logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: G_8 (---.net.lannet.org)
Data:   2015-02-27 11:08

Witam was gorąco drodzy bracia i siostry, nie przypadkowo się tutaj znalazłem, postanowiłem napisać mój pierwszy temat ponieważ mam kilka pytań do was, wierzących i praktykujących katolików. Jakiegoś czasu zaczerpnąłem wiedzy na temat modlitwy kontemplacyjnej, czytałem, że to jest bardzo ważne w komunikacji z Panem Bogiem, który wręcz czeka na nas, przeczytałem jeszcze, że dzięki kontemplowaniu tak w ciszy przekraczamy tzw "próg modlitwy" czyli zwracamy się do Miłosiernego Stwórcy. Przeczytałem również na temat Aktów Strzelistych, podobno też przybliżają człowieka do Boga i są bardzo pożyteczne. A więc kieruję do was moje pytania:

1. O co chodzi w tej modlitwie kontemplacyjnej, jak to się robi, czy normalny człowiek może praktykować taką formę modlitwy?
2. Jak się odmawia Akty Strzeliste?
3. Czy warto odmawiać Anioł Pański i Apel Jasnogórski, czy praktykujecie te modlitw?
4. Ile razy modlicie się w ciągu dnia, ja praktykuje dość typowy zwyczaj 3 razy dziennie

Liczę na wyrozumiałość i odpowiedzi na pytania :)

 Re: O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-02-27 14:07

1. Modlitwa kontemplacyjna to taki rodzaj modlitwy w której się wszystko upraszcza w kontakcie z Bogiem. Ktoś może modlić sie Słowem Bożym lub na Różańcu i już doświadczać Ducha Św sercu i stopniowo przenika to serce że umysł już jakby schodzi na drugi plan, i człowiek nie ma potrzeby nie musi dyskursywne rozważać a bardziej sercem przyjmować. Zejście z umysłu do serca i tam w sercu zjednoczony z Bogiem doświadcza miłości - taka intensywna, głęboka relacja z Bogiem. Oczywiście Bóg może udzielić łaski głebokiego zjednoczenia bez pośrednictwa czegokolwiek ale takie łaski są rzadkie. Żeby to zobrazować to wyglądałoby to tak: małe dzieci uczą się modlitw słownych i to im wystarcza, w okresie młodzieńczym jest już więcej pola do rozważań, człowiek pyta co i jak w życiu duchowym, dochodzą medytacje, w późniejszym okresie wszystko się skala jakby w całość i człowiek doświadcza sercem.

2. Akt strzelisty to krótkie wzniesienia do Boga, to co akurat chce się przekazać wewnętrznie sercem Bogu jak najbardziej w skrócie, czyli nie jest to zaczerpnięcie od kogoś aktu strzelistego ale z twojego własnego serca coś spontanicznego np "ufam Ci Jezu"

3. Jak masz taką potrzebę to warto.

4. U mnie modlitwa wygląda tak, ze na ile otworzę sie na Boga, na tyle Bóg udziela pragnienia i te pragnienie wzrasta aby być bliżej Boga, więc to wewnętrznie się doświadcza zależnie czy się zaniedbuje modlitwę czy pielęgnuje się pragnienia modlitwy. Choć stałe pory czasu warto przeznaczyć na modlitwę to oprócz nich można wzbudzać pragnienia modlitwy i wtedy czas jakby się wypełnia Bogiem i człowiek nie zastanawia się ile czasu przeznaczył na modlitwę bo modlitwa jakby sama płynie z serca,

 Re: O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: Marzenna (---.koszykowa.pl)
Data:   2015-02-27 14:33

Modlę się kilka razy dziennie, właściwie zawsze ilekroć sobie przypomnę. Ilekroć też sobie przypomnę i jestem w domu, oglądam Apel Jasnogórski w telewizji Trwam. To bardzo piękna chwila w ciągu dnia. Myslę, że kocham Jasną Górę. Kiedyś koleżanka powiedziała, że stara się co roku być w Częstochowie. pomyślałam sobie, czemu nie? I też jestem tam częściej niż kiedyś. Albo z pielgrzymką autokarową, albo indywidualnie.
Myślę że adoracja Najświętszego Sakramentu to już kontemplacja.

 Re: O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: KKK (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2015-02-28 16:35

Katechizm Kościoła Katolickiego

III. Kontemplacja

2709 Co to jest kontemplacja? Św. Teresa odpowiada: "Kontemplacja myślna nie jest, według mnie, niczym innym jak głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, w przekonaniu, że On nas kocha"7 .
Kontemplacja szuka Tego, "którego miłuje dusza moja" (Pnp 1, 7) 8 , to znaczy Jezusa, a w Nim Ojca. Jest On poszukiwany, a pragnienie Boga jest zawsze początkiem miłości; jest On poszukiwany w czystej wierze, w tej wierze, która sprawia nasze narodzenie z Niego i życie w Nim. W czasie kontemplacji można jeszcze rozmyślać, w każdym jednak razie spojrzenie kieruje się na Pana.

2710 Wybór czasu i długości trwania kontemplacji zależy od zdecydowania woli, objawiającej tajemnice serca. Nie kontemplujemy wtedy, kiedy mamy czas: znajdujemy czas, by być dla Pana, z silnym postanowieniem, aby Mu go później nie odbierać, niezależnie od doświadczeń czy oschłości spotkania. Nie zawsze można rozmyślać, ale zawsze można wejść w kontemplację, niezależnie od warunków zdrowia, pracy czy uczuciowości. Serce jest miejscem poszukiwania i spotkania, w ubóstwie i w wierze.

2711 Wejście w kontemplację jest analogiczne do wejścia w liturgię eucharystyczną: jest nim "skupienie" serca; poddanie całej naszej istoty tchnieniu Ducha Świętego; zamieszkanie w domu Pańskim, jakim jesteśmy; pobudzenie wiary, by wejść w obecność Tego, który nas oczekuje; zrzucenie wszelkich masek i zwrócenie serca do kochającego nas Pana, aby oddać się Mu jako ofiara, która zostanie oczyszczona i przekształcona.

2712 Kontemplacja jest modlitwą dziecka Bożego, grzesznika, któremu przebaczono, który zgadza się na przyjęcie miłości, jaką jest kochany, i chce na nią odpowiedzieć jeszcze bardziej kochając 9 . Jest on jednak świadomy, że jego odwzajemniająca miłość jest tą miłością, którą Duch rozlewa w jego sercu, albowiem wszystko jest łaską od Boga. Kontemplacja jest pokornym i ubogim powierzeniem się miłującej woli Ojca w coraz głębszym zjednoczeniu z Jego umiłowanym Synem.

2713 Kontemplacja jest więc najprostszym sposobem wyrażenia tajemnicy modlitwy. Jest ona darem, łaską; nie można przyjąć jej inaczej jak tylko w pokorze i ubóstwie. Kontemplacja jest związkiem przymierza ustanowionym przez Boga w głębi naszego bytu 10 . Kontemplacja jest komunią: Trójca Święta kształtuje w niej człowieka - obraz Boży - "na swoje podobieństwo".

2714 Kontemplacja jest także najbardziej intensywnym czasem modlitwy. W niej Ojciec sprawia w nas "przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka", by Chrystus zamieszkał przez wiarę w naszych sercach i abyśmy zostali "wkorzenieni i ugruntowani" w miłości (Ef 3,16-17).

2715 Kontemplacja jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa. "Wpatruję się w Niego, a On wpatruje się we mnie" - mówił do w czasach swego świętego proboszcza wieśniak z w Ars modlący się przed tabernakulum. Ta uwaga zwrócona na Niego jest wyrzeczeniem się własnego "ja". Jego spojrzenie oczyszcza serce. Światło spojrzenia Jezusa oświeca oczy naszego serca; uczy nas widzieć wszystko w świetle Jego prawdy i Jego współczucia dla wszystkich ludzi. Kontemplacja kieruje również wzrok na misteria tajemnice życia Chrystusa. W ten sposób uczy "wewnętrznego poznania Pana", by Go coraz bardziej kochać i iść za Nim 11 .

2716 Kontemplacja jest słuchaniem słowa Bożego. Słuchanie to, dalekie od bierności, jest posłuszeństwem wiary, bezwarunkowym przyjęciem go przez sługę i miłującym przylgnięciem dziecka. Uczestniczy ono w "tak" Syna, który stał się Sługą, i w "Fiat" Jego pokornej Służebnicy.

2717 Kontemplacja jest milczeniem, "symbolem świata, który nadchodzi" 12 , lub "milczącą miłością" 13 . Słowa w kontemplacji nie mają charakteru dyskursywnego, lecz są niczym iskry, które zapalają ogień miłości. W tym milczeniu, nieznośnym dla człowieka "zewnętrznego", Ojciec wypowiada do nas swoje Słowo, które przyjmuje ciało, cierpi, umiera i zmartwychwstaje, a Duch przybrania za synów pozwala nam uczestniczyć w modlitwie Jezusa.

2718 Kontemplacja jest zjednoczeniem z modlitwą Jezusa w takim stopniu, w jakim pozwala uczestniczyć w Jego misterium. Misterium Chrystusa jest sprawowane przez Kościół w Eucharystii, a Duch Święty ożywia je w kontemplacji, aby zostało ukazane przez czynną miłość.

2719 Kontemplacja jest komunią miłości przynoszącą Życie dla wielu w takiej mierze, w jakiej jest ona zgodą na trwanie w nocy wiary. Paschalna Noc Zmartwychwstania przechodzi przez noc agonii i grobu. Są to trzy szczególne chwile Godziny Jezusa, które Jego Duch (a nie "słabe ciało") ożywia w kontemplacji. Trzeba zgodzić się, by "czuwać z Nim jedną godzinę" 14 .

http://www.katechizm.opoka.org.pl/kkkIV-1-3.htm

 Re: O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: św. Faustyna (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2015-02-28 21:48

Kontemplacja w codzienności

W pewnej chwili po Komunii świętej usłyszałam te słowa: Tyś jest Nam mieszkaniem. W tej chwili odczułam w duszy obecność Trójcy Świętej – Ojca, Syna i Ducha Świętego – czułam się świątynią Bożą, czuję, że jestem dzieckiem Ojca (…). O Dobroci nieskończona, jak bardzo zniżasz się do nędznego stworzenia (Dz. 451).

Wnętrze duszy mojej jest jakoby wielkim i wspaniałym światem, w którym mieszka Bóg i ja. Poza Bogiem nikt tam wstępu nie ma. (…) Nikt nie pojmie, co przeżywam w tym wspaniałym pałacu duszy swojej, gdzie przebywam ustawicznie z Umiłowanym swoim (Dz. 582).

Podczas Mszy świętej czułam bliskość Boga (…). Wtemu słyszałam te słowa: Tyś mieszkaniem miłym dla Mnie, w tobie odpoczywa Duch Mój. Po tych słowach czułam spojrzenie Pana w głąb serca mego, a widząc swą nędzę upokarzałam się w duchu i podziwiałam wielkie miłosierdzie Boże, że się do takiej nędzy zbliża ten Pan najwyższy (Dz. 346).

Najwięcej ci powiem, kiedy rozmawiasz ze Mną w głębi serca swego; tu nikt przeszkodzić nie może działaniu Mojemu, tu odpoczywam jako w ogrodzie zamkniętym (Dz. 581).

Kiedy rozważasz to, co ci powiem w głębi serca twego, większą odnosisz korzyść, niżbyś przeczytała wiele ksiąg. O, gdyby dusze chciały słuchać głosu Mego, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości (Dz. 584).

Gdyby dusze chciały się skupić, Bóg by zaraz do nich przemówił, bo rozproszenie zagłusza mowę Pańską (Dz. 452).

Nie tracę obecności Boga w duszy i jestem z Nim ściśle złączona. Z Nim idę do pracy, z Nim idę na rekreacje, z Nim cierpię, z Nim się cieszę, żyję w Nim a On we mnie. Nigdy nie jestem sama, bo On mi jest stałym towarzyszem (Dz. 318).

Serce moje jest mieszkaniem dla Jezusa ustawicznym. Poza Jezusem nikt do niego wstępu nie ma. Z Jezusa czerpię siłę do walki ze wszystkimi trudnościami i sprzeciwami. Pragnę przejść w Jezusa, abym mogła się doskonale oddać duszom. Bez Jezusa nie zbliżyłabym się do dusz, bo wiem, czym jestem sama z siebie. Wchłaniam Boga w siebie, aby Go oddać duszom (Dz. 193).

Cóż to szkodzi mi żyć otoczona sercami niechętnymi, gdy mam pełnię szczęścia w duszy własnej? Albo co mi pomoże życzliwość serc innych, jeżeli nie posiadam we własnym wnętrzu Boga? Kiedy mam Boga we własnym wnętrzu, cóż mi kto szkodzić może? (Dz. 455).

Duch mój jest z Bogiem, wnętrzności moje są pełne Boga, a więc nie szukam Go poza sobą. On, Pan, przenika dusze moja jak promień słońca czyste szkło. Z rodzoną matką, jak byłam w jej żywocie zamkniona, to nie byłam tak złączona, aniżeli z Bogiem moim; tam była nieświadomość, a tu pełnia rzeczywistości i świadomość zjednoczenia (Dz. 883).

Nie szukam szczęścia poza głębią swej duszy, w której mieszka Bóg, jestem tego świadoma. Czuję jakoby potrzebę udzielania się innym, odkryłam w duszy źródło szczęścia, to jest Boga (Dz. 887).

Pragnę być cichutkim mieszkankiem dla Jezusa, by mógł w nim wypocząć. Nie dopuszczę nic, co by mogło zbudzić Umiłowanego mojego. Ukrycie daje mi możność do ustawicznego obcowania wyłącznie z Umiłowanym moim. Obcuję ze stworzeniami o tyle, o ile się to Umiłowanemu mojemu
podoba (Dz. 1021).

Nie lękam się chwili osamotnienia od stworzeń, bo choćby mnie wszyscy opuścili, nie jestem sama, bo Pan jest ze mną, a choćby i Pan się ukrył, to miłość Go znajdzie – bo dla miłości nie ma bram ani straży (Dz. 1022).

Dusza szlachetna i delikatna może być nawet najprostsza, ale o uczuciach delikatnych; taka dusza we wszystkim upatruje Boga, wszędzie Go znajduje, umie Boga znaleźć nawet pod najtajniejszymi rzeczami. Wszystko dla niej ma znaczenie, wszystko sobie wysoce ceni, za wszystko Bogu dziękuje, ze wszystkiego wyciąga korzyść dla duszy (Dz. 148).

Obecnie odprawiam rachunek szczegółowy: łączyć się z Chrystusem miłosiernym. To ćwiczenie daje mi dziwna moc, serce jest zawsze złączone z Tym, czego pragnie, a czyny regulowane miłosierdziem, które płynie z miłości (Dz. 703).

Nie szukam szczęścia poza wnętrzem, w którym przebywa Bóg. Ciesze się Bogiem we własnym wnętrzu, tu z Nim ustawicznie przebywam, tu jest największa moja z Nim zażyłość, tu z Nim przebywam bezpiecznie, tu nie dosięga wzrok ludzki. Najświętsza Panna zachęca mnie do takiego przestawania z Bogiem (Dz. 454).

Jest tak wielkie życie w Bogu, do którego jest dopuszczona dusza, że się nie da językiem [tego] wyrazić. Kiedy dusza wraca do zwykłego życia, wtenczas widzi, że to życie jest mrokiem, mgłą (…). W takich chwilach dusza tylko przyjmuje od Boga, bo ona sama z siebie nic nie czyni, nie robi najmniejszego wysiłku, wszystko sprawia w niej Bóg (Dz. 767).

Są w życiu chwile i momenty poznania wewnętrznego, czyli światła Boże, gdzie jest dusza pouczona wewnętrznie o takich rzeczach, których ani nie wyczytała w żadnych książkach, ani ją nikt o tym nie pouczył z ludzi. Są to chwile wewnętrznych poznań, których Bóg sam udziela duszy. Są to wielkie tajemnice… (Dz. 1102).

Jedno jestem z Panem, niejako niknie przepaść między nami, Stwórca i stworzenie. Przez parę dni dusza moja była jakoby w ustawicznej ekstazie. Obecność Boża ani na chwile nie opuszczała mnie. I dusza moja trwała w ustawicznym miłosnym złączeniu z Panem. Jednak nie przeszkadzało mi to do spełniania obowiązków. Czułam, ze jestem przemieniona w miłość (Dz. 142).

Widzę, jakoby Jezus nie mógł być szczęśliwy beze mnie, a ja bez Niego. Chociaż rozumiem dobrze, że jako Bóg jest sam w sobie szczęśliwy i do swego szczęścia nie potrzebuje absolutnie żadnego stworzenia, a jednak Jego dobroć zniewala Go do udzielania się stworzeniu i to z taką niepojętą hojnością (Dz. 244).

Poznałam głębiej trzy Boskie Osoby, które całą wieczność kontemplować będziemy, a po milionach lat poznamy, żeśmy dopiero zaczęli swoją kontemplację. O, jak wielkie jest miłosierdzie Boże, że dopuszcza człowieka do takiego wielkiego udziału w swym Boskim szczęściu (Dz. 1439).

Często w czasie Mszy świętej widzę Pana w duszy, czuję Jego obecność, która mnie na wskroś przenika. Odczuwam Jego Boskie spojrzenie, rozmawiam z Nim wiele bez słowa mówienia, wiem, czego pragnie Jego Boskie Serce, i zawsze pełnię to, co Jemu się lepiej podoba. Kocham do szaleństwa i czuję, że jestem kochana przez Boga (Dz. 411).

Jezus – Miłość moja, dał mi dziś zrozumieć, jak bardzo mnie miłuje, chociaż jest tak wielka przepaść pomiędzy nami: Stwórca i stworzenie, a jednak poniekąd jest jakby równość – miłość wyrównywa tę przepaść. On sam się zniża do mnie i czyni mnie zdolną do obcowania z sobą (Dz. 815).

W tych chwilach, kiedy się spotykam w głębi wnętrzności z Bogiem, czuję się tak szczęśliwa, że nie umiem tego wypowiedzieć. Są to chwile krótkie, bo dusza nie zniosłaby ich dłużej, musiałoby nastąpić rozłączenie od ciała. Chociaż chwile te są bardzo krótkie, jednak ich moc, która się udziela duszy, pozostaje na bardzo długo. (…) Jestem złączona z Bogiem tak ścisłe, jak się łączy kropla wody z bezdennym oceanem (Dz. 411).

W początku Bóg daje się poznać jako świętość, sprawiedliwość, dobroć, czyli miłosierdzie. Dusza nie naraz to wszystko poznaje, ale poszczególnie w błyskach, czyli zbliżeniach się Boga. I nie trwa to długo, bo nie zniosłaby tego światła. (…) światło to, które dotknęło duszy, jest w niej żywe i nic ani go zagłuszyć, ani przyćmić nie może. Ten błysk poznania Boga pociąga jej dusze i rozpala miłość ku Niemu (Dz. 95).

Wszystkie wolne chwile przepędzę z Boskim Gościem we wnętrzu swoim; uważać będę na ciszę wewnętrzną i zewnętrzną, aby Jezus odpoczął w sercu moim (Dz. 504).

Serce moje jest żywym tabernakulum, w którym się przechowuje żywa Hostia. Nigdy nie szukałam Boga gdzieś daleko, ale we własnym wnętrzu; w głębokości własnego jestestwa obcuję z Bogiem swoim (Dz. 1302).

Czuję, że jest Bóg w sercu moim. I to, że czuję tego Boga w duszy, nie przeszkadza mi nic do spełnienia obowiązków; nawet wtenczas, kiedy załatwiam najważniejsze sprawy, wymagające uwagi, nie tracę obecności Boga w duszy i jestem z Nim ściśle złączona (Dz. 318).

 Re: O co chodzi w modlitwie kontemplacyjnej?
Autor: Zośka (---.215.202.173-internet.zabrze.debacom.pl)
Data:   2015-03-01 14:15

Hej, odsyłam Cię tutaj: (klik).

Staram się pielęgnować lectio divina raz dziennie. DO tego kilka modlitw w ciągu dnia (od 1 do 5) w zależności od planu dnia. Ponadto w samochodzie, w trakcie pracy w domu (np. koronka, różaniec itp).

Zachęcam Cię do posłuchania o. Szustaka (w linku). Uwierz... w modlitwie medytacyjnej, kontemplacyjnej możesz doświadczyć obecności Boga i nie będziesz chciał jej skończyć, bo będziesz w przedsionku nieba ;) Tego Ci życzę ;) Wymaga to wielkiego zaparcia, szczególnie na początku tej drogi. Ale warto.
Pozdrawiam

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: