuje się metodę podziału dużego zadania na jak najmniejsze kroczki a następnie realizuje się je po kolei. Metoda ta nazywana jest różnie, np. technika plasterków salami. Nie musisz od razu podzielić całego zadania. Ustal kilka pierwszych kroków, albo po prostu wykonaj dzisiaj pierwszy potrzebny krok, jutro drugi itd.

"z powodu STRACHU, LĘKU, który narasta i mnie PARALIŻUJE"

To jest zupełnie naturalny efekt odkładania. Zrobienie pracy od razu wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie. Natomiast im dłużej odkładasz zadanie tym bardziej narasta w Tobie napięcie, codziennie stresuje Cię wiszące nad Tobą zadanie, stres się kumuluje. Dlatego jest to silny argument by nie odkładać.

Dwa podstawowe bestsellery w tym temacie to Zjedz tę żabę, 7 nawyków skutecznego działania.

 Re: Czas w kontekście marnotrawstwa.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-02-01 23:54

@Iza(ta wredna)

Czy BodyMax (czy inne formy żeń-szenia) można zażywać przy lekach na nadciśnienie tętnicze krwi?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: